Nasi zmarli tak zupełnie jeszcze nie odeszli,
błądzą wciąż po polach trwającej pamięci,
coraz cichsi, coraz dalsi, bledsi,
a przecież kiedyś podadzą nam ręce.
Szeptem modlitw wciąż przywoływani,
obdarowywani ogniem świec i zniczy,
wiankami z nieśmiertelników i chryzantemami,
które tak naprawdę nie są im potrzebne,
one nasze o nich ukwiecają wspomnienia
i nasze zamyślone rozświetlają twarze.
Nasi zmarli tak zupełnie przecież nie odeszli,
wciąż żyją w nas jeszcze ich słowa i gesty,
przypomina list zżółkły, zasuszony kwiat,
znajoma melodia lub liść, który spadł...
odejdą naprawdę, kiedy nas zabraknie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu