Reklama

Spotkanie z prof. Jerzym Robertem Nowakiem

Dążenie do prawdy nie jest antysemityzmem

W styczniu nakładem krakowskiego Wydawnictwa Znak ukazała się książka Jana Tomasza Grossa zatytułowana „Strach. Antysemityzm w Polsce tuż po wojnie. Historia moralnej zapaści”. Podobnie jak wcześniejsza pozycja Grossa „Sąsiedzi”, wywołała ona znakomicie wyreżyserowaną burzę medialną. Przez większość gazet i czasopism została ukazana jako odważna próba odkłamania naszej powojennej historii, jako swoista katharsis narodu, którego przedstawiciele w większości bezczynnie patrzyli na wojenną zagładę Żydów (czy też, jak to mocno sugeruje Gross, bardzo często byli jej współwykonawcami, a przynajmniej przychylnymi świadkami), a po wojnie „dokończyli” dzieła zapoczątkowanego przez Hitlera. Miesiąc po publikacji książki Grossa prof. Jerzy Robert Nowak, historyk i publicysta, rozpoczął cykl objazdowych spotkań, podczas których wskazuje kłamstwa, którymi naszpikowane jest dzieło autora „Strachu”. 29 maja jedno z takich spotkań (czterdzieste piąte z kolei) odbyło się w toruńskim Domu Słowa

Niedziela toruńska 26/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z uwagą śledzę zarówno publicystykę prof. Nowaka na łamach „Niedzieli” i „Naszego Dziennika”, jak i krytyczne publikacje licznych mediów, np. „Gazety Wyborczej” czy „Tygodnika Powszechnego, ukazujące go jako zażartego antysemitę. Co innego jednak przeczytać, a co innego posłuchać. Z dużą ciekawością wybrałem się na toruńskie spotkanie. Co więcej, sumiennie przygotowałem się „do lekcji”, przeczytawszy „Strach”.

Przyjechała telewizja...

W czwartkowy wieczór wierni wychodzący po nabożeństwie z kościoła ojców redemptorystów ze zdziwieniem patrzyli na stojącą po drugiej stronie ulicy grupę młodych ludzi, trzymających w ręku transparenty oraz wznoszących okrzyki. Tak manifestowała „młodzieżówka” którejś z partii, protestująca przeciw przyjazdowi prof. Nowaka do Torunia. Choć młodych ludzi było zaledwie kilkunastu, to jednak swą uwagą zaszczyciła ich telewizja. Dziennikarz przeprowadzał wywiad z reprezentantem manifestujących. Ciekawe, że przedstawicieli mediów nie zainteresowało samo spotkanie, na które przyszło kilkaset osób.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie stracić pamięci o historii

Reklama

Gościa przywitał dyrektor Radia Maryja o. Tadeusz Rydzyk CSsR, który życzył wszystkim, aby „po tym wieczorze zaczęli myśleć”. Prof. Nowak rozpoczął swe wystąpienie od apelu: nie dopuścić do zakłamania naszej historii, szczególnie w oczach młodego pokolenia. Rzeczywistość jest alarmująca: 80% młodzieży nie wie, czym był stan wojenny, zaś fałszom Grossa na temat roli Polaków w wymordowaniu Żydów wierzy aż 40%. Ponad 60% nie wie, czym było ukraińskie ludobójstwo na Wołyniu, zaś 40% - co wydarzyło się w Katyniu... To pokazuje ogrom indoktrynacji dokonanej przez antypolskie, choć polskojęzyczne media. Niestety, bazują one na tym, że nie znamy własnej historii. Jako cel stawiają sobie wpędzenie Polaków w kompleksy przez odebranie dumy z własnej przeszłości. Spotwarzają wielkich Polaków, odmawiają znaczenia wydarzeniom, z których moglibyśmy się czuć dumni.
Dziś niełatwo być patriotą we własnej ojczyźnie. Większość dziennikarzy i publicystów robi wszystko, aby zohydzić i pomniejszyć polskość. W tym kontekście Prelegent przypomniał niesławną wypowiedź premiera Donalda Tuska, który przed laty napisał, że „polskość to nienormalność”. „Patriotyzm jest jak rasizm” - pisano w zeszłym roku w „Gazecie Wyborczej”. „Problem Polski to problem wywłoki wiejskiej”; „Osiągnięcia dorobku umysłowego XIX wieku nadają się do kosza” - oto wypowiedzi, którymi „błysnął” reżyser Kazimierz Kutz. Dzięki wypowiedziom takich „autorytetów” u Polaków spada poczucie własnej wartości. Wzrasta poczucie, że są głupi, niesamodzielni, niezdolni do tego, by sami się rządzić, a zatem potrzebują sterowania z zewnątrz.
Prof. Nowak zwrócił uwagę na zjawisko „czerwonych dynastii” trwających niezmiennie od pół wieku w naszym kraju. Komunizm upadł w Polsce niemal 20 lat temu, ale skład osobowy tzw. elit niewiele się zmienił. Polską dalej rządzą ludzie ze stalinowską przeszłością oraz tabuny ich potomków.

Główne tezy książki Grossa

Książka Grossa to przedsięwzięcie, które miało wesprzeć opiewające na ok. 60 mld dolarów roszczenia żydowskie wobec Polski. Zasadnicza jej teza jest następująca: zagłada polskich Żydów to dzieło Niemców, dokonane przy milczącej aprobacie, a w wielu wypadkach przy czynnym współudziale Polaków. Po wojnie zaś, gdy nieliczni ocalali Żydzi powrócili do swoich domów, spotkała ich niechęć czy wręcz otwarta wrogość ze strony polskich sąsiadów. Dlaczego? Ponieważ mieli nieczyste sumienie; wszak patrzyli bezczynnie na zagładę Żydów lub wręcz pomagali w jej przeprowadzeniu, wzbogacając się o pozostawione mienie żydowskie. Teraz czekała ich perspektywa zwrotu zagarniętego mienia i dręczyły wyrzuty sumienia z powodu okupacyjnej postawy, pogłębione obecnością nielicznych ocalałych Żydów. Na to wszystko nakładały się odwieczne uprzedzenia religijne i rasowe. Tak rodziła się pokusa, aby dokończyć to, czego nie dokonali Niemcy. W pierwszych latach powojennych doszło - według autora „Strachu” - do masowych prześladowań Żydów ze strony Polaków. Polska - to ciągle tok rozumowania Grossa - była po wojnie jedynym krajem, w którym Żydzi nie mogli czuć się bezpiecznie.

Co przemilcza Gross?

Reklama

Mordowanie Żydów odbywało się na oczach Polaków - dla Grossa już to wystarcza, aby uznać polską współwinę w dziele zagłady. W książce nie znajduje należytego odzwierciedlenia fakt, iż w trakcie II wojny światowej Polska była jedynym okupowanym krajem, w którym za udzielanie pomocy Żydom groziła kara śmierci. Nie był to bynajmniej tylko papierowy zapis. A zatem autor stawia Polakom żyjącym pod grozą okupacyjnych zarządzeń wymóg heroizmu. Szkoda, że takiego samego wymogu nie stawia żydowskim policjantom, którzy w niezwykle służalczy, okrutny sposób współpracowali z Niemcami przy wywożeniu swoich rodaków z gett do obozów zagłady.
Z książki Grossa przebija jakaś dziwna pobłażliwość dla Niemców. To oni byli organizatorami i pedantycznymi wykonawcami ludobójstwa, ale autor woli tropić przejawy polskiej kolaboracji z dziełem zagłady. Po lekturze (a pamiętajmy, że książka - i to wzbogacona o wiele nieobecnych w polskim wydaniu drastycznych, antypolskich akcentów - trafiła również do czytelnika amerykańskiego zupełnie niezorientowanego w historii Europy) pozostaje wrażenie, że komory gazowe i krematoria to coś abstrakcyjnego, natomiast prawdziwego bestialstwa Żydzi zaznali z rąk Polaków.
Od Grossa nie dowiemy się, że tysiące Polaków podjęło ryzyko ukrywania Żydów, często płacąc za to cenę własnego życia. Wystarczy przypomnieć, że to właśnie Polacy stanowią największą grupę odznaczonych medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.

Kanibalizm teologiczny...

„Strach” to nie tylko książka antypolska, lecz zarazem antykatolicka. O rzekomych polskich prześladowcach Żydów autor mówi: „Byli to ludzie bez wyjątku wyznania rzymskokatolickiego”. Na jakiej podstawie tak twierdzi? Czy przeprowadził aż tak szczegółowe badania? O tym książka milczy. Na 137. stronie książki pisze o „kanibalizmie teologicznym polskiego Episkopatu”, który na zniknięcie Żydów z Polski w wyniku zagłady miał rzekomo patrzeć nader przychylnym okiem. No cóż, kard. Adam Sapieha, inicjator akcji pomocy Żydom na terenie archidiecezji krakowskiej, doczekał się wdzięcznej pamięci... To samo mogliby powiedzieć członkowie wspólnot zakonnych z niezliczonych klasztorów, które podczas niemieckiej okupacji stały się schronieniem dla tysięcy żydowskich dzieci.

Przemilczana lektura

Na koniec warto wspomnieć, że równolegle ze „Strachem” ukazała się poświęcona temu samemu zagadnieniu książka Marka Jana Chodakiewicza pt. „Po Zagładzie. Stosunki polsko-żydowskie 1944-1947”. W odróżnieniu od dzieła Grossa cechuje ją bardzo dobry warsztat historyczny: fakty służą autorowi do ustalenia prawdy, a nie do uzasadnienia z góry przyjętych założeń. Z książki dowiadujemy się, że w latach 1945-1947 z rąk Polaków zginęło ok. 500 Żydów; w tym samym czasie żydowscy funkcjonariusze systemu komunistycznego terroru spowodowali śmierć co najmniej kilku tysięcy Polaków. Z samego już zestawienia tych liczb jasno widać, kto kogo musiał bardziej się bać w tych pierwszych powojennych latach.
Co ważniejsze, Chodakiewicz podkreśla, że wszystkie te zbrodnie bardziej wynikały z walki ideologicznej lub powojennego upadku wartości moralnych, niż - jak to z uporem maniaka usiłuje przeforsować Gross - z zakorzenionego w Polsce antysemityzmu. Nietrudno się domyślić, że książka Chodakiewicza nie doczekała się nawet ułamka medialnego szumu, jaki zapewniono niedorastającej jej do pięt publikacji Grossa.

Nie jest antysemitą!

Dobrze, że znalazł się ktoś taki jak prof. Nowak; podjął on trud systematycznego odniesienia się do fałszów, półprawd, przemilczeń, przeinaczeń i nadużyć, których pełna jest książka Grossa (który nie jest historykiem, lecz socjologiem). W trakcie toruńskiego spotkania prof. Nowak wspomniał, że swego czasu skierował do autora „Strachu” propozycję odbycia publicznej debaty, lecz pozostała ona bez odpowiedzi. Cóż, zamiast wchodzić w merytoryczną dyskusję, w której może zabraknąć argumentów, o wiele łatwiej jest przypiąć łatkę antysemity, żydożercy.
Byłem, widziałem, słyszałem i wiem: ci, którzy rozpowszechniają takie właśnie opinie, po prostu kłamią.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Artur Ważny: powstaje ogólny program Szkoły Katechistów w Polsce

2025-11-21 15:30

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

BP Episkopatu

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

- Katechista jest dziś potrzebny Kościołowi bardziej niż kiedykolwiek - mówi bp Artur Ważny, przewodniczący Zespołu KEP ds. Katechezy Parafialnej. Bp Ważny w rozmowie z KAI opowiada o pracach nad ogólnym programem Szkoły Katechistów w Polsce i zwraca uwagę, że nie chodzi o tworzenie mini wydziałów teologii. - Katecheta parafialny nie ma być wykładowcą ale świadkiem i ewangelizatorem - podkreśla. Bp Ważny mówi również o konieczności deklerykalizacji katechezy parafialnej i osadzenia jej w środowisku wspólnot parafialnych.

Maria Czerska (KAI): Księże Biskupie, w ramach prac Zespołu KEP ds. Katechezy Parafialnej odbyło się ogólnopolskie spotkanie dotyczące Szkół Katechistów. Kto w nim uczestniczył?
CZYTAJ DALEJ

„Pochwała monogamii” – nowa nota doktrynalna Dykasterii Nauki Wiary

2025-11-21 13:54

[ TEMATY ]

Dykasteria Nauki Wiary

Vatican Media

Nowa nota doktrynalna Dykasterii Nauki Wiary, tym razem poświęcona monogamicznemu małżeństwu, zostanie zaprezentowana 25 listopada w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej.

Głos zabiorą: prefekt - kard. Víctor Manuel Fernández, sekretarz sekcji doktrynalnej - abp Armando Matteo i prof. Giuseppina De Simone z Papieskiego Wydziału Teologicznego Południowych Włoch. Prezentacja rozpocznie się o godzinie 11.00.
CZYTAJ DALEJ

Śpiewać każdy może

2025-11-22 08:00

Archiwum prywatne

Występ szkolnych chórów w Dworku im. Fryderyka Chopina w Dusznikach-Zdroju

Występ szkolnych chórów w Dworku im. Fryderyka Chopina w Dusznikach-Zdroju

Nie od dziś wiadomo, że muzyka przynosi wiele różnorodnych korzyści, co potwierdzają wykonawcy i odbiorcy dzieł muzycznych. Muzyka wpływa na rozwój osobisty, pomaga w komunikacji i integracji społecznej, łagodzi obyczaje, jest formą modlitwy.

Patronka śpiewu i muzyki kościelnej św. Cecylia podczas swojej męczeńskiej śmierci śpiewała Bogu w sercu. Zaś św. Augustyn przekonywał, że modlitwa śpiewem jest szczególnie miła Panu Bogu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję