Reklama

MY I POP-KULTURA

Huczne urodziny bez Solenizanta?

Niedziela Ogólnopolska 3/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Słowo Boże zagłuszył reklamiarski słowotok,
znak krzyża przesłoniły znaki firmowe,
a rok 2000 zapomniał, od czego się datuje..

Ostatnio s. Wendy Beckett, omawiając w swoim telewizyjnym cyklu wizerunki świętych twórców cywilizacji europejskiej, ze smutkiem powiedziała: "Szkoda, że ludzie Europy nie wiedzą już, czego pamiątką są święta Bożego Narodzenia; kojarzą je raczej z grubym krasnoludem z Północy...". Czy tak nie jest? "Nie! - odpowiedzą chrześcijanie, którzy nie stracili wiary i pamięci. - My znamy istotę Bożego Narodzenia i nie gubimy Tego, bez którego te święta byłyby tylko infantylnym teatrzykiem kukiełek bez scenariusza". Dobrze, że jeszcze tacy są! Jednak w mediach owe święta bardziej się jawią jako świętowanie wokół karpia, choinek, tłustych gwiazdorów, amerykańskich kolęd i zimowych gwiazdek.
Ta pogańsko-folklorystyczna wizja Bożego Narodzenia jest tak nachalna i przemożna, że śmiem wątpić, czy słowa Ojca Świętego albo Księdza Prymasa wygłoszone w Wigilię są w stanie przywrócić temu wszystkiemu właściwy wymiar. Smutniejsze jest to tym bardziej, że obecny cały rok jest jakby nieustannym Bożym Narodzeniem. Ale w mediach uparto się, aby było ono bez... Chrystusa. Jego bowiem imię jest starannie przemilczane, a jeśli się pojawia, to albo nieśmiało w kolędzie, albo w góralskim folklorze jako "Jezusicek", bo ponoć te święta są tylko dla dzieci, więc trzeba wszystko zinfantylizować.

***

Pewien artysta malarz (a artyści to ponoć ci, którzy odsłaniają niewidzialne wymiary rzeczywistości zabieganym, przeciętnym zjadaczom chleba) postanowił przypomnieć światu, o co naprawdę chodzi w tym Roku Jubileuszowym. Wiedząc, że do współczesnych trafia się głównie obrazem, a nie słowem, postanowił wykonać ogromny obraz-mozaikę, dla ukazania, czym naprawdę jest dla świata - przez te dwa tysiące lat - Jezus Chrystus, Wcielone, Odwieczne Słowo. Zaczął więc tworzyć w pracowni poszczególne segmenty tej mozaiki, mającej w sobie coś z tych dawnych mozaik chrześcijańskich, a jednocześnie coś ze współczesnej sztuki popularnej, zrozumiałej i trafiającej do człowieka urabianego przez kulturę masową. Mozaika miała być wizualnym przełożeniem słów: " Odwieczne słowo Boga - wcielone w człowieka - przemienia i zbawia ludzi - a z nimi świat cały". Kiedy zaczął pracę, po raz pierwszy prawdziwie doświadczył, czym jest natchnienie. Czuł się jakby porwany ku niebu, ku wizji dostępnej jedynie świętym i prorokom. Nie czuł upływającego czasu, rosnącego wysiłku, przerastającego siły człowieka... I oto po kilku miesiącach na "ślepej" ścianie jednego z wieżowców, w samym centrum stolicy, zaczęto montować płyty mozaiki. Odsłonięciem najbardziej zainteresowane były media, które ze swej natury, chorobliwie wręcz, poszukują czegoś nadzwyczajnego i spektakularnego. I nie zawiodły się, bowiem dzieło stało się naprawdę wielkim wydarzeniem, nie tylko w światku zwanym artystycznym, ale i wśród ludzi (wierzących i niewierzących), którzy odwykli od interesowania się sztuką. Mozaika - w dwudziestu segmentach - ukazywała dwudziestowieczne dzieje świata przeobrażanego przez Chrystusa i chrześcijaństwo. Artysta chciał ukazać głównie te dziedziny życia człowieka, które najbardziej się rozwinęły dzięki cywilizacji chrześcijańskiej, a więc i naukę, i technikę, prawa, i etykę, religię, kulturę etc. Jednocześnie ukazał sprzysiężone moce zła, destrukcji, demonizmu - udaremniające i niszczące owoce działań Dobrej Nowiny.
Tego dzieła nie można było przemilczeć, pominąć zdawkowym komentarzem krytyków sztuki czy zwyczajnie zbagatelizować. Ono było wielkim wyzwaniem dla świata, który robi wszystko, by zapomnieć o Bogu, o swych korzeniach i dziedzictwie. Obraz w sposób jednoznaczny przywracał prawdę dziejów, starannie przemilczaną i zafałszowaną, szczególnie przez najgłośniejsze media. Jednak - prócz biskupów, kilku chrześcijańskich czasopism i rozgłośni - nikt jakoś głównego przesłania obrazu nie podejmował.
Żeby się mimo wszystko jakoś z tym uporać, specjaliści z różnych dziedzin zaczęli zajmować się szczegółami mozaiki. I tak np. historycy zaczęli wieść polemikę na temat zgodności ukazanych zdarzeń ze źródłami. Ekologowie odczytali fragmenty mozaiki przedstawiające morze jako apel do ochrony zabijanej Matki Natury. Astrologowie - w segmencie ukazującym rozgwieżdżony kosmos - doszukali się bardzo katastroficznego układu planet. Psychologowie zaczęli roztrząsać niestosowność ukazanych obrazów grzechu. Estetycy podjęli temat kiczowatości ukazanych świętych twórców Europy. Liberałowie oprotestowali "dewocyjny" aspekt rozwoju nauki i techniki, które raczej zrodziły się z buntu przeciw Bogu, a nie z posłuszeństwa Jego prawom...
Artysta był coraz bardziej przerażony tym, że główne przesłanie - tak oczywiste i wręcz porażające - jest tak totalnie zagadane bzdurnością i jałowością komentarzy, że którejś nocy wymontował centralny segment z Dzieciątkiem Jezus i wspomnianym napisem. O dziwo, media jakby tego nie zauważyły, a komentarze (wciąż dotyczące szczegółów) stały się bardziej pochlebne. Zupełnie bez echa przeszła sfilmowana pod mozaiką scenka, a wyemitowana przez jakąś lokalną stację telewizyjną, w której dwoje dzieci dostrzegło ów brak. Jedno z nich przyprowadziło drugie, aby pokazać Dzieciątko. Widząc, że obraz zniknął, krzyknęło: " Patrz, zabrali całemu światu Jezusa! Co to będzie?! Ten świat bez Jezusa całkiem zwariuje!". Ponoć artysta zwrócił się z apelem do dzieci, aby własnymi rysunkami uzupełniły ów brak w mozaice, ale sprawę wyciszono, urządzając dla dzieci wielkie festyny i koncerty na przywitanie Nowej Ery, pod znakiem innego dziecka - Wodnika...

***

Gdy zapytałem dzieci przy bożonarodzeniowej szopce: "Co byłoby, gdyby Jezus, przewidując, że w roku dwutysięcznym tak wielu ludzi o Nim zapomni, odszedł z Betlejem z powrotem do nieba?" - zapadła dziwnie długa cisza. Potem jedno dziecko powiedziało: "Byłoby na świecie o wiele gorzej niż jest". Inne dodało: "Nie byłoby gorzej, bo już świata by nie było. Bez Jezusa, to świat dawno by się stracił". Jednak któreś dodało pogodniej: "Ale trzeba pomóc Jezusowi przejść do tego trzeciego tysiąca lat. Wtedy może uda się lepiej w Niego wierzyć... Do trzech razy sztuka!".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowi kanonicy

2024-03-28 12:00

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Karol Porwich/Niedziela

Podczas Mszy Krzyżma bp Tadeusz Lityński wręczył nominacje i odznaczenia kapłanom diecezji. Życzenia otrzymali również księża, którzy obchodzą w tym roku jubileusze kapłańskie.

Pełna lista nominacji, odznaczeń i jubilatów.

CZYTAJ DALEJ

Kraków: uroczystości pogrzebowe poety Leszka Długosza

2024-03-27 19:12

[ TEMATY ]

pogrzeb

PAP/Łukasz Gągulski

- Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja - mówił abp Marek Jędraszewski w czasie uroczystości pogrzebowych śp. Leszka Długosza w kościele Świętego Krzyża w Krakowie. Doczesne szczątki artysty spoczęły na Cmentarzu Rakowickim.

- Żegnamy człowieka niezwykłego, o którego prawdziwym duchu mówi jego poezja, a także często poezja śpiewana - stwierdził abp Marek Jędraszewski na początku Mszy św. pogrzebowej w kościele Świętego Krzyża w Krakowie. Zwrócił uwagę na zbiór wierszy „Ta chwila, ten blask lata cały”. - Ten zbiór mówi wiele o miłości pana Leszka Długosza do życia; do tego, by tym życiem umieć się także upajać - dodawał metropolita krakowski cytując fragmenty poezji, wśród których był wiersz „Końcowa kropka”. - Odejście pana Leszka Długosza jest jakąś kropką, ale tylko kropką w jego wędrówce ziemskiej - mówił abp Marek Jędraszewski. - Głęboko wierzymy, że dopiero teraz zaczyna się pełne i prawdziwe życie; że z Chrystusem zmartwychwstałym będziemy mieć udział w uczcie cudownego życia bez końca. Tym życiem będziemy mogli się upajać i za nie Bogu dziękować i wielbić - dodawał metropolita krakowski.

CZYTAJ DALEJ

Wierni Chrystusowi

2024-03-28 16:50

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Przedpołudniowa liturgia Mszy św. Krzyżma w sandomierskiej bazylice katedralnej była wyrazem jedności duchowieństwa, które posługuje w Kościele lokalnym.

Wraz z biskupem Krzysztofem Nitkiewiczem, Mszę św. celebrowali biskup pomocniczy senior Edward Frankowski oraz duchowni przybyli z parafii Diecezji Sandomierskiej. W modlitwie uczestniczyło około 500 ministrantów, dziewczęta z ruchów katolickich, wspólnota Wyższego Seminarium Duchownego, siostry zakonne oraz wierni.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję