Z księgi tej nowy prezydent korzystał za każdym razem już wcześniej, gdy składał przysięgę, obejmując jakiś urząd, np. w 1973, gdy rozpoczynał karierę w Senacie oraz w latach 2009 i 2013, gdy został mianowany wiceprezydentem. Na tę samą Biblię przysięgał też jego zmarły syn Beau w 2007, obejmując urząd prokuratora generalnego stanu Delaware.
W czasie przedwczorajszej uroczystości, której przewodniczył prezes Sądu Najwyższego John Roberts, rodzinną Biblię trzymała nowa pierwsza dama Ameryki Jill Biden.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W rozmowie z redaktorem stacji telewizyjnej CNN Stephenen Colbertem w grudniu ub.r. ówczesny prezydent-elekt tak tłumaczył znaczenie swej rodzinnej Biblii: „Jest w niej zarejestrowana każda ważna (dla nas) data. Na przykład każde moje ślubowanie na jakiś urząd. To wszystko jest tam zapisane. Zapisał się tam nasz syn, gdy został zaprzysiężony na stanowego prokuratora generalnego. Wszystkie ważne daty (są tam), począwszy od odległej przeszłości. To jest nasze rodzinne dziedzictwo (family hairloom)”.
Reklama
Przy okazji tego wywiadu Colbert, który sam jest praktykującym katolikiem, zapytał żartem: ”Dlaczego ta twoja Biblia jest grubsza od mojej? Czy masz tam więcej Jezusa niż ja?”. Nie znamy odpowiedzi na te pytania, ale warto przypomnieć inny „biblijny” epizod, o którym wspomina także CNN. Otóż gdy w 2009 Biden miał składać pierwszą swoją ważną przysięgę w Senacie, ceremonia została opóźniona po to, aby można było dostarczyć właśnie to rodzinne Pismo Święte.
Wielu innych poprzednich prezydentów USA, m.in. Ronald Reagan i Franklin D. Roosevelt także posługiwali się rodzinnymi Bibliami w czasie swych zaprzysiężeń. Niektórzy mieli je otwarte, np. Bill Clinton – na tekście z Księgi Izajasza 58, 12: „Twoi ludzie zabudują prastare zwaliska…” – w czasie drugiego ślubowania, chcąc w ten sposób zaznaczyć i podkreślić swoje różnice w stosunku do konserwatystów. Prezydent J.F Kennedy użył w czasie przysięgi w 1961 zamkniętego dużego rodzinnego egzemplarza Pisma Świętego, liczącego pond 100 lat z dużym krzyżem na okładce, podobnym do księgi Bidenów.
Reklama
Tradycja korzystania z Biblii sięga Jerzego Waszyngtona w 1789 r. Tej „Biblii Waszyngtona" używali następnie prezydenci: Warren G. Harding, Dwight D. Eisenhower, Jimmy Carter i George H. W. Bush. Niektórzy posługiwali się dwoma egzemplarzami Pisma Świętego: kopii Biblii Abrahama Lincolna i własnej. Tak postąpili Barack Obama i Donald Trump.
Obecnie dwóch Biblii użył tez obecna wiceprezydent Kamela Harris. Jeden egzemplarz należał do byłego sędziego Sądu Najwyższego Thurgooda Marshalla, który „zachęcił ją, aby wytrwale dążyła do sukcesu jako prawniczka i jako polityk". Drugi egzemplarz był własnością przyjaciółki Reginy Shelton, która była dla całej rodziny Harrisów jakby „drugą matką”. Według agencji AP, Harris w dzieciństwie miała do czynienia z dwiema religiami: chrześcijaństwem i hinduizmem, ale obecnie, jako osoba dorosła, jest związana z Kościołem Baptystółw.
Nie wszyscy dostojnicy amerykańscy są chrześcijanami, dlatego w czasie zaprzysiężenia używa się też innych ksiąg świętych, np. Koranu. Korzystali z niego kongresmeni Keith Ellison i Rashid Tlaib. Kongresmenka Debbi Wasserman Schultz w 2005 przysięgała na Biblię hebrajską, a Tulsi Gabbard – pierwszy hinduista wybrany do Kongresu – użył Bhagavad Gity. Jedyna deputowana w obecnym Kongresie, niezwiązana z żadną religią, Kyrsten Sinema, zamiast jakiejś świętej księgi, ślubowała w 2018 na Konstytucję amerykańską.