Przedpołudniowe koncerty częstochowskiej Filharmonii w dniach
8-15 kwietnia urozmaicały swoim występem dzieci kl. I-V ze Szkoły
Podstawowej nr 47. Nauczycielki: Alicja Błażejowska i Dorota Komorowska
dzięki życzliwości i zrozumieniu p. Renaty Anioł - dyrektor szkoły
przygotowały ze swoją grupą artystyczną "Sonare" bardzo radosny i
kolorowy program pt. Powitanie wiosny. Na scenie tańczyły piękne,
barwne motyle, stokrotki i piegowate biedronki. Nad błękitną rzeczką
powiewał srebrnym szalem wesoły wiatr, a całość rozgrywała się w
scenerii kwitnących łąk i majaczących w oddali gór. Trzeba podkreślić,
że począwszy od scenariusza przez kostiumy i scenografię, wszystko
było dziełem plastyka - pani Doroty i muzyka - pani Alicji. Razem
pracują już od wielu lat. Przygotowują jasełka w szkole i parafii
Matki Bożej Królowej Polski w dzielnicy Kawodrza. W okresie Wielkiego
Postu wystawiały z dziećmi montaże słowno-muzyczne na temat Męki
Pańskiej.
Na ostatnich jasełkach w Szkole Podstawowej nr 47 była obecna
p. Małgorzata Owczarek-Starczewska, twórca poranków muzycznych w
Filharmonii w Częstochowie. Ponieważ od dawna miała pomysł na czynny
udział dzieci w muzycznych porankach, zaprosiła grupę do współpracy.
Małgorzata Owczarek-Starczewska, jak sama mówi, jest pasjonatką.
Z wykształcenia śpiewaczka, wykładowca częstochowskiej WSP, dla pracy
przy porankach zrezygnowała z innej kariery. Tworzy je od wielu lat.
Sama przygotowuje tematy, które stara się dostosowywać do programów
szkolnych, tak aby były pomocą dla nauczycieli i ilustracją lekcji.
Świetnie prowadzi konferansjerkę, ma doskonały kontakt zarówno z
dziećmi młodszymi, jak i starszymi. Najlepszy dowód, że nazywają
ją "Ciocią Małgosią". W tym roku p. Starczewska odstąpiła scenę szkołom.
Ponieważ ma stałe kontakty z nauczycielami wie, że nie brakuje wśród
nich takich, którym się chce robić coś ponad wymagania programowe
i wspaniale pracują z dziećmi. Wśród tych ostatnich jest bardzo wiele
autentycznych talentów, o czym przekonałam się właśnie podczas opisywanego
koncertu. Warto dodać, że częstochowska filharmonia jako jedna z
nielicznych tego typu placówek w Polsce organizuje jeszcze poranki
muzyczne dla młodzieży szkolnej. "Udało się nam przetrwać najtrudniejsze
czasy tylko dlatego, że rodzice wzięli na swe barki największy ciężar
i płacą za bilety, co umożliwia nam organizację koncertów" - mówi
p. Małgorzata. Bardzo ciepło wspominają p. Starczewską jej studenci,
dziś absolwenci częstochowskiej WSP. Z pewnością również i dlatego
przyprowadzają na poranki swoich uczniów. Alicja Błażejowska to też
jej wychowanka.
Jeszcze jedna refleksja p. Małgorzaty: "Dzieci należy oswajać
ze sztuką, należy przybliżać im różne rodzaje muzyki w taki sposób,
aby na przyszłość stały się bywalcami dużych sal koncertowych. To
co dziś uda nam się zrobić, w przyszłości zaprocentuje. W ten sposób
dajemy społeczeństwu ludzi kulturalnych i wrażliwych". Głównym tematem
tegorocznych koncertów są narodziny opery. To dlatego, że ma ona
już 420 lat. W maju przewidziano cykl Jak w filharmonii drzewo szumiało.
Jest on poświęcony dętym instrumentom drewnianym.
Występy dzieci poprzedzał minirecital dwójki młodych artystów,
jeszcze studentów: Estery Sławińskiej - sopran i Sylwestra Targosza
- tenora. Artystom towarzyszyła, jak zwykle perfekcyjna, Henryka
Zasempa-Kozera, doskonała akompaniatorka, profesor Szkoły Muzycznej
w Częstochowie. P. Henryka bardzo lubiana jest przez dzieci i wychowanków,
czemu się nie dziwię, bo poza tym, że to świetna pianistka, ujmuje
bezpośredniością, pogodą ducha i życzliwością. Podziwiam pracę obu
nauczycielek, które przygotowały przedstawienie, ale również wysiłek
wszystkich biorących w spektaklu udział. Cztery do pięciu koncertów
dziennie przez okrągłe 7 dni - to naprawdę duży trud. Mają szczęście
częstochowscy nauczyciele i uczniowie, że mogą korzystać z szansy
bezpośredniego obcowania z muzyką, zwłaszcza tak podaną.
Pomóż w rozwoju naszego portalu