Jak wyjść z twarzą
Im bardziej zbliżaliśmy się do początku 2000 r., tym bardziej gazety, rozgłośnie radiowe i stacje telewizyjne poszukiwały, a nieraz same wymyślały najczarniejsze scenariusze. Ludzie zaczęli się po prostu bać. Teraz, gdy okazało się, że tzw. pluskwa milenijna nie wyrządziła żadnych szkód, te same tytuły licytują się w krytyce speców od komputerów, których same z lubością poprzednio cytowały. Wszystko po to, żeby wyjść z twarzą.
Bal na grobach
Decyzją urzędników miejskich Warszawy zabawę sylwestrową w stolicy urządzono przed Teatrem Narodowym i Operą. Nasz Dziennik (31 grudnia - 2 stycznia) informuje, że miejsca te były miejscami masowych egzekucji Polaków. Historycy szacują, że zginęło tam ponad 1000 osób. Któryż to naród organizuje bale na miejscach kaźni swych męczenników?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Cytat
"W kraju o rozmiarach Polski znacząca część dużych i prężnych firm powinna mieć narodową tożsamość. Te firmy powinny mieć tu swoją centralę i polski zarząd. Prawie wszystkie firmy inwestujące globalnie mają narodową tożsamość. Blisko centrali, w rodzimym kraju, wydaje się więcej na rozwój produktu, inwestuje w najnowsze technologie, stwarza się więcej miejsc pracy, tworzy się większą wartość dodaną, płaci się więcej podatków niż na peryferiach" (Maciej Olex-Szczytowski z grupy Dresden Bank, Gazeta Wyborcza, 4 stycznia).
Uczciwi porywacze?
Reklama
Z górą dwa miesiące temu porwano w Szczecinie 8-letnią Alę. Policja
- za pośrednictwem telewizji - obiecała porywaczom, że pozostaną
bezkarni, jeśli uwolnią dziecko. Uwolnili - ale zostali aresztowani.
Teresa Torańska w tekście pt. Sąd nad obietnicą (Gazeta Wyborcza,
7 stycznia)zastanawia się, czy porywacze Ali zostali oszukani? (sic!)
Jeden z zaproszonych rozmówców, mec. Janusz Kalwas, mówi m.in.: "
Dotrzymywanie podobnych obietnic to nie tylko kwestia praworządności,
ale po prostu podstawowych kanonów etyki". Kolejna rozmówczyni, Halina
Bortnowska: "Mu-simy pamiętać, że będą następne porwania i następni
zakładnicy. Nie możemy więc łamać słowa, bo w przyszłości nasze obietnice
nie poskutkują".
Nasz komentarz: Liczymy na uczciwość i "etykę zawodową"
porywaczy.
Dziwna reforma
Długo oczekiwana reforma TVP najprawdopodobniej ruszyła. Zastrzegamy, że nie jest to informacja oficjalna. Na początek TVP, wypełniając w swoiście pojęty sposób misję telewizji publicznej, zaprosiła do studia redaktora naczelnego nowego, prywatnego lewicowego tygodnika, który przez dziesięć minut reklamował swoje pismo (Gazeta Polska, 5 stycznia). W ten sposób TVP przekazała czas antenowy wart 10 miliardów starych złotych. A ktoś oskarżał prezesa Kwiatkowskiego, że komercjalizuje telewizję publiczną. Nic podobnego. Zgodnie ze starą janosikową zasadą, odbiera bogatym i rozdaje ubogim.