Reklama

Dom Sienkiewicza

Niedziela lubelska 36/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jaką wymowę ma fakt, że Henryk Sienkiewicz tuż przed śmiercią przyjmuje sakramenty święte i odmawia "Pod Twoją Obronę"? Na pewno jest wyznaniem wiary. O czym mogą świadczyć ostatnie jego słowa: "Już wolnej Polski nie zobaczę?" Chyba tylko o niezwykle głębokiej miłości do Ojczyzny. Ale nie czułostkowej, lecz widzącej rzeczywiste problemy narodu. W XIX w. był nim brak prawa do własnej ziemi. Jednak nie tylko.

Odwaga

Pięcioletni Sienkiewicz potrafił zganić chłopów w karczmie, że jak będą tak pili, to Polska nie ma przyszłości; że ją diabli wezmą - przytacza jedną z anegdot o małym Sienkiewiczu Anna Cybulska, kustosz muzeum w Woli Okrzejskiej, gdzie pisarz urodził się. - W swoich nowelach potem wciąż przypominał o triadzie wartości: Bóg, honor, Ojczyzna. W powieściach dawał za wzór do naśladowania heroiczne kobiety i szlachetnych mężczyzn - czyli to, co pozbawianym poczucia tożsamości narodowej Polakom było potrzebne, aby wydźwignąć się z demoralizacji - mówi propagatorka twórczości pisarza, dr Małgorzata Kowalik.

Zaangażowanie

Reklama

Obie panie od lat związane są z twórczością pisarza, obie zarażają swoim entuzjazmem. Pani Anna Cybulska jako żona właściwego kustosza muzeum w Woli Okrzejskiej, pani Małgorzata jako nauczyciel gimnazjum w Polichnie. Obie jednak podkreślają, że daleko im do entuzjasty Sienkiewicza Ignacego Mosia z Poznania. Człowieka, który mimo ograniczeń politycznych i ekonomicznych latami gromadził pamiątki po pisarzu, a który pięć lat temu ufundował niezwykłą tablicę w kościele w Okrzei. Upamiętnia ona fakt chrztu wielkiego rodaka w tamtejszym kościele pw. św. Apostołów Piotra i Pawła (chrzcielnicę nadal można zobaczyć) . Odbył się on 7 maja 1846 r. Natomiast tablica zawisła w świątyni w 1993 r., dokładnie w dwusetną rocznicę jej konsekracji. Natomiast 3 maja br., w rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja, odbyła się Msza św. w intencji pana Mosia, zmarłego w grudniu zeszłego roku. Dziesiątki zgromadzonych w kościele w Okrzei ludzi przeżyło więc przy okazji uroczystość patriotyczną. Zagubionym w małej wiosce na kresach Polski ludziom przypomniała ona postać wielkiego człowieka, tak blisko związanego z ich ziemią. Panowała atmosfera poruszenia. Wywołał ją swoim słowem ks. kan. Zygmunt Ryciak, a w kazaniu ks. Piotr, skłaniając do refleksji nad wiernością narodowego dziedzictwa, do którego należy także spuścizna po Sienkiewiczu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wdzięczność

Dr Kowalik tłumaczy, że niezwykle płaski krajobraz Podlasia musiał ukształtować wyobraźnię pisarza. Prawdopodobnie dlatego tak przekonywujące są opisy walk, dla których tłem były rozlegle stepy. Ten autentyzm powodował, że gdy zaczęły się ukazywać od 2 maja 1883 r. w warszawskim " Słowie", a potem w krakowskim "Głosie", fragmenty "Trylogii", czytelnicy żywo nad nimi dyskutowali. Autentyzm okazał się drogą do ludzkich serc, które ożywione wizją zwycięskich polskich batalii skłaniały ku wdzięczności. Znane są przypadki dawania na Msze św. np. za Longina Podbipiętę. Jej namacalnym wyrazem był Oblęgorek - dwór ufundowany przez społeczeństwo. Natomiast już po jego śmierci - Kopiec w Okrzei, zainicjowany dokładnie w 50. rocznicę druku "Ogniem i mieczem". Pięć lat sypali go miejscowi oraz przybysze z całej Polski. Dziś wznosi się prawie na wysokość 20m. - Woreczki z ziemią przysyłali ludzie z USA - mówi pani Małgorzata. Do dziś istnieje "Księga pamiątkowa" z nazwiskami osób biorących udział w akcji. Warto odnotować, że jej inicjatorem był ks. dr Antoni Kresa, a opiekował się także bp Przeździecki.

Prawda

Reklama

Książki Sienkiewicza były nieustannie wznawiane. O nim samym wielokrotnie pisała np. Barbara Wachowicz. Wciąż jednak jakby brakowało odpowiedzi na pytanie kim jest człowiek, który kreślił postacie Zagłoby, Wołodyjowskiego nie tyle dla zabawy czytelników, ale ku pokrzepieniu serc. Sienkiewiczolog Małgorzata Kowalik podkreśla, że jego życie kryje jeszcze wiele ciekawych zdarzeń. - Przywracanie właściwych rysów Sienkiewiczowi - pisarzowi, ale i człowiekowi - zaczęło się w latach 90 - tych. Organizowano sympozja, powstawało szereg szkół sienkiewiczowskich. Ostatni ich zjazd miał miejsce w maju 2002 roku w Poznaniu. - A szkoły, które w międzyczasie zlikwidowano, oddawały do nas swoje chorągwie - mówi kustosz A. Cybulska.

Pieniądze

Przypomina się także fakty dotyczące jego rodziny. Od strony ojca wywodził się z niezbyt zamożnej szlachty. Natomiast rodzina matki, tj. Cieciszowscy, posiadała spory majątek. Mimo to nie budowała imponujących wielkością dworów. Cieciszowscy woleli angażować pieniądze w cele publiczne. Ufundowali kościół w Okrzei, ofiarowali parafii kawałek ziemi. Charakteryzował ich patriotyzm, dbałość o ojczyznę. To dziedzictwo przejął przyszły pisarz - społecznik. Przebywając w Szwajcarii sfinansował np. transport żywności na rzecz powodzian w Polsce. Pomoc przesłał także dla Lublina po jednej z powodzi. Kiedy miał miejsce słynny protest dzieci szkolnych we Wrześni, które świadome wagi języka ojczystego nie chciały modlić się w innym, tj. niemieckim - pisarka Maria Konopnicka nie wahała zwrócić się po pomoc do Sienkiewicza. I nie zawiodła się. W obronie dzieci oraz Polaków w ogóle napisał list do króla pruskiego Wilhelma II. Mówił w nim o prawie swojego narodu do wolności, a przynajmniej wolności sumienia.

Rodzice i dzieciństwo

Reklama

Młody Sienkiewicz miał oryginalną urodę, czarne włosy, ciemne bystre oczy. To zapewne spadek po ojcu, Józefie Sienkiewiczu, potomku zubożałej szlachty tatarskiej. Józef przywędrował na Podlasie, by zostać zarządcą dóbr bogatych państwa Cieciszowskich. Wkrótce zakochał się w Stefanii Cieciszowskiej, pięknej córce swojej zwierzchniczki. Mimo mezaliansu do ślubu doszło. Młodzi zamieszkali w oficynie przy nieistniejącym już dworze w Woli Okrzejskiej. Tam przyszedł na świat Henryk, jako trzecie z sześciorga dzieci. Wkrótce rodzice przeprowadzili się do niedalekiego Grabowa. Jednak mały Henio aż do 9 roku życia przebywał pod opieką babci Cieciszowskich w Woli. Z tego okresu pochodzi kilka legend. Wg jednej pięcioletni smyk w gospodzie zapowiada rodakom, że jak nie zmienią obyczajów, to ich diabli wezmą. Inna mówi o częstych wyprawach na ryby z gajowym. Podczas jednej z nich zaobserwował, że prześladują go trzy cienie. Bardzo wysoki, bardzo gruby i bardzo mały. Im właśnie malec miał obiecać, że kiedyś je ujarzmi. - Taki więc był początek postaci Zagłoby, Podbipięty i Wołodyjowskiego - mówi Anna Cybulska. W kufrze na strychu domu w Woli - głosi kolejna legenda - znalazł książki przygodowe Defoe "Robinsona Cruzoe". - Na pewno zainspirowały młody umysł. Uruchomiły literacką wyobraźnię - twierdzi pani Małgorzata.

Dom

Kiedy dwa lata temu pojawiła się groźba zlikwidowania muzeum w Woli Okrzejskiej - podniósł się protest. W efekcie środki finansowe na jego prowadzenie znów się znalazły. I dom - muzeum nadal żyje. Mało jest w nim zabytkowych mebli. Prezentują styl biedermeier. Ale nawet one nie są spadkiem - pamiątką po pisarzu, lecz wyrazem dbałości kustoszów. Mąż pani Cybulskiej jest zakochany w "Trylogii" od młodości. Domem pisarza zarządza od 1967 r. W parę tygodni po przeczytaniu informacji w prasie o konkursie na dyrektora, do zagubionej na Kresach Woli przybył z Łodzi. Wkrótce dołączyła do niego przyszła żona Anna, mieszkanka Kujaw. - Zaproponował, że będziemy razem walczyć o to miejsce, "bo jest tyle do zrobienia". Dom był pusty. Tylko szklane gabloty, jakieś zdjęcia - pamiątki narodzin, trochę dat. A wokół piaski i błoto - wspomina.

Wnuki

Reklama

Anna Cybulska opowiada o latach, które nastąpiły. O kontaktach z Desą i skupowaniu zabytkowych mebli: - Przez lata ciułałam pieniądze na pojedyncze egzemplarze. Dopiero teraz mogłam np. wreszcie kupić stylowe karnisze. O nagrywaniu historii opowiadanych przez potomków pisarza: Julian Sienkiewicz, Maria Sienkiewicz - dzieci syna pisarza często nas odwiedzają. Jednak najżywszy kontakt z nami miała Maria Korniłowicz, wnuczka pisarza od strony córki. Podarowała nam 60 fotografii z czasów dzieciństwa matki. Dzięki temu otrzymaliśmy prestiżową nagrodę) . Dziś w domu rodzinnym Sienkiewicza spotykają się naukowcy. Turyści mogą być pewni, że nie odeśle się ich z kwitkiem. - Przyjeżdżają z daleka. Bywa więc, że otwieramy muzeum o piątej rano, czasem o dwudziestej - mówi kustosz.

Fotosy i filmy

Ściany dworku zdobią fotosy z ekranizacji filmowych. W głównej sali widać więc płonący Rzym, jest Ursus z Lidią, Neron. Pod ogromnym portretem Litwosa (literacki pseudonim Sienkiewicza) stoi potężny złoty tron Nerona. Wokół rozstawione są błyszczące rzymskie naczynia. Klimat starożytnego Rzymu kreują także szaty jakby sprzed dwóch tysięcy lat. - Eksponaty z "Qvo Vadis" wypożyczył nam do końca czerwca " Chronos Film". Kiedy otwieraliśmy wystawę, odwiedzili nas nawet odtwórcy głównych ról: Bogusław Linda, Paweł Deląg. Jest też sala poświęcona postaciom Stasia i Nel z "Pustyni i puszczy". Wiszą w niej fotosy z wersji filmowej powieści z lat 70 - tych oraz 90 - tych. Można obejrzeć książeczki traktujące np. tylko o porwaniu głównych bohaterów, a także kolorowe malowanki dla dzieci, przygotowane w oparciu o zdjęcia z filmów.

Propozycja

- Cieszę się i z ekranizacji i z książeczek. To popularyzuje Litwosa - mówi Małgorzata Kowalik. Pani Małgosi fascynację Sienkiewiczem zaszczepili dziadkowie i mama. - Wręcz kazali mi czytać. Później rolę odegrał ksiądz katecheta. - Recytował fragmenty "Quo Vadis", gdy dzieci pomagały mu ubierać Ołtarz w kwiaty - opowiada. Kolejne zauroczenie przyszło w trakcie studiów. Teraz sama popularyzuje twórczość pisarza. Wozi gimnazjalistów do muzeów literackich, organizuje przedstawienia teatralne w oparciu o "Trylogię". Dlaczego robi to wszystko? - W jego twórczości są wielkie bogactwa. Nie tylko wiedza historyczna. Tam można odnaleźć motywy religijne. - Są gotowe wzorce do naśladowania, np. szlachetnych i dumnych kobiet, wręcz heroin. One były idealizowane, ale przez to czytelne. Niestety, Helena grana w "Ogniem i mieczem" nie przypomina takiej postaci - z żalem podsumowuje pani Małgorzata. Na odkrycie zasługują też nowele. Społeczeństwo zna tylko te z obowiązkowej listy lektur szkolnych: "Latarnika", "Janka Muzykanta". A przecież powstało ich ponad 50. W tym wiele tchnących głęboką wiarą, jak przepiękna " Pójdź za mną".

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nowenna do Świętej Rodziny

[ TEMATY ]

nowenna

Święta Rodzina

Agata Kowalska

Nowenna przed świętem Świętej Rodziny do odmawiania w grudniu lub w dowolnym terminie.

W liście Episkopatu Polski do wiernych z 23.10.1968 r. czytamy: „Dziś ma miejsce święto przedziwne; nie święto Pańskie ani Matki Najświętszej, ani jednego ze świętych, ale święto Rodziny. O niej teraz usłyszymy w tekstach Mszy świętej, o niej dziś mówi cała liturgia Kościoła. Jest to święto Najświętszej Rodziny – ale jednocześnie święto każdej rodziny. Bo słowo «rodzina» jest imieniem wspólnym Najświętszej Rodziny z Nazaretu i każdej rodziny. Każda też rodzina, podobnie jak Rodzina Nazaretańska, jest pomysłem Ojca niebieskiego i do każdej zaprosił się na stałe Syn Boży. Każda rodzina pochodzi od Boga i do Boga prowadzi”.
CZYTAJ DALEJ

Mowa ciała w rodzinie. Na te znaki uważaj!

2025-12-25 22:19

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Marek Studenski

Dzisiaj opowiem Ci historię, która nie daje spokoju. Mały chłopczyk, bardzo ciężko chory, trafia na OIOM… reanimacja, sekundy, życie na włosku. Uratowany wraca do ośrodka — i nikt nie chce go adoptować, bo „to zbyt trudne”.

Aż w końcu dzwoni kobieta. Mówi spokojnie: „Ja go przyjmę.” I wtedy pada zdanie, po którym człowiek milknie: „Jestem lekarką z OIOM-u. To ja go reanimowałam.” Jeśli chcesz zobaczyć, jak wygląda miłość, która nie jest teorią — posłuchaj tej historii.
CZYTAJ DALEJ

Rok łaski i nadziei – uroczyste zakończenie Roku Jubileuszowego w katedrze świdnickiej

2025-12-28 20:08

[ TEMATY ]

Świdnica

bp Marek Mendyk

Święta Rodzina

rok jubileuszowy

Świdnica ‑ Katedra

Hubert Gościmski

Uroczysta Msza św. kończąca Rok Jubileuszowy w diecezji świdnickiej – Eucharystii przewodniczył bp Marek Mendyk w koncelebrze z bp. Adamem Bałabuchem, bp. Ignacym Decem oraz kapłanami diecezji świdnickiej

Uroczysta Msza św. kończąca Rok Jubileuszowy w diecezji świdnickiej – Eucharystii przewodniczył bp Marek Mendyk w koncelebrze z bp. Adamem Bałabuchem, bp. Ignacym Decem oraz kapłanami diecezji świdnickiej

Za łaską Pana Boga przeżyliśmy rok jubileuszowy, czas szczególnej bliskości Boga, który dał nam nadzieję i pokój – podkreślił bp Marek Mendyk podczas uroczystej Mszy św. w katedrze świdnickiej 28 grudnia, kończącej Rok Jubileuszowy w diecezji. Wspólna modlitwa, sprawowana w święto Świętej Rodziny, stała się nie tylko dziękczynieniem za otrzymane łaski, ale także wezwaniem do dalszego budowania Kościoła jako wspólnoty opartej na miłości, jedności i wzajemnej odpowiedzialności.

W liturgii uczestniczyli licznie zgromadzeni wierni z różnych zakątków diecezji, przedstawiciele wspólnot, parafii jubileuszowych oraz rodziny, które pragnęły wspólnie dziękować Bogu za czas szczególnej łaski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję