Siedzieć cicho
Zawsze to dziwnie brzmi, jak Niemcy wytykają rzekomy antysemityzm innym. Ostatnio odważył się na to niemiecki Der Spiegel, który oskarżył o rzekomy antysemityzm Radio Maryja. Akurat w tej materii Niemcy mają nieustanną okazję, aby - cytując słowa francuskiego prezydenta wypowiedziane względem Polski - siedzieć cicho.
Co widział Kwaśniewski?
Prokuraturę interesuje podejrzana łaskawość naszego najważniejszego aktualnie eks - Aleksandra Kwaśniewskiego. Najbardziej niejasna jest sprawa Petera Vogla, który wcześniej nazywał się Piotr Filipczyński. Gość zabił staruszkę, dostał odsiadkę, a później nie wiadomo dlaczego - paszport i wyparował do Szwajcarii. Gdy go namierzyli Helweci, deportowali do Polski. Na chwilkę tylko, bo okazało się, że nasz „Prezio” jak tylko go ujrzał, to serce mu się pokroiło w jednym momencie i wybaczył mu winy, a na dodatek - ułaskawił (Rzeczpospolita, 4 maja). Jak by wytłumaczył Rysio „Misio” Kalisz, Aleksander Kwaśniewski sokolim wzrokiem dostrzegł dramat człowieka i mu serce zmiękło. No właśnie, a prokuratura chce sprawdzić, czy czasem nie zobaczył czegoś innego.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Za ciosem
Reklama
Działacz Platformy Obywatelskiej pohandlował sobie z postkomunistami. W ubiegłym roku, tuż przed wyborami, zrobił „dil” z kierownictwem Poczty Polskiej z eseldowskiego nadania. Chodziło o to, że gdy lewica przegra wybory, to on im pomoże zachować posady. Ta usługa miała kosztować 1,5 mln złotych. Niestety, PO przegrało wybory i „sprawa się rypła” (Nasz Dziennik, 4 maja). No, ale trudno się dziwić działaczowi. Jeździł sobie i widział billboardy z Donaldem Tuskiem, który na kilka miesięcy przed wyborami nazywał siebie prezydentem, i z Janem Rokitą, który zerkał na przechodniów jako „premier z Krakowa”, to poszedł facet po prostu za ciosem.
Wstecz
W tym samym wywiadzie Grzesio plótł coś jeszcze o tym, że lewica już nie nosi na pochodach pierwszomajowych flag błękitnych, tylko, wracając do tradycji, machają jak dawniej czerwonymi szturmówkami. Jeszcze ciut dalej się cofną, to odnajdą sierp i młot.
Butny gość
Szef postkomunistów Wojciech Olejniczak szedł w pochodzie pod ponoć mającym już 100 lat hasłem: 8 godzin pracy, 8 godzin wypoczynku, 8 godzin snu. - Ono jest ciągle aktualne - grzmiał Olejniczak. Butny jest facet. Przecież jego formacja, w różnych wcieleniach, przez ponad 50 lat sprawowała w tym czasie rządy.
(pr)