Obaj musieli być zamożnymi i wpływowymi ludźmi, skoro powołano ich na członków Sanhedrynu - Wysokiej Rady Żydowskiej. Obaj uchodzili za zwolenników Jezusa. Zasiadali w ławach Rady podczas przesłuchań Jezusa u Kajfasza. Śledzili przebieg Jego procesu przed Piłatem.
***
Według św. Jana Ewangelisty, Nikodem od dawna interesował się Jezusem. Już wiele miesięcy wcześniej, kiedy tylko arcykapłani usiłowali Go pojmać, a nawet zabić, stanął w Jego obronie, domagając się Jego formalnego procesu (J 7, 50-51). Śledził wieści o cudach i uzdrowieniach, jakich Jezus dokonywał, dowiadywał się o tym, czego Jezus nauczał, szukał z Nim kontaktu, gdyż chciał Mu zadać kilka pytań. Ze względu na swoją pozycję lękał się jednak otwartego spotkania i poprosił o nocną, dyskretną rozmowę. W ten sposób doszło do długiej i ciekawej rozmowy Jezusa z Nikodemem (por. J 3,1-21). Jezus mówił wtedy o potrzebie powtórnego narodzenia się, o swojej zbawczej misji, o konieczności wiary w Niego, gdyż jest światłem; o tym, że ci, którzy dopuszczają się nieprawości, unikają tego światła, aby nie potępiono ich uczynków. Według późniejszej tradycji, w domu Nikodema Jezus z uczniami spożywał wieczerzę paschalną przed swoją męką.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Jan Dobraczyński w powieści Listy Nikodema czyni go świadkiem całej publicznej działalności Jezusa, łącznie z procesem, ukrzyżowaniem, pogrzebem i zmartwychwstaniem. Polecam lekturę tego powstałego w XX wieku polskiego apokryfu.
Już w IV wieku znana była Ewangelia Nikodema, zwana także Aktami Piłata. Według niej, Nikodem wraz z Józefem z Arymatei interweniowali podczas procesu toczącego się przed Piłatem, aby wypuścił on Jezusa, gdyż nie zasługiwał na śmierć.
.Reklama
Według św. Jana Ewangelisty, razem z Józefem z Arymatei Nikodem zajął się pogrzebem Jezusa. Czasu było niewiele, gdyż za kilka godzin rozpoczynał się wielki paschalny szabat. Po uzyskaniu zgody Piłata na wydanie ciała Jezusa, zdjęli je z krzyża i zanieśli do pobliskiego ogrodu, w którym Józef miał wykuty dla siebie w skalnym urwisku grobowiec (por. Mt 27,60)
Nikodem zakupił około 30 kg mirry i aloesu. Namaszczono ciało wonnościami, zawinięto według zwyczaju w zakupione płótno. Na wejście do grobu zatoczono kamień. Płótno, w którym Józef złożył do grobu ciało Jezusa, według tradycji, zachowało się do naszych dni. Jest nim słynny Całun Turyński.
W Bazylice Grobu w Jerozolimie, zaraz przy wejściu, znajduje się kamienna płyta, na której, jak głosi tradycja, dokonano namaszczenia ciała Jezusa. W 326 r. matka cesarza Konstantyna, św. Helena,
wybudowała nad grobem oraz nad wzgórzem Golgoty okazałą bazylikę. Wiele razy była ona burzona i odbudowywana. W XI wieku, aby odzyskać to najświętsze dla chrześcijaństwa miejsce, zorganizowano wyprawy
krzyżowe. Niestety, zakończyły się one niepowodzeniem. Grób Chrystusa do dziś jest w rękach wyznawców islamu. Katolicy, prawosławni, koptowie i inne wyznania mogą w nim celebrować swoją liturgię, kluczami
jednak do bramy bazyliki zawiadują muzułmanie.
Reklama
Lucjan, kapłan jerozolimski, pisze, że w 415 r. odnalazł relikwie Nikodema i św. Szczepana. Według niego, Nikodema ochrzcił św. Piotr. Żydzi chcieli go zabić, ale obronił go jego wuj -
Gamaliel, szanowany i wielce uczony rabbi. Ukrył go w swej wiejskiej posiadłości, gdzie Nikodem zmarł i został pogrzebany. W Martyrologium Rzymskim wspominano go 3 sierpnia. Według jednej z legend, był
rzeźbiarzem; miał wykonać krucyfiks czczony do dziś we Włoszech, w Lucce.
Sztuka malarska, od IX wieku, przedstawia Józefa i Nikodema we wzruszającej scenie zdejmowania ciała Jezusa z krzyża. Nikodem wyciąga gwoździe z rąk Chrystusa, natomiast Józef przyjmuje ciężar Jego
zwisającego ciała na swoje barki.
Nikodem jest patronem grabarzy i pracowników cmentarzy.
***
Józef z Arymatei nie tylko, jak Nikodem, sympatyzował z Jezusem, ale Jan Ewangelista pisze, że „był Jego uczniem, lecz ukrytym z obawy przed Żydami” (por. J 19, 38). Żaden jednak z Ewangelistów
nie wspomina o jakichkolwiek kontaktach Józefa z Jezusem czy Jego uczniami. Arymatea była niewielkim miasteczkiem, leżącym ok. 50 km na północ od Jerozolimy.
Św. Łukasz stwierdza, że Józef „nie zgodził się na uchwałę i postępowanie Wysokiej Rady” (por. Łk 23, 51). Ewangeliści Mateusz i Marek, identycznie jak św. Łukasz, stwierdzają, że
Józef śmiało poprosił Piłata o ciało Jezusa, kupił płótna, zdjął ciało z krzyża i złożył w grobie, który wykuty był w skale, a na wejście zatoczył kamień. Mateusz dodaje, że był to grób, który Józef wykuł
dla siebie (por. Mt 27, 57-60; Mk 15, 42-46).
Reklama
Posiadanie prywatnego grobu na terenie własnej posiadłości było zwyczajem przejętym przez zamożniejszych Żydów od Rzymian. Pod koniec XIX wieku niedaleko od Bramy Damasceńskiej w Jerozolimie odkryto
dwukomorowy, wykuty w skalnym urwisku grób. Jego odkrywcy utrzymują, że był to grób Chrystusa. Faktycznie został wykuty pod koniec I wieku i należał do bogatej rodziny żydowskiej. Pielgrzymom do Świętego
Miasta polecam jednakże odwiedzenie tego miejsca, gdyż grób ten podobny jest do grobu, w którym złożono ciało Chrystusa. Otaczający go ogród sprzyja skupieniu.
Charakterystyczne jest, że Mateusz, Marek i Łukasz nie wspominają w ogóle Nikodema, lecz całą zasługę pogrzebania ciała Jezusa przypisują Józefowi. Niektórzy komentatorzy zauważają, że czynią to,
by nie narażać jeszcze żyjącego Nikodema na szykany arcykapłanów czy innych członków Wysokiej Rady. Dopiero Jan, piszący swoją Ewangelię wiele dziesiątków lat później, mógł ukazać także zasługi Nikodema.
Według późnośredniowiecznej legendy o królu Arturze i rycerzach okrągłego stołu, arcykapłani na wieść o zmartwychwstaniu Jezusa wtrącili Józefa do lochu. Jezus nie zapomniał jednak oddanej Mu przysługi
i po swym zmartwychwstaniu ukazał mu się w więzieniu, przekazując kielich, do którego według jednych Nikodem, według innych Józef zebrał po zdjęciu z krzyża krew, jaka wypływała z ran Jezusa. Był to ten
sam kielich, którym Jezus posługiwał się podczas wieczerzy paschalnej. Kielich ten, nazwany Graalem, stanowi główny wątek tej legendy. Mówi ona, że Józefa po kilku latach z więzienia miał uwolnić sam
cesarz, który zabrał go do Rzymu. Potem wysłał Józefa do Anglii, gdzie kielich niebawem zaginął.
Poszukiwali go rycerze króla Artura: Lancelot i Persifal. Legenda ta posiada kilka wariantów. Według innej wersji, Józef przekazał kielich w spadku swoim synom. Przekazywany z pokolenia na pokolenie, trafił w ręce patriarchy Jerozolimy, który w 1257 r. ofiarował go królowi Anglii Henrykowi III. Inna legenda utrzymuje, że Józef razem z Łazarzem, Martą i Marią, uciekajac przed prześladowaniami, dopłynęli statkiem do Marsylii, gdzie głosili Gallom Dobrą Nowinę o Jezusie, Synu Bożym. Jeszcze inna legenda ukazuje Józefa w Hiszpanii, dokąd udał się razem ze św. Jakubem Apostołem, który ustanowił go tam biskupem. W Grecji obchodzono jego święto 31 lipca. W Gruzji - 31 sierpnia. W starym Martyrologium Rzymskim wspominano św. Józefa z Arymatei 17 marca, z racji kultu relikwii jego ramienia, przechowywanej w Bazylice Watykańskiej.