Reklama

Niedziela Sosnowiecka

W styczniu minie 10 lat od śmierci Madzi z Sosnowca

W styczniu mija 10 lat od jednej z najgłośniejszych spraw kryminalnych po 1989 r. – śmierci kilkumiesięcznej Magdy z Sosnowca. Jej matka Katarzyna W. została skazana za zabójstwo na 25 lat pozbawienia wolności. W chwili śmierci córki miała niespełna 22 lata.

[ TEMATY ]

Sosnowiec

illionPhotos.com/fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Sprawa od początku wzbudzała ogromne zainteresowanie mediów i opinii publicznej, tym bardziej, że pierwsze informacje na ten temat dotyczyły rzekomego porwania dziewczynki z wózka podczas spaceru z matką. W nocy z 24 na 25 stycznia 2012 r. kilkuset policjantów poszukiwało dziecka na terenie Sosnowca; w następnych dniach rozpoczęła się akcja rozwieszania ulotek z podobizną uśmiechniętej Madzi, za informacje pomocne w odnalezieniu dziewczynki policja wyznaczyła 5 tys. zł nagrody, którą następnie podwoił sosnowiecki samorząd. 27 stycznia Katarzyna W. wystąpiła w mediach z poruszającym apelem o pomoc w poszukiwaniach córki.

Przełom w sprawie nastąpił, kiedy kobieta wyznała zaangażowanemu w sprawę właścicielowi agencji detektywistycznej Krzysztofowi Rutkowskiemu, a następnie policjantom, że Magda zmarła w wyniku nieszczęśliwego wypadku – miała wypaść matce z rąk, a ona w obawie przed konsekwencjami ukryła ciało i zmyśliła historię o porwaniu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Kiedy opinia publiczna dowiedziała się, że Magda nie żyje, okazywane dotąd matce dziecka współczucie w wielu przypadkach przekształciło się w demonstrowany publicznie gniew i potępienie. Takie emocje towarzyszyły pogrzebowi dziecka, w którym wzięło udział około tysiąca osób. Głos w sprawie zabrał m.in. biskup sosnowiecki Grzegorz Kaszak.

Podziel się cytatem

Jak zapewnia jeden z policjantów pracujących przy tej sprawie, śledczy od początku brali pod uwagę wersję, że to rodzice Magdy mogą stać za zaginięciem i śmiercią dziecka. "Tej wersji nie nagłaśniano jednak w początkowym etapie sprawy, kiedy cała Polska była przejęta zaginięciem dziecka i współczuła rozpaczającej matce. Ludzie byli tym niezwykle poruszeni. Sam odebrałem zgłoszenie od człowieka jadącego tramwajem w Tychach, który miał z okna dostrzec z okna dziewczynkę z kimś obcym. Choć było mało prawdopodobne, że to rzeczywiście porwane dziecko, to sygnał nie został zlekceważony, policjanci na sygnale pojechali weryfikować to zgłoszenie" – wspomina funkcjonariusz Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach w rozmowie z PAP.

Kryminolog prof. Brunon Hołyst zwracał wówczas uwagę, że nie zdarzyło się w historii polskiej kryminologii, żeby dziecko zaginęło w obecności matki. "Prawdopodobnie za wieloma sprawami zaginięć kryje się śmierć, za którą stoi rodzina czy najbliższe otoczenie, tyle, że nie zawsze śledczy są w stanie to wykazać" – podkreśla policjant.

Reklama

Również dla prokuratury to było trudne śledztwo, bo proces miał charakter częściowo poszlakowy. "Sprawa była trudna i niezwykle bulwersująca. Prokurator szczegółowo musiał weryfikować wszystkie wątpliwości, które wynikały głównie z przedstawianych przez matkę dziewczynki, na różnych etapach śledztwa, kilku odmiennych wersji zdarzenia. W mojej kilkunastoletniej pracy na stanowisku rzecznika prokuratury nie było wcześniej ani później sprawy, która by tak długo budziła ogromne zainteresowanie mediów. Podsycało je samo zachowanie matki dziecka. Najpierw kobieta wprowadziła publicznie w błąd ludzi, podając w mediach, iż dziecko zostało porwane, później uczestniczyła w spotkaniach z dziennikarzami, aż w końcu ukrywała się przed organami ścigania” – wspomina rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Katowicach Marta Zawada-Dybek.

W procesie poszlakowym sprawca przestępstwa zostaje skazany na podstawie dowodów pośrednich, które jednak muszą się łączyć w nierozerwalny łańcuch, wykluczający jednocześnie inny przebieg wydarzeń. "To, że podejrzani nie przyznają się do zarzutów, zdarza się bardzo często. W tej sprawie prokurator musiał niezwykle starannie przygotować materiał dowodowy tak, by nie budził najmniejszych wątpliwości. Wyjaśniony więc został każdy detal tej dramatycznej historii. Kluczowym dowodem była jednak kompleksowa opinia biegłych co do przyczyn śmierci dziewczynki, która mogła być wydana dzięki skrupulatnie zabezpieczonym i przeprowadzonym innym dowodom w śledztwie" – podkreśliła prokurator Zawada-Dybek.

Kolejne zwroty akcji, relacjonowane obszernie przez media, to m.in. aresztowanie Katarzyny W. i jej zwolnienie przez sąd wyższej instancji, a później rzekoma próba samobójcza w areszcie i relacje z mężem, który również stał się bohaterem konferencji prasowych i publikacji. Przełom w sprawie nastąpił w lipcu, gdy na podstawie opinii biegłych prokuratura zmieniła stawiany Katarzynie W. zarzut z nieumyślnego spowodowania śmierci na zabójstwo. Według specjalistycznych ekspertyz, Magda miała zostać uduszona.

Reklama

Matka dziewczynki znowu trafiła do aresztu, ale i tym razem wypuścił ją sąd, uznając, że podejrzana nie ucieka i nie ma już możliwości mataczenia. Katarzyna W. została bohaterką tabloidów; zgodziła się nawet na specjalną sesję fotograficzną – na zdjęciach wystąpiła konno i w bikini. Jesienią śledztwo znów wróciło na medialne czołówki, gdy podejrzana zniknęła - przestała meldować się w komisariacie i zgłaszać się do prokuratury. Sąd zdecydował o jej aresztowaniu i wydał za nią list gończy. Kilka dni później zatrzymano ją w małej wsi pod Białymstokiem i umieszczono w areszcie.

"Takie sprawy zawsze ludzi interesowały. Słynna sprawa Gorgonowej z okresu międzywojennego wciąż budzi u niektórych emocje, mimo upływu czasu. Zawsze gdzieś, gdzie pojawia się coś sprzecznego z tymi ludzkimi uczuciami, które uważamy za naturalne, albo gdy coś - jak morderstwo - jest wynaturzone, czego ludzie nie potrafią pojąć, przykuwa to uwagę" – komentowała wówczas psycholog prof. Katarzyna Popiołek.

Reklama

Prokuratura Okręgowa w Katowicach zamknęła śledztwo pod koniec 2012 r. Akt oskarżenia 31 grudnia trafił do Sądu Okręgowego w Katowicach. Według śledczych kobieta zabiła swoje dziecko, traktując je wyłącznie jako źródło problemów. Zdaniem prokuratury, Katarzyna W. bardziej zajmowała się własnym stanem fizycznym niż relacją emocjonalną z Magdą. Przede wszystkim obawiała się utraty pożądanego wizerunku oraz mogących wystąpić problemów w relacji z mężem - napisano w akcie oskarżenia.

Podziel się cytatem

Kobieta miała wcześniej zaplanować zabicie córeczki. Obciążały ją wpisy w wyszukiwarce internetowej - szukała informacji na temat zatrucia tlenkiem węgla, dochodzenia policyjnego w takich przypadkach oraz zasiłku pogrzebowego i pochówku dzieci. Przeglądała też strony internetowe producentów trumien i zakładów pogrzebowych. Kobietę w niekorzystnym świetle stawiały także zapiski, w których przyznawała, że nie chce dziecka i że uważa je za wroga. Według oskarżenia Katarzyna W. chciała najpierw zatruć dziecko tlenkiem węgla. To jednak nie powiodło się. W dniu zbrodni miała rzucić córeczką o podłogę, a kiedy okazało się, że dziecko przeżyło, udusić je. Według biegłego psychologa Katarzyna W. działała w sposób przemyślany i ukierunkowany na cel, jakim było uniknięcie konsekwencji związanych z pozbawieniem życia córki.

3 września 2013 r. Sąd Okręgowy w Katowicach wymierzył Katarzynie W. karę 25 lat więzienia, odrzucając wersję obrony, że mała Magda zmarła na skutek wypadku.

"Jesteśmy pewni, że Katarzyna W. dokonała zarzuconego jej zabójstwa. Po procesie mamy stuprocentową pewność. Gdybyśmy byli przekonani o jej winie na 99 procent, to by została uniewinniona. Nie znaleźliśmy też dowodów, by ktoś jej w zbrodni pomagał. Sama zabiła, sama też zakopała zwłoki" - mówił w ustnym uzasadnieniu wyroku przewodniczący składu orzekającego sędzia Adam Chmielnicki.

Reklama

Sąd Apelacyjny w Katowicach 17 października 2014 r. skazał ją prawomocnie na 25 lat, zastrzegając, że o warunkowe zwolnienie będzie się mogła ubiegać najwcześniej po 20 latach. Był to wyrok surowszy od orzeczenia z I instancji, gdy Sąd Okręgowy w Katowicach wymierzył jej karę 25 lat więzienia z możliwością ubiegania się o zwolnienie po 15 latach.

"Nie ma żadnych wątpliwości, że oskarżona dopuściła się tego czynu" - podkreśliła sędzia Bożena Summer-Brason.

22 lipca 2015 r. Sąd Najwyższy oddalił kasację obrony Katarzyny W., tym samym wyrok stał się ostateczny. Uzasadniając postanowienie trojga sędziów, sędzia SN Dorota Rysińska powiedziała, że wszystkie niezbędne dowody w sprawie zostały przeprowadzone. Podkreśliła, że ustalono bezpośredni zamiar oskarżonej - że chciała ona ukryć zabójstwo, że sfingowała porwanie córki, by uchronić się przed odpowiedzialnością i że rysy jej osobowości są "specyficzne". "Jej czyn pozostaje w zgodzie z jej portretem psychologicznym" - dodała.

Według sędzi Rysińskiej dla zwykłego człowieka nie do wiary jest, że są ludzie zdolni do zabijania swoich dzieci. "Ale ta sprawa nie jest przecież jedyną sprawą o dzieciobójstwo" – powiedziała. (PAP)

Autorka: Anna Gumułka

lun/ mhr/

2022-01-02 07:43

Oceń: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Sosnowiec: Prokuratura wszczęła śledztwo ws. śmierci mężczyzny w mieszkaniu księdza

[ TEMATY ]

kuria

Sosnowiec

Adobe Stock

Prokuratura Rejonowa Sosnowiec-Północ wszczęła w czwartek śledztwo, które ma wyjaśnić przyczyny i okoliczności zgonu młodego mężczyzny, który w środę zmarł w mieszkaniu zajmowanym księdza jednej z sosnowieckich parafii. Jeszcze w czwartek ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok.

"Śledztwo zostało wszczęte pod kątem artykułu 155. Kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci, przy czym zastrzegam, że jest to standardowa procedura wszczęcia śledztwa, kiedy nie znamy przyczyny zgonu, a potrzebujemy wyjaśnić okoliczności" - powiedział PAP szef Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Północ Zbigniew Pawlik. Jak dodał, podczas środowych oględzin na zwłokach mężczyzny nie ujawniono urazów, które mogłyby być przyczyną jego śmierci.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Z perspektywy wieży

2025-09-02 09:26

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Adobe Stock

Krzywa Wieża w Pizie

Krzywa Wieża w Pizie

Jeśli na wydziałach architektury ktoś dziś jeszcze mówi o budowaniu wież, ogranicza się raczej do zagadnień konstrukcyjnych. To zresztą zrozumiałe. Źle skonstruowana lub postawiona na grząskim gruncie wieża może budzić odczucia romantyczne, których nie brakuje turystom odwiedzającym Pizę, jednak wcale nie zapewnia im bezpieczeństwa.

Jezus, choć był obeznany przynajmniej z podstawami architektury (zobacz przypowieść o budowaniu na skale), twierdzi, że warto zwrócić także uwagę na aspekt ekonomiczny: „Któż z was, chcąc zbudować wieżę, nie usiądzie najpierw i nie oblicza wydatków, czy ma na wykończenie? Inaczej, gdyby założył fundament, a nie zdołałby wykończyć, wszyscy, patrząc na to, zaczęliby drwić z niego: Patrzcie, ten człowiek zaczął budować, a nie zdołał wykończyć!”(Łk 14,28-29).
CZYTAJ DALEJ

W 86. rocznicę wybuchu II wojny światowej

2025-09-02 23:17

Biuro Prasowe AK

- Modlimy się za nas, za Polskę 2025 r. i lat najbliższych, żeby nie zgasł w niej płomień patriotyzmu, żeby ojczyzna jawiła się dla wszystkich obywateli — i rządzących, i rządzonych — jako dobro wspólne, dla którego warto żyć, dla którego warto nieraz cierpieć i dla którego to dobra trzeba nawet kiedyś, jeśli przyjdzie taka chwila, oddać własne życie — mówił abp Marek Jędraszewski w katedrze na Wawelu w czasie Mszy św. sprawowanej w 86. rocznicę wybuchu II wojny światowej.

Na początku liturgii proboszcz parafii wawelskiej, ks. Paweł Baran powitał zgromadzonych w katedrze: kombatantów, uczestników walk o niepodległość ojczyzny, dyrektora oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie — dr. hab. Filipa Musiała, parlamentarzystów, europarlamentarzystów, władze województwa małopolskiego, powiatu krakowskiego oraz miasta Krakowa, Krakowski Korpus Konsularny, dowódców i przedstawicieli jednostek wojskowych na czele z gen. broni Adamem Joksem — dowódcą Garnizonu Kraków oraz płk. pil. Sławomirem Byliniakiem — dowódcą Garnizonu Kraków-Balice; kapelana proboszcza parafii św. Agnieszki w Krakowie oraz kapelana Straży Granicznej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję