Ks. dr Antoni Bartoszek - adiunkt Wydziału Teologicznego UŚ w Katowicach i szef Ośrodka dla Niepełnosprawnych w Rudzie Śląskiej od wielu lat związany jest z ruchem hospicyjnym. W oparciu o te doświadczenia ukazał temat opieki nad chorym terminalnie w aspekcie duchowym i moralnym. „Współczesne społeczeństwo zdominowane jest przez mit wydajności i sprawności fizycznej. W tym kontekście pojawia się tendencja, by osoby przewlekle chore, starsze, niepełnosprawne, po prostu izolować od rodziny i społeczeństwa. Lansowana jest także praktyka skracania życia, czyli eutanazji. Wypływa to z filozofii utylitarystycznej, stawiającej na wydajność i bogacenie się. A przecież każda forma cierpienia jest zadaniem, któremu trzeba stawić czoło” - podkreślił prelegent.
Model życia duchowego
Wykładowca UŚ przedstawił także model życia duchowego w terminalnej fazie choroby. „Całość życia można sprowadzić do realizacji trzech misji Kościoła: królewskiej, prorockiej i kapłańskiej. Każda posługa np. podanie herbaty człowiekowi cierpiącemu może mieć charakter religijny przez nadanie intencji” - wyjaśniał prelegent. Towarzyszenie zatem może być również doskonałym przykładem na realizowanie misji królewskiej. Trzeba pamiętać, że przecież rodzina stwarza bezpieczną przestrzeń dla człowieka cierpiącego. „Nie możemy od cierpienia i choroby izolować również dzieci” - przekonywał ks. Bartoszek. Drugą misją jest głoszenie Ewangelii w obliczu cierpienia. Tutaj powinna obowiązywać zasada stopniowości. Punktem wyjścia jest konkretna sytuacja choroby, towarzysząca bliska osoba powinna wczuć się w aktualny stan chorego, rozumieć jego problemy. Dopiero potem można kierować rozmowy na tematy religijne. Kluczowe słowa pojawią się same. Wystarczy aktywnie słuchać chorego. Nie powinniśmy wówczas narzucać własnego sposobu postrzegania rzeczywistości religijnej, nie można nauczać, moralizować, „nawracać na siłę”. W trzeciej misji - kapłańskiej, chodzi przede wszystkim o modlitwę z chorym i za chorego. „Modlitwa daje poczucie bezpieczeństwa. Nie trzeba szukać skomplikowanych modlitw - najlepsza jest Modlitwa Pańska, Różaniec”, radził prelegent.
Żywieniowe pułapki
O tym, że nieprawidłowe relacje w rodzinie mogą prowadzić do anoreksji i bulimii przekonywała psychiatra Agata Cichoń-Lenart z Centrum Pediatrii im. Jana Pawła II w Sosnowcu. Jak wynika z badań, przedstawionych przez Agatę Cichoń-Lenart anoreksja występuje najczęściej u dziewcząt w okresie dojrzewania i u młodych kobiet - 95% wszystkich przypadków. Zdarza się także u chłopców przed osiągnięciem dojrzałości, ale są to śladowe ilości - 5%. Wśród bodźców sprzyjających wystąpieniu anoreksji znajdują się, obok cech kulturowych i indywidualnych, nieprawidłowe relacje rodzinne. Na pierwszym miejscu jest tzw. „usidlenie”, które polega na tym, że granice między członkami rodziny ulegają zatarciu. Problemy jednego z członków rodziny stają się problemami pozostałych. Kolejnym bodźcem jest nadopiekuńczość wynikająca z poczucia obowiązku, przy jednoczesnym braku bliskości. Kolejnym czynnikiem może być zbyt mocno nakreślona granica między rodziną, a resztą świata. Dzieciom wpaja się że wszelkie niepowodzenia godzą przede wszystkim w dobro rodziny. I w końcu problemy małżeńskie rodziców, które nie są rozwiązywane wprost, a dzieci stają się sojusznikami jednego z rodziców w utajonej walce. „Oczywiście dochodzą do tego wiecznie odchudzające się matki, ojcowie porównujący swoje córki do znanych gwiazd i wytykający im niedoskonały wygląd, dziadkowie żartujący na temat pulchnych policzków u swoich wnucząt. Czasem jedna krytyczna i wypowiedziana bezmyślnie uwaga może prowadzić do tragedii” - przekonywała Agata Cichoń-Lenart. Jeśli idzie o przyczyny bulimii, psychiatra wskazała: niską samoocenę, poczucie beznadziejności, paniczny lęk przed przytyciem, problemy z kontrolowaniem zachowań impulsywnych, niestabilność emocjonalną, nieumiejętność wyrażania gniewu. Ponure żniwo ma historia związana z wykorzystaniem na tle seksualnym - odsetek kobiet z takim epizodem wśród bulimiczek jest o 35% większy niż w przypadku kobiet zdrowych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu