Dwóch hippisów idących ulicą spotyka kulejącego księdza.
Jeden z nich zagaduje:
- Zwichnęło się nóżkę, zwichnęło!
Na to ksiądz z uśmiechem:
- A zwichnęło, zwichnęło.
Ponownie hippis:
- A gdzie się zwichnęło?
- W wannie - odpowiada ksiądz i mijając ich, idzie dalej.
Po chwili drugi hippis pyta kolegę:
- Gdzie ten ksiądz sobie nogę zwichnął?
- W wannie - przypomina pytany.
- A co to jest wanna? - pyta ponownie drugi.
- Nie wiem! - odpowiada pierwszy. - Ja do kościoła nie chodzę!
Nadesłał:
Czekamy na następne listy Czytelników „Niedzieli”. Może podzielicie się Państwo z nami swoimi przeżyciami i opiszecie spotkania czy rozmowy, które pozwoliły Wam szczerze się uśmiechnąć...
Redakcja
Pomóż w rozwoju naszego portalu