WACŁAW GRZYBOWSKI: - Czy może Pan powiedzieć coś o ludziach z najbliższego otoczenia Ojca Świętego, z którymi zetknął się Pan w czasie spotkań w Watykanie?
EUGENIUSZ MRÓZ: - Jan Paweł II postanowił nie być "
więźniem Watykanu" i zerwał z osamotnieniem, z czym od wieków zmagali
się papieże. Na codzienne Msze św. odprawiane przez Ojca Świętego
w jego prywatnej kaplicy zapraszani są duchowni i świeccy, a modlitwa
z Papieżem jest głębokim, niezapomnianym przeżyciem.
Dawniej papieże spożywali posiłki w samotności. Pierwszym
papieżem, który przełamał ten zwyczaj, był Jan XXIII. Dziś nasz Papież
zaprasza do stołu różne osoby i uważnie słucha tego, co mają mu do
powiedzenia.
W otoczeniu Papieża jest tylko jeden ksiądz i jedna zakonnica.
Pozostali to świeccy, tzw. famigliari del papa - domownicy Papieża.
Towarzyszą Janowi Pawłowi II niemal na każdym kroku, podczas pracy
i odpoczynku, a dzień rozpoczyna już o godz. 5.30.
Naszym "łącznikiem", jeszcze z krakowskich spotkań, jest
osobisty sekretarz Ojca Świętego, - bp Stanisław Dziwisz najlepszy
doradca i najwierniejszy przyjaciel Papieża.
Ksiądz Stanisław grał z ks. Karolem Wojtyłą w piłkę nożną,
wędrował po Beskidach, Pieninach, jeździł na nartach w Tatrach, a
potem we włoskich Alpach. Niestrudzenie towarzyszy Ojcu Świętemu
w jego pielgrzymkach, audiencjach, wizytacjach, spotkaniach. 13 maja
1981 r., w czasie zamachu, ciężko ranny Papież osunął się w ramiona
Księdza Stanisława, a w czasie pobytu Ojca Świętego w klinice Gemelli
Ksiądz Stanisław towarzyszył mu przez cały czas. Don Stanislao -
tak nazywany w Watykanie - taktowny, dowcipny, życzliwy, dzięki głębokiej
wiedzy i wysokiej kulturze budzi respekt, powszechny szacunek i wielką
sympatię. Jego skromność i oddanie przez lata służby sprawie Kościoła
i pontyfikatu Jana Pawła II zjednały mu pełne uznanie. Zawsze ma
swoje zdanie, z którym liczy się Papież. Obaj doskonale się rozumieją
i są sobie bardzo bliscy.
Czasem na naszych koleżeńskich spotkaniach, mamy trochę
żalu do Biskupa Stanisława. Podając laskę Ojcu Świętemu, daje tym
samym znak, że pora kończyć. My zaś chcielibyśmy być z naszym wielkim
Kolegą jak najdłużej, krzepić się jego dobrocią, ciepłem, pogawędzić,
pośpiewać - łączy nas przecież taki ogrom wspomnień z lat młodości.
Ale Ojciec Święty słucha swego przyjaciela.
Oprócz Biskupa Stanisława serdecznej gościny udziela
nam o. Konrad Hejmo, dominikanin, dyrektor Ośrodka dla Pielgrzymów
Polskich - "Corda Cordi". Ojciec Konrad jest wspaniałym organizatorem
papieskich audiencji - generalnych i tych specjalnych. Jego biały
habit jest znakiem rozpoznawczym dla polskich pielgrzymów, tak licznie
przybywających podczas tego Pontyfikatu do Wiecznego Miasta.
Należy tu również wspomnieć o ceremoniarzu papieskim
- bp. Piero Marinim, prefekcie Domu Papieskiego. Od początku lat
osiemdziesiątych czuwa nad przebiegiem liturgii z udziałem Jana Pawła
II podczas jego pielgrzymek zagranicznych i wizyt we włoskich parafiach.
Ten człowiek o ujmującej powierzchowności, wysokiej kulturze, perfekcjonista
cieszy się dużym uznaniem i sympatią.
Nasze spotkania w Polsce i w Italii utrwala "nadworny"
fotograf Jana Pawła II - Arturo Mari, nasz dobry znajomy o typowo
włoskiej aparycji. Zawsze i wszędzie jest tam, gdzie Papież. W albumie
Święty Ojciec (Wyd. Biały Kruk, Kraków 2000) Arturo Mari stwierdził,
że Jan Paweł II zmienił zupełnie jego życie. "Przede wszystkim dlatego,
że dopiero od Niego nauczyłem się modlić - wyznaje. - To brzmi trochę
nieprawdopodobnie, ale kto zna nas - rzymian - wie, że jesteśmy trochę
powierzchowni w tym, co robimy, również w modlitwie. Jan Paweł II
nauczył mnie, czym jest rozmowa z Bogiem, czym jest miłość do drugiego
człowieka" - pisze Arturo Mari.
CDN.
Pomóż w rozwoju naszego portalu