W swym liście apostolskim "Tertio millennio adveniente"
Jan Paweł II pisał m.in.: "Kościół pierwszego tysiąclecia zrodził
się z krwi męczenników: Sanguis martyrum - semen christianorum. (...) U kresu drugiego tysiąclecia Kościół znowu stał się Kościołem
męczenników. Prześladowania ludzi wierzących - kapłanów, zakonników
i świeckich - zaowocowały wielkim posiewem męczenników w różnych
częściach świata. (...) To świadectwo nie może zostać zapomniane. (...) Zgodnie z sugestią Konsystorza, trzeba, ażeby Kościoły lokalne,
zbierając konieczną dokumentację, uczyniły wszystko dla zachowania
pamięci tych, którzy ponieśli męczeństwo. (...) zadaniem Stolicy
Apostolskiej w perspektywie trzeciego tysiąclecia będzie uzupełnienie
martyrologiów Kościoła
powszechnego, ze szczególnym uwzględnieniem świętości tych,
którzy żyli Chrystusową prawdą także w naszych czasach ("Tertio millennio
adveniente", 37).
Aby zebrać świadectwa o męczeństwie synów i córek Kościoła
w XX wieku, powołano w Watykanie specjalną Komisję ds. Nowych Męczenników,
na czele której stanął ukraiński egzarcha Michel Hrynchyshyn. Jedną
z osób, której udostępniono archiwa Komisji, był włoski historyk
- prof. Andrea Riccardi, założyciel Wspólnoty św. Idziego. Rezultatem
jego badań stała się książka zatytułowana "II secolo dei martiri" ("
Wiek męczenników"). Z prof. Riccardim przeprowadziłem wywiad na temat
męczeństwa wyznawców Chrystusa w minionym stuleciu; męczeństwa, którego
rozmiary zbyt często są pomniejszane lub po prostu ignorowane przez
samych chrześcijan.
WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: - W "Christian World Encyklopedia" (Encyklopedii Świata Chrześcijańskiego) David B. Barrett pisze, że w ciągu dwudziestu wieków historii chrześcijaństwa zginęło 40 mln męczenników, tzn. świadków Chrystusa, z czego 27 mln w XX wieku. Jak to się stało, że mijający wiek, wiek praw człowieka i demokracji, był również wiekiem największego w historii ludobójstwa chrześcijan?
PROF. ANDREA RICCARDI: - Jest to wielki paradoks naszych czasów. Nie chciałbym demonizować XX wieku, ale był to wiek straszny - śmierć tylu chrześcijan jest jednym z aspektów tragedii. Według mnie, dane podawane przez Barretta są zawyżone, lecz nie chodzi tu o bardzo dokładne liczby. Pozostaje faktem, że w XX wieku zgładzono miliony wyznawców Chrystusa, którzy padli ofiarą nienawiści i nietolerancji religijnej.
- W Kościele bardzo żywe jest wspomnienie męczenników pierwszych wieków chrześcijaństwa. Czy nie wydaje się Panu Profesorowi, że zbyt szybko zapomnieliśmy męczenników naszych czasów?
- Po Soborze Watykańskim II w Kościele nastąpił okres
wielkiego otwarcia się na przyszłość i zapomniano o wielkiej rzeszy "
świadków", którzy nas otaczali.
Istniały także przyczyny o podłożu kulturalnym: w przeszłości
na naszych ideach o męczennikach zaciążył grecko-rzymski ideał: męczennik
jako tytaniczny, samotny bohater. Natomiast męczennik XX wieku z
reguły nie jest bohaterem i nie pragnie śmierci męczeńskiej; jest
człowiekiem, który kocha życie, ale w imię wiary w Chrystusa i miłości
akceptuje także ryzyko i niebezpieczeństwa. Jest po prostu prawdziwym
wierzącym, a jego siłą są łagodność i pokora.
- Czy to dzięki Janowi Pawłowi II Kościół przypomniał sobie męczenników naszych czasów?
- Niewątpliwie tak. Była to wielka zasługa Papieża,
który uformował się jako człowiek i kapłan w czasach dwóch ateistycznych
totalitaryzmów. Ojciec Święty, dzięki swym osobistym doświadczeniom,
postrzega XX wiek jako ten, w którym Kościół znowu stał się Kościołem
męczeńskim przez ofiarę "zwykłych" ludzi, którzy nie chcieli wyprzeć
się swej chrześcijańskiej tożsamości.
Wielu męczenników prześladowano tylko dlatego, że byli
chrześcijanami - tak było w Hiszpanii i Rosji sowieckiej - innych,
ponieważ postępowali w swym życiu zgodnie z zasadami miłości i sprawiedliwości.
- Papież chciał, by w programie obchodów Roku Świętego znalazły się dwie uroczystości: Dzień Przebaczenia i Ekumeniczne Wspomnienie Męczenników XX wieku...
- Są to dwa szczytowe momenty tego Jubileuszu. Kościół prosi o przebaczenie i przebacza. Nie wspominamy naszych męczenników, by żądać odwetu i żywić urazy. Pamięć o męczennikach naszych czasów ma nam pomóc lepiej zrozumieć, czym jest Kościół i jaki jest sens chrześcijańskiego życia. Nasze chrześcijaństwo jest czasami zbyt " socjologiczne", oderwane od historii; zapominamy, że naszą wiarę zawdzięczamy tym chrześcijanom, którzy niejednokrotnie cierpiąc prześladowania, przekazywali wiarę z pokolenia na pokolenie.
- Od momentu opublikowania programu Wielkiego Jubileuszu
większość środków społecznego przekazu komentowała i "nagłaśniała"
jedynie uroczystość pokutną i prośbę o przebaczenie za winy i niedociągnięcia
katolików. Szlachetny gest Papieża posłużył pewnym środowiskom za
pretekst, by rozpętać kampanię przeciw Kościołowi i obwiniać go za
wszystkie zbrodnie popełnione w ciągu wieków.
Dzisiaj, gdy Papież oddaje cześć męczennikom za wiarę,
te same środowiska milczą, tak jakby ofiara milionów chrześcijan
XX wieku nie miała większego znaczenia. Jak zwykle, wszystkie ofiary
są "równe", ale niektóre są "równiejsze"...
- Odnoszę wrażenie, że większość dziennikarzy nie zrozumiała w pełni gestu Papieża w Koloseum. Był to gest o głębokim znaczeniu teologicznym, duchowym i ekumenicznym, który również w przyszłości powinien zmuszać nas do refleksji, bo Kościół XXI wieku jest dziedzicem chrześcijaństwa poprzedniego stulecia, chrześcijaństwa męczenników.
- Kilka tygodni temu terroryści muzułmańscy zabili księdza na filipińskiej wyspie Mindanao. W czasie przygotowywania naszej rozmowy do druku giną księża w Indonezji i Chinach. Czyżby czasy męczenników chrześcijańskich nie skończyły się?
- Niestety nie. Nie tak dawno chrześcijanie ginęli w byłej Jugosławii, giną nadal w Chinach, w Afryce, na Filipinach, tysiące chrześcijan przebywają w więzieniach, miliony nie mogą publicznie wyznawać i okazywać swej wiary.
- Dlaczego uroczystość ku czci męczenników XX wieku, która odbyła się w Koloseum, miała charakter ekumeniczny?
- W obozach koncentracyjnych i gułagach katolicy cierpieli wraz z innymi chrześcijanami i w tych strasznych warunkach zrozumieli prawdziwy sens ekumenizmu. Watykańska Komisja ds. Nowych Męczenników zebrała świadectwa katolików, lecz trzeba dodać, że podobne akcje zorganizowały także inne Kościoły, i to one właśnie postanowiły wziąć udział w uroczystości w Koloseum. Ta wizja męczeństwa w XX wieku może stać się nowym bodźcem do dialogu ekumenicznego. Dzisiaj nareszcie, obok dialogu teologicznego i ekumenizmu modlitwy, mamy też ekumenizm męczeństwa, gdyż - jak twierdzi Papież - męczennicy mówią o jedności Kościoła głosem bardziej przekonywającym.
- Pan, jako historyk, miał dostęp do archiwów watykańskiej Komisji ds. Nowych Męczenników. Jakie wrażenie zrobiły na Panu świadectwa męczeństwa chrześcijan ze wszystkich krajów świata?
- Papież poprosił Kościoły lokalne, by zbierały świadectwa
męczeństwa. Świadectwa te zostały następnie przesłane do Watykanu.
Gdy zaczynałem przeglądać dokumenty zgromadzone przez Komisję, nie
myślałem, że praca ta tak bardzo mnie pochłonie. Śledziłem historie
życia i męczeństwa tysięcy współczesnych nam ludzi zamordowanych
tylko dlatego, że byli chrześcijanami. Czytałem świadectwa prześladowań
w Rosji, począwszy od 1917 r., życiorysy ofiar nazizmu, misjonarzy
i chrześcijan z różnych krajów. Niektóre historie męczeństwa - np.
zabójstwo abp. Romero w 1980 r. w Salwadorze, gdy celebrował Ofiarę
Eucharystyczną - są powszechnie znane, choć zdecydowana ich większość,
niestety, nie.
Wydawało mi się, że znałem dość dobrze ten aspekt życia
Kościoła XX wieku, wiedziałem o męczeństwie i ofiarach, lecz nie
wyobrażałem sobie, że prześladowania były zjawiskiem tak bardzo powszechnym.
Męczeństwo nie dotyczyło tylko pojedynczych chrześcijan, ale było
męczeństwem mas.
- Do Komisji wpłynęła dokumentacja dotycząca jedynie 12 tys. współczesnych świadków wiary, liczba rażąco mała, zważywszy, że śmiercią męczeńską zginęły miliony chrześcijan. Dlaczego Kościoły lokalne zebrały tak mało świadectw męczeństwa swych wiernych?
- Wiele Kościołów lokalnych, diecezji i zgromadzeń
zakonnych odpowiedziało jedynie częściowo na apel Papieża, inne dopiero
co rozpoczęły badania nad tym aspektem swej historii. Najważniejsze
jest jednak to, że rozpoczął się proces odzyskiwania pamięci o własnej
historii.
Dokumenty, które już zostały zebrane i skatalogowane
przez Komisję, potwierdziły oświadczenie Jana Pawła II, że męczeństwo
jest jednym z aspektów współczesnego chrześcijaństwa.
- Czy uważa Pan Profesor, że Komisja ds. Nowych Męczenników powinna kontynuować swą działalność również po zakończeniu Roku Świętego?
- Komisja, którą powołano w Watykanie w ramach przygotowań do Wielkiego Jubileuszu Roku 2000, dokonała wiele w krótkim czasie. Lecz jest to jedynie początek dzieła: każdy kraj, każdy Kościół lokalny powinny lepiej poznać swą historię. Kościół XXI wieku nie może zapomnieć tego "wieku męczenników", jakim było poprzednie stulecie. Budując przyszłość, musimy być świadomi naszej przeszłości. Dlatego też uważam, że Komisja ds. Nowych Męczenników powinna kontynuować swą pracę.
- Dziękuję za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu