Wszyscy odczuwamy potrzebę autorytetów. Przemiany ustrojowe dały Polakom szansę na osiągnięcie dobrobytu materialnego, ale pozbawiły nas głębszego wymiaru duchowego, tęsknoty za ludźmi-drogowskazami, za osobowościami, które kreują otaczającą rzeczywistość, podnoszą wysoko poprzeczkę zasad moralnych i nie pozwalają upaść na duchu. Dziesięć lat temu taką osobą był kard. Stefan Wyszyński, człowiek-symbol, bohater dla kilku pokoleń Polaków. Jego współpracownicy i przyjaciele mają jednak wrażenie, że wielka myśl Prymasa Tysiąclecia dotycząca Polski - odchodzi w zapomnienie. Ludzie, którzy od wielu lat mozolą się, by ocalić dla przyszłości każde słowo wielkiego Prymasa, postanowili stworzyć miejsce, gdzie przypominać się będzie ludziom władzy i zwykłym obywatelom o genialności i niemal wizjonerskim nauczaniu Kardynała, dotyczącym nie tylko kwestii religii, ale także społeczeństwa, narodu, państwa. Dom Pamięci kard. Stefana Wyszyńskiego powstaje w Częstochowie, niedaleko Jasnej Góry, powstaje z niemałym trudem, głównie ze środków Fundacji Dziedzictwo Stefana Kardynała Wyszyńskiego. By dokończyć budowę Domu, potrzeba mobilizacji całego społeczeństwa. Wszyscy bowiem, jak Polska długa i szeroka, mamy wielki dług wdzięczności wobec Prymasa Tysiąclecia i obowiązek ocalenia jego pamięci dla przyszłych pokoleń.
KATARZYNA WOYNAROWSKA: - Od śmierci kard. Wyszyńskiego minęło prawie 20 lat. Odszedł w chwili, gdy był Polsce najbardziej potrzebny - w maju 1981 r. Wtedy każde jego słowo przyjmowaliśmy jak testament, jak rodzaj drogowskazu. Po dwóch dekadach zapomnieliśmy, czego nas uczył, czego wymagał, przed czym ostrzegał...
ANNA RASTAWICKA: - Z jednej strony mamy świadomość kruchości ludzkiej pamięci. To, co dla naszego pokolenia jest żywe, co odcisnęło na naszym życiu piętno nieodwracalne, dla młodych ludzi jest historią. Członkowie Fundacji mają świadomość, że jeśli chcemy, by pamięć o kard. Wyszyńskim pozostała w społeczeństwie - jeśli chcemy, by słowa Ojca Świętego: "Oby Kościół i naród był mocny dziedzictwem Stefana Kardynała Wyszyńskiego, by to dziedzictwo trwało w nas" nie przeszły bez echa - musimy działać. Jesteśmy najgłębiej przekonani, że dziedzictwo tego człowieka trzeba ocalić. Nie wystarczy dziś powiedzieć: to był wielki Prymas, bo co do tego niemal wszyscy są zgodni. Potrzebne jest miejsce, gdzie ta pamięć będzie chroniona i przekazywana następnym pokoleniom.
- Ksiądz Prymas większość swego życia spędził w Warszawie. Oczywiste wydaje się więc pytanie, dlaczego Dom Pamięci powstaje w Częstochowie?
- Dla Księdza Prymasa sercem narodu była zawsze Jasna Góra. Prymas Tysiąclecia kojarzy się z Jasną Górą, jak św. Franciszek z Asyżem. Kojarzy się z Zawierzeniem Matce Bożej, z peregrynacją kopii Obrazu, chociaż to nie wyczerpuje bogactwa jego myśli. Co jest najważniejszym rysem duchowości Księdza Prymasa? - Jasna Góra. " Jasnogórski Prymas" - tak go kiedyś nazwano. Ksiądz Prymas i Jasna Góra to są w zasadzie rzeczywistości nierozdzielne. Kto chce zrozumieć duchowość kard. Wyszyńskiego, musi przyjść na Jasną Górę i poczuć to miejsce. Dla nas jest to wybór oczywisty.
- Gdyby to Ksiądz Kardynał wybierał, także wskazałby na Częstochowę?
- Był człowiekiem bardzo skromnym. Nie wybrałby dla siebie żadnego miejsca.
- Dom Pamięci kojarzy się z muzeum. Czy placówka, której patronuje Fundacja, ma mieć charakter stricte muzealny?
- Nie tylko. Będzie tam sala muzealna, podobna do muzeum
w domu rodzinnym Ojca Świętego w Wadowicach. Zastrzegamy jednak,
że nie chodzi o to, by tylko przyjść popatrzeć, powspominać, zobaczyć
kilka zdjęć, kilka eksponatów i pójść dalej. Dlatego oprócz pokoju
muzealnego planujemy uruchomienie ośrodka rekolekcyjnego, centrum
promowania duchowości kard. Wyszyńskiego. Naszym celem jest nasycanie
życia społecznego jego myśleniem o Polsce, o narodzie. Jest to myślenie
ważne, nie tylko z punktu widzenia religijnego, ale i narodowego.
Ksiądz Kardynał mawiał: "Kocham Polskę więcej niż własne serce
i cokolwiek czynię, czynię dla niej". Ogromna wartość tego dziedzictwa
wynika z humanistycznej wartości tego przesłania, wartości, która
jest czytelna dla każdego pokolenia. Ostatnio Akademickie Stowarzyszenie &
quot;Soli Deo" zorganizowało konkurs dla młodzieży szkół średnich
o kard. Wyszyńskim. Zachwyciło nas, jak wspaniale ta młodzież uchwyciła
sedno myśli Prymasa Tysiąclecia w tej kwestii. Zapytaliśmy, jakie
wartości z nauczania kard. Wyszyńskiego chcieliby przenieść w następne
tysiąclecie. Odpowiedzieli: jego miłość, jego umiłowanie człowieka,
jego dobroć. Oczywiście, te cechy charakteryzowały wielu świętych.
Na czym więc polega specyfika duchowości kard. Wyszyńskiego? - Otóż,
chodzi o podkreślanie bezwarunkowej godności człowieka. Bez względu
na jego status materialny, moralny, światopoglądowy - to jest człowiek!
Ksiądz Prymas pojmował tę godność jako wizję człowieka ponad podziałami,
a żył w czasach, gdy podziały stanowiły codzienność: partyjny - bezpartyjny,
wierzący - niewierzący, zaangażowany - obojętny, należący do dobrej
czy złej klasy społecznej. Głośno bronił człowieka w czasach otwartego
zamachu na tę godność. I to radykalne przeciwstawienie się owemu
klasyfikowaniu ludzi stało się rysem charakterystycznym dla jego
nauczania społecznego. I teraz, gdy wokół jest tyle pogardy dla bliźniego,
gdy szanuje się wyłącznie człowieka silnego, zamożnego, przebojowego,
wołanie Księdza Kardynała o poszanowanie godności każdego bez wyjątku
staje się aktualne, świeże i przywołujące nas wszystkich do zdrowego
rozsądku.
Żeby Polska pozostała Polską, trzeba nauczanie Księdza Kardynała
ocalić, rozpowszechnić. Prymas Wyszyński to dar, jaki Bóg dał narodowi
polskiemu. I tego daru nie wolno zakopać, zapomnieć, wyrzucić gdzieś
na margines życia. Ten styl myślenia o Polsce musi nadal przenikać
nie tylko do naszego myślenia indywidualnego, ale także do naszych
struktur społecznych. Pamiętajmy, że jeśli nie będzie szacunku dla
człowieka, nie uda się zbudować ustroju ludzkiego, humanistycznego.
Proszę rozejrzeć się wokół - gdyby był szacunek dla człowieka, nie
byłoby w Polsce skazania wsi na wymarcie, nie byłoby kryzysu rodziny,
upadku autorytetów i wielu innych problemów.
- Bardzo ważna w nauczaniu Księdza Kardynała była potrzeba świadomości narodowej. Przywiązanie do historii, kultury, obyczajów. Słowem - konieczność utrzymania tożsamości narodowej jako warunku przetrwania. Czasy się jednak zmieniły i coraz częściej zamiast & quot;polskość" mówi się "europejskość".
- W nauczaniu kard. Wyszyńskiego ojczyzna jest rodziną
daną nam od Boga. Tak jak człowiek nie wychowa się dobrze bez rodziny,
nie będzie zdolny do normalnego życia, tak naród bez świadomości
ojczyzny będzie jak dzieci z domu dziecka.
Ksiądz Kardynał miał też wizję miejsca Polski w gronie narodów
europejskich. Często podkreślał, że Polska ma coś do zaoferowania
światu i dlatego nie może izolować się od innych narodów. Zachęcał
do współpracy z innymi, do otwartości, ale z zachowaniem własnej
tożsamości, swoich znaków szczególnych. Nauczanie kard. Wyszyńskiego
tak organicznie wrosło w życie narodu, że daje po latach odpowiedź
na wszystkie nurtujące nas współcześnie pytania. Gdy obserwujemy
dziś wszechogarniającą nasze społeczeństwo rezygnację, narzekania,
chciałoby się wpuścić w krwiobieg narodu, w struktury życia społecznego
nauczanie kard. Wyszyńskiego jako rodzaj antidotum na tragiczną rzeczywistość.
Ale żeby przekonać ludzi do aktualności nauczania Prymasa Wyszyńskiego,
trzeba stworzyć miejsce spotkania. Dom Pamięci ma stać się takim
ośrodkiem, gdzie zgromadzone zostanie wszystko, co Ksiądz Kardynał
powiedział i napisał. Organizowane będą sesje, rekolekcje, dni skupienia,
spotkania różnych grup społecznych, warsztaty, formy zamknięte dla
wybranych osób i formy otwarte, gdzie przyjść może każdy zainteresowany
spuścizną myśli kard. Wyszyńskiego.
- Wydaje się więc, że w budowę Domu Pamięci kard. Stefana Wyszyńskiego niedaleko Jasnej Góry powinniśmy włączyć się wszyscy, bo wszyscy mamy wobec Księdza Kardynała dług wdzięczności...
- Bardzo chętnie przyjmiemy pomoc. Budowa jest dla Instytutu Prymasowskiego i dla Fundacji wielkim wyzwaniem, z którym nie zawsze dajemy sobie radę. Zależy nam na jak najszybszym ukończeniu tego dzieła, bo jesteśmy przekonani, że nauczanie Księdza Prymasa może stać się dla Polski rodzajem koła ratunkowego. Im szybciej uda się je rzucić, tym lepiej.
- Dziękuję za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu