Jak powiedział o. Waldemar Pastusiak kustosz sanktuarium, do jasnogórskiego Domu Pielgrzyma oraz na tzw. hale noclegowe przyjmowani są ci uchodźcy, którzy nie mieli dokąd pójść i są bez środków do życia. Są to głównie kobiety z dziećmi.
- Przyjmujemy tych Ukraińców, którzy nie mają żadnego punktu zaczepienia. Wiemy o tym, że jest wiele osób, które przyjeżdżają do swoich znajomych czy rodzin, które już wcześniej były w Polsce. My przyjmujemy tych, którzy przyjechali bez żadnych rzeczy osobistych i nie mieli zapewnionego schronienia - wyjaśnił o. Pastusiak.
Poinformował też o stałym kontakcie paulinów z Jasnej Góry z posługującymi w Ukrainie współbraćmi, ale też z uciekającymi ludźmi. - Cały czas mamy telefony z Ukrainy, opowiadają nam np. że gdzieś pod mostem w Zaporożu czeka kobieta z piątką dzieci a kierowca boi się wjechać na most, ponieważ jest zaminowany. Jeżeli kobieta chce przeżyć musi przejść przez rzekę z małymi dziećmi na rękach. To jest straszne - opowiada paulin.
Jak dodał: „my żyjemy wojną telewizyjną, natomiast tam dzieją się prawdziwe dramaty. Jest prowadzona bardzo duża propaganda rosyjska, to nie pomaga uciekającym kobietom”.
- Propaganda rosyjska ma na celu wywołanie strachu u tych kobiet, okłamują je w kwestii, co je może w Polsce spotkać. Więc jak przyjeżdżają i widzą mnichów w habitach to pojawia się u nich taki wewnętrzny spokój, że nic im się nie stanie. Czekamy na nie z otwartymi sercami - zapewnił kustosz.
W Domu Pielgrzyma na Jasnej Górze schronienie znalazło obecnie ponad 70 osób.
Paulini stale zapewniają o chęci pomocy i solidarności z uciekającymi przed wojną, podobnie jak jasnogórscy pielgrzymi, którzy od jej rozpoczęcia przybywają do Matki Bożej, błagając o pokój i opiekę dla Polski.
Dziś w intencji pokoju w Ukrainie i z prośbą o siłę do posługi uchodźcom na Jasną Górę przybyli m.in. pracownicy Ośrodka Spotkań i Formacji im. Świętej Jadwigi Śląskiej w Brennej. Jest to miejsce modlitwy, duchowej odnowy i chrześcijańskiej formacji.
- Włączamy się w pomoc uchodźcom z Ukrainy, przede wszystkim chcemy zapewnić im bezpieczny "nowy początek" - deklarowali przedstawiciele ośrodka w Brennej.
W Ośrodku Spotkań i Formacji im. Świętej Jadwigi Śląskiej w Brennej przyjętych ma być 10 ukraińskich rodzin, którzy dostaną pracę i zakwaterowanie - powiedział ks. Łukasz Grzywocz, dyrektor domu rekolekcyjnego.
Wszystkie informacje dotyczące jasnogórskiej modlitwy i pomocy uchodźcom znajdują się na stronie Biura Prasowego - jasnagora.com pod banerem #SolidarnizUkrainą.
Wspomnienie św. Jana Kantego
O życiu św. Jana Kantego w ciągu 500 lat powstało wiele legend, które świadczą o jego popularności. Urodził się 24 czerwca 1390 r. w Kętach - miasteczku położonym
u podnóża Beskidu Małego. Pierwsza wzmianka o św. Janie Kantym pochodzi z 1413 r. i widnieje w Indeksie Akademii Krakowskiej. Św. Jan miał wówczas 23 lata
i był studentem Wydziału Filozoficznego AK. Studnia ukończył w 1418 r., otrzymując tytuł magistra atrium.
Po przyjęciu święceń kapłańskich w 1421 r. objął posadę w Szkole Klasztornej w Miechowie. Zasłynął w tym czasie jako znakomity kaznodzieja. W wolnych
chwilach przepisywał rękopisy. Były to zazwyczaj dzieła św. Augustyna, gdyż Szkoła Klasztorna opierała się na jego nauce. Święty zajmował się także muzyką, o czym świadczą odnalezione fragmenty
skomponowanych przez niego pieśni dwugłosowych.
W roku 1429 na prośbę przyjaciół znów powrócił do Krakowa i zaczął wykładać na Wydziale Filozoficznym AK. Od 1434 r. pełnił obowiązki prepozyta kolegiaty św. Anny w Krakowie. Wykładał wówczas
logikę, fizykę i ekonomię Arystotelesa. Po uzyskaniu stopnia magistra, co odpowiada dzisiejszemu doktoratowi, św. Jan Kanty do końca swojego życia poświęcił się wykładom na Wydziale Teologicznym.
Zmarł w opinii świętości w 1473 r. Jego kanonizacji dokonał w 1767 r. papież Klemens XIII. On też ustalił 20 października wspomnieniem liturgicznym o Janie Kantym.
Jego relikwie spoczywają w kolegiacie św. Anny w Krakowie.
Warte uwagi jest to, że św. Jan jest patronem nie tylko studentów, którym poświęcił 55 lat profesury na AK, ale także i dzieci. Był wzorem pracowitości. W ciągu swojego życia przepisał
ok. 18 tys. stron. Mając 40 lat, rozpoczął studia pod kierunkiem dr. Benedykta Hesse. Studia te trwały 13 lat, a Święty stawiał sobie za cel poszerzanie swojej wiedzy o Panu
Bogu.
Wśród wielu cnót tradycja przekazała pamięć jego prawdomówności oraz troskę o dobre imię bliźniego. Jednakże najpiękniejszą cnotą Świętego było niewątpliwie miłosierdzie dla potrzebujących.
Podczas uroczystości poświęconej Janowi Kantemu, która miała miejsce 20 października br. w kościele parafialnym w Osobnicy, homilię wygłosił rodak, profesor WSD w Szczecinie
ks. Zbigniew Woźniak. To on przekazał wiernym ważne przesłanie Jana Kantego: „(...) Żywot Jana Kantego uczy postawy i obyczajów chrześcijańskich. To, co głosił, potwierdzał pokorą i swym
zacnym życiem. To on, podobnie jak Jezus Chrystus (...), prowadził swoich uczniów, był obok nich i pilnował, aby dojrzeli do swojej posługi”. Tak brzmi przesłanie zwłaszcza dla pedagogów
i nauczycieli i nie jest ono dzisiaj łatwe do wykonania. Bardzo często autorytet nauczyciela bywa podważany. Mimo to pedagog zobowiązany jest do przekazywania nauki i wiedzy
o życiu. Jeśli nie zbudujemy życia na prawdzie, to nie ma dla nas przyszłości.
Swoje słowa św. Jan Kanty potwierdzał życiem. Jako wychowawca, miał za zadanie uczyć, prowadzić i towarzyszyć.
Osoba św. Jana otoczona jest wieloma legendami. Jedna z nich mówi o dziewczynie, która próbowała scalić dzban. Św. Jan pomógł go jej posklejać. Jest to piękny symbol dla naszej
społeczności - obraz św. Jana scalającego nasze różne osobowości.
CZYTAJ DALEJ