Reklama

Beatyfikacja

Eucharystia w życiu Karola de Foucauld

Karol de Foucauld (1858-1916) - wielki konwertyta, apostoł Sahary, pustelnik, męczennik za wiarę. Jego życie było wypełnione gorącym poszukiwaniem Boga, próbą naśladowania Jezusa ubogiego, pragnieniem zbawienia niewierzących. Jednak po ludzku rzecz biorąc, zdziałał bardzo niewiele, nie nawrócił prawie nikogo. Dopiero kilkanaście lat po jego śmierci pojawili się pierwsi naśladowcy. Dziś wielu ludzi idzie wytyczoną przez niego drogą. Wiele wspólnot chrześcijańskich żyje jego duchowością, uważając go za swego założyciela. Karol de Foucauld stał się latarnią zapaloną u progu XX wieku dla szukających Boga. Obecnie, na początku nowego tysiąclecia, światło tej latarni świeci coraz jaśniej. Dzięki niemu wielu zagubionych odnajduje ścieżki nawrócenia. W czym jednak tkwi sekret tak wielkiej mocy jego apostolstwa? Gdy wczytujemy się w jego pisma, uderza promieniujące z nich głębokie umiłowanie Eucharystii. Potwierdzają to ci, którzy znali go osobiście. Życie Eucharystią było istotą jego duchowości. W kończącym się Roku Eucharystii - 13 listopada 2005 r. Ojciec Święty Benedykt XVI dokona beatyfikacji sługi Bożego Karola de Foucauld - męczennika Eucharystii. Beatyfikacja była zaplanowana na 15 maja 2005 r., ale śmierć Ojca Świętego Jana Pawła II spowodowała przesunięcie tego faktu o kilka miesięcy.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Karol de Foucauld urodził się 15 września 1858 r. w Strasburgu we Francji. Po beztrosko i burzliwie przeżytej młodości, w wieku 28 lat, przeżywał głębokie nawrócenie w kościele pw. św. Augustyna w Paryżu. Od tej pory poszukiwał dla siebie „ostatniego miejsca” na wzór Jezusa, którego pragnął naśladować. Wstąpił do Trapistów, następnie był służącym u Sióstr Klarysek w Nazarecie. Po przyjęciu święceń kapłańskich został pustelnikiem na Saharze, w Algierii. 1 grudnia 1916 r. został zamordowany w ostatniej swojej pustelni, w Tamanrasset.

Nic nie wycisnęło tak silnego piętna na życiu Karola de Foucauld jak obecność Jezusa Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. W czasie trudnych poszukiwań sensu życia, nawiedzając kościoły Paryża, modlił się z głębi serca: Boże, jeśli istniejesz, daj mi się poznać. I rzeczywiście, Bóg odsłonił przed nim swój majestat, dał odczuć swoją obecność tak silnie, że ta zwaliła go z nóg, rzuciła na kolana. Karol wyspowiadał się, po czym na polecenie ks. Huvelina - późniejszego spowiednika - przyjął swoją „drugą Pierwszą Komunię św.” i od tej pory przez całe życie pozostawał w uwielbieniu Jezusa Eucharystycznego: jako br. Maria Alberyk u Trapistów, jako pustelnik w Nazarecie u Sióstr Klarysek, w końcu na Saharze - w założonych przez siebie pustelniach.
Adoracja Najświętszego Sakramentu pozostaje zawsze w centrum jego życia. Do swojej kuzynki Marii de Bondy pisze ze swojej samotni na Saharze: „Nie martw się, że jestem sam, bez przyjaciela i pomocy duchowej, niczego mi nie brak w tej samotności, jest mi droga. Mam Przenajświętszy Sakrament - najlepszego przyjaciela, z którym rozmawiam dniem i nocą”. Chociaż br. Karol prowadzi głębokie życie modlitwy i ma dar jednoczenia się z Jezusem w każdym miejscu, to jednak adorację Najświętszego Sakramentu przedkłada ponad wszystko. Oto fragment innego listu: „Przepiękne są zachody słońca, wieczory i noce. Wieczory spokojne, noce kojące, a niebo o szerokim horyzoncie «mówi» cicho w sposób przejmujący o Wiecznym i Nieskończonym, o innym świecie. Całe noce można by spędzić na kontemplacji, ale ją skracam, bo więcej mam w skromnym tabernakulum. Nic nie równa się z Umiłowanym”.
Adoracja jest dla niego prostym przebywaniem z Jezusem, wpatrywaniem się w Niego, trwaniem w Jego obecności. Z czasem przenika całe jego życie; praca, posiłek, odpoczynek stają się jej częścią. Wszystkie możliwe czynności Karol wykonuje w obecności Jezusa Eucharystycznego, starając się naśladować Maryję i Józefa w Nazarecie. To jest początek idei Nazaretu, którą Karol zapragnął żyć, wybierając dla siebie „ostatnie miejsce”: „Wracam więc do mojej klauzury, do stóp Boskiego tabernakulum, aby prowadzić pod okiem Ukochanego życie jak najbardziej zbliżone do życia biednego domu z Nazaretu na tyle, na ile słabość serca mi na to pozwoli”.
Karol de Foucauld wierzy, że Jezus w Najświętszym Sakramencie „promieniuje” swoją obecnością i owo „promieniowanie” ma moc uświęcającą i przemieniającą. Gorąco pragnie nawrócenia Tuaregów, wśród których mieszka, muzułmanów i żydów - wierząc, że dokona się to przez samą obecność Najświętszego Sakramentu.
To przekonanie znajduje wyraz w nowej formie apostolstwa, jaką wytycza dla siebie i swoich naśladowców - Małych Sióstr i Małych Braci. Jest to apostolstwo polegające nie na głoszeniu Słowa Bożego, lecz na cichej adoracji Najświętszego Sakramentu oraz przykładzie życia. Taka wizja apostolstwa odpowiada jak najbardziej powołaniu Małego Brata Jezusa, któremu Karol jest wierny. Jego życie ma być ciche i pokorne, niezauważalne, by „czynić miejsce dla Pana”. Sam usuwa się w cień, by nie zasłaniać Mistrza, by On promieniował, przemieniał i uświęcał.
Umiłowanie Eucharystii prowadzi br. Karola do złożenia ofiary z siebie na wzór Jezusa - Hostii. Dokonuje aktu zawierzenia swojego życia Bogu. To przynosi mu wewnętrzny pokój, choć ma świadomość, że w ten sposób wyzbywa się swojej woli, przyjmując krzyż i cierpienie z Chrystusem dla zbawienia świata.
Największą łaską, jaką br. Karol mógł otrzymać pod koniec swojego życia, było męczeństwo. Myśl o nim powracała często wszędzie tam, gdzie przebywał. Po raz pierwszy zanotował ją w swoim dzienniku duchowym w Nazarecie: „Myśl o tym, że umrzesz jako męczennik, leżąc na ziemi nagi, nie do poznania, pokryty krwią broczącą z ran, zabity gwałtownie i boleśnie… Pamiętaj, że ukoronowaniem twego życia będzie taka śmierć… Myśl o tym często, by się przygotować i by wszystko osądzać według rzeczywistej wartości”. Pragnienie to spełnia się aż nazbyt dokładnie. Zostaje zabity przez Senussów przed bramą swojej pustelni. Zakrwawione ciało zostaje znalezione na piasku, a przy nim porzucona monstrancja z Najświętszym Sakramentem. Złożył ofiarę z życia razem z Jezusem, dzieląc pragnienie Jego Serca w sposób szczególny owego 1 grudnia, bo był to pierwszy piątek miesiąca.
Podsumowując, należy stwierdzić, że Karol de Foucauld na 60 lat przed Soborem Watykańskim II z tak wielkim przekonaniem połączył dzieło ewangelizacji Kościoła z Eucharystią. Życiem i śmiercią wypełnił to, na co Kościół wskazał w swoim nauczaniu wiele lat później, a mianowicie, że Eucharystia jest „źródłem i szczytem ewangelizacji”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Tajemnica wizerunku Matki Bożej z Guadalupe

Wizerunek Matki Bożej z Guadalupe, obecny na indiańskim płaszczu uplecionym z włókien agawy, od prawie pięciu wieków spędza sen z powiek zatwardziałym agnostykom i wielu naukowcom. O jego tajemnicy z Ewą Kowalewską rozmawia Bernadeta Grabowska.

BERNADETA GRABOWSKA: - Czym jest acheiropoietos?
CZYTAJ DALEJ

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

2025-11-29 08:23

[ TEMATY ]

Kalendarz Adwentowy 2025

MK

Co gdyby znany z dzieciństwa czekoladkowy Kalendarz Adwentowy przenieść w sferę duchową?
Portal niedziela.pl oraz Niezbędnik Katolika na czas Adwentu przygotował specjalny internetowy kalendarz adwentowy.
Kalendarz Adwentowy to cykl rekolekcyjny, w którym każdego dnia, odkrywając kolejne okienko kalendarza, będziecie odkrywać nowe materiały pomocne w duchowym wzroście.
Oprócz tego każdego dnia będzie czekało na Was: słowo dnia, refleksja, wyzwanie i modlitwa.
Całość ubogaci rozważanie ks. Krzysztofa Młotka.
Przeżyjmy ten wyjątkowy czas razem.
Niech to będzie nowy początek!

1 30 listopada 2 1 grudnia 3 2 grudnia 4 3 grudnia 5 4 grudnia 6 5 grudnia 7 6 grudnia 8 7 grudnia 9 8 grudnia 10 9 grudnia 11 10 grudnia 12 11 grudnia 13 12 grudnia 14 13 grudnia 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 Promuj akcję na swojej stronie internetowej
CZYTAJ DALEJ

A jeśli to wcale tak nie było? Nowe spojrzenie na św. Józefa

2025-12-12 23:04

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Red

To jeden z tych momentów, kiedy tradycyjny obraz pobożności zderza się z pytaniem: „A jeśli to wcale tak nie było?”. Wystarczy wsłuchać się w dobrze znaną kolędę „Dzisiaj w Betlejem”: „…i Józef stary, i Józef stary, Ono pielęgnuje”. Śpiewamy to bezrefleksyjnie od lat. Tymczasem najnowsza książka ks. prof. Józefa Naumowicza pt. „Święta Rodzina z Nazaretu. Historia wielkiej miłości” proponuje nam obraz Józefa, który z „Józefa starego” zmienia się w silnego, młodego mężczyznę, który… adoptuje Syna.

Przez całe wieki w wyobraźni chrześcijan utrwalał się wizerunek Józefa-starca. W apokryfach uczyniono go wiekowym, nierzadko wdowcem z gromadką dzieci z poprzedniego małżeństwa – po to, by broń Boże nikt nie podważał dziewictwa Maryi. Do tego dołożono jeszcze żydowskie skojarzenie „sprawiedliwego” z kimś dojrzałym, sędziwym, doświadczonym. Świętość równała się starość. Proste? Owszem. Tylko, jak pokazuje ks. prof. Naumowicz, teologicznie bardzo uproszczone.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję