Reklama

Sursum corda

Apokalipsa!

Niedziela Ogólnopolska 2/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jesteśmy świadkami straszliwego kataklizmu, trzęsienia ziemi, jakie dotknęło wschodnią Azję - Indonezię, Tajlandię, Sri Lankę, Indie, Bangladesz, Malezję, Malediwy, Myanmar. Niszczycielskie fale, które z szybkością do 800 km na godzinę zaatakowały wybrzeże azjatyckie, dotarły aż do wybrzeży Afryki i wszędzie spowodowały, ogromne straty. W ostatnim czasie nie zanotowano kataklizmu o tej skali. Zginęły dziesiątki tysięcy ludzi, a liczba ofiar może przekroczyć nawet 100 tys, inni oczekują pomocy. I taką pomoc okazuje m.in. Kościół, który jest na miejscu, czyli Kościół azjatycki, przy wsparciu Kościoła na całym świecie, począwszy od Stolicy Apostolskiej. Za ofiary tragedii modli się gorąco Ojciec Święty. Wiele instytucji, szczególnie Caritas, czy choćby niemiecka Misereor, idzie z pomocą krajom dotkniętym klęską.
W tej tragicznej sytuacji konieczna jest solidarność narodów całej ziemi, które jednoczą się, nie pamiętając o urazach, przestaje liczyć się wtedy polityka, która częściej dzieli niż łączy. Ludzie bowiem w sytuacjach dramatycznych czują zobowiązanie do niesienia pomocy braciom dotkniętym klęską - wtedy wraca nasza wiara w człowieka. Uświadamiamy sobie, że jesteśmy mieszkańcami jednej Ziemi, dziećmi jednego Boga. W takiej tragicznej sytuacji powinniśmy modlić się do Boga, prosząc o ocalenie, o ratunek. Zbyt często jesteśmy zapatrzeni w nasze małe cele, nasze kariery, szanse na wzbogacenie się, poszukujemy przyjemnego życia i zapominamy się niekiedy w pogoni za wygodą, za luksusem. Nieraz dzieje się to kosztem innych ludzi.
Aż pojawiają się kataklizmy, które zmuszają do myślenia, do refleksji. Nieraz wydaje się nam, że jesteśmy panami świata. Osiągnięcia, które poczynił człowiek na ziemi, są niezwykłe, ale wobec kataklizmu, wobec żywiołów, którym są gigantyczne fale, wzburzone morze, trzęsąca się ziemia, ogień - stajemy pokorni i dostrzegamy swoją małość. Nawet uczeni, ze swymi supernowoczesnymi laboratoriami, w tym momencie, są bezradni wobec przerażających sił żywiołu.
Dlatego chciałbym, szczególnie w obliczu tak wielkiej tragedii tysięcy ludzi i całych narodów, zwrócić uwagę nas wszystkich na potrzebę odniesienia się do Pana Boga, na potrzebę wielkiej modlitwy i pokuty. W starych książeczkach do nabożeństwa były modlitwy błagalne o uchronienie od żywiołów, klęsk i plag słowami: „zachowaj nas, Panie”. Dzisiaj nie pamiętamy o takiej modlitwie, chociaż już w naszym kraju zatrzęsła się ostatnio ziemia. Czy nie należałoby częściej myśleć o Bogu, o Bożej Opatrzności i Miłosierdziu. Zauważmy, jak zachowują się ludzie, którzy chcą przekraczać prawo Boże, chcą wprowadzać ustawodawstwo antydekalogowe, którzy nie chcą przestrzegać praw natury i praw Bożych. Gdy przychodzi tak wielka klęska, czy nie powinniśmy zastanowić się nad sobą i prosić Boga o miłosierdzie dla świata? Rzeczy ostateczne powodują lęk, obawę a nawet strach. W tym wypadku ucieczka do Boga, który jest Świętą Opatrznością, samym Miłosierdziem, jest bardzo ważną rzeczą. Obyśmy umieli odnieść się do Boga, modlić się do Niego, pokutować za grzechy własne i cudze i prosić, by raczył nas wszystkich ocalić, dać możliwości chwalenia Go a także możliwość pracy na rzecz człowieka na ziemi.
Zaufajmy Bożemu Miłosierdziu; pamiętajmy, że Bóg, który jest Ojcem nas wszystkich, będzie nas ratował, wspomagał i przez modlitwę pomoże uładzić nasze życie. Prośmy Matkę Najświętszą, by była nam dobrą Matką w trudnych czasach, by uczyła solidarności z ludźmi, by uczyła nas dobroci, a nade wszystko pełnego zaufania do Boga, do Bożego Syna Jezusa Chrystusa, który jest jedynym Zbawicielem Świata.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szlachetny święty

Niedziela Ogólnopolska 28/2021, str. VIII

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Św. Kamil de Lellis

Św. Kamil de Lellis

Już samo imię: Kamil (łac. Camillus) oznacza osobę szlachetną. Taką osobą był św. Kamil de Lellis, a przejawiało się to m.in. w czynieniu przez niego dzieł miłosierdzia. Wspominamy go nieobowiązkowo 14 lipca.

Był Włochem. Przyszło mu żyć w drugiej połowie XVI i na początku XVII wieku. To założyciel kamilianów – zakonu w sposób szczególny oddanego posłudze chorym i cierpiącym, który ma swoje placówki również w Polsce. Jego przedstawicieli można rozpoznać po charakterystycznym czerwonym krzyżu na habicie.
CZYTAJ DALEJ

Św. Kamil de Lellis

Niedziela sosnowiecka 34/2003

[ TEMATY ]

święty

martyrologium.blogspot.com/

Św. Kamil de Lellis, założyciel Zakonu Ojców Kamilianów. Urodził się 25 maja 1550 r. Rodzice przyjęli narodziny syna z radością, ale i z niepokojem, którego powodem był sen matki. Ujrzała chłopca stojącego na czele grupy rówieśników. Każdy z chłopców nosił na piersi czerwony krzyż. Takim krzyżem znaczono przestępców skazanych na karę śmierci. W wieku 17 lat Kamil poszedł wraz z ojcem na wojnę z Turkami. Nie trwało to długo, obydwu złamała choroba. Po śmierci rodziców jeszcze kilkakrotnie zaciągnął się do wojska, jednak wszystkie zarobione pieniądze tracił, uprawiając hazard. Taki styl życia doprowadził go do skrajnego ubóstwa. Pracując przy budowie klasztoru w Manfredonii, spotkał się po raz pierwszy z życiem zakonnym. Wtedy nastąpiło jego nawrócenie i radykalna odmiana życia. Wkrótce Kamil otrzymał upragniony habit franciszkański. Jednak zaniedbana rana na nodze otworzyła się na nowo i Kamil zmuszony był poddać się leczeniu. W szpitalu św. Jakuba w Rzymie spotkał się z ludzką niemocą i cierpieniem. Doświadczenie to spowodowało, że w 1586 r. założył Stowarzyszenie Sług Chorych, a papież Sykstus V nadał towarzystwu przywilej noszenia na zakonnym habicie czerwonego krzyża. 21 września 1591 r. papież Grzegorz XIV podniósł Towarzystwo do rangi Zakonu i nadał mu nazwę: Zakon Kleryków Regularnych Posługujących Chorym.
CZYTAJ DALEJ

Kapsuła Dragon z Polakiem na pokładzie rozpoczęła powrót na Ziemię

2025-07-14 15:16

Adobe Stock

Astronauci powinni już jutro dotrzeć na Ziemię

Astronauci powinni już jutro dotrzeć na Ziemię

Kapsuła Dragon Grace z czworgiem astronautów misji Ax-4, w tym Polakiem Sławoszem Uznańskim-Wiśniewskim, odłączyła się od Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) i wraca na Ziemię. Za ok. 22 godziny ma wodować w Pacyfiku.

Czworo astronautów – Peggy Whitson (USA), Sławosz Uznański-Wiśniewski, Tibor Kapu (Węgry) i Shubhanshu Shukla (Indie) – spędzi prawie dobę w kapsule, zanim dotrą do Ziemi. NASA potwierdziła, że wodowanie kapsuły ma nastąpić we wtorek ok. godz. 11.30 czasu polskiego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję