Ks. Łukasz Romańczuk: W święto Chrztu Pańskiego Ojciec Święty udziela w Kaplicy Sykstyńskiej sakramentu chrztu. Jak wygląda to w praktyce? Czy każdy ma możliwość przyjęcia Chrztu z rąk papieża?
Magdalena Wolińska - Riedi: Warto zauważyć, że Ojciec Święty udziela tego sakramentu raz w roku i tylko w Kaplicy Sykstyńskiej. Zazwyczaj są to dzieci gwardzistów i innych świeckich pracowników lub mieszkańców Watykanu. Dawniej dziecko musiało mieć skończone 5 miesięcy i było ich symboliczne 12, w odniesieniu do liczby Apostołów. Z czasem ilość ta była zwiększana. Obecnie za papieża Franciszka może być ich nawet ponad 30.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. Ł.R.: Papież Benedykt podczas swojego pontyfikatu udzielił pani córkom Sakramentu Chrztu. Jakie uczucia towarzyszyły wtedy pani?
M. W-R.: Dla mnie i mojej rodziny było to niezwykłe wydarzenie. Czułam wewnętrzny spokój, bo miejsce, gdzie odbywał się chrzest, czyli wnętrze Kaplicy Sykstyńskiej znałam świetnie. Był to mój przywilej. Jest wiele sytuacji, że matki dzieci, które mają przyjąć chrzest z rąk papieża nigdy nie były za Spiżową Bramą lub raz kiedyś odwiedziły to miejsce. Co prawda ich mężowie są pracownikami Watykanu, ale nie zawsze ich rodziny mają czas, by dobrze poznać Watykan.
Reklama
Cieszyłam się bardzo z obecności całej swojej rodziny. Było to około 20 osób. Przed uroczystością wszyscy uczestnicy ceremonii musieli być zgłoszeni imiennie.
Pamiętam też, że nasza córeczka była najmniejsza spośród wszystkich dzieci mających przyjąć chrzest. Miała wtedy niecałe 3 tygodnie.
Czuliśmy się swobodniej, bo mieliśmy świadomość, że jesteśmy jedyną rodziną, znaną przez papieża Benedykta. Błogosławił on nasze małżeństwo, ale kontaktowaliśmy się także w późniejszym czasie. Potwierdzeniem tego był moment, gdy ja trzymając córeczkę, a mąż świece chrzcielną, podchodziliśmy do Ojca Świętego, aby pobłogosławił nasze dziecko.
Z racji tego, że jest człowiekiem wyważonym i mało wylewnym to zwykle skłaniał głowę do podchodzących rodzin. A gdy nas zobaczył, przyjął inną postawę. Zrobił mi krzyż na czole i przytulił. To było bardzo wyjątkowe. Konkretny znak dla mnie. “Życzę wam wszystkiego, co najlepsze, bo jesteście mi bliscy.”
Dla wszystkich gości, naszych rodziców było to przeżycie ogromne. Do Kaplicy Sykstyńskiej wchodziliśmy przez dziedziniec belwederski. Wózek oraz wszystkie nasze rzeczy zostawiliśmy w Auli Błogosławieństw, z której wychodzi balkon na Bazylikę. Jest to miejsce, gdzie pojawia się nowy papież. Następnie wchodziliśmy na wyznaczone miejsce, gdzie odbywał się obrzęd Chrztu Św. Podczas niej papież Benedykt, jako wybitny teolog wygłosił homilię, która trwała 40 minut. Niestety malutkie dzieci nie dawały już rady. Pamiętam jak moją córeczkę uciszałam karmiąc pod Sądem Ostatecznym Michała Anioła. To są przeżycia, które pozostają na zawsze w pamięci.