Reklama

Bezdomni w kościele

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bezdomnych można spotkać na ulicach nawet najbogatszych miast. Ten problem nie omija także Nowego Jorku, gdzie bezdomni są objęci różnymi formami pomocy ze strony państwa. Większość z nich może liczyć na ciepły posiłek i skromny kąt w schroniskach finansowanych przez miasto. Jednak aby dostać się do takiego schroniska, trzeba przejść pewne procedury prawne, które zajmują nieraz wiele tygodni. Tymczasem trzeba znaleźć jakieś schronienie, szczególnie gdy na dworze śnieg i mróz. I tu bezdomni muszą liczyć na wolontariuszy - ludzi o ogromnym sercu, wrażliwych na ludzką nędzę.
Wolontariusze przy minimalnym wsparciu materialnym miasta zapewniają bezdomnym dach nad głową w mroźne dni, nocleg, posiłek, gorący prysznic, ubranie, są także gotowi na rozmowy z nimi. Swoich pomieszczeń na schroniska dla bezdomnych użyczają różne instytucje i organizacje, w tym także Kościół katolicki. W niektórych parafiach bezdomni mają do dyspozycji pomieszczenie, gdzie mogą się schronić przed złą pogodą. Nie ma tam łóżek, tylko krzesła, na których spędzają cały dzień, pod bacznym okiem wolontariuszy. To baczenie jest potrzebne, gdyż ludzie są różni.
Na noc bezdomni z tych schronisk są rozwożeni do innych miejsc, z możliwością wzięcia gorącego prysznicu, spożycia posiłku i skorzystania z noclegu. Takie miejsca są przygotowywane m.in. w pomieszczeniach kościelnych lub w samym kościele. Funkcjonowanie tych noclegowni jest możliwe także dzięki wolontariuszom. Gdyby ich zabrakło, bezdomni zmuszeni byliby do pozostania w schroniskach, gdzie do dyspozycji mają tylko krzesła. Tak zdarzyło się w jednym ze schronisk na sylwestra ub.r. Wolontariusze przygotowują dla bezdomnych łóżka, posiłki i czuwają całą noc nad porządkiem w noclegowni. Przynoszą także ubrania dla bezdomnych.
Wolontariusze są z sobą w stałym kontakcie. Ustalają dyżury, szukają chętnych do włączenia się do tej szlachetnej akcji. Pewnego dnia również ja znalazłem się na nocnym dyżurze. Otóż, mój znajomy profesor, wiedząc, że zamierzam napisać o tej formie pomocy bezdomnym, zadzwonił do mnie wieczorem i powiedział, że nie ma na tę noc wystarczającej liczby wolontariuszy. Zapytał, czy nie przyjechałbym na nocny dyżur do kościoła. Byłem trochę zaskoczony, ale zgodziłem się. Na wszelki wypadek wrzuciłem do samochodu śpiwór i pojechałem. Zazwyczaj nie ogłasza się publicznie, o które kościoły chodzi, a to i z tego względu, że sąsiedzi czasami nie byliby zadowoleni z takiego towarzystwa. Przybyłem do kościoła o godz. 21.00. Pierwsza zmiana wolontariuszy przygotowała już łóżka i wieczorny posiłek. Druga zmiana, do której należałem, miała czuwać całą noc. Posiłki były przygotowane w zakrystii, tam też prawie całą noc przychodzili bezdomni, aby się czegoś napić. Wielu z nich było przeziębionych lub cierpiało na inne dolegliwości. A zatem o spaniu nie było mowy. Łóżka dla bezdomnych były w bocznej sali, tuż przy zakrystii. Zaś wolontariusze mieli przygotowane posłania w prezbiterium i przy szopce bożonarodzeniowej. Mnie przypadło łóżko przy ołtarzu. W miejscu, gdzie zawsze staję do odprawiania Mszy św., tym razem leżałem w łóżku, usiłując bezskutecznie usnąć. Łazienki dla bezdomnych i wolontariuszy były ulokowane z tyłu kościoła, stąd też, aby z nich skorzystać, trzeba było pokonać całą długość świątyni.
Dość wcześnie rano, bo o godz. 5.15 - pobudka. Ruch w łazienkach, podobnie w zakrystii, gdzie wolontariusze przygotowują śniadanie dla bezdomnych. O godz. 6.00 podjechał autobus, by rozwieźć bezdomnych do schronisk dziennych. Zaś wolontariusze pozostali jeszcze, aby posprzątać, wynieść śmieci. Niektórzy z nich uklękli przy ołtarzu, aby podziękować Bogu za łaskę owocnie przeżytej nocy.
Wśród bezdomnych można było spotkać ludzi w różnym wieku i różnych zawodów. Najwięcej było takich, którzy od najwcześniejszych lat dzieciństwa nie doznali rodzinnego ciepła. Ale nie tylko. Osobą bezdomną była również pani adwokat, która kiedyś prowadziła własne biuro; pilot, który walczył w wojnie wietnamskiej; także kobieta z dobrze sytuowanego domu, którą do tego stanu zepchnęły narkotyki - bierze je do dzisiaj, zarabiając na to prostytucją. Każdy z bezdomnych ma swoją zawiłą historię. Kiedy patrzy się na nich i słucha się ich opowieści, rodzi się w człowieku głębokie współczucie dla ludzkiego nieszczęścia, nawet gdy wydaje się, że to oni sami są sobie winni.
Antidotum na tę ludzką nędzę są wolontariusze, gotowi zrezygnować z własnej wygody, aby ulżyć najbardziej potrzebującym. Nie zrażają się tym, że nieraz doświadczają przykrości ze strony bezdomnych. Są to ludzie różnych profesji: nauczyciele, pracownicy fizyczni, profesorowie uniwersyteccy, adwokaci, lekarze, studenci. A łączy ich nadzwyczajna wrażliwość na ludzką nędzę - wrażliwość, która wnosi odrobinę światła tam, gdzie jest najciemniej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Legenda św. Jerzego

Niedziela Ogólnopolska 16/2004

[ TEMATY ]

święty

św. Jerzy

I, Pplecke/pl.wikipedia.org

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Święty Jerzy walczący ze smokiem. Rzeźba zdobiąca Dwór Bractwa św. Jerzego w Gdańsku

Św. Jerzy - choć historyczność jego istnienia była niedawnymi czasy kwestionowana - jest ważną postacią w historii wiary, w historii w ogóle, a przede wszystkim w legendzie.

Św. Jerzy, oficer rzymski, umęczony był za cesarza Dioklecjana w 303 r. Zwany św. Jerzym z Liddy, pochodził z Kapadocji. Umęczony został na kole w palestyńskiej Diospolis. Wiele informacji o nim podaje Martyrologium Romanum. Jest jednym z czternastu świętych wspomożycieli. W Polsce imię to znane było w średniowieczu. Św. Jerzy został patronem diecezji wileńskiej i pińskiej. Był także patronem Litwy, a przede wszystkim Anglii, gdzie jego kult szczególnie odcisnął się na historii. Św. Jerzy należy do bardzo popularnych świętych w prawosławiu, jest wyobrażany na bardzo wielu ikonach.

CZYTAJ DALEJ

Watykan: niebawem dokument na temat rozeznawania objawień

2024-04-24 09:52

[ TEMATY ]

objawienia

Adobe Stock

Dykasteria Nauki Wiary kończy prace nad nowym dokumentem, który określi jasne zasady dotyczące rozeznawania objawień i innych tego typu nadprzyrodzonych wydarzeń - powiedział to portalowi National Catholic Register jej prefekt, Victor Fernández, zaznaczając, iż zawarte w nim będą „jasne wytyczne i normy dotyczące rozeznawania objawień i innych zjawisk”.

W tym kontekście przypomniano, że kardynał spotkał się z papieżem Franciszkiem na prywatnej audiencji w poniedziałek. Nie ujawnił on żadnych dalszych szczegółów dotyczących dokumentu, ani kiedy dokładnie zostanie on opublikowany.

CZYTAJ DALEJ

Konkurs fotograficzny na jubileusz 900-lecia

2024-04-24 19:00

[ TEMATY ]

konkurs fotograficzny

diecezja lubuska

Bożena Sztajner/Niedziela

Do końca sierpnia 2024 trwa konkurs fotograficzny z okazji jubileuszu 900-lecia utworzenia diecezji lubuskiej. Czekają atrakcyjne nagrody.

Konkurs jest przeznaczony zarówno dla fotografów amatorów, jak i profesjonalistów z wszystkich parafii naszej diecezji. Jego celem jest uwiecznienie śladów materialnych pozostałych po dawnej diecezji lubuskiej, która istniała od 1124 roku do II połowy XVI wieku.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję