Reklama

Aspekty komunii z Bogiem (7)

On zawsze jest i czuwa

O wybieraniu miłości, pozwalaniu sobie na luz i Mszach z bębenkami Małgorzata i Tomasz Kiragowie opowiadają Katarzynie Jaskólskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W roku duszpasterskim przeżywanym pod hasłem „W komunii z Bogiem” co miesiąc pokazujemy ludzi, którzy tę komunię przeżywają w swojej codzienności.

Małgorzata: - Życie w komunii z Bogiem to życie w takiej świadomości, że Pan Bóg jest obecny cały czas. Czuwa, nasze życie od Niego zależy, możemy się na Nim oprzeć, możemy na Nim polegać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tomasz: - To wszystko się przekłada na relacje z innymi, bo nie można przecież kochać Boga, nie kochając bliźniego. Mogę wyjść z kościoła i mówić, że kocham Boga, a wrócę do domu i tam już czeka na mnie sąsiad z pretensjami. I tu mamy weryfikację - jest ta komunia z Bogiem czy jej nie ma. O tym można wiele mówić, ale życie i tak najlepiej pokaże.

M: - Dla nas bardzo istotne jest to, że mamy Boże wsparcie w naszej codzienności. Chodzimy na Eucharystię - to wszystko jest dla nas podporą, żeby umieć kochać innych ludzi, zwłaszcza tych, którzy nas nie lubią czy nawet prześladują, wyśmiewają. Jest się do Kogo odwołać w takich chwilach, kiedy trudno wybrać - czy walka, czy miłość.

Życie to liturgia

M: - Bycie we wspólnocie - w naszym przypadku w neokatechumenacie - na pewno chroni przed takim „niedzielnym” chrześcijaństwem: wychodzę z kościoła i już robię to, co chcę. Wspólnota przypomina nam każdego dnia, że czas jest święty, że nasze życie jest święte, że całe życie jest właściwie liturgią.

T: - Wspólnoty w parafiach są bardzo ważne. Niektórzy proboszczowie mówią, że nie potrzebują zakładać u siebie żadnych wspólnot, bo i tak dużo ludzi chodzi do kościoła. Ale wtedy trzeba zapytać, ile jest w tej parafii rozwodów, ilu ludzi chodzi do sądu przeciwko swoim sąsiadom czy rodzinie? Okazuje się, że samo chodzenie do kościoła nie wystarczy.

M: - Nasza wspólnota pomaga nam też w przyjmowaniu dzieci. Teraz oczekujemy jedenastego dziecka. I zdajemy sobie sprawę, że gdyby nie Droga Neokatechumenalna, dużo trudniej byłoby nam to zaakceptować.

Reklama

T: - Pewnie nawet by ich nie było. Przed ślubem planowaliśmy przecież dwoje lub troje. Bez zaufania Bogu wzięlibyśmy po prostu sprawy w swoje ręce. Jak to mówią: Jesteś inteligentnym człowiekiem, wykształconym, co ty robisz?

Zdać się na Boga

M: - Zaufanie Bogu pozwala nam też na pewien luz, bo nie trzęsiemy się tak bardzo nad dziećmi. Widzimy, że one też mają swoje grzechy, swoje życie, swoją drogę. I Pan Bóg to wszystko prowadzi. Nawet kiedy dzieci nie zawsze robią tak, jak my byśmy tego chcieli. Akceptujemy je takimi, jakie są, bo są dziełem Pana Boga. A przecież pojawiają się nowe problemy, bo dzieci zaczynają dorastać - najstarszy syn ma 18 lat. I nie planujemy za niego przyszłości, nie mówimy, gdzie ma studiować, jak układać życie.

T: - To oparcie w Bogu, we wspólnocie jest potrzebne, szczególnie przy zderzeniu z tym, co niesie świat. Kiedy jestem w pracy, ze mną się nie rozmawia o dzieciach. O swoich dzieciach między sobą panie rozmawiają, ale ze mną nie - wtedy to jest temat wstydliwy. Może myślą, że ja tak strasznie cierpię i lepiej tego nie ruszać. Kiedy jedna się w końcu ośmieliła, to powiedziała, że mieć tyle dzieci to jest przerażające. Ale przecież - patrząc z mojego punktu widzenia - mógłbym odpowiedzieć, że przerażające jest mieć tylko dwoje.

M: - Lata Drogi Neokatechumenalnej pokazały nam, że nie jesteśmy w stanie zapanować nad swoim życiem. Trzeba zdać się na Boga.

„W kościele będzie długo…”

M: - Dzieci od początku uczestniczą w naszych modlitwach, chodzą z nami na Eucharystię. W niedzielę rano po śniadaniu zasiadamy do wspólnej Jutrzni. W jej trakcie są psalmy, odczytujemy fragment Pisma Świętego. I próbujemy się nad tym Słowem trochę zatrzymać. Najpierw rozmawiamy z młodszymi dziećmi, to taka katecheza dla nich. Starsze dzieci różnie - czasem się otwierają i dzielą. A potem modlimy się spontanicznie, każdy w jakiejś swojej intencji. Oprócz tego modlimy się z mężem razem każdego ranka.

Reklama

T: - Staramy się uczestniczyć regularnie w Mszach naszej wspólnoty. Taka Eucharystia nie jest krótka, bo trwa 1, 5 do 2 godzin. Są wprowadzenia do czytań, jest homilia, jest katecheza dla dzieci. I co ciekawe, kiedy z jakiegoś powodu nie możemy w niej uczestniczyć, tylko idziemy zwyczajnie na Mszę parafialną, to dzieci marudzą, że „w kościele będzie długo…”.

M: - Raczej na Mszach we wspólnocie nie chodzimy za dziećmi, nie uspokajamy ich co chwila. Ale to na pewno też dzięki temu, że wspólnota się do dzieci zdążyła przyzwyczaić - kiedy do niej wchodziliśmy, prawie nikt nie miał dzieci, one się dopiero zaczynały pojawiać, więc wtedy zachowanie dzieci mogło rozpraszać.

T: - Dla dzieci też jest miejsce podczas liturgii. I one o tym wiedzą.

M: - Są zaangażowane - mają swoje grzechotki, bębenki, mogą grać i śpiewać.

T: - W tygodniu mamy też liturgię, na którą chodzimy już sami. Tam jest miejsce na dialog ze Słowem, ale też mówienie o sobie, o swoim życiu.

M: - Do takiej otwartości Bóg wychowuje wspólnotę przez lata.

T: - Myślę, że w ogóle mówienie publicznie o sobie, dzielenie się swoją relacją z Bogiem - to jest łaska.

M: - Ale to też jest tak, że jeśli czymś się cieszę, chcę się tym dzielić. I dlatego wyznaję, że zawsze był przy nas Bóg, również wtedy, kiedy było trudno. On zawsze jest i czuwa.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bratanek Józefa Ulmy o wujku: miał głęboką wiarę, silny moralny kręgosłup i niezależność myśli

2024-03-24 08:43

[ TEMATY ]

Ulmowie

Zbiory krewnych rodziny Ulmów

Wiktoria i Józef Ulmowie

Wiktoria i Józef Ulmowie

Bratanek błogosławionego Józefa Ulmy, Jerzy Ulma, opisał swojego wujka jako mężczyznę głębokiej wiary, którego cechował mocny kręgosłup moralny i niezależność myśli. O ciotce, Wiktorii Ulmie powiedział, że była kobietą niezwykle energiczną i pełną pasji.

W niedzielę przypada 80. rocznica śmierci Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich dzieci. Zostali oni zamordowani przez Niemców 24 marca 1944 r. za ratowanie Żydów, których Niemcy zabili jako pierwszych.

CZYTAJ DALEJ

Francja: wyjątkowa Wielkanoc z rekordową liczbą nowych katolików

2024-03-26 18:40

[ TEMATY ]

Francja

twitter.com

Kościół we Francji przygotowuje się w do wyjątkowej Wielkanocy z kolejną rekordową liczbą katechumenów. Choć dokładne dane nie zostały jeszcze ogłoszone, to szacuje się, że chrztów dorosłych będzie w tym roku o co najmniej 30 proc. więcej. To prawdziwa epidemia, a raczej niespodziewany cudowny połów - przyznaje ks. Pierre-Alain Lejeune, proboszcz z Bordeaux.

Zauważa, że wszystko zaczęło się półtora roku temu, kiedy do jego parafii zgłosiło się w sprawie chrztu kilkadziesiąt osób, tak iż obecnie ma osiem razy więcej katechumenów niż dwa lata temu. Początkowo myślał, że to przejaw dynamizmu jego parafii. Szybko jednak się przekonał, że nie jest wyjątkiem. Inni proboszczowie mają ten sam «problem», są przytłoczeni nagłym napływem nowych katechumenów.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania na Niedzielę Zmartwychwstania Pańskiego: szatan połknął haczyk

2024-03-28 23:26

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Materiał prasowy

Jak wygląda walka dobra ze złem na zupełnie innym, nieuchwytnym poziomie? Jak to możliwe, że szatan, będący ucieleśnieniem zła, może zostać oszukany i pokonany przez dobro?

Zagłębimy się w niezwykłą historię i symbolikę Hortus deliciarum (grodu rozkoszy) Herrady z Landsbergu (ok. 1180). Ten odcinek to nie tylko opowieść o starciu duchowych sił, ale także głębokie przemyślenia na temat tego, jak każdy z nas może stawić czoła pokusom i trudnościom, wykorzystując mądrość przekazywaną przez wieki.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję