Reklama

Prosto z Sejmu

Kto i kiedy odnowi środki przekazu?

Niedziela Ogólnopolska 27/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zakończył się w Sejmie kolejny etap walki o normalne funkcjonowanie katolickiego Radia Maryja, miejmy nadzieję, że ostatni. Jest nowa koncesja, są dodatkowe częstotliwości. Otrzymało również to Radio, jako jedyne w tej chwili w Polsce, status nadawcy społecznego, co pozwala na zwolnienie z opłat koncesyjnych. Przypomnę, że zainicjowana w Senacie ustawa, prowadzona przez senator Krystynę Czubę, uznaje za nadawcę społecznego tylko tego, kto "respektuje chrześcijański system wartości" oraz "zmierza do ugruntowania tożsamości narodowej" . Tym dwom kryteriom w całej pełni odpowiada katolickie Radio Maryja. Dodam jeszcze, że nadawca społeczny nie może nadawać reklam ani emitować audycji sponsorowanych, a programy mogą być finansowane jedynie z dotacji charytatywnych, czyli w tym przypadku z ofiar wiernych. Status nadawcy społecznego pozwoli więc zaoszczędzić Radiu Maryja 1,8 mln zł za opłaty koncesyjne, ale trzeba pamiętać, że miesięczne utrzymanie tej stacji, m.in. opłaty za korzystanie z licznych nadajników, opłaty satelitarne kosztują ok. 2 mln zł. Bez dalszego więc stałego wsparcia wiernych Radio Maryja nie mogłoby istnieć.
Przy okazji niejako tej optymistycznej sprawy chciałbym napisać o dorocznym sprawozdaniu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, jakie wpłynęło do Sejmu. Sprawozdanie to odrzucił już Senat, uznając, że Krajowa Rada nie zapanowała nad prymitywizmem, wulgarnością i " bylejakością" programów telewizyjnych i radiowych. Niestety, sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu, zdominowana podczas posiedzenia przez posłów SLD i PSL, przyjęła to sprawozdanie, mimo negatywnej opinii Komisji Rodziny, która niemal jednomyślnie zarzuciła Krajowej Radzie, że nie chroni dzieci i młodzieży przed negatywnymi programami zawierającymi przemoc, okrucieństwo i pornografię. Ten brak ochrony małoletnich przed demoralizacją jest najpoważniejszym zarzutem wobec KRRiT.
Ze sprawozdania wyłania się obraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji jako instytucji bezsilnej i bezwolnej, której urzędnicy nie chcą czy nie są w stanie powstrzymać mediów przed pogonią za sensacją i komercją. A ponadto instytucji nie zwracającej uwagi na panoszącą się demoralizację dzieci i młodzieży. Jeśli przyjąć, że statystyczny Polak spędza codziennie 4 godziny przed telewizorem, to kontrola treści rozpowszechnianych przez nadawców telewizyjnych musi być traktowana jako najważniejsze zadanie Rady.
Tymczasem niewielka liczba kar nałożonych na nadawców za złamanie ustawy świadczy o tym, że urzędnicy Krajowej Rady chcą jedynie rejestrować fakty, natomiast nie mają zamiaru występować jako "policjanci eteru", strażnicy moralności. Dotyczy to tak wspomnianej ochrony dzieci i młodzieży przed scenami przemocy, jak i nadmiernego upolitycznienia mediów. Nie ma bowiem wątpliwości, że ostatnio specjalnością telewizji stały się skandale, że lewicowe sztaby wyborcze w zarządach publicznego radia i telewizji wymyślają coraz to nowe "wybryki", uwłaczające godności człowieka, a także naszej narodowej historii.
Nie ma miejsca, aby sięgać po przykłady, ale na kilka spraw chciałbym zwrócić uwagę. Po pierwsze, trzeba sobie uświadomić, jacy ludzie pracują w mediach. O ich kondycji moralnej świadczy wypowiedź szefa Wiadomości Piotra Sławińskiego, nazywającego Jana Pawła II " panem Karolem Wojtyłą", "liderem państwa watykańskiego", "przywódcą religijnym rzymskich katolików". Gdyby podobnych określeń użył marksistowski socjolog przed dwudziestu latu, nikogo by to nie zdziwiło. Skąd jednak ta lekceważąca ignorancja dzisiaj, w jedenastym roku wolności, którą w dużej mierze zawdzięczamy Ojcu Świętemu?
Po wtóre: za liczne skandaliczne programy czy wypowiedzi nikt dotąd nie poniósł poważniejszych konsekwencji. Ludzie skompromitowani dalej rządzą, prowadzą programy i choć ukazują swoje prawdziwe oblicza, są nagradzani, chronieni przez tajemnicze gremia, przypominające w działaniach dawny komitet centralny partii.
Nierzadko obrażanie uczuć, wykpiwanie postaw patriotycznych, fałszowanie historii przybiera formy, na które wielu słuchaczy przestało reagować. Przypomnę dla przykładu, że 8 czerwca br. w czasie Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu prowadzący koncert Piotr Bałtroczyk popisał się żenującym dowcipem, zapowiadając transmisję z powstań śląskich, po czym poprosił zebraną w amfiteatrze publiczność o powstanie. Dowcip ten tak się spodobał innym prowadzącym, że kolejnego dnia prawie za każdym razem, kiedy udało się wykonawcy zmusić publiczność do powstania z miejsc, prowadzący wyliczali, że jest to już piąte czy szóste powstanie śląskie.
Kpiny z polskich narodowych wartości nie są czymś przypadkowym, ponieważ jest ich w mediach za dużo. Niestety, mało kto z Polaków protestuje wobec takich ekscesów, dlatego chciałbym zapytać, co by się stało, gdyby podobne żenujące dowcipy dotyczyły powstania w getcie warszawskim czy np. sprawy Jedwabnego? Jestem świadomy, że o tragedii w Jedwabnem krążą niegodne dowcipy, ale czy byłoby możliwe, aby ktoś w publicznej telewizji dał się ponieść słowom? Jakiż wówczas podniósłby się krzyk! Jakież popłynęłyby groźby wobec rządu polskiego z ambasady znajdującej się przy ul. L. Krzywickiego w Warszawie.
Ślązaków można obrażać, polskie dzieci i młodzież wolno demoralizować, ponieważ powołana do kontroli mediów Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji milczy w takich przypadkach, nie upomina i nie karze, jest po prostu urzędem samym dla siebie, nie dbającym o polską rację stanu.
Czy nasze środki przekazu zmienią się i zaczną służyć sprawie Polski i Polaków? Czy zaczną uczyć prawdziwej wolności i demokracji? Słynne powiedzenie Jana Pawła II, że demokracja bez wartości przeradza się w jawny totalitaryzm, "przerabiamy" codziennie na własnej skórze. Wystarczy włączyć radio czy telewizję, aby przekonać się, że polskie dziennikarstwo jest chore moralnie, upolitycznione, nie szanujące nikogo ani niczego. Tymczasem w rękach dziennikarzy i twórców programów jest ogromna władza, która zadecyduje o przyszłości naszej cywilizacji.
Nie ma w tym stwierdzeniu żadnej przesady. Jeśli dziennikarze nie przestaną szargać świętości i nie włączą się w ratowanie ludzkiego świata wartości, czeka nas epoka najgorszego prymitywizmu, moralna przepaść, zwycięstwo kłamstwa i zła. Odnowa środków przekazu przebiega przez sumienia tych, którzy w nich pracują.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Liturgia rozpoczęcia konklawe - wyraz wiary w moc Ducha Świętego

2025-05-06 20:45

[ TEMATY ]

konklawe

Tama66/pixabay.com

Popołudniowe rozpoczęcie konklawe będzie miało przede wszystkim charakter modlitwy, a jego liturgia będzie wyrazem zawierzenia Bogu wyboru papieża.

133 kardynałów elektorów zbierze się przed 16. 30 w Kaplicy Paulińskiej Pałacu Apostolskiego, by sformować procesję. Celebrans przypomni im na wstępie, że mają oni wybrać godnego pasterza całej owczarni Chrystusa.
CZYTAJ DALEJ

Indie rozpoczęły akcję militarną przeciwko Pakistanowi

2025-05-06 23:25

Adobe.Stock

Indie poinformowały w środę rano czasu lokalnego, że rozpoczęły operację militarną przeciwko Pakistanowi, uderzając w "infrastrukturę terrorystyczną" zarówno w Pakistanie, jak i w administrowanym przez Pakistan Kaszmirze. Ministerstwo obrony przekazało, że nie zostały zaatakowane cele militarne.

"Te kroki podjęto w następstwie barbarzyńskiego ataku terrorystycznego w Pahalgam" – poinformowało Ministerstwo Obrony Indii w oświadczeniu. "Żadne pakistańskie obiekty wojskowe nie zostały zaatakowane. Indie wykazały się znaczną powściągliwością w wyborze celów i metod wykonania".
CZYTAJ DALEJ

Konklawe jest sakramentem

2025-05-07 16:42

[ TEMATY ]

konklawe

Milena Kindziuk

Red

W ten oto sposób, po złożeniu przysięgi przez kardynałów i wypowiedzeniu słynnych słów: "extra omnes" – wszyscy na zewnątrz - kończy się konklawe medialne, a rozpoczyna to prawdziwe, mające wymiar religijny.

Teraz naprawdę nie liczą się już prognozy dziennikarskie, strategie medialne, prezentowane frakcje. Klucz pozostaje jeden – to klucz do Królestwa. A sześć tysięcy dziennikarzy akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej przeobraża się w grono „maluczkich”, którzy muszą zgodzić się na paradoks, że najbardziej medialnego wydarzenia na świecie nie dadzą rady przedstawić w mediach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję