Reklama

Ludzie mówią

Niedziela Ogólnopolska 18/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jak pisać o odchodzeniu, umieraniu - pytają mnie ludzie. I od razu mówią wiele ciepłych słów o nas, dziennikarzach, o naszej pracy w ostatnim czasie. Ale mówią też, że niektórzy zachowywali się jak zwierzęta, jak drapieżnicy, byle jako pierwsi dorwać się do zdobyczy. Jakby w ich życiu liczył się tylko news, i to ten na pierwszą stronę, którym prześcigną wszystkie inne gazety, stacje telewizyjne, radia. Hańbą okryła się włoska gazeta, która podała w piątek informację o rzekomej śmierci Ojca Świętego. Zasłużyła na pogardę innych dziennikarzy i bojkot czytelników. Bo wobec wydarzeń tej miary, co np. ludzka śmierć - mówi się nawet o jej majestacie - można przyjąć dwie postawy: obserwatora i uczestnika. Różni je rola i temperatura uczuć. Może nawet bardziej to drugie.
Opowiadano mi niedawno historię związaną z pewną sławną fotografią. Było na niej dziecko konające z głodu na pustyni. Kilka kroków za Murzyneczką przyczaił się ogromny sęp, czekający na swoją kolej. Wstrząsająca fotografia, doskonała artystycznie, dziennikarsko bez zarzutu. Zdjęcie zostało więc opublikowane na pierwszych stronach wielkich pism o światowym zasięgu. Autor już stał w blaskach sławy i fortuny, gdy w redakcjach rozdzwoniły się telefony od czytelników. Pytali o jedno: Co stało się potem? Co z dziewczynką? Fotoreporter nie rozumiał, nie wiedział, o co chodzi. - Zrobiłem swoje i poszedłem dalej - odpowiadał zdumiony. - Zanotowałem zdarzenie, jednym kadrem opowiedziałem o dramacie całego narodu umierającego z głodu i pragnienia. O co wam chodzi?... I zapadła cisza. To, co dla jednych oczywiste, dla innych już takie nie jest. Ludzie przestali więc pytać, co się stało z tamtą dziewczynką. Słynne zdjęcie nadal było słynne, ale już inną, mroczną sławą. Rok później fotoreporter popełnił samobójstwo. Coś zrozumiał, ale nadal nie do końca.
Patrzyłam na wielogodzinną pracę polskich dziennikarzy w ostatnich dniach życia Jana Pawła II. I podziwiałam ich poświęcenie, oddanie, pasję. Widziałam, jak w pewnej chwili nie wytrzymywali i łykali łzy na oczach milionów widzów. Chociaż to takie nieprofesjonalne - jak mówią krytycy. I myślę sobie, że Ojciec Święty byłby ze zdecydowanej większości dumny. Bo On lubił dziennikarzy, nie bał się mediów, umiał wprząc je w prace na rzecz Kościoła. A naszym dziennikarzom, poza nieistotnymi przypadkami, udało się uniknąć postawy bezdusznych obserwatorów, którzy lodowato, profesjonalnie, bez serca, emocji, drgnień duszy relacjonują coś, „co ludzi interesuje i zwiększa oglądalność”, tocząc nieustanną bitwę na szybkość i atrakcyjność informacji. To nic, że plątały się czasem ze zmęczenia języki, że mylili nazwiska hierarchów, miejscowości i daty, ale w ich twarzach był autentyzm przeżyć.
Myślę, że ich praca jako dziennikarzy w tym trudnym czasie była nową formą modlitwy w intencji Ojca Świętego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niezbędnik Katolika miej zawsze pod ręką

Do wersji od lat istniejącej w naszej przestrzeni internetowej niezbędnika katolika, która każdego miesiąca inspiruje do modlitwy miliony katolików, dołączamy wersję papierową. Każdego miesiąca będziemy przygotowywać niewielki i poręczny modlitewnik, który dotrze do Państwa rąk razem z naszym tygodnikiem w ostatnią niedzielę każdego miesiąca.

CZYTAJ DALEJ

Watykan: zniszczono Pierścień Rybaka i pieczęcie pontyfikatu papieża Franciszka

Podczas dwunastej kongregacji generalnej Kolegium Kardynalskiego, ostatniej przed rozpoczęciem konklawe, anulowano Pierścień Rybaka i pieczęcie pontyfikatu papieża Franciszka, umieszczając na nich krzyż - poinformował dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.

Podczas spotkania kardynałów odczytano również oświadczenie-apel o zawieszenie broni w strefach wojennych. Zapytany przez dziennikarzy o sprawę kenijskiego kardynała Johna Ndje, który w wywiadzie oświadczył, że nie jest chory, ale nie został wezwany na konklawe, Bruni przypomniał, że „kardynałowie elektorzy nie potrzebują wezwania, aby się stawić, ponieważ są dopuszczeni do konklawe z mocy prawa. W niektórych przypadkach to dziekan Kolegium Kardynałów sprawdza za pośrednictwem nuncjatury, czy kardynał może przybyć, czy też nie. W tym przypadku taka interwencja miała miejsce i odpowiedź była negatywna” - stwierdził rzecznik Watykanu.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Koncert pieśni maryjnych

2025-05-07 18:10

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Pieśni maryjne i patriotyczne wykonał Zespół Pieśni i Tańca Dobroń podczas majowego koncertu na łódzkiej Retkini.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję