Reklama

Handel żywym towarem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Współczesne niewolnice

Audiencja generalna 24 maja br. zdawała się być jak każda inna. Ojciec Święty wygłosił katechezę, jak zwykle przerywaną burzliwymi oklaskami. Nad Placem św. Piotra powiewały transparenty. Na twarzach ludzi widać było wzruszenie i radość. Na zakończenie 50-tysięczny tłum, z żalem oczekujący na nieuniknioną chwilę pożegnania z Papieżem, patrzył z lekką zazdrością na tych, którym najbardziej się poszczęściło, bo mogli osobiście podejść do Jana Pawła II, przyklęknąć, ucałować pierścień, spojrzeć w oczy i powiedzieć jedną najważniejszą myśl, z którą przybyli do Wiecznego Miasta.
Do tronu papieskiego podeszła 26-letnia Murzynka w towarzystwie starszego kapłana. Kolejna, której jakoś udało się "załatwić" ten moment bycia sam na sam z Janem Pawłem II. Jednak tym razem spotkanie trwało dłużej. Może jakąś minutę, może kilkanaście sekund więcej. Niewiele osób z 50-tysięcznej rzeszy wiedziało, co się tam w tej chwili działo. Najważniejsze słowa, które kobieta chciała przekazać Janowi Pawłowi II, zamykały się w zdaniu: "Ojcze Święty, wyzwól wszystkie dziewczęta, które stoją na ulicach tak jak ja. Proszę Cię - mówiła z wielkim bólem, ale i nadzieją - wyzwól je. Cierpią bardzo, a do tego tyle z nich to jeszcze dzieci".

8-miliardowy "biznes"

Mówiła w imieniu kilkumilionowej rzeszy kobiet i dziewcząt, które są przedmiotem handlu. Bardzo często mamione różnymi mrzonkami i przemycane do tzw. Pierwszego Świata, są później zmuszane do prostytucji. Szacuje się, że przez ostatnie 30 lat przez współczesne targi niewolników przewinęło się 30 mln osób, z pewnością więcej niż wtedy, gdy niewolnictwo było dopuszczalne przez prawo. Jak się ocenia, z każdym rokiem do tej liczby dochodzi co najmniej kolejny milion kobiet i dziewcząt, które padają łupem organizacji przestępczych, trudniących się handlem żywym towarem. Prawie wszystkie niewolnice końca XX wieku pochodzą z najuboższych krajów świata. Charakter niewolnika nie zmienił się. Może sobie na niego pozwolić tylko bogaty. Tacy są w krajach Pierwszego Świata. Do Stanów Zjednoczonych trafia rokrocznie 50 tys. zniewolonych kobiet. Azjatka kosztuje 16 tys. dolarów. "Inwestycja" z pewnością się zwraca. Znacznie taniej kosztuje żywy towar na Dalekim Wschodzie, gdzie bogaci mieszkańcy Pierwszego Świata wybierają się na seksualne przejażdżki. "Poczujesz, że wzięcie dziewczyny jest tak łatwe, jak kupienie paczki papierosów" - to cytat z jednego z folderów reklamowych biura turystycznego, które zajmuje się tym procederem. Niezależne organizacje szacują, że w samej Tajlandii wykorzystywanych jest ok. 800 tys. młodych dziewcząt, z czego połowa zarażona jest już wirusem HIV. Niewiele mniej młodych niewolnic służy bogatym panom w Indiach. Pochodzą one najczęściej z biednych domów. Mówi się, że w południowej i południowo-wschodniej Azji niewolnicę można kupić tak samo łatwo, jak gdzie indziej używany samochód. Aktualne dochody z tej działalności różnych organizacji przestępczych to ok. 8 mld dolarów. Mamione nowym życiem w pierwszoświatowym raju, sprzedawane przez rodziców, porywane, wabione ewentualnym zamążpójściem. Tak czy tak - stają się niewolnicami. Zazwyczaj na całe, krótkie zresztą, życie. Niewielu udaje się - tak jak Annie, która 25 maja Roku Jubileuszowego stanęła przed Ojcem Świętym i całym światem, aby zaświadczyć o losie milionów - uciec spod miecza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Typowa historia

Anna ma 26 lat. Pochodzi z muzułmańskiej rodziny z Nigerii. Wyemigrowała nielegalnie do Włoch pociągnięta wizją zarobku i lepszego życia. Sen skończył się tuż po postawieniu stóp na włoskiej ziemi. Została sprzedana za 1200 dolarów, które swojemu "panu" musiała odpracować, stojąc przy drodze i służąc ludziom z "lepszego świata". Pan liczył, że na tym interesie zarobi 120 tys. dolarów rocznie, bo tyle średnio dostaje od klientów każda z niewolnic stojących przy drodze. Anna stała przez rok. W tym czasie zaraziła się wirusem HIV i wreszcie kiedyś usłyszała o stowarzyszeniu, które pomaga takim jak ona. Zadzwoniła do Wspólnoty Ojca Świętego Jana XXIII, założonej przez ks. Oreste Benzi. Zabrano ją spod mostu i umieszczono w domu opieki w Perugii. Tak jak kilkaset innych została wyzwolona. Na drogach pozostaje jednak ciągle 25 tys. niewolnic i nieustannie w systematycznych transportach dostarczane są nowe. Tak jak przed wiekami z Afryki, ale i z nowego " zagłębia", jakim stała się biedna Europa Środkowo-Wschodnia. To wstyd dla naszego społeczeństwa - mówi ks. Benzi.

Polski wątek

Przedmiotem handlu stają się także polskie kobiety, mamione przez pośredników wizją pracy i lepszego życia na Zachodzie. Trudno określić ilość Polek, które stały się ofiarą tej przestępczej działalności. Oficjalne statystyki organów śledczych uwzględniają tylko te osoby, którym udało się uciec z piekła. Trudno szacować, jaka jest rzeczywista skala problemu. Z drugiej strony niewolnice stojące przy drogach to dowód, że polscy mężczyźni z niewolnictwa korzystają. Nie tak dawno na to zjawisko zwrócili uwagę biskupi polscy w liście do ministra spraw wewnętrznych i administracji Marka Biernackiego. Zdaniem biskupów, konieczne jest podjęcie szybkich i konsekwentnych działań na poziomie ogólnopolskim, eliminujących to gorszące zjawisko, którego skala, co zdaje się być istotne, jest coraz większa. Niewielki odzew w opinii publicznej, który towarzyszył listowi, i dyskusja wokół niego koncentrowały się wokół zjawiska prostytucji. Sprawa zdaje się mieć jednak inną naturę. To nie jest zwykła prostytucja, to jest działalność przestępcza, której istotą jest zniewalanie ludzi wraz ze wszystkimi jego następstwami.
Minister obiecał działanie. Znowu część opinii publicznej sceptycznie wyrażała się o skuteczności działań służb porządkowych. Tego się nie da zrobić siłami policyjnymi - twierdzą. W Rimini, gdzie mieści się centrum wspomnianej wspólnoty, dało się jednak zrobić. Do działania zachęcił policjantów ks. Benzi. Gdy akcja się powiodła i niewolnice zniknęły z ulic, hoteli i apartamentów, ks. Benzi zapytał przełożonych sił porządkowych: Jak wam się to udało? Odpowiedź była prosta: Ponieważ tego chcieliśmy.

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

64. rocznica obrony krzyża w Nowej Hucie

2024-04-28 09:40

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Dokładnie teraz mija rocznica wydarzeń które przed laty poruszyły katolicką Polskę . Chodzi o obronę krzyża, którego mieszkańcy nowej, przemysłowej dzielnicy Krakowa postawili na miejscu budowy przyszłego kościoła. Zgoda na jego powstanie została wymuszona na komunistach w wyniku dwóch petycji , podpisanych w sumie przez 19 tysięcy osób.

Gdy rządy „komuny” trochę chwilowo zelżały nowy „gensek” kompartii Gomułka obiecał delegacji z Nowej Huty, że kościół powstanie. Jednak komuniści , jak zwykle nie dotrzymali słowa : cofnięto pozwolenie na budowę, a pieniądze ze składek mieszkańców Nowej Huty (a właściwie Krakowa bo dawali pieniądze również ludzie spoza nowego „industrialnego"osiedla”) zostały skonfiskowane.

CZYTAJ DALEJ

Zapowiedź - #PodcastUmajony na naszym portalu już od 1 maja!

2024-04-28 07:35

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

#JezusowaKardiologia

Mat.prasowy

Zapraszamy na codzienne refleksje maryjne przygotowane dla naszego portalu na maj 2024 r. przez ks. Tomasza Podlewskiego.

Startujemy 1 maja 2024 roku, zaraz po północy. Do usłyszenia!

CZYTAJ DALEJ

Lublin. Wiosna organowa

2024-04-28 10:52

materiały prasowe

W archikatedrze lubelskiej rozpoczyna się kolejna edycja „Lubelskiej Wiosny Organowej”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję