Reklama

"Jeśli nawet cały świat pozyska..."

Niedziela warszawska 38/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jakiś czas temu w programie pierwszym Polskiego Radia przeprowadzono wywiad z człowiekiem, który zajmuje drugie miejsce na liście najbogatszych ludzi naszego kraju. Biznesmen oświadczył na wstępie, że już mu się znudziło bycie tylko "maszynką do robienia pieniędzy". Ma w tej chwili chyba około 60 lat.

Problem gromadzenia dóbr materialnych istniał od zawsze. Biblia też poświęca mu niemało miejsca. Słowa stanowiące tytuł niniejszych refleksji pochodzą z ostrzeżenia, które w pełnym sformułowaniu brzmi: " Cóż pomoże człowiekowi, jeśli nawet cały świat pozyska, ale własną duszę zatraci?" (Mk 8, 36).

Z ostrzeżenia tego nie wynika, że dobra doczesne są złe same w sobie. Problem stanowi gromadzenie tego, co Biblia nazywa mamoną. Pomnażanie bogactw tego świata jest tak absorbujące, że człowiek nie jest w stanie zająć się zaspakajaniem swoich innych potrzeb, zwłaszcza duchowych. Nie bardzo też potrafi wyznaczyć sobie celu, po osiągnięciu którego przestanie zabiegać o dalsze gromadzenie materialnych bogactw. Chęć czy żądza posiadania, prócz tego, że całkowicie pochłania, nie daje się zaspokoić w pełni. Człowiek nie ma czasu na nic innego, również i na troskę o to, żeby nie ponieść szkody na duszy.

Choć problem jest prastary, trzeba do niego wracać ciągle na nowo, gdyż każdemu pokoleniu potrzebne są przestrogi nawiązujące do słów Syna Człowieczego. Warunki społeczno-gospodarcze, w jakich znalazła się nasza ojczyzna chyba wyjątkowo domagają się przypomnienia tej części katechezy Jezusa. Nadarza się bowiem, w przekonaniu wielu zwłaszcza młodych ludzi, niepowtarzalna szansa zrobienia kariery.

Niedawno proboszcz kilkunastotysięcznej parafii z obrzeży dużego miasta oświadczył w ramach sprawozdania wizytacyjnego, że z jedną trzecią swoich parafian nie ma żadnego kontaktu: nie ma ich na niedzielnej Mszy św., nie życzą sobie spotkań z duszpasterzami w ramach tzw. kolędy, ponieważ twierdzą, że zbyt późno wracają z pracy. Są zajęci budowaniem albo wyposażaniem luksusowych domów, otoczonych zazwyczaj murami, z napisem: "Uwaga, zły pies" lub: "Obiekt strzeżony". Na weekendy wyjeżdżają w piątek po południu w góry, a w lecie nad jeziora, gdzie miewają własne domki letniskowe. Stanowią przedmiot zazdrości uboższych sąsiadów, z którymi przeważnie nie utrzymują żadnych kontaktów. Czy tak naprawdę są szczęśliwi?

W fazie początkowej chyba tak, gdyż sukcesy, zwłaszcza te wymierne, mają to do siebie, że upajają. Ale tak jest chyba do czasu. Zwłaszcza gdy chodzi o małżeństwa bezdzietne, kiedy to bezdzietność została spowodowana odkładaniem zamiaru posiadania dziecka na później, gdy już osiągnie się odpowiedni status materialny. Owo "później" okazuje się często jednak zbyt późne; w pięknym domu zaczyna się odczuwać pustkę, a mozolne gromadzenie dóbr materialnych staje się coraz bardziej bezsensowne. Weryfikuje się przestroga Jezusa: "Cóż pomoże człowiekowi, jeśliby nawet cały świat posiadł...".

Powstaje pytanie natury głównie duszpasterskiej, choć nie tylko. Jak można by przekonać tych ludzi, że naprawdę niewiele człowiekowi przyjdzie z wzięcia w posiadanie nawet całego świata? Chyba jedynie poprzez wskazywanie na przykłady ludzi, którzy już do takiego wniosku doszli i publicznie przyznają się do tego, tak jak ten zacytowany na początku niniejszych rozważań. Ich można chyba uważać za autorytety w tej dziedzinie.

A teraz słów kilka o postawach ludzi, którzy szczęśliwie doszli do wniosku, że nie można być jedynie maszyną do robienia pieniędzy. Wielu spośród nich rzuca się w różne filantropie. Chwała im za to. Muszą jednak pamiętać, że w ten sposób niebezpieczeństwa nie da się zażegnać całkowicie. Od dawna są znane różne formy tzw. filantropii iluzorycznej. Czyniący dobrze przychodzą, co prawda, z pomocą znajdującym się w potrzebie, ale główny, choć nieco skrywany cel ich działalności jest inny: chodzi im przede wszystkim o poprawę własnego samopoczucia. Wygląda to trochę tak, jakby sobie powiedzieli: nagromadziłem już niemało dóbr tego świata, ale ponieważ nie przynosi mi to szczęścia, zabiorę się do poprawiania mojego wnętrza, czyli złego samopoczucia.

I znów doświadczenie ludzi, którzy tę drogę już przeszli, wykazuje, że radykalna poprawa ostatecznie nie nastąpiła. Ciągle w naszym wnętrzu czegoś nie dostaje? Dlaczego? Chyba głównie dlatego, że nie dokonało się jeszcze zasadnicze przeorientowanie na drugiego człowieka. Gromadzący dobra tego świata, a potem je rozdzielający dla lepszego samopoczucia ciągle byli zainteresowani przede wszystkim, jeśli nie wyłącznie, samymi sobą.

Okazuje się, że wszelkie formy troski o siebie samego, żeby nie powiedzieć, że wręcz egoizmu, nie dają szczęścia. Mistrzowie życia duchowego stwierdzają, że nawet świętość nie dzielona z innymi też nie jest źródłem szczęścia. Św. Paweł naprawdę miał rację kiedy mówił: "Jedni drugich ciężary noście" (Ga 6, 2) albo "W rzeczywistości nikt z nas ani nie żyje, ani nie umiera dla siebie samego" (Rz 14, 2).

Dotknęliśmy w tych rozważaniach problemu poszukiwania ludzkiego szczęścia. Opowiedzieliśmy się zdecydowanie za prymatem " być" nad "mieć". Ale są tacy, którzy mówią: żeby być, trzeba mieć. I to jest prawda; do godnego bycia człowiekiem konieczne jest posiadanie minimum środków materialnych. Wszystko, jak widać, sprowadza się jednak do tego, co się rozumie przez "być" i "mieć". "Być" po chrześcijańsku - to żyć w ustawicznej świadomości, że Bóg patrzy na nas, "mieć" zaś - to być gotowym dzielić się wszystkim z bliźnimi. Wówczas posiadanie nawet znikomej cząstki tego świata będzie stanowić pomoc w osiągnięciu zbawienia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Wołkowicz: odsuwałem od siebie myśl, że zostanę administratorem arch. łódzkiej

2025-12-22 12:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

Bp Zbigniew Wołkowicz - Administrator Archidiecezji Łódzkiej

Bp Zbigniew Wołkowicz - Administrator Archidiecezji Łódzkiej

Administrator Archidiecezji Łódzkiej - bp Zbigniew Wołkowicz udzielił wywiadu portalowi Archidiecezji Łódzkiej, w którym odpowiada o tym, czym jest dla niego jest ten wybór, jak postrzega swoją misję w diecezji w czasie sede vacante oraz zachęca do modlitwy o wybór nowego biskupa diecezjalnego dla Kościoła w Łodzi.

Zakończyło się kolegium konsultorów, które wybrało księdza biskupa administratorem archidiecezji łódzkiej na czas sede vacante po odejściu księdza kardynała Grzegorza Rysia do Krakowa. Czym dla księdza biskupa jest ten dzisiejszy wybór?
CZYTAJ DALEJ

Kalendarz Adwentowy: Gdy rodzi się posłaniec łaski

2025-12-22 21:00

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

Karol Porwich/Niedziela

• Ml 3, 1-4. 23-24 • Łk 1, 57-66
CZYTAJ DALEJ

Wskazówki na święta Bożego Narodzenia. Poradnik

2025-12-23 16:06

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

W świątecznym czasie często wraca temat prezentów – także tych nietrafionych. W jednej z opowieści poruszono wątek, jak różnie podchodzimy do obdarowywania i jak wielką różnicę robi uważność. Zamiast żartów o „dziwnych podarunkach” pojawiła się historia, która łączy pamięć o wojennych losach, powojenną troskę i współczesne, bardzo przemyślane wsparcie dla dzieci. To przykład, jak święta mogą inspirować nie tylko do celebrowania, ale i do mądrego działania na rzecz innych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję