Jakie były początki „Aspektów” w „Niedzieli”? Dzięki umiejętnościom ks. Eugeniusza Jankiewicza, który namówił do współpracy redakcję miesięcznika „Aspekty” (w osobach Jerzego Krzyżanowskiego i Kazimierza Marcinkiewicza), przygotowywanie pierwszych numerów odbywało się dość bezkolizyjnie. W dobie mediów elektronicznych, Facebooka czy internetowych zakupów trudno sobie wyobrazić czasy, w których artykuły były pisane ręcznie, potem przepisywane, do nich dołączane wywołane zdjęcia, a następnie zapisywane na dyskietki FDD (takie cienkie, kwadratowe), a na koniec pakowane do auta (ks. Eugeniusza najczęściej) i wiezione do Częstochowy. Oj sporo, zwłaszcza na początku, tych wypraw do redakcji „Niedzieli” było.
Moje zadania - początkowo ograniczone do przepisywania i redakcji technicznej - z czasem powiększyły się o nowe obowiązki. Nieformalnie przejęłam funkcję sekretarza redakcji, nadzorując spływające teksty, układając makietę kolejnych numerów tygodnika. Po okresie fizycznego przewożenia materiałów do Częstochowy i wysyłania wywoływanych u fotografa zdjęć pocztą przyszedł czas internetu i łączenia się z redakcją „Niedzieli” za pomocą modemu. Wysyłanie materiału do jednego numeru wraz ze zeskanowanymi zdjęciami trwało czasami kilka godzin. Transmisja nieraz się urywała i trzeba było wszystko zaczynać od nowa. Podjęłam także studia dziennikarskie i zaczęłam sama pisać teksty. Oprócz relacji, reportaży, wywiadów - przez długi czas pisałam felietony „Z pamiętnika podróżnika”. Możliwe, że stali czytelnicy „Aspektów” je pamiętają...
Po przejściu ks. Eugeniusza do Wydziału Duszpasterskiego Kurii na stanowisku redaktora naczelnego zastąpił go ks. Andrzej Draguła. Powoli - dzięki technicznemu udoskonaleniu i dołączeniu do redakcji Magdy Kozieł - zmieniła się też sama zawartość „Aspektów”. Możliwe stało się reagowanie na bieżące wydarzenia Kościoła diecezjalnego. W 2003 r. w Kurii podłączone zostało stałe łącze, a dla redakcji zakupiony został aparata cyfrowy. Dziś żadna gazeta bez tego prawdopodobnie nie potrafiłaby sprawnie funkcjonować.
„Aspektom” zawdzięczam pierwsze szlify dziennikarskie, doświadczenie w redagowaniu tekstów, a nade wszystko możliwość poznania naszej diecezji od środka. Od strony Drogi Krzyżowej ulicami Radwanic, jubileuszu gazety parafialnej w Żarach, polnych kapliczek porozsiewanych po całej diecezji, po Diecezjalne Dni Młodych, Przystanek Jezus czy „Warsztaty w drodze”. Od strony stałych współpracowników (jak Lech Kopyść, Jarosław Libelt czy Krystyna Dolczewska), po muzyków „Arte dei Suonatori” występujących w Paradyżu, członków Warsztatów Terapii Zajęciowej „Tęcza” czy o. Jacka Salija, który prowadził rekolekcje w parafii pw. św. Józefa w Zielonej Górze. Te doświadczenia pozostają na całe życie, kształtują osobowość i stanowią swoiste bogactwo, które zostało mi podarowane.
Moja „Aspektowa” przygoda zakończyła się we wrześniu 2005 r. Wyszłam za mąż i przeprowadziłam się do Krakowa. Obecnie mam dwójkę dzieci: czteroletniego Wawrzyńca i dziewięciomiesięczną Zosię. Pracuję w pionie wydawniczym Krakowskiego Biura Festiwalowego. Nowe miasto, nowa praca, nowe znajomości..., ale za każdym razem, gdy jestem w Zielonej Górze u rodziców, sięgam po „Niedzielę” z „Aspektami” i czytam o tym, co dzieje się - w pewnym sensie - we wciąż mojej diecezji.
Pomóż w rozwoju naszego portalu