Dariusz Halik: - Jak słowa Ojca Świętego: „Nie lękajcie się....”, a także osobowość Papieża Polaka wpłynęły na pracę duszpasterską Księdza Biskupa?
Bp Tomasz Wenski: - W 1976 r. otrzymałem święcenia kapłańskie. Dwa lata później kard. Karol Wojtyła został papieżem. Pamiętam, że podczas konklawe powiedziałem do mojego przyjaciela - ks. Daniela Kubali, że następnym papieżem będzie Polak. On na to - że postradałem zmysły! Duch Święty wykonał swoje dzieło... Pontyfikat Ojca Świętego ukształtował moją osobowość przez filozoficzną naukę o człowieku. Wypowiedziane przez Papieża słowa: „Nie lękajcie się...” stanowią symbol jedności Kościoła ze światem. Kościół nie może odejść od świata, ale nie może też mu się poddać. Jego zadaniem jest głoszenie światu słowa Bożego. Jednym z najważniejszych przesłań Ojca Świętego jest wskazywanie drogi, jaką musi podążać Kościół w nowe tysiąclecie.
- W 1989 r. odwiedził Ksiądz Biskup Polskę. Jakie wówczas, w obliczu narodzin nowego ustroju, odniósł Ksiądz Biskup wrażenie?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
- Pierwszy raz byłem w Polsce w 1981 r. Na KUL-u, gdzie uczęszczałem na wykłady letniego kursu, uczyłem się języka polskiego i poznawałem dokładniej polską kulturę. W tym okresie „Solidarność” prowadziła już swoją działalność legalnie. Obejrzałem wówczas filmy: Człowiek z żelaza i Człowiek z marmuru. Miałem okazję poznać swoich kuzynów (mój Ojciec urodził się w Warszawie w 1908 r.) i rozmawiać w rodzimym języku. W 1989 r., po upadku muru berlińskiego, najbardziej zadziwiła mnie zmiana barw na ulicach miast: pojawiły kolory w miejsce szarości z czasów komunistycznych. Odwiedzając wtedy Warszawę, z moimi przyjaciółmi z Lublina, zgubiłem się. Była to niezła przygoda. Wcześniej nie zauważyłem, że wiele nazw ulic zostało zmienionych.
- Mimo obowiązków związanych z pracą w diecezji, Jego Ekscelencja przewodzi Komisji Amerykańskich Biskupów ds. Migracji. Proszę powiedzieć, jaki jest cel tej organizacji?
- Po pierwsze - organizowanie pomocy nowo przybyłym uchodźcom z całego świata. Po drugie - przygotowanie diecezji do prowadzenia pracy duszpasterskiej dla grup etnicznych, które wzbogacają Kościół amerykański swoją różnorodnością kultury i języka. Po trzecie - pomoc w przygotowaniu ustaw rządowych dla emigrantów i uchodźców.
- Co Ksiądz Biskup mógłby przekazać Polakom marzącym o wyjeździe na stałe do USA?
- Polacy przez wieki pozytywnie zapisali się w dziejach Ameryki. Generacje: mojego Taty, powojenna i ery solidarnościowej miały wielki wpływ na rozwój i życie amerykańskiego społeczeństwa. Przez Stany Zjednoczone nadal będą przetaczać się nowe fale emigracyjne, chociaż nie widać zainteresowania tym problemem ze strony instytucji rządowych. Zdania na temat życia w USA są podzielone. Większość przybyłych tu emigrantów nie znajduje „raju na ziemi”, wręcz przeciwnie. Cały świat jest jedną wielką doliną łez. Często emigrant nie zdaje sobie sprawy z tego, że - zmieniając swój los - zamienia jeden krzyż na inny.
- Bardzo proszę w kilku słowach wyrazić swoją opinię o filmie „Pasja” Mela Gibsona?
Reklama
- Jest to film wywołujący mocne wrażenie. Uważam, że przekształca on modernistyczną kinematografię przez wiarygodność słowa Bożego. Jakkolwiek film dostarcza nam emocjonalnych przeżyć, nie możemy zapomnieć o aspekcie sakramentów. Osobiście mam nadzieję, że ludzie nie poprzestaną tylko na obejrzeniu tego filmu, ale będzie on inspiracją do uczestniczenia w bezkrwawej Ofierze żyjącego Chrystusa, która odbywa się podczas każdej Mszy św.
- Jak Ksiądz Biskup ocenia pracę Polonii w Orlando?
- Jest to młoda, ale bardzo energiczna Polonia. Jestem pod wrażeniem ofiarności oraz ogromu pracy, jaką ludzie ci wkładają, aby szerzyć polskość w dość zróżnicowanym środowisku. Oprócz młodej Polonii jest także wielka liczba drugiej i trzeciej generacji Amerykanów polskiego pochodzenia, którzy nie mówią w ojczystym języku, ale chlubią się posiadaniem polskich korzeni.
- Proszę powiedzieć, w jaki sposób Ksiądz Biskup spędza wolny czas?
- Lubię rozwiązywać krzyżówki - po angielsku, ale czasami próbuję też w języku hiszpańskim, jako że posługuję się językiem hiszpańskim i haitańsko-kreolskim. Lubię też pływanie, długie spacery, jazdę na rowerze - niestety - nie jest to tak częste, jak bym chciał. Jeżeli mam wolne popołudnie i pogoda dopisuje, lubię jazdę na motorze; nie jest to harley, ale honda shadow - całkiem niezły motocykl.
- Bóg zapłać za rozmowę.