Abp Depo: Trzeba przyklęknąć, aby dostrzec prostotę i bliskość Boga
– Trzeba się pochylić, trzeba przyklęknąć, aby dostrzec prostotę i bliskość Boga, który stając się człowiekiem, stał się chlebem żywym – powiedział abp Wacław Depo, metropolita częstochowski, który w bazylice archikatedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie przewodniczył Pasterce w intencji wiernych archidiecezji.
Mszę św. koncelebrowali: ks. Włodzimierz Kowalik – proboszcz parafii archikatedralnej, ks. Stanisław Gębka – jej były wieloletni proboszcz, misjonarz miłosierdzia, oraz ks. Mariusz Trojanowski – sekretarz abp. Depo.
Pozdrawiając uczestników liturgii, abp Depo przywołał słowa papieża Franciszka wypowiedziane 23 grudnia podczas audiencji ogólnej: „Bóg nie przeszedł obok nas, nie odczuwał odrazy do naszej nędzy po dramacie grzechu pierworodnego, nie przyoblekł ciała pozornego, ale w pełni przyjął naszą naturę i ludzką kondycję. W Chrystusie jest całe człowieczeństwo. Przyjął to wszystko, czym jesteśmy, i takich jakimi jesteśmy”. – Dlatego wdzięcznym i radosnym sercem uwielbiajmy Boga za Jego miłość objawioną w Chrystusie i rozlaną w naszych sercach przez Ducha Świętego – zachęcał.
W homilii metropolita częstochowski podkreślił, że Boże Narodzenie nie jest wydarzeniem wymyślonym ani mitycznym, ale historycznym, którego cichymi bohaterami są Jezus, Maryja i Józef. Zaznaczył, że obchód uroczystości Narodzenia Pańskiego jest „autentycznym odczytywaniem tajemnicy zwiastowanej przez proroka Izajasza osiem wieków przed Chrystusem: «Dziecię nam się narodziło, Syn został nam dany»”.
Reklama
– Nie jesteśmy tej nocy razem przypadkiem czy z jakiegoś przymusu. Jesteśmy tutaj świadomie i dobrowolnie, zgromadzeni w imię Jezusa, aby wejść w krąg wspólnoty osób: Jezusa, Maryi i Józefa. Każdy wieczór wigilijny z dzielonym wśród najbliższych opłatkiem i każda noc pasterska, którą przeżywamy, jest właśnie ponownym wejściem w krąg Świętej Rodziny. Świadomie i dobrowolnie stanowimy rodzinę z Bogiem i między sobą – kontynuował abp Depo.
Te słowa odniósł do dzisiejszej epoki „wielkiej weryfikacji, ogólnoludzkiego i polskiego sprawdzania, czy rzeczywiście istnieje Bóg, który przemówił przez swojego Syna, i sprawdzania, kim jesteśmy wobec Niego w naszej tożsamości mężczyzn i kobiet”. – Można by to nazwać sprawdzaniem światopoglądów, wewnętrznej prawdy każdego człowieka, duchowej autentyczności i nie bójmy się powiedzieć: naszej polskiej tożsamości – ocenił.
Metropolita częstochowski przypomniał również niedawne zmagania Polaków „o ochronę świątyń przed profanacją i agresją tzw. grup wyzwoleńczych od wszelkiego prawa, a jedynie z prawem do zabijania dzieci nienarodzonych w imię wolności”.
– Kto chce znaleźć Boga, który stał się dzieckiem zrodzonym z Maryi dla naszego zbawienia, musi niejako zejść z konia naszego rozumu oświeconego pychą, który w imię wolności wyklucza Boga. Musimy porzucić fałszywe teorie wynikające z intelektualnej pychy, że człowiek jest centrum świata, bez Boga i poza Nim, co w sposób obnażający udowodnił nam koronawirus – wołał abp Depo.
– Trzeba się pochylić, trzeba przyklęknąć, aby dostrzec prostotę i bliskość Boga, który stając się człowiekiem, stał się chlebem żywym – zachęcał.
Reklama
Hierarcha wzywał również do tego, by uwierzyć „na nowo, że dziś i dla nas narodził się nasz Zbawiciel, którym jest Chrystus, Pan”. – Bez Niego nie zrozumiemy godności siebie samych, naszej tożsamości i drugiego człowieka, który przez Chrystusa stał się naszym bratem i siostrą. Dlatego przez Chrystusa, w Duchu Świętym będziemy mogli wołać radosnym i wdzięcznym sercem: Abba, Ojcze nasz! – zakończył abp Depo.
Podczas wyznania wiary wszyscy uklęknęli podczas wypowiadania słów: „I za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem”.
Na zakończenie Mszy św. ks. Włodzimierz Kowalik, proboszcz parafii archikatedralnej, złożył abp. Wacławowi Depo życzenia, aby Jezus, Książę Pokoju, obdarzał go „pokojem, mocą, siłą i dobrym zdrowiem w prowadzeniu Kościoła częstochowskiego, czasem po wzburzonych falach, pewną ręką i pewnym głosem do portu zbawienia”. Uczestnikom liturgii i łączącym się w modlitwie za pośrednictwem Radia Fiat życzył „szczególnego doświadczenia bliskości Jezusa, Emmanuela, Boga z nami, Jego łaskawej opieki i błogosławieństwa”.
Metropolita częstochowski życzył „radości i pokoju, których tylko Chrystus może udzielić, światła wewnętrznego, które otrzymujemy od samego Chrystusa” oraz umiejętności wnoszenia w naszą codzienność światła wiary, radości i nadziei pokładanej w Bogu.
Ks. Łukasz Połacik, wikariusz parafii archikatedralnej, który podczas Pasterki odczytywał komentarze liturgiczne, zauważył, że tegoroczna scena narodzenia Jezusa przybrała w archikatedrze prostą formę. – Nawiązując do polskiej tradycji, żłóbek to licha, wręcz waląca się stajnia, w której jedynym, ale najlepszym ciepłem jest to, które płynie z rodzinnej miłości.
Do budowy stajenki użyto ponad 100-letnich desek ze strychu wyremontowanej archikatedry. Jak podkreślił, przypominają one „o wierze pokoleń, które przez lata budowały i upiększały tę monumentalną świątynię. Są znakiem ich wiary i przywiązania do Boga, tradycji i ojczyzny”. – Są też znakiem troski nas, współczesnych, o matkę świątyń Kościoła częstochowskiego – stwierdził.
Mam przyjaciela. Człowiek rzetelny, uczciwy, ofiarny. Długo można sporządzać listę jego zasług dla innych ludzi, dla regionu, dla Polski. Ma jasno określony światopogląd, (generalnie prawicowy) i jest w stu procentach przekonany o jego słuszności. To przekonanie jest tak głębokie, że nie dopuszcza wątpliwości, by ludzie inaczej niż on myślący mogli mieć choćby cień racji lub żeby warto było tracić czas na zrozumienie ich argumentów. W związku z tym wybrał kilka tytułów prasowych, które czyta namiętnie, natomiast kupowanie innych tytułów uważa za czyn niepatriotyczny, jest to bowiem finansowe wspomaganie środowisk robiących bliźnim wodę z mózgów. A przecież nie godzi się z własnej kieszeni dotować szkodnictwa.
Mam też innego przyjaciela - równie rzetelny, uczciwy i ofiarny. Dobrze pamięta przemiany 1956 r. - zostawił i wciąż zostawia na tej ścieżce mnóstwo dzieł służących bliźnim, wspomaga i towarzyszy wielu dobrym inicjatywom. Na czytanie prasy pierwszego z wymienionych przyjaciół brak mu czasu. Uważa te tytuły za stek bzdur zrodzonych w chorych umysłach, ubolewa, że autorzy szerzą poglądy uczące nienawiści, od czasu do czasu wskazuje przykłady takich chorych, jego zdaniem, wypowiedzi. Czyta systematycznie prasę nastawioną w dużym stopniu na zwalczanie takich poglądów. I oczywiście utwierdza się w swoim nastawieniu.
Wymienieni powyżej przyjaciele mają poglądy diametralnie różne, poglądy drugiej strony uważają za szkodliwe, ale osobiście się szanują i chyba nawet lubią. W spotkaniach po prostu unikają trudnych tematów - doświadczenie nauczyło ich, że z rozmowy wynika tylko kłótnia, że nie są w stanie nawzajem się przekonać. Więc już nie próbują, a w czasie spotkań rozmawiają o sprawach, które ich nie dzielą. I proszę nie uważać, że najbardziej frapujące z nich to pogoda. Oni w najbliższych dniach szczerze podzielą się opłatkiem, uściskają serdecznie i… będą wiedzieli, w jakim momencie przerwać rozmowę, by nie wchodzić na grząski teren. Dialogu w tym może i nie ma, ale brak też gorszących kłótni, nikt nikogo nie obraża, a jak przyjdzie potrzeba to ramię w ramię zrobią to, czego sytuacja i dobro bliźnich będzie wymagało.
Mam też spotkania z ludźmi, które sprawiają przykrość. To te, w których nie potrafimy odróżnić poglądów od ich właścicieli. Może w oczy tego nikt wprost nie powie, ale słychać to wyraźnie: masz złe poglądy, bo jesteś złym człowiekiem. Może i jesteś wolny, ale nie wolno ci tak myśleć i mówić, jak myślisz i mówisz. Masz złą wolę, uczciwy człowiek nie może tak myśleć, nikt na poziomie powinien ci zatem podawać ręki. Nie wiem, co czytają ludzie o takim nastawieniu do innych - spotykam ich na wszystkich polskich barykadach. I wszyscy uważają siebie za uczciwych.
Człowiek uczciwy we własnym mniemaniu to ten, który „nie ma sobie nic do zarzucenia”. Ciekawe jak wiele takich bezgrzesznych osób ostatnio pojawiło się w naszym kraju. Co chwilę w telewizji słyszę taką właśnie deklarację: nie mam sobie nic do zarzucenia. A ponieważ dzieje się to zazwyczaj w kontekście jakichś zarzutów, to słychać w tym i przekonanie, że winni są wszyscy inni. Owszem, jakieś zło się dokonało, ale z pewnością nie ja jestem sprawcą, proszę winnych szukać gdzie indziej. Ja nie mam sobie nic do zarzucenia. Jak się dogadać z tak doskonałymi ludźmi?
Są jeszcze ludzie, których staram się omijać szerokim łukiem - ostatnio stali się w naszej Ojczyźnie bardzo głośni. Tu już nie o poglądy chodzi, tu chodzi o fundament. To ci, którzy chcą zakwestionować całą naszą tożsamość, całą naszą historię i wszystko, co dla naszych ojców i dla nas było naprawdę ważne, co skłaniało do wyborów ratujących nas w największych opresjach. Nie rozumiem ich, nie zgadzam się, nie chcę, by głosili swoje poglądy. Ale oni są i głoszą. Z coraz większą bezczelnością budują cywilizację nieładu moralnego.
Za chwilę wszyscy zgromadzimy się przy żłóbku - i ci, którzy są świadomi, że potrzebują pomocy Maleńkiego, i ci przekonani, że wszystko zawdzięczają tylko sobie, że wszystko mogą. Pojawimy się zbiorowo na Pasterce - to zdaje się ciągle Msza św. z największą w ciągu roku frekwencją. Największą i w tym sensie, że pojawiają się na niej osoby, które poza tym w kościele bywają raczej rzadko. Staniemy wokół żłóbka wszyscy: ludzie poglądów bardzo różnych, często kompletnie sprzecznych. Ludzie skłóceni na śmierć i życie i mało skłonni do wyciągania ręki na zgodę. Przyjdą być może i ci, którzy na co dzień domagają się usunięcia chrześcijaństwa z przestrzeni publicznej. Wigilia i Boże Narodzenie mają przedziwną moc… Huknie jak co roku kolęda „Wśród nocnej ciszy” - w końcu wszyscy ją znają. I Maleńki ze stajenki będzie błogosławił wszystkim, niezależnie od poglądów, niezależnie od stopnia grzeszności i przekonania o swoim grzechu, niezależnie od zasług i przewinień.
Staniemy wokół żłóbka wszyscy razem. I nie ma, co się przepychać, szukać pierwszego miejsca w stajni. Maleńki i tak każdego dostrzeże i da mu to, co dla niego najważniejsze. Magia świąt Bożego Narodzenia - rzecz tylko w tym, by się na nią otworzyć. I by pozwolić na takie otwarcie wszystkim innym stojącym wokół żłóbka.
Z wielkim niepokojem informujemy o zaginięciu siostry zakonnej Doroty Janiszewskiej z naszego Zgromadzenia Sióstr Pasjonistek Świętego Pawła od Krzyża.
19 sierpnia około godziny 11.00 s. Dorota odebrała telefon od osoby podającej się za funkcjonariusza policji. Po długiej rozmowie, wyraźnie zdenerwowana, opuściła dom zakonny w Kutnie, mówiąc, że musi pilnie wyjechać. Od tamtej chwili nie ma z nią żadnego kontaktu. Pomimo intensywnych działań poszukiwawczych prowadzonych we współpracy z policją, jej los pozostaje nieznany.
Historie Layli al-Sheik, palestyńskiej matki, która straciła swojego syna Qusaya podczas drugiej intifady, oraz Elany Kaminki, matki Yannai, izraelskiego żołnierza zabitego 7 października 2023 roku. Tak rozpoczęła się dziś czterdziesta szósta edycja Meetingu organizowanego przez Comunione e Liberazione.
„Moja córka bardzo się rozzłościła, gdy w 2018 roku powiedziałam jej, że dołączę do ‘Parents Circle-Families Forum’, organizacji, która zaprasza do dialogu palestyńskie i izraelskie rodziny, które straciły bliskich w wyniku konfliktu. Szesnaście lat wcześniej, podczas drugiej intifady, mój syn Qusay, mający zaledwie sześć miesięcy, umarł w moich ramionach. Próbowałam go uratować przed wojną, ale izraelscy żołnierze mi to uniemożliwili” – mówi Layli al-Sheik, matka palestyńska.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.