Reklama

Kolonia - Wrocław

O Polsce i Polakach

W rodzinnej parafii pw. św. Jadwigi we Wrocławiu Leśnicy świętował swoje 70. urodziny kard. Joachim Meisner - arcybiskup metropolita Kolonii. W uroczystości wziął udział kard. Henryk Gulbinowicz wraz z biskupami pomocniczymi: Józefem Pazdurem, Janem Tyrawą i Edwardem Janiakiem. Metropolita Kolonii dokonał poświęcenia nowego domu parafialnego, noszącego imię jego rodziców - Jadwigi i Waltera Meisnerów.
W 2002 r. imię kard. Meisnera otrzymało miejscowe przedszkole. Ksiądz Kardynał obiecał wówczas, że zawsze gdy przyjedzie do Wrocławia, odwiedzi je. Tak też stało się tym razem. Podczas eucharystycznego spotkania kard. Meisner powrócił do dzieciństwa spędzonego pod opieką św. Jadwigi, ze wzruszeniem mówił, że imię to nosiła też jego mama i że to św. Jadwiga dała 25 lat temu Kościołowi Jana Pawła II.
Kard. Henryk Gulbinowicz włączył kard. Joachima Meisnera do grona kanoników honorowych wrocławskiej Kapituły Archikatedralnej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Cezary Chwilczyński: - Z okazji swoich 70. urodzin przybył Ksiądz Kardynał do rodzinnego miasta Wrocławia. Z jakimi uczuciami staje dziś Eminencja w tym mieście, tak serdecznie witany przez wrocławian, a zwłaszcza mieszkańców rodzinnej parafii pw. św. Jadwigi na osiedlu Leśnica, którzy mówią, że kard. Meisner jest ich drugim biskupem, po kard. Henryku Gulbinowiczu?

Kard. Joachim Meisner: - O moich uczuciach związanych ze świętowaniem w ukochanym Wrocławiu 70. urodzin mówiłem podczas Mszy św. w kościele św. Jadwigi i teraz to powtórzę: odszedłem stąd przed 58 laty, bo wszyscy musieliśmy wtedy odejść, a dziś za każdym razem wracam tu intensywniej, niż kiedy stąd odchodziłem. Otrzymałem tytuł doktora honoris causa wrocławskiego Papieskiego Wydziału Teologicznego; jestem honorowym obywatelem miasta Trzebnica, a od kilku dni kanonikiem wrocławskiej Kapituły Archikatedralnej.
Jest to też szczególny znak Opatrzności. Jeśli Bóg coś nam zabiera, to wierzę, że nigdy nie zabiera nam tego, aby uczynić nas uboższymi, żeby po prostu odebrać, ale po to, aby oddać nam dużo więcej. I jestem pod dużym wrażeniem tego, że moja więź z wrocławianami jest mocniejsza niż przed 58 laty.
Kiedy świętowałem 25-lecie posługi biskupiej, również zaproszono mnie do Wrocławia, a kard. Henryk Gulbinowicz powiedział do mnie wówczas podczas homilii: „Potrafię to zrozumieć. Moja ojczyzna to Wilno. Ojczyzna Eminencji jest tu, a serce bije mocniej zawsze tam, gdzie stąpało się po ziemi, która jest naszą ziemią rodzinną”.

- Czy często w dalekiej Kolonii myśli Ksiądz Kardynał o „kraju lat dziecinnych” i czy wspomina Wrocław? Czy ma Eminencja swoje ulubione miejsca na dolnośląskiej ziemi?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Trzeba na to spojrzeć bardzo prosto. Ojczyzna jest tam, gdzie zbierało się pierwsze doświadczenia życiowe, jak rozumiało się, czym jest droga, niebo, dom, drzewo, kim jest ojciec, mama, czym jest Kościół. I tak wszystkie dalsze doświadczenia opieramy nieświadomie na tej pierwszej matrycy doświadczeń: dla mnie Ren jest wielką Odrą, katedra kolońska dużą katedrą wrocławską. Całkiem nieświadomie żyje się pierwszymi doświadczeniami i dlatego potrzebuję tych odwiedzin we Wrocławiu dla mojej własnej tożsamości.
Mam, oczywiście, swoje szczególne miejsca w Leśnicy: dom, w którym się urodziłem, stoi jeszcze mały jego fragment, i nasz kochany kościół; wreszcie ważna jest dla mnie Trzebnica, katedra wrocławska i kościół pw. św. Wojciecha; a także, oczywiście, piękny rynek z ratuszem.

- A jakie wspomnienia z młodzieńczych lat nosi Ksiądz Kardynał w swoim sercu?

- To przede wszystkim wspomnienie matki i ojca, których czuję tutaj duchowo w szczególny sposób i pamiętam, co dali nam na dalszą drogę. Niezapomniany jest dla mnie moment, kiedy ojciec szedł do spowiedzi św. ok. czterech razy w roku. Mama wyprowadzała nas z domu, aby tata mógł się do spowiedzi przygotować. W niedzielę, kiedy szedł do Komunii św., zawsze był we fraku i z cylindrem, świąteczny jak na ślubie, a my - dzieci - byliśmy dumni, że mamy tatę, który tak ładnie się ubiera i razem z mamą idą do Komunii św. To dało nam głęboki szacunek do Boga i Kościoła.
Potem, oczywiście, piękne uroczystości liturgiczne. Najbardziej pamiętam uroczystości Bożego Ciała. Wtedy myślałem zawsze, że niebo zstąpiło na ziemię. W Leśnicy chodziliśmy zawsze do parku zamkowego. Niezapomniane jest także Boże Narodzenie. Przechodząc dzisiaj koło naszego zniszczonego domu, widzę jeszcze pokój świąteczny, a w nim choinkę i szopkę.

Reklama

- Przed kilkoma tygodniami świętowaliśmy 25-lecie Pontyfikatu Jana Pawła II. Ksiądz Kardynał uczestniczył w tych wielkich wydarzeniach w Rzymie. Proszę powiedzieć, jakie Eminencja dostrzega szczególne wydarzenia tego Pontyfikatu?

- Żyjąc w cywilizacji zachodniej - w Europie, Ameryce Północnej, Południowej, żyjemy w bardzo ciężkich czasach, powiedziałbym nawet - w czasie kiedy Kościół sam się sekularyzuje.
Trzeba zatem w szczególny sposób podkreślić działania Ojca Świętego, który w Ameryce Południowej zażegnał problem tzw. teologii wyzwolenia, co przyrównać mogę do takiego samego wydarzenia, jak pokonanie w Europie Środkowej i Wschodniej komunizmu.
Bez wątpienia Jan Paweł II w Europie Zachodniej spowodował znaczne zatrzymanie samosekularyzacji Kościoła. W Niemczech, ale również we Francji czy Szwajcarii mówi się np., że zagubiliśmy dwa sakramenty: spowiedź i Eucharystię - właśnie tę Eucharystię, która jest rzeczywistą obecnością Chrystusa w naszym Kościele. Ojciec Święty przez swoje encykliki, homilie, pisma apostolskie na nowo przypomina i uświadamia, czym jest nasza wiara i katolicyzm.
Nie jest to tylko efekt działań Papieża jako wielkiego intelektualisty, ale wynika to również stąd, że Papież darowuje nam teologię na kolanach, czyli teologię, która od głowy przeszła do serca, i dlatego jest taka prawdziwa i wzruszająca. Papież jest skromny i mądry jak największy profesor oraz pobożny jak dziecko pierwszokomunijne. I właśnie ta symbioza uczyniła Kościół tak bogatym.

- Za kilka miesięcy Polska stanie się członkiem Unii Europejskiej. Co, zdaniem Księdza Kardynała, nasz kraj może dać ze swojego dziedzictwa Unii, a czego powinniśmy się obawiać?

- Zarówno w Europie Zachodniej, jak i Wschodniej już właściwie żyjemy z polskim Kościołem przez rzeszę księży, którzy u nas posługują. To, czego jednak jeszcze potrzebujemy, to aby Polska pomogła nam we wspólnej Europie w polityce rodzinnej. Europejskie społeczeństwa charakteryzują się tym, że ich rodziny są niszczone. Mamy coraz mniej chrześcijańskich rodzin. W Niemczech może 2/3 dorosłych kobiet i mężczyzn decyduje się na małżeństwo i buduje rodzinę. 1/3 - to jednoosobowe gospodarstwa domowe, a nasze rodziny mają jedno, najwyżej dwoje dzieci. Życzyłbym sobie, aby Polacy dodali nam odwagi i nauczyli większego szacunku dla rodziny, dzieci.
Bardzo chciałbym również, aby polski Kościół, polscy katolicy, polscy politycy wstawili się za chrześcijańskimi wartościami w społeczeństwie.
Człowieczeństwo bez odniesienia do Boga popada w brutalność. Z tego powodu musimy wystąpić do ludzi w Europie o utrzymanie odniesienia do Boga w naszej konstytucji. I w polskim Kościele, w polskim społeczeństwie widzę duże wsparcie i dużą siłę przebicia.
A co do obaw - myślę, że Polska powinna zostać Polską i nie dopasowywać się do dekadenckiej zachodniej mentalności. Uważam też, że narodowość nie będzie grała w Europie tak wielkiej roli, tzn. nie będzie ważne, czy np. jesteśmy Niemcami, natomiast to, czy jesteśmy z Bawarii, Turyngii, Brandenburgii. Oznacza to, że ważniejsze są regiony i być może podobnie będzie w przypadku Polski. Nie powinniście też martwić się o to, iż Wasza narodowa i regionalna tożsamość zostanie wchłonięta. Europa ma dawać wspaniały obraz społeczeństw przez poszczególne regiony, które kształtują i rozwijają narodową kulturę. I tutaj nie powinniście mieć kompleksów mniejszości, nie powinniście się wstydzić przed wielkimi krajami Europy. Patrząc na historię Waszego kraju, nawet tę najnowszą historię - myśląc nawet tylko o „Solidarności” - uważam, że macie prawo wejść do Europy z podniesionym czołem.

- Dziękuję za rozmowę.

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy katolik powinien interpretować sny?

Niedziela Ogólnopolska 46/2022, str. 14

[ TEMATY ]

Teolog odpowiada

Photographee.eu/Fotolia.com

Pytanie czytelnika:
Czy katolik powinien przykładać wagę do snów?

CZYTAJ DALEJ

Bóg pragnie naszego zbawienia

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 12, 44-50.

Środa, 24 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Bp Miziński: bądźmy wierni dziedzictwu św. Wojciecha

– Dzisiaj musimy się zapytać, co uczyniliśmy z tym dziedzictwem, które przyniósł nam św. Wojciech – mówił w homilii bp Artur Miziński, Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski, który 23 kwietnia w uroczystość św. Wojciecha, patrona Polski przewodniczył Mszy św. w kościele św. Wojciecha w Częstochowie.

– Zapewnienie Chrystusa zmartwychwstałego w słowach: „Gdy Duch Święty zstąpi na was, otrzymacie Jego moc i będziecie moimi świadkami w Jeruzalem i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” zrealizowało się nie tylko w życiu apostołów, ale także w życiu i posłudze ich następców. Św. Wojciech jest tego jasnym przykładem – podkreślił bp Miziński.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję