50 lat to szmat czasu! Ten czas jeszcze się wydłuży, gdy pomyślimy
o życiu prostym, skromnym, ukrytym, spędzonym na wypełnianiu zwykłych
kapłańskich obowiązków. Pięćdziesiąt lat życia kapłańskiego, to wiele,
to bardzo wiele. 25 czerwca br. swój złoty jubileusz kapłaństwa obchodził
ks. prał. January Horwath, do niedawna jeszcze proboszcz parafii
Wrocanka. Za ten wielki dar wybraństwa i łaskę 50 lat posługi Ludowi
Bożemu dziękował on sam, jak i cała wspólnota parafialna, w której
Ksiądz Jubilat przepracował 42 lata. Te 42 lata to również szmat
czasu... To całe moje dotychczasowe życie, które upływało w bardzo
bliskim towarzystwie Księdza Jubilata. Mogłem zatem patrzeć na jego
kapłaństwo, na jego życie. Mogłem patrzeć na jego namaszczone świętym
olejem kapłańskie dłonie. Widziałem je niejeden raz z bardzo bliska...
Dłonie składające się do modlitwy, dłonie trzymające różaniec, podające
Chrystusa ukrytego pod chlebem, błogosławiące, podnoszące, znaczące
krzyż na czołach chrzczonych dzieci, na dłoniach chorych ludzi...
Widziałem też z bliska te kapłańskie dłonie naznaczone pracą, dłonie
noszące ślady dźwiganych ciężarów, pokryte odciskami, poranione...
Dłonie, z których można wyczytać miłość, wiarę, wysiłek, trud, poświęcenie,
oddanie bez reszty. Można wyczytać wielkie kapłaństwo.
Niewątpliwie na pierwszym miejscu należy zaakcentować
i przypomnieć w posłannictwie kapłańskim Księdza Jubilata olbrzymi
trud przepowiadania Chrystusowej prawdy, przekazywania ludzkim sercom
i umysłom ewangelicznej nowiny. Chrystus Pan, Syn Boży, Bóg Człowiek
powiedział do swojego ucznia: "Ty idź i głoś Królestwo Boże" (Łk
9, 59). I stało się to rzeczywistością. Stopy apostolskie i kapłańskie
przemierzają drogi ziemskiego globu, docierają wszędzie, do każdej
miejscowości i dzielą się bogactwem Bożej prawdy. Kościół to czynił,
czyni i czynić będzie. I z tej drogi przepowiadania prawdy nigdy
nie zejdzie. Kapłan ma iść w życie i ratować człowieka. Dlatego kapłaństwo
to służba dla prawdy, dla prawdy obiektywnej, Bożej, prawdy objawionej.
Ksiądz Prałat głosił tę prawdę obficie, zatroskany o świątynie ludzkich
serc, o kroczenie ludzi po drogach Pana. Głosił tę prawdę młodym
ludziom podczas rekolekcji Ruchu Światło-Życie, pragnąc uczynić ich
nowymi ludźmi, którzy będą tworzyć nową kulturę. Głosił tę prawdę
tym, którzy ruszali w drogę życia rodzinnego, przez całe lata prowadząc
w dekanacie nauki przedmałżeńskie. Głosił zwłaszcza swoim parafianom
w codziennej homilii. Radził, upominał, wskazywał, przestrzegał.
Był w tym głoszeniu nieustępliwy, bezkompromisowy, wytrwały i zdecydowany.
Drugą wspaniałą dziedziną kapłańskiego posłannictwa i
umiłowania jest ołtarz Chrystusowy. Na nim kapłan z Chrystusem dokonuje
przeczystej ofiary naszego zbawienia. Ta przeczysta Ofiara Mszy św.
to otwarte źródło łaski, to przepiękne blaski uświęcenia i podnoszenia
człowieka. Szczęśliwi jesteśmy, ilekroć możemy stawać przed Chrystusowym
obliczem i uczestniczyć w ofierze Jego Krzyża. Ileż razy w ciągu
50 lat posługi kapłańskiej można od ołtarza zwracać się z pozdrowieniem: "
Pan z wami", ileż razy kapłańskie dłonie mogły brać białą hostię
i kielich z winem, by dokonywać cudownego przeistoczenia, przemiany
w Ciało i Krew Pana? Ksiądz Prałat nie tylko stawał przy ołtarzu
Chrystusa, by składać Najświętszą Ofiarę. Jego gorącym pragnieniem
było, aby ta Ofiara Chrystusa bliska i czytelna była dla wszystkich.
To dlatego tak wielką troską otaczał liturgiczną służbę ołtarza,
dlatego siadał z młodzieżą, by po refleksji nad liturgią Słowa wraz
z nimi układać komentarze do Mszy św., dawać odpowiedź na Słowo Boże
w wezwaniach modlitwy wiernych. Bardzo pragnął, aby do ofiary Chrystusa
każdy włączył własną ofiarę, trud, cierpienie, radość. Zewnętrznym
wyrazem tego jest codzienna procesja z darami niesionymi do ołtarza.
Kolejna dziedzina, której pominąć nie można, ale trzeba
się do niej przybliżyć i dojrzeć w niej wielkość Chrystusowego kapłaństwa
to szafarstwo sakramentów świętych, a szczególnie sakramentu chrztu
świętego, sakramentu pojednania, przebaczenia, spowiedzi świętej
oraz sakramentu chorych. Ta posługa szczególnie wiąże kapłana z człowiekiem,
pozwala mu towarzyszyć człowiekowi na jego drodze i być tym, który
pomaga iść, podnosić się, nawracać, zaczynać od nowa, aż wreszcie
pomaga dojść szczęśliwie i bezpiecznie do kresu ziemskich dni. Nie
pomylę się chyba gdy powiem, że podczas jubileuszu, gdy otaczała
swojego Księdza Proboszcza wielka rzesza parafian, nie było tam nikogo,
kto by z jego kapłańskich dłoni nie skorzystał. Dłoni, które polewały
wodą chrztu świętego, podnosiły się w geście przebaczenia, podawały
Eucharystyczny pokarm.
Ta piękna i wytrwała praca kapłańska musiała być zauważona.
To wielkie umiłowanie Boga i oddawanie Mu swego życia musiało być
bardzo żywym i skutecznym świadectwem, które zapraszało do podobnego
oddania, skoro w ten radosny dzień złotego jubileuszu otoczyła Drogiego
Jubilata dość pokaźna liczba jego wychowanków w sutannach i habitach.
Uroczystości jubileuszowe pozwoliły zobaczyć raz jeszcze
te dłonie podnoszące chleb i wino, "owoc ziemi i pracy rąk
ludzkich", ale pozwoliły uczestnikom tej wspólnej modlitwy
zobaczyć także owoc pracy rąk Księdza Januarego. Bowiem kapłańskie
dłonie Księdza Jubilata są nie tylko pełne modlitw i sakramentalnej
posługi. One też są spracowane twardą pracą.
W krajobraz Wrocanki wpisany jest drewniany kościółek,
który potrafi swym pięknem zachwycić niejednego człowieka, który
zawędruje do tej niewielkiej miejscowości. Ten zachwyt zaś szybko
przemienia się w modlitwę, bowiem ta mała świątynia jest miejscem
dziwnie skłaniającym do modlitwy, pomagającym trwać w ciszy przed
Bogiem. A tych, którzy trafiają tutaj i chcą się modlić, uczą się
modlić, jest coraz więcej, szczególnie podczas wakacji, gdy zapełnia
się młodzieńczym gwarem i radością dom rekolekcyjny. Zarówno ta pełna
uroku i modlitewnego nastroju świątynia, jak i dom rekolekcyjny to
owoc ciężkiej pracy i uporu Księdza Jubilata, owoc jego umiłowania
Kościoła i gorącego pragnienia, by dla tego Kościoła zrobić jak najwięcej.
25 czerwca br., dokładnie 50 lat od święceń kapłańskich Księdza Januarego
Horwatha, parafia Wrocanka wyśpiewała Bogu wielkie dziękczynienie
za wszystko, czego dokonał w życiu i przez życie swojego Proboszcza.
Ten radosny jubileusz nie stał się bynajmniej ostatecznym podsumowaniem
pracy i dokonań Jubilata. Kolejne dni następujące po tym święcie
były jeszcze bardziej pracowite, pełne oddania i utrudzenia. Wielkim
marzeniem i pragnieniem było ukończenie budowy nowej świątyni parafialnej
i oddanie jej do kultu Bożego w Roku Wielkiego Jubileuszu. Udało
się.
5 sierpnia br. abp Józef Michalik, metropolita przemyski
konsekrował nowy kościół. Tego dnia po raz kolejny radosne Te Deum
zabrzmiało we Wrocance. Tym razem już w nowej, pięknej i przestronnej
świątyni. Ks. Horwath mógł znów popatrzeć na dzieło swoich rąk. Ta
nowo wybudowana świątynia jest wotum wrocańskiej parafii za dar Wcielenia
Syna Bożego 2000 lat temu, ale jest ona niewątpliwie i wspaniałym
pomnikiem zwieńczającym wielorakie i różnorodne działania Jubilata.
Kapłan Chrystusowy jest dobrym Pasterzem, który służy
w pełnej miłości, poświęceniu i oddaniu, żyje w pełni Chrystusem.
I tego Chrystusa akcentuje na każdym miejscu swego posłannictwa i
w każdym spełnianym przez siebie zadaniu. Jakże wyraźnie Chrystusa
nam ukazywałeś! Dziękujemy ci za to Kochany Księże Prałacie!
Pomóż w rozwoju naszego portalu