Wzgórze Bachledy, położone 9 km od Zakopanego, to miejsce bardzo
ważne dla Polski i dla Polaków. Ten cudowny zakątek naszej ziemi
szczególnie ukochali Ojciec Święty Jan Paweł II i Prymas Tysiąclecia
- Stefan Kardynał Wyszyński. Bachledówka jest już dobrze znana Czytelnikom "
Niedzieli". W zimie pisaliśmy o promocji wyjątkowej książki pt. "
Okrusyna casu jak okrusyna chleba". Jej autorami są Ojcowie Paulini
i mieszkańcy wsi Czerwienne, wśród których Stefan Kardynał Wyszyński
i obecny Papież Jan Paweł II spędzali wakacje.
29 sierpnia br., na koniec pięknego polskiego lata, Niedziela
znowu wybrała się na Bachledówkę, aby być świadkiem następnego wydarzenia,
utrwalającego ślady Jana Pawła II i Prymasa Tysiąclecia. Przed wejściem
do kościoła w Czerwiennem-Bachledówce ustawione zostały bowiem dwa
pomniki: Jana Pawła II oraz kard. Wyszyńskiego. Tego dnia miało się
odbyć ich poświęcenie.
Główną uroczystość poprzedziła inscenizacja przygotowana
przez dzieci i młodzież ze Szkoły Podstawowej Nr 2 w Czerwiennem
Górnym, która od kilku miesięcy nosi imię Prymasa Tysiąclecia - to
też ważny ślad kard. Wyszyńskiego. Uczniowie przedstawili program
słowno-muzyczny, w którym - odnosząc się do wspomnień swoich dziadków
i rodziców - opowiadali, jak to kard. Wyszyński i kard. Wojtyła przebywali
w ich góralskiej wiosce. Kardynałów można było spotkać na polnych
drogach i leśnych ścieżkach. Spacerowali, ściskając koronkę w dłoniach
- modlili się, ale jednocześnie zauważali po drodze każdego człowieka.
Podchodzili do dzieci zbierających borówki w lesie, znaczyli krzyżyk
na ich czołach i rozmawiali o wszystkim. Mówili, że na co dzień trzeba
uśmiech rozdawać. Pouczali, że dobrze, gdy w domu jest więcej dzieci;
ale ci dwaj kapłani również chętnie słuchali i czerpali z mądrości
ludzi gór.
"Oni to miysce tak ukochali,
ze swego zycio cęść jemu dali
i tu widzieli ślad Stwórcy Pana
wśród pól owsianych, grul, kopów siana.
Pośród borówek, strzelistych smreków
sła myśl o Bogu i o cłowieku,
stale, jak dzwony, ich modłów siła
wbrew złu syćkiemu do Niebios biyła".
Tak swojsko dzieci opowiadały w kościele na Bachledówce
o tamtych latach. Nie trzeba znać gwary góralskiej, aby zrozumieć
ten język serca. Gaździny z Czerwiennego uzupełniały dziecięce opowieści
rzewnymi śpiewami o tych szczęśliwych, dobrych czasach, o których
jeszcze do tej pory wiatr opowiada, a stare drzewa szumią, i modliły
się do Matki Boskiej Częstochowskiej o siły i łaskawość nieba dla
Ojca Świętego.
Gdy wybiła godz. 11.30, w kościele zapanowała absolutna
cisza. Ojcowie Paulini uroczyście wprowadzili do prezbiterium kard.
Franciszka Macharskiego. Rozpoczęła się Eucharystia. Dostojnego Gościa
powitał na Wzgórzu Bachledy o. Janusz Kosak, proboszcz parafii Matki
Bożej Częstochowskiej. Wyraził radość z faktu, że kard. Macharski
tak chętnie do tego miejsca przybywa, kontynuując wędrowanie swego
poprzednika na stolicy biskupiej w Krakowie, kard. Karola Wojtyły,
oraz Prymasa Tysiąclecia - Stefana Kardynała Wyszyńskiego. Poprosił
o poświęcenie Drogi Krzyżowej, mozaiki Matki Bożej oraz pomników
przed wejściem do kościoła. Wyjaśnił, że nie tylko nowy wizerunek
Matki Bożej na frontonie kościoła wtopionego w panoramę szczytów
Tatr wiąże jeszcze bardziej Bachledówkę z Jasną Górą, ale również
Droga Krzyżowa, rzeźbiona w drewnie, która jest przeniesieniem na
płaskorzeźbę figur stacji jasnogórskich. Pomniki Ojca Świętego i
Prymasa Tysiąclecia są natomiast przypomnieniem ich obecności na
Bachledówce. Ojciec Proboszcz zwrócił uwagę, że to właśnie tutaj
Ksiądz Prymas powiedział do kard. Wojtyły po jego wyniesieniu do
godnościkardynalskiej, iż "odtąd polski wóz będą ciągnąć dwa konie". I Kardynałowie zgodnie "ciągnęli ten wóz" na chwałę Bożą.
O. Kosak powitał całym sercem również innych gości. Przede
wszystkim Ojców Paulinów. Wprost z Jasnej Góry przyjechali: o. Józef
Płatek - były generał Zakonu Paulinów, o. Izydor Matuszewski - przeor
Jasnej Góry, br. Wawrzyniec Bednarz - definitor generalny, o. Jan
Pach oraz o. Konstancjusz Kunz. Było ok. 30 księży prałatów i proboszczów
- z Miętustwa, Nowego Targu, Ludźmierza, Czarnego Dunajca, Białego
Dunajca i z Zakopanego a także przybyły siostry zakonne. Swoją obecnością
zaszczycili gospodarzy przedstawiciele władz gminy Czarny Dunajec,
m.in. zastępca wójta - Józef Bobek, oraz starosta z Zakopanego -
Andrzej Gąsienica Makowski. Przy różnych posługach - i w kościele,
i w kuchni - obecni byli biali bracia klerycy z Seminarium ze Skałki
w Krakowie, z Prefektem i Ojcem Duchownym. Ojciec Proboszcz cieszył
się wszystkimi gośćmi i parafianami uczestniczącymi w uroczystości.
Dostrzegł również ludzi mediów, m.in. z Naszego Dziennika, Polskiej
Agencji Prasowej i Niedzieli.
Następnie przemówiły dzieci, dyskretnie przyprowadzone przez
o. Marka Tomczyka. Życzyły Księdzu Kardynałowi, aby nadal dobrze
pasterzował, żył długie lata i prowadził dzielnie swoje owieczki
Jezusowym śladem. Było też serdeczne, gorące pozdrowienie wypowiedziane
przez innych przedstawicieli parafian. A Ksiądz Kardynał stał, wsparty
o ambonę, zadumany, wpatrzony w te żywe parafialne kwiaty. Gdy rozpoczął
kazanie, to aż niebo się uśmiechnęło i wyjrzało słońce. Wyraził radość
z faktu, że Ojcowie Paulini wraz z parafianami podjęli trud i doprowadzili
do tego, iż przy wejściu do świątyni na Wzgórzu Bachledy pojawiła
się piękna mozaika Matki Bożej Jasnogórskiej, jaśniejąca daleko swoim
blaskiem, oraz pomniki dwóch wielkich Bożych Pasterzy. To wymowna
zachęta dla wszystkich, aby wejść w progi tej świątyni, spotkać się
sam na sam z Bogiem albo przyłączyć do modlitwy pobożnych górali.
Kard. Macharski z prawdziwą radością zwrócił uwagę na to, że górale,
zawsze wierni Bogu, zostali na przełomie Tysiącleci szczególnie wyróżnieni,
bowiem Maryja z Jezusem, która w Obrazie Nawiedzenia odwiedza wszystkie
parafie całej Polski, pielgrzymuje teraz przez parafie archidiecezji
krakowskiej. Tak więc rok 2000 powita właśnie tutaj. Gdzie Maryję,
ciągle wędrującą, można spotkać, jaki jest Jej adres? - zastanawiał
się Ksiądz Kardynał. Oczywiście, Jej adres jest na Jasnej Górze w
Częstochowie, skąd zaczyna każdy etap swojej wędrówki na szlaku nawiedzenia.
Podczas kazania Ksiądz Kardynał, jak refren, powtarzał słowa:
Bóg zapłać Ojcom Paulinom, że się podjęli prowadzenia tej parafii
na Podhalu, w miejscu, które Bóg szczególnie umiłował, w miejscu,
które wśród lasów i gór odnaleźli dwaj wielcy polscy Kardynałowie,
ukochali je i zostawili w nim cząstkę siebie.
Po Mszy św. kard. Macharski uniósł monstrancję i w uroczystej
procesji wyprowadził wiernych z kościoła. Po raz pierwszy było to
przejście przez stacje nowej Drogi Krzyżowej, jakby przejście przez
jasnogórskie wały, z jedną tylko różnicą: figury są nie z kamienia,
lecz z drewna, wyrzeźbione ręką górala - Czesława Kałużnego, ale
takie same jak na Jasnej Górze. Barwna procesja góralska przeszła
wokół kościoła, a potem nastąpiło poświęcenie Drogi Krzyżowej, mozaiki
Matki Bożej oraz odsłonięcie pomników. Popiersie Ojca Świętego zostało
przewiązane żółto-białą szarfą i przystrojone kwiatami w barwach
papieskich - to symbol Watykanu, a z drugiej strony wejścia do kościoła,
przy monumencie kard. Wyszyńskiego - biało-czerwony ślad Polski.
Ksiądz Kardynał odsłonił i poświęcił pomniki dwóch wielkich Polaków,
którzy już na zawsze pozostaną tutaj, aby nadal ciągnąć ten Boży
wóz wiary. Wierzymy, że górale, jak zawsze, pomogą im, aby konie
ciągnęły zgodnie i polski wóz szedł równo - prosto do nieba.
Teraz, po wydarzeniu, którego świadkami byliśmy na Bachledówce
29 sierpnia br., można powiedzieć, że została odkryta Tatrzańska
Częstochowa. Do przedstawionych już faktów, potwierdzających to,
można dołączyć jeszcze następne. Otóż, twórcą popiersia Ojca Świętego
na Bachledówce jest Władysław Dudek - ten sam artysta rzeźbiarz,
który zaprojektował pomnik Jana Pawła II, odsłonięty kilka dni wcześniej
na wałach Jasnej Góry. Twórcą popiersia kard. Wyszyńskiego na Bachledówce
jest prof. Jan Kucz - ten sam mistrz Jan, którego ręce rzeźbiły pomnik
Prymasa Tysiąclecia, ustawiony przed dwoma laty u bram jasnogórskich.
Są jeszcze inne fakty, ale sięgniemy do nich z pewnością przy innej
okazji. Bachledówką bowiem interesuje się coraz więcej pielgrzymów
i turystów, dlatego nasza redakcja też będzie tam nadal zaglądała,
aby rejestrować nowe wydarzenia i czerpać z wiary oraz mądrości górali.
I tym razem z żalem opuszczaliśmy Wzgórze Bachledy. W drodze
powrotnej, już nocą, mijaliśmy uśpione górskie wsie i miasteczka.
W pewnym momencie okazało się, że podążamy szlakiem nawiedzenia,
wśród gałązek, kwiatów i wstążek, zdobiących drogę dla Maryi. W Kasince
Małej spotkaliśmy rzesze ludzi podążających ze wszystkich stron do
kościoła. Tam już czekała na nich Matka Boża Jasnogórska w Obrazie
Nawiedzenia. Gdy wolno jadąc, spojrzeliśmy przez szyby samochodu
do wnętrza kościoła, byliśmy przekonani, że ponad światełkami płonących
świec Maryja posyła nam na dalszą drogę swój Matczyny uśmiech i odprowadza
swoim wzrokiem. Bogu niech będą dzięki również za to spotkanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
