Reklama

Patron Roztocza

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W werchratckim kościele, po prawej stronie ołtarza na filarze jest niewielkich rozmiarów płyta z czarnego granitu, ze zdjęciem św. brata Alberta Chmielowskiego. Nieco niżej napis tej treści: Błogosławiony brat Albert Chmielowski 1845 - 1916. Założyciel Zgromadzenia Sióstr Albertynek i Braci Albertynów. W tutejszej świątyni często modlił się w latach 1891 - 1905.

Gdzie jest ten starodawny monaster, pytają przejeżdżający? Dokładnie na przeciw wielkiego działu wód, po przeciwnej stronie drogi z Łukawicy do Werchraty. Gdy tam zboczysz, zobaczysz miejsce na wzgórzu, gdzie stał przed laty klasztor ojców bazylianów. Nieco niżej były skromniejsze zabudowania gospodarcze, w których zlokalizowano erem braci alebertynów.

Stawiamy sobie pytanie, jak i dlaczego akurat tu trafił Albert Chmielowski ze swoimi współbraćmi. Różne opinie krążą, biografowie się spierają, a czas skutecznie zaciera ślady. Otóż na przełomie XIX i XX wieku w parafii Werchrata mieszkało, oprócz innych wyznawców, około 5 tysięcy grekokatolików. Faktem jest, iż Adam Chmielowski znał się z czasów studenckich z rodziną tutejszych właścicieli - hrabia Sapieha, Dębicki to jego przyjaciele. Pewne jest, iż sam był członkiem trzeciego zakonu, a tu niedaleko w Horyńcu od lat mieszkają franciszkanie. Najprawdopodobniej przyciągnął ich tu opuszczony klasztor ojców bazylianów. Nade wszystko piękne lasy, liczne źródła i sława tej okolicy. Wymarzone miejsce do kontemplacji Boga, tym bardziej na odpoczynek, zbieranie sił zwłasz-

cza duchowych. Pomimo swego kalectwa, jak powiadali starsi ludzie, systematycznie w deszcz czy słońce, utykając na swej protezie, wędrował brat Albert tamtymi ścieżkami do pobliskich parafii na Mszę św. W swoim czasie mieszkańcy miejscowości Prusie, Brusno dobrze go pamiętali. Tu w Horyńcu spotkał późniejszą siostrę Bernardynę Jabłońską. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że tu nabierał sił do dzieła, które go bez reszty pochłonęło w Krakowie. Samo miejsce - musiał to być znaczący punkt na mapie ówczesnych pustelni. Są dowody, iż właśnie tu, w pustelni Brata Alberta, odprawiał swe rekolekcje przed sakrą biskupią abp Szeptycki - metropolita Lwowa obrządku grecko-katolickiego.

Niestety los obszedł się srogo z tym miejscem, ta ziemia boleśnie została doświadczona: bazylianów wyrugowała cesarska kasata. W skutek wojny, mieszkający tu od wieków narody, pod przymusem opuścili swe siedliska. Wcześniej zakonnicy albertyni też musieli stąd uchodzić, gdy te ziemie przeszły w zarząd Żyda Emmanuela Homoliacza. Nowy pan nie życzył sobie na swym terenie takich mieszkańców. Jeszcze raz się pokazało, że sprzedane ziemskie obszary tracą na swej niepowtarzalności, zwłaszcza gdy nowy nabywca nie liczy się z jej przeszłością, obce mu są jakiekolwiek sentymenty, zwłaszcza gdy ma inne zapatrywania. Jest to stale aktualna przestroga dla nas.

Dziś jedynie w miejscu, gdzie kiedyś miał stać erem świętego, widnieje betonowa płyta. Czas skutecznie zatarł ślad po świetności tego miejsca. Co prawda wiele szczegółów z tych czasów kryją archiwa braci i sióstr albertynów, być może przyszłość odkryje nowe szczegóły. Jednakże już dziś trzeba powiedzieć; ostała się niezmiennie ta sama roślinność, stare drzewa, które wiele z minionej historii pamiętają, podobnie choć zarośnięte trwają te same źródła, tryskając jak dawniej czystą i rześką wodą.

Trzeba było trochę poczekać, by odkryć na nowo to miejsce. Potrzeba też nam zawsze na nowo odkrywać swoje. Poznawać miejsca znaczące, gdzie łaski Boże lały się przysłowiowymi strumieniami. To dlatego też, gdy głośno było o beatyfikacji wielkiego społecznika w 1990 r., wytyczono zielony szlak imienia Brata Alberta, prowadzący z Horyńca Zdroju przez Dziewięcierz, Werchratę, Monastyrz, Wielki Dział, Jacków Ogród, Pizuny do Narola. Nic więc dziwnego, że zaczął się ruch na tym szlaku, chodzili niejednokrotnie młodzi, zwłaszcza harcerze. A jest co podziwiać na tej trasie, tutejsza okolica w majowe dni tonie w zieleni, jesienią lśni złotymi liśćmi, zawsze poszum drzew, szum wody nadaje niepowtarzalnego uroku temu miejscu. Warto i dziś pójść w okolice tutejszego Roztocza, w gąszczu bujnej roślinności, czy gdy przyroda złotem lśni, odnaleźć ścieżki, po których chadzał św. brat Albert. Wsłuchać się w szum drzew, które swym urokiem i majestatem do zadumy nastrajają. Przemierzając tutejsze strony natrafisz na Czarci Kamień, możesz wejść na Okrągły Goraj, u podnóża którego są przepastne bunkry. Warto zobaczyć pozostałe wojenne fortyfikacje, podziwiać wyżłobione tutejsze jary porośnięte roślinnością. Ta ziemia ma coś w sobie, a i lud tu mieszkający gościnny. Nic więc dziwnego, iż czar tych miejsc na nowo odkrywają dziś turyści przemierzający tutejsze ścieżki.

Szukając wzorów na dziś, warto wyruszyć śladami św. Alberta, odkryć samemu wartość tego miejsca, wsłuchać się w tutejsze szepty przyrody. Aby wyrwawszy się z wiru zajęć, odpocząć po pracy, zakosztować spokoju, który udzielał się ludziom, którzy tu przed laty żyli i Boga chwalili. Tym bardziej, iż można po trudzie drogi skorzystać z gościny w tutejszym Domu Rekolekcyjnym naszej diecezji, posłuchać barwnych opowieści proboszcza ks. Stanisława Burdy o tym skrawku Roztocza i jego osobliwościach.

Jak się też nie cieszyć, że przybył nam nowy orędownik i opiekun, zwłaszcza dla wzrastającej coraz bardziej rzeszy bezrobotnych. Jan Paweł II nazwał św. Brata Alberta patronem naszych trudnych czasów. Z całą pewnością ta ziemia nabrała nowego blasku przez fakt pobytu na niej brata Alberta. Można go nazwać również patronem, zwłaszcza południowego Roztocza. Z całą pewnością to miejsce i ci ludzie wywarli na nim swoje piętno, tu również w świętości wzrastał. Dziś lud tutejszy z dumą ten fakt przywołuje, a my wszyscy mamy dobrego jak chleb, nowego orędownika u Boga, patrona, który zna te okolice i ludzkie sprawy.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oświadczenie ws. ks. Dominika Chmielewskiego

2025-08-29 17:57

[ TEMATY ]

salezjanie

publikacja

Salezjanie Inspektoria Pilska

W związku z dzisiejszą publikacją Gazety Wyborczej pt. „Zamiast do Jezusa zaprowadził ją do łóżka. Co skrywa znany ksiądz Dominik Chmielewski”, autorstwa redaktora Piotra Żytnickiego, działając w imieniu Inspektorii Pilskiej Towarzystwa Salezjańskiego, pragniemy przedstawić następujące stanowisko.

Zgromadzenie Salezjańskie potraktowało sprawę wynikającą ze zgłoszenia bohaterki przedmiotowej publikacji z należytą powagą i odpowiedzialnością. Bezpośrednio po otrzymaniu listownego zawiadomienia, niezwłocznie podjęto działania zgodne z obowiązującymi procedurami — przyjęto formalne zgłoszenie, zabezpieczono przekazane materiały dowodowe oraz skierowano sprawę do dalszego rozpoznania. W trosce o transparentność i bezstronność, na wniosek władz Zgromadzenia, przeprowadzenie tzw. postępowania wstępnego zostało powierzone niezależnemu organowi — Sądowi Biskupiemu w Toruniu.
CZYTAJ DALEJ

Człowiek ośmiu błogosławieństw

2025-09-04 21:38

[ TEMATY ]

książka

bł. Pier Giorgio Frassati

"Kwiatki i modlitwy"

Luciana Frassati/Wikipedia

Bł. Pier Giorgio Frassati

Bł. Pier Giorgio Frassati

Karol Wojtyła 22 marca 1977 r. w bazylice Świętej Trójcy w Krakowie po raz pierwszy nazwał Piera Giorgia Frassatiego „człowiekiem ośmiu błogosławieństw”. Tego dnia odbywała się Msza św. inaugurująca wystawę przybliżającą krakowianom życiorys tercjarza dominikańskiego, o którym robiło się coraz głośniej już nie tylko we Włoszech.

Podczas kazania kardynał wyjaśnił, że usłyszał o Frassatim, kiedy sam był studentem polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim. Postać młodego turyńczyka od razu bardzo mu się spodobała, a życiorys Piera Giorgia wielokrotnie był inspiracją do działania. Stało się tak chociażby w przypadku słynnych spływów kajakowych ze studentami. Pomysł Karola Wojtyły bazował dokładnie na koncepcji Towarzystwa Ciemnych Typów.
CZYTAJ DALEJ

Białoruś: polski obywatel zatrzymany pod zarzutem szpiegostwa to zakonnik

2025-09-05 21:45

[ TEMATY ]

Białoruś

Wikipedia

Aleksander Łukaszenko

Aleksander Łukaszenko

Białoruskie KGB zatrzymało obywatela Polski Grzegorza Gawła w Lepelu (obwód witebski) oskarżając go o posiadanie dokumentów opatrzonych klauzulą „tajne” dotyczących manewrów wojskowych „Zapad-2025”. Z ustaleń wynika, że chodzi o 27-letniego karmelitę z Krakowa.

Zakon karmelitów w Krakowie poinformował, że zatrzymany mężczyzna jest członkiem zgromadzenia i w lipcu bronił pracę magisterską. O. Gaweł złożył śluby wieczyste 19 marca 2025 roku. Ukończył studia na Papieskim Uniwersytecie Jana Pawła II w Krakowie. Na początku lipca tego roku obronił pracę magisterską o rodzinie Ulmów, pomagającej Żydom w czasie niemieckiej okupacji. W ostatnich tygodniach został skierowany do posługi w klasztorze w Trutowie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję