Reklama

Prosto i jasno

SLD-owski "Titanic"

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Premier L. Miller, dokonując niedawno wymiany ministrów skarbu i gospodarki, powiedział, że nie przewiduje kolejnych zmian w rządzie. Kilka dni później, 17 stycznia, zdymisjonował ministra M. Łapińskiego, wydawałoby się "niezatapialnego" szefa resortu zdrowia. Co jednak dziwne, premier nie wyrzucił ministra za kryzys, do jakiego doprowadził w służbie zdrowia, za zadłużenie szpitali, likwidację kas chorych, w miejsce których powołał rodem z PRL-u Narodowy Fundusz Zdrowia, za brak zapowiadanego Rejestru Usług Medycznych, za oszukańczy pomysł leków za złotówkę dla emerytów i rencistów (ustawa weszła w życie, ale w aptekach nie ma listy takich leków), za brak zapowiedzianej sieci szpitali publicznych wyłączonych spod prywatyzacji (do dziś nie powstała nawet lista takich placówek), za zakup limuzyn (za dwie limuzyny dla ministerstwa zapłacił ponad 300 tys. zł), za nagrody pieniężne dla urzędników ministerstwa, za arogancję i konfliktowość - na co zwracali uwagę wszyscy jego adwersarze i przeciwnicy...
Powodem dymisji Łapińskiego było "przekroczenie uprawnień", a dokładnie - podpisanie porozumienia z protestującymi w Śląskiej Kasie Chorych związkowcami z "Solidarności", którym złożył deklarację umorzenia pożyczki udzielonej kasom chorych z budżetu państwa w 2000 r. Rozumiem, że min. Łapiński świadomy faktu, iż zdestabilizował finanse w opiece zdrowotnej, chciał swój błąd naprawić, a konkretnie zamierzał zwiększyć nakłady na ochronę zdrowia, zająć się problemem zadłużenia szpitali, uregulować należne zaległości pracownicze i wprowadzić kroczący wzrost składki na ubezpieczenie zdrowotne. Tymczasem za to został odwołany. Bynajmniej go nie bronię, tylko pytam premiera: jaki ma w takim razie pomysł na uratowanie sytuacji?
21 stycznia premier ogłosił swój program oddłużenia służby zdrowia. Polega on jedynie na odłożeniu spłaty długu kas chorych na lata późniejsze. Nic poza tym. Jak z tego mniemam, minister Łapiński był potrzebny premierowi tylko po to, aby utworzyć w miejsce kas chorych Narodowy Fundusz Zdrowia, czyli ściągnąć do Warszawy prawie 30 mld zł publicznych pieniędzy. Teraz premier będzie miał możliwość uruchomienia leninowskiego mechanizmu kija i marchewki, dzielenia i rządzenia, a w istocie utrwalenia sytuacji, w której wielka korupcja będzie mogła nadal bez przeszkód się rozwijać. Już nie tylko zakłady pracy stały się dla elit politycznych, nowej klasy kapitalistów, łupem do podziału. Teraz i to dobro społeczne, jakim są podatki na zdrowie, zostało podporządkowane interesom partyjnym. Ludzie chorzy, pacjenci szpitali stają się powoli klasą zapomnianych. A przypomnę, że "Solidarność" służby zdrowia nie domaga się wiele, chce tylko przywrócenia finansowania świadczeń medycznych na poziomie z ubiegłego roku.
Zadania zażegnania kryzysu w służbie zdrowia podjął się minister M. Balicki, senator z SLD, a kiedyś członek Unii Wolności, z zawodu psychiatra i anestezjolog, były kandydat na urząd prezydenta Warszawy, obiecujący, że jako przyszły włodarz stolicy będzie przykładał szczególną wagę do problemów homoseksualistów. Rozważał utworzenie w Warszawie Centrum Gejowsko-Lesbijskiego. W latach 1992-93 był wiceministrem zdrowia w rządzie Hanny Suchockiej. To właśnie wtedy dał się poznać jako zwolennik zabijania dzieci nienarodzonych. Pytanie, czy minister z takim rodowodem może pomóc ludziom chorym?
Jak się wydaje, zarówno premierowi, jak i jego ludziom obce jest myślenie o Polsce. Oto wiceministrem Skarbu Państwa został odwołany wcześniej wiceminister gospodarki A. Szarawarski. Rzekomo ma pomysł na uratowanie polskich hut. Jak się okazuje, Koncern Polskie Huty Stali SA powstał tylko po to, aby go sprzedać za ok. 900 mln zł. Ale aby dostać te pieniądze, należy wcześniej włożyć ponad 3 mld zł na jego oddłużenie i restrukturyzację. Nabywca koncernu będzie miał komfortową sytuację, ponieważ to my do sprzedaży dopłacimy 2 mld zł, rezygnujemy z kontroli nad 70 % naszego rynku hutniczego, godzimy się więc na to, że nigdy już nie będziemy w tej branży konkurencyjni na rynku, i jeszcze to my obejmiemy opieką zwolnionych hutników, gdy znajdą się na bruku i przyjdą po zasiłek.
Czyż nie taki obraz prywatyzacji oglądamy od lat? Czas więc, aby bezkrytyczne zachwyty nad prywatyzacją ustąpiły miejsca podliczeniu strat. NIK powinien skontrolować realizację umów prywatyzacyjnych i skierować do ukarania tych, którzy działali na szkodę polskiej gospodarki. Prawdą bowiem jest, że jeśli nawet budżet państwa zyskuje na prywatyzacji, to tracą na niej rzesze ludzi. Mitem okazały się zapewnienia, że prywatna gospodarka będzie tworzyć nowe miejsca pracy, że w miejsce likwidowanych zakładów będą powstawać nowe. Wkrótce tak newralgiczne sektory gospodarki, jak hutnictwo czy energetyka będą kontrolowane przez obcy kapitał w podobny sposób, jak są obecnie banki. A Polska bez silnej i własnej gospodarki przestanie się liczyć. Obecnie majątek Skarbu Państwa tylko w udziałach przedsiębiorstw wycenia się na 100 miliardów zł. Czy SLD, jak "Titanic", chce zatonąć razem z tym pozostałym jeszcze narodowym majątkiem?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prof. Roszkowski oczyszczony z zarzutów dot. podręcznika do HiT

2025-12-11 15:41

[ TEMATY ]

prof. Wojciech Roszkowski

Karol Porwich/Niedziela

Prof. Wojciech Roszkowski

Prof. Wojciech Roszkowski

Pozytywny dla prof. Wojciecha Roszkowskiego wyrok sądowy w sprawie dotyczącej podręcznika „Historia i Teraźniejszość”. Sprawę wytoczyli mu rodzice dziecka poczętego dzięki metodzie in vitro.

Rodzice dziecka urodzonego dzięki metodzie in vitro wnieśli pozew przeciwko prof. Wojciechowi Roszkowskiemu z powodu fragmentu podręcznika „Historia i teraźniejszość”. Uważali, że zawarte w nim treści piętnowały dzieci poczęte tą metodą. W związku z tym skierowali sprawę przeciwko autorowi i wydawnictwu, zarzucając naruszenie ich dóbr osobistych.
CZYTAJ DALEJ

Narastają ataki na obrońców życia przed placówką aborcyjną AboTak w Warszawie

2025-12-13 20:16

[ TEMATY ]

aborcja

Fundacja Życie i Rodzina

O sprawie poinformowała Fundacja Życie i Rodzina. – Aborcyjny Dream Team szczuł i szczuł, aż w końcu są efekty.

W ostatnim czasie doszło do serii ataków na działaczy pro-life, którzy protestują przeciwko działalności tzw. przychodni aborcyjnej na ul. Wiejskiej – wskazuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Krzysztof Kasprzak z Fundacji Życie i Rodzina. Jak relacjonuje, podczas jednego z ataków kobieta podeszła z wiaderkiem i wylała bliżej niezidentyfikowaną lepką ciecz na wolontariuszy. – Została zatrzymana przez policję, ale… bardzo szybko zwolniona! Natomiast mężczyzna, który był z tą kobietą, pobił pikietujące dziewczyny – wybrał moment ataku, kiedy były same, bez chłopaków w pobliżu. Jedną popchnął, drugą uderzył w twarz i rozbił jej wargę. Inny mężczyzna wparował w zgromadzenie, przewrócił stolik i niszczył sprzęt – wylicza Krzysztof Kasprzak. – Mamy do czynienia z bezprawiem w AboTaku i bezprawiem na ulicy – ocenia.
CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski do osób konsekrowanych: dobro z natury się rozlewa

2025-12-14 17:31

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

BP KEP

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

Słowa św. Tomasza z Akwinu: bonum est diffusivum sui - dobro z natury się rozlewa przypomniał abp Wojciech Polak podczas przedświątecznego spotkania osób konsekrowanych obecnych w archidiecezji gnieźnieńskiej. Opłatkiem i życzeniami podzielili się w niedzielę ojcowie, bracia i siostry zakonne z różnych zgromadzeń i zakonów.

W przedświątecznym spotkaniu zorganizowanym 14 grudnia w Centrum Edukacyjno-Formacyjnym w Gnieźnie uczestniczyli także: biskup pomocniczy gnieźnieński Radosław Orchowicz i ks. kan. Wojciech Rzeszowski, wikariusz biskupi ds. zakonnych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję