Sprawa dotyczy bezrobocia. Najpierw chodzi o to, by problemu nie
przegadać. Co do tego chyba wszyscy się zgadzają. Nic bowiem tak
dzisiaj nie denerwuje ludzi, jak piękne słowa, które z życiem niewiele
mają wspólnego. Już niejeden dobry pomysł został zarżnięty przez
gadulstwo i skończył się na statutach, komitetach, sekretarzach itp.
Gdy od kilku lat problem bezrobocia w Polsce stał się bardzo dotkliwy
i zaczął być nazywany po imieniu, słyszeliśmy o różnych propozycjach
i próbach poradzenia sobie z nim. Tymczasem jest chyba gorzej, niż
się spodziewaliśmy. A związane z tym konsekwencje i różne dramaty
są najlepiej znane tym, którzy pracy nie mają. A jak wiadomo, nie
zrozumie syty głodnego. Na pewno jednak nie chodzi o to, byśmy wszyscy
poczuli gorzki smak upokorzenia, nieprzydatności i małej wartości,
by inni poczuli się lepiej. Ratujmy więc, co się da.
Nie można więc odmówić słuszności ks. prał. Ksaweremu Sokołowskiemu,
który w czasie spotkania Komitetu ds. Bezrobotnych z regionu radomszczańskiego,
odbywającego się przy parafii św. Maksymiliana Marii Kolbego w Radomsku,
powiedział: "Najpierw należy pomagać tym, którzy są najbliżej nas:
w rodzinie, w sąsiedztwie, na ulicy, w parafii". Okazuje się bowiem,
że nie wszyscy rzeczywiście ubodzy pokazują swoje kłopoty i mówią
o swoich trudnościach. Często krępują się o tym mówić, czy nawet
się do tego przyznać. Dlatego w akcjach charytatywnych potrzebny
jest takt i dyskrecja, by nie upokarzać ludzi. Krótko mówiąc, "bądźmy
miłosierni dla siebie". Trzeba więc szukać, pytać, interesować się
tymi, którzy nie radzą sobie z trudnościami. Kościół ma w tym względzie
do odegrania bardzo ważną rolę, ale nie może wyręczać czy zastępować
instytucji państwowych, które są do tego powołane i których raczej
nie brakuje. Kościół nie może być biurem pośrednictwa pracy.
Wszyscy, którzy wypowiadali się na spotkaniu Komitetu 10
września, mieli rację. Ale jeśli wszyscy mają rację, to znów może
się skończyć tylko na słowach i wzajemnych pretensjach. "Przestańmy
więc myśleć w kategoriach abstrakcyjnych, a zacznijmy myśleć i działać
w kategoriach naszego najbliższego środowiska, naszej miejscowości,
parafii" - proponował dyrektor częstochowskiej Caritas ks. Sokołowski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu