Reklama

Pamięć o rotmistrzu Pile ckim

Był ojcem nie tylko dla swoich dzieci - Zosi i Andrzeja, ale i dla żołnierzy, którzy razem z nim walczyli. Ułan, poeta, malarz. Miał 47 lat, kiedy został zabity. Gdzie jest pochowany? Nie wiadomo, może jego ciało rzucono gdzieś na wysypisko śmieci lub do zbiorowej mogiły, gdzie chowano ofiary Urzędu Bezpieczeństwa…

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przez lata nikt o rotmistrzu Witoldzie Pileckim nie pamiętał. Dopiero w 1990 r. doczekał się rehabilitacji. 13 maja w 110. rocznicę jego urodzin w 22 miastach zorganizowano marsze ku czci Witolda Pileckiego. W Lubinie uroczystości rozpoczęła Msza św. pod przewodnictwem bp. Marka Mendyka, po której odbył się marsz ulicami miasta.

„Idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach wśród odwróconych plecami i obalonych w proch”

Reklama

Pochodził ze szlacheckiej rodziny o patriotycznych tradycjach. Dziadek za udział w powstaniu styczniowym został zesłany na Sybir. Rodzice Witolda walkę z zaborcą toczyli na innym froncie - polskiego i katolickiego wychowania dzieci, nauczenia ich uczciwej, rzetelnej pracy, zasad i wartości. Dość szybko młody Witold zaczął je realizować we własnym życiu. U progu I wojny działał w nielegalnym wówczas w Rosji harcerstwie i zakładał kółka samokształceniowe. „Imponuje nam odwaga rotmistrza i to, że pomagał ludziom, chcemy poznawać go lepiej na nim się wzorować” - mówi Mateusz Wiśniewski z lubińskiego hufca. Przygoda i zauroczenie wojskiem rozpoczęło się w 1918 r., gdy walczył w obronie Wilna. Brał udział w wojnie z bolszewikami, po niej zdemobilizowany, zdał maturę, założył rodzinę i gospodarował w majątku Sukurcze. Nowa Polska wymagała wiele pracy, którą podjęli państwo Pileccy. Witold założył mleczarnię, kółko rolnicze i straż ogniową, pomagał sąsiadom. Wychowywał dzieci, malował, dwa jego obrazy (św. Antoniego i Matki Bożej Nieustającej Pomocy) wiszą w kościele w Krupie, pisał wiersze. Na rozpoczęcie Mszy św. ks. Franciszek Steblecki mówił o Pileckim jako o człowieku wielkiej wiary, któremu bardzo leżało na sercu dobro ojczyzny, której służył całym życiem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Bądź odważny, gdy rozum zawodzi, bądź odważny w ostatecznym rachunku jedynie to się liczy”

Reklama

W czasie homilii bp Marek Mendyk powiedział m. in.: „Pilecki to najodważniejszy żołnierz II wojny, wzór patriotyzmu, cichy bohater, nie zabiegał o poklask, ale całe życie walczył o Polskę”. Już w pierwszych dniach II wojny Pilecki włączył się do walki. Uczestniczył w kampanii wrześniowej, przedostał się do Warszawy, był aktywnym działaczem wojskowej organizacji Tajna Armia Polska i zabiegał o jej przyłączenie do Związku Walki Zbrojnej. Kiedy Niemcy zaczęli zakładać w Polsce obozy koncentracyjne, nie były znane ani warunki, jakie tam panowały, ani to, co naprawdę działo się z jeńcami. Wtedy Pilecki podjął decyzję o dobrowolnym zgłoszeniu się do Auschwitz. Chciał z jednej strony zdobyć informacje o życiu obozowym, a z drugiej strony zorganizować tam ruch oporu przeciw Niemcom. „Trzeba wykazać się odwagą, by na ochotnika iść do obozu. Dziś nie musimy takich rzeczy robić i zapominamy, jak wiele ludzie musieli poświęcić, aby nasz kraj był wolny. Postać rotmistrza może być wzorem dla młodych ludzi, jak walczyć i pracować dla ojczyzny, dlatego jest to osoba godna zapamiętania - Katarzyna i Agnieszka, uczennice jednej z lubińskich szkół, uczestniczki marszu. W obozie przebywał ok. 3 lat. Przez ten czas sporządzał meldunki o niemieckich zbrodniach dla swoich władz wojskowych, przekazywane przez więźniów, pomagając im w ucieczce. Zorganizował też prężnie działającą siatkę konspiracyjną na wypadek, gdyby władze polskie zdecydowały o ataku na obóz w celu uwolnienia więźniów. Uciekł z obozu, kiedy zaistniało zagrożenie, że zostanie zdekonspirowany. Przedostał się do Warszawy, gdzie działał w konspiracji. Pozostawał w kontakcie z więźniami, a ich rodzinom na miarę swoich możliwości pomagał materialnie i duchowo. Sam rozłączony z rodziną, rozumiał tych, którzy byli tak daleko od bliskich i nie wiadomo było, czy jeszcze kiedyś się zobaczą. Walczył w powstaniu warszawskim, po upadku którego trafił do niewoli w stalagu. Po zakończeniu wojny przebywał jeszcze we Włoszech, gdzie przygotował pełny raport o obozie w Auschwitz, był jedną z pierwszych osób mówiącą o Holokauście.

„Ocalałeś nie po to, aby żyć. Masz mało czasu, trzeba dać świadectwo”

Zakończenie wojny nie przyniosło Polsce wymarzonej wolności. Komunistyczne władze stosowały terror i prześladowały byłych żołnierzy AK i ludność cywilną - wrogów ludu. Rotmistrz Pilecki (stopień ten otrzymał w 1943 r.) na osobisty rozkaz gen. Władysława Andersa wrócił do kraju, by nadal prowadzić pracę informacyjną i wywiadowczą dla rządu RP na emigracji. Zorganizował siatkę informatorów, prowadził wywiad m. in. w Ministerstwie Bezpieczeństwa Publicznego i Ministerstwie Obrony Narodowej. W trakcie swojej pracy dostał ponowny rozkaz od gen. Andersa - by wyjechał i nie narażał się na aresztowanie. Nie zgodził się - w kraju miał rodzinę, ponadto trudno byłoby znaleźć kogoś na jego miejsce.

„Nagrodzą cię za to tym, co mają pod ręką - chłostą śmiechu, zabójstwem na śmietniku”

Z homilii bp. Marka Mendyka: „Pan Bóg stawia na naszych drogach ludzi, od których uczymy się żyć, wierzyć, kochać. Na przestrzeni tysiącletniej historii wielu było takich, których poświęcenie dla ojczyzny i bliźnich i bezgraniczna odwaga były wyrazem prawdziwego człowieczeństwa. Doczekali się pomników i na trwałe wpisali w świadomość Polaków. Ale są i tacy bohaterowie, których z historii próbowano wymazać, a pamięć o nich karano więzieniem”. UB aresztowało Pileckiego w maju 1947 r. Jemu i współpracownikom postawiono zarzuty szpiegostwa, planów organizowania zamachu na organy bezpieczeństwa, nielegalnego posiadania broni. Tortury, przy których, jak sam mówił, Auschwitz to była igraszka, odebranie dobrego imienia, okrzyknięcie zdrajcą i szpiegiem. Proces i wyrok - kara śmierci, wykonana strzałem w tył głowy. Jedyną rzeczą, jaką przy nim znaleziono, była książka Tomasza a Kempis „O naśladowaniu Chrystusa”. Ciało Pileckiego porzucono na wysypisku lub w zbiorowej mogile, gdzie UB wyrzucało martwych więźniów. Komunistyczne władze zrobiły wszystko, by pamięć o nim nie ujrzała już światła dziennego, a jego zasługi w czasie wojny skutecznie zapomniano. „O rotmistrzu dowiadywaliśmy się w szkole, o tym, kim był, co zrobił. Warto uczyć się i mówić o takich ludziach - odważnych i honorowych” uważają Dawid Grodek i Władysław Słotwiński z Zespołu Szkół Zawodowych i Ogólnokształcących w Lubinie

Bądź wierny. Idź!

Dopiero w 1990 r. rotmistrz doczekał się rehabilitacji. Potem był Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski i Order Orła Białego. W 2000 r. wydano jego obozowe raporty, a w 2008 r. Fundacja Paradis Judaeorum zwróciła się do Benedykta XVI z prośbą o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego i zainicjowała marsze dla rotmistrza. W lubińskim marszu wzięli udział uczniowie ze szkół w Lubinie i Legnicy, mieszkańcy miasta, przedstawiciele harcerzy, OSP, poczty sztandarowe. Na Wzgórzu Zamkowym został zasadzony dąb upamiętniający osobę Witolda Pileckiego, a bp Mendyk poświęcił pamiątkową tablicę ku jego czci. Zostało odczytane „Przesłanie Pana Cogito” oraz wiersz dla rotmistrza napisany przez Marka Gajowniczka. „Rotmistrz Pilecki mógłby być patronem strażaków ochotników, cechowała go odwaga i umiejętność poświęcenia się dla innych i takie też powinny być nasze działania” - Tomasz Jakubowski, OSP Ulesie, uczestnik marszu. „Piękne urodziny wyprawiła Polska jednemu ze swych największych synów. Oby wyzwolona w nas energia zaowocowała odrodzeniem ducha. To także jesteśmy winni Rotmistrzowi” - powiedział „Niedzieli” Michał Tyrpa, prezes Fundacji Paradis Judaeorum, inicjator akcji „Przypomnijmy o rotmistrzu”.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wyjątkowy gość

2025-08-24 10:40

Archiwum prywatne

Podczas IV Podkarpackiego Festiwalu Piłki Nożnej Kobiecej swoją pierwszą oficjalną wizytę jako Pierwsza Dama RP złożyła Marta Nawrocka.

Na murawie tarnobrzeskiego MOSiR-u spotkały się drużyny młodych zawodniczek, by rywalizować w duchu sportowej pasji i wspólnoty. Festiwal, który z roku na rok zyskuje coraz większe znaczenie, stał się platformą do promowania kobiecego futbolu i zachęcania dziewcząt do aktywności sportowej. Dla Marty Nawrockiej był to dzień szczególny. Po raz pierwszy wystąpiła publicznie w roli Pierwszej Damy, samodzielnie reprezentując tę funkcję. Ceremonię otworzyła symbolicznie, kopnięciem piłki dając sygnał do rozpoczęcia rywalizacji. W krótkim przemówieniu podkreśliła, że piłka nożna kobiet to nie tylko sport, lecz także wyraz siły, ambicji i determinacji.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Filoteos zakłada okulary

2025-08-19 11:18

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Adobe Stock

Był rok 1873, kiedy metropolita Konstantynopola Filoteos Bryennios otoczył się księgami biblioteki Hospicjum św. Krzyża. Pogrążony w lekturze, natrafił na manuskrypt pochodzący z XI stulecia. Hierarcha zanurzył się lekturze… Już w pierwszych zdaniach wyczytał: „Dwie są drogi, jedna droga życia, a druga śmierci – i wielka jest różnica między nimi. Oto droga życia: Przede wszystkim będziesz miłował Boga, który cię stworzył, następnie zaś bliźniego twego jak siebie samego, a czego nie chcesz, by ktoś ci robił, tego wszystkiego i ty także nie rób drugiemu”.

Odkryty przez Filoteosa apokryf, któremu nadano tytuł Nauka Dwunastu Apostołów, jest bardzo wczesny. Badacze datują go na koniec pierwszego stulecia, a jako miejsce jego powstania wskazują Syrię. Przytoczony powyżej fragment mógłby stać się doskonałym komentarzem do słów Jezusa, zanotowanych przez Łukasza w tym samym mniej więcej czasie: „Przyjdą ze wschodu i zachodu, z północy i południa, i siądą za stołem w królestwie Bożym. Tak oto są ostatni, którzy będą pierwszymi, i są pierwsi, którzy będą ostatnimi” (Łk 13,29-30). Jeśli sprawiedliwi przyjdą do królestwa Bożego, to kroczyć tam będą drogą życia – musiał myśleć Filoteos – a na niej drogowskazem jest przykazanie miłości Boga i bliźniego. Wskazanie na cztery strony świata dzisiejszemu czytelnikowi Ewangelii wydaje się zupełnie zrozumiałe, jednak pierwszych słuchaczy Nauczyciela z Nazaretu słowa te musiały szokować. Przecież królestwo Boże przeznaczone jest tylko dla wybranych, dla należących do narodu Boga, dla Żydów, którzy odziedziczyli obietnice dane Abrahamowi! Mówiąc o czterech stronach świata, Jezus włącza w zbawcze oddziaływanie Boga także pogan. To właśnie oni, choć przez wyznawców judaizmu uznani byli za ostatnich, staną się pierwszymi!…
CZYTAJ DALEJ

MŚ w kajakarstwie - złoty medal Puławskiej i Klatt w dwójce na 500 m

2025-08-24 12:39

[ TEMATY ]

sport

PAP/Jakub Kaczmarczyk

Kajakarki Anna Puławska i Martyna Klatt zdobyły w Mediolanie złoty medal mistrzostw świata w olimpijskiej konkurencji K2 500 w. Polki o 0,58 s pokonały Kailey Harlen i Natalię Drobot z Australii. Na trzecim miejscu finiszowały Niemki.

To drugi medal wywalczonych przez polskich reprezentantów w tych zawodach. W sobotę Puławska zdobyła złoto w jedynce na 500 m.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję