Opisane w dwóch poprzednich numerach Niedzieli przykłady skrajnego
przyczerniania obrazu dziejów Kościoła katolickiego w Polsce to tylko
skromna część całości deformowań historii Polski zawartych w podręcznikach
szkolnych pióra prof. Andrzeja Garlickiego. Szczególnie jaskrawą
formą zafałszowań dziejów jest występujące wielokrotnie w podręcznikach
Garlickiego pomniejszanie rozmiarów polskich czynów niepodległościowych
i polskiej martyrologii. Najbardziej szokującym przejawem tego typu
zachowań Garlickiego jest dopuszczenie się przez niego swoistego "
kłamstwa oświęcimskiego" w wydanym w 1998 r. podręczniku historia
1939-1997/98. Polska i świat (Wydawnictwo Naukowe "Scholar"). Otóż
w podręczniku szkolnym prof. Garlickiego nie znajdujemy ani słowa
informacji o tym, że w Oświęcimiu zamordowano jakichkolwiek Polaków.
Autor całkowicie przemilcza śmierć w tym obozie 120 tys. Polaków.
I to pomimo faktu, że w tym samym podręczniku Garlicki - obok podania
liczby Żydów zamordowanych w Oświęcimiu - podaje liczbę 22 tys. Cyganów
zamordowanych w Oświęcimiu i w innych obozach.
Szokujące są występujące w podręczniku (!) Garlickiego
skrajne przemilczenia i zaniżenia prawdziwych strat ludności polskiej
w czasie wojny. Nigdzie na przykład nie znajdziemy u Garlickiego
dokładnej informacji o ponad 3 mln Polaków poległych z rąk nazistów
w czasie wojny (dodajmy do tego 1,5 mln Polaków zabitych lub wymordowanych
w ZSRR - według podręcznika Historia 1945-1990 Anny Radziwiłł i Wojciecha
Roszkowskiego, Warszawa 1994, s. 65). Sądząc po rozsypanych w nieuporządkowany
sposób danych w książce Garlickiego, w czasie wojny zginęło najwyżej
ok. 300 tys. Polaków! Czym można wytłumaczyć tak skrajne zaniżenie
strat polskiej ludności przez autora wydanego po polsku podręcznika
szkolnego dla polskich uczniów? Szczególnie szokujący jest fakt,
że Garlicki znalazł w swym podręczniku miejsce na szczegółowe wyliczenie
ilości poległych w czasie wojny żołnierzy francuskich, brytyjskich,
amerykańskich, nawet japońskich (s. 138, wyd. z 1998 r.), a zabrakło
mu tylko miejsca na podanie całości strat polskich czasu wojny. Garlicki
nic nie pisze o barbarzyńskich nalotach hitlerowskich na Warszawę
w 1939 r. (pierwszy w historii "dywanowy" nalot na miasto) ani o
liczbie ich ofiar, choć skrupulatnie wylicza ilość ofiar nalotów
na Londyn (s. 53.), Drezno (s. 135).
Garlicki poświęca prawie 2 strony (ss. 181-193) opisom
brutalnych akcji polskich wobec Ukraińców od 1945 r., wysiedleniom
i przesiedleniom, "Akcji Wisła", niszczeniu wiosek, zgromadzeniu
4 tys. Ukraińców w obozie w Jaworznie. Jakoś "zabrakło" mu jednak
miejsca na poinformowanie o ogromie polskich ofiar - o ponad stu
tysiącach Polaków zamordowanych przez szowinistów ukraińskich w czasie
rzezi na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. O losie tych Polaków
pisze dosłownie jednym zdaniem, bez podania liczby zamordowanych (na s. 118), i to nie przy historii czasów wojny, ale w części poświęconej
szerokiemu opisowi polskich represji wobec Ukraińców po 1945 r. Garlicki
bardzo szeroko opisuje represje pierwszych lat powojennych wobec
ludności niemieckiej w Polsce (ss. 180-181), m.in. skrupulatnie wylicza
obozy internowania dla Niemców w Polsce: w Łambinowicach, Potulicach,
Gronowie, Sikawie. Szkoda, że ten sam autor nie znalazł nawet jednego
zdania w swym "podręczniku" dla wyliczenia takich niemieckich miejsce
kaźni dla Polsków w czasie wojny, jak Pawiak (gdzie więziono ponad
90 tys. ludzi, a 30 tys. rozstrzelano), jak katownia gestapo przy
Alei Szucha, jak więzienie na Zamku Lubelskim.
Osobna sprawa to nagminne stosowanie przez Garlickiego,
starego partyjnego historyka, metody powielania najbardziej skrajnych
stereotypów dawnej PRL-owskiej historiografii, jej zafałszowań i
przemilczeń. Dla przykładu - Garlicki poświęca bardzo dużo miejsca
opisom "dokonań" różnych sowieckich agentur - od PPR, przez tzw.
Związek Patriotów Polskich, po PKWN. Równocześnie skrajnie pomniejsza
lub przemilcza największe nawet dokonania autentycznego Polskiego
Państwa Podziemnego. Próżno szukać w "podręczniku" Garlickiego jakichkolwiek
informacji o przebiegu Akcji "Burza" na Wileńszczyźnie (zajęciu Wilna
przez AK, w okręgu lwowskim i białostockim). Tendencyjność Garlickiego
widoczna jest na każdej niemal stronie opisywanego "podręcznika".
Dowiadujemy się tam m.in. o sławetnym przemówieniu gen. Jaruzelskiego
z 13 grudnia 1981 r., ogłaszającego wprowadzenie stanu wojennego,
że przemówienie to "miało charakter patriotyczny" (s. 379). Wysławiając
Jerzego Urbana, Garlicki pisze: "Z niemrawego biura rzecznika rządu
stworzył nowoczesny, dynamiczny urząd i wkrótce stał się ważną postacią
na scenie politycznej" (s. 373). Za "nowoczesny i dynamiczny urząd"
Garlicki uznał stworzoną przez Urbana maszynerię łgarstw i pomówień,
choćby inscenizację kampanii przeciwko bohaterskiemu ks. Jerzemu
Popiełuszce na krótko przed jego zamordowaniem.
W ostatnich dwóch latach niejednokrotnie krytykowano
już zafałszowania podręcznika Garlickiego, były one tematem ostrej
interpelacji posłanki AWS Zofii Krasickiej-Domki. A jednak, pełen
tak drastycznych deformacji podręcznik Garlickiego ciągle jest widoczny
w witrynach różnych księgarń. Kiedy doczekamy się odpowiednich stanowczych
działań Ministerstwa Edukacji Narodowej w tej sprawie?
Fragment z nowej książki prof. J. R. Nowaka pt. "Czarna legenda dziejów Polski", która ukaże się pod koniec listopada br. nakładem Wydawnictwa von borowiecky. Zamówienia można składać pod numerem: tel./fax (0-22) 631-43-93.
Pomóż w rozwoju naszego portalu