KS. MARIUSZ KRAWIEC SSP: - Kiedyś zapytałem młodego człowieka o to, z czym kojarzy mu się słowo "Taize". Padła odpowiedź, że ze śpiewem kanonów. Proszę powiedzieć zatem, jakie miejsce w życiu Wspólnoty zajmuje śpiew?
BRAT MAREK: - Nasza Wspólnota żyje w maleńkiej wiosce w Burgundii. Kiedy przed 60 laty do Taize przybył brat Roger z myślą założenia Wspólnoty, była tam tylko ludzka i duchowa pustynia. Gdy do brata Rogera dołączyli pierwsi bracia, śpiewano już dużo. Wieczorami, zwłaszcza jesienią i zimą, siadali oni w kuchni, gdyż tylko tam było ciepło, i śpiewali stare kantyki. Sukcesywnie do Wspólnoty dołączali nowi bracia, a wśród nich wielu uzdolnionych muzycznie. Zaczęto zatem komponować nowe utwory. Po ok. 20 latach istnienia Wspólnoty do Taize zaczęli przyjeżdżać młodzi ludzie z całego świata. Stanęliśmy zatem przed pytaniem - co zrobić, aby i oni mogli uczestniczyć we wspólnej modlitwie. Przecież wielu z nich posługiwało się innym językiem, pochodziło z różnych Kościołów chrześcijańskich, a często i odmiennych kultur. Wówczas, gdy wśród nas pojawiło się kilka tysięcy młodych ludzi, bracia spróbowali wykorzystać kanony i krótkie śpiewy, zwane " ostinato". Jednym z pierwszych było znane dziś powszechnie Jubilate. Bardzo szybko okazało się, że owe śpiewy - zwane dziś kanonami - przyjęły się jako dobra forma modlitwy dla wszystkich, którzy mają jej pragnienie - niezależnie od kraju, języka czy Kościoła. Okazało się także, że i sami bracia mogą się tą modlitwą modlić. Zaczęto zatem szukać nowych tekstów i komponować muzykę. Pomagał nam w tym przez wiele lat nieżyjący już kompozytor francuski Jacques Berthier, który ściśle współpracując ze zmarłym też już bratem Robertem skomponował większość z najbardziej znanych i popularnych kanonów.
- Gdzie należy dopatrywać się "korzeni" kanonów z Taize?
- Teksty śpiewów są proste, ale nie banalne. Często są to wyjątki z Pisma Świętego, choć nie tylko. Na przykład kanon Nadate turbe to słowa św. Teresy z Avili. Wciąż też powstają nowe utwory. Tworzą je bracia. Szukamy tekstów pięknych i głębokich. Próbujemy komponować muzykę. Nasze śpiewy są wielogłosowe - wymagają zatem dużo pracy i nakładu sił. W Taize nad śpiewami pracujemy przez okrągły rok. Codziennie o godz. 14.00 odbywają się próby śpiewu. Zawsze jeden z braci bądź któraś z sióstr, jakie nam pomagają, spotykają się z chętnymi w kościele Pojednania, aby ćwiczyć śpiew kanonów.
- Jaką rolę w popularyzacji kanonów odegrały Europejskie Spotkania Młodych?
- W spotkaniu w Warszawie na przełomie 1999 i 2000 r. uczestniczyło ok. 70 tys. młodych ludzi, praktycznie ze wszystkich zakątków Europy. Każdy z uczestników po powrocie do swojego kraju czy wspólnoty zawsze przywozi coś, czym chce się podzielić. Bardzo często są to poznane na spotkaniu śpiewy, które w sposób naturalny adaptują się w każdym zakątku świata. Słychać je w Azji, Ameryce Łac., Afryce i Ameryce Płd. Opowiadał mi jeden z braci, który regularnie odwiedza kraje Azji Płd.-Wsch., że słyszał nasze kanony w wielu tamtejszych wspólnotach chrześcijańskich.
- Ostatnio na polskim rynku pojawiła się nowa płyta ze śpiewami z Taize pt.: "Śpiewaj Panu, cała ziemio". Chociaż znane były już u nas płyty wcześniejsze, ta swoją wyjątkowość zawdzięcza temu, że jest to pierwsza płyta nagrana w całości po polsku i zarejestrowana w kościele Pojednania w Taize. Kiedy i jak narodził się jej pomysł?
- Młodzi Polacy bardzo licznie uczestniczą zarówno w spotkaniach organizowanych w samym Taize, jak i w Europejskich Spotkaniach Młodych. Stąd istnieje duże zainteresowanie i zapotrzebowanie na nasze śpiewy w języku polskim. Rzeczywiście, w Polsce nagrywaliśmy już kasety i płyty, ale po raz pierwszy nagrania w naszym ojczystym języku odbywały się w kościele Pojednania. Wydana obecnie przez Edycję Świętego Pawła płyta pt. Śpiewaj Panu, cała ziemio została całkowicie przygotowana w Taize. Dołożyliśmy wszelkich starań, aby jakość śpiewu była wysoka, choć nagrania nie wykonuje profesjonalny chór. Są to śpiewy wielogłosowe, które wymagają ogromnego zaangażowania śpiewających, aby brzmiały pięknie. Prostota i głębia tekstu musi korespondować z pięknem śpiewu. To dopiero może doprowadzić do spotkania z tajemnicą obecności Boga.
- Doliczono się, że na płycie śpiewają przedstawiciele 25 narodowości. Wszyscy oni nauczyli się śpiewać po polsku, a - jak wiadomo - nasz język nie należy do najłatwiejszych. Czy był to efekt zamierzony?
- W trakcie nagrania we wrześniu 2000 r. w Taize było ok. 80 osób z Polski. Zabrakło głosów męskich. Zaprosiliśmy zatem przedstawicieli innych narodowości, aby wspomogli Polaków. Zebrała się spora grupa chętnych, którzy pilnie przystąpili do nauki kanonów w języku polskim. Można zatem usłyszeć tu brzmienie głosów Afrykańczyków, przedstawicieli Ameryki Łacińskiej, Niemców, Rosjan i Litwinów. Rzeczywiście, łącznie ok. 25 narodowości. Zatem zrządzeniem losu tytuł płyty okazał się jedynie potwierdzeniem stanu faktycznego. Może w ten sposób ta płyta ma szansę stać się małym ziarenkiem pojednania, którego świat tak dzisiaj potrzebuje.
- Dziękuję za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu