W środę 1 sierpnia br. w Kaplicy Cudownego Obrazu na Jasnej Górze naczelny kapelan ZHP ks. Jan Ujma oraz reprezentacja Chorągwi Śląskiej będą się modlić za polskich harcerzy. Przed obliczem Matki Bożej powtórzą też przyrzeczenie: „Mam szczerą wolę całym życiem pełnić służbę Bogu i Polsce, nieść chętną pomoc bliźnim i być posłuszną/ym prawu harcerskiemu”.
W ciągu jednego dnia przyrzeczenie to wypowie prawie 180 tys. polskich harcerek i harcerzy z kilku organizacji młodzieżowych działających w naszym kraju. Na świecie podobne przysięgi, w których zawarte są obowiązki wobec: Boga, bliźnich i samego siebie, powtórzy ponad 28 mln skautek i skautów.
W Polsce jednymi z pierwszych, którzy odnowią harcerską przysięgę, będą harcerze i harcerki zebrani na poznańskiej Malcie. - Przed pomnikiem Poległych Powstańców Wielkopolskich o godz. 4 rano będzie nas ok. pół tysiąca - mówi hm. Jarosław Rura. W Krakowie pierwsze uroczystości odbędą się o godz. 6 przy kamieniu papieskim. Na najsłynniejszych Błoniach w kraju starsi harcerze powtórzą treść przyrzeczenia. Najmłodsi natomiast przysięgę złożą po raz pierwszy. Z kolei w wybranych miejscach Podlasia o godz. 8 zapłoną ogniska na obozach. Tam również dzień upamiętniający 100. rocznicę założenia pierwszego obozu dla skautów przez Roberta Baden-Powella rozpocznie się od powtórzenia przyrzeczenia.
Pan w dużym kapeluszu
Reklama
Robert Stephenson Smyth Baden-Powell (Bi-Pi) był synem anglikańskiego duchownego. W dorosłym życiu wybrał służbę wojskową w brytyjskiej armii, gdzie zrobił błyskotliwą karierę. Zaczynał jako zwykły żołnierz, by po latach opuścić wojsko w stopniu generała. Do historii świata przeszedł jednak jako twórca skautingu.
Bi-Pi, będąc jeszcze w armii, zauważył, że specjalny trening wyrabiający samodzielność i zaradność znacząco podnosi wartość żołnierzy w trudnych sytuacjach. Te cechy postanowił zaszczepić angielskiej młodzieży.
W zorganizowanym w 1907 r. obozie na wyspie Brownsea zastosował tzw. system zastępowy. Opiera się on na założeniu, że młodzieniec, który nabył pewne umiejętności, potrafi z powodzeniem przekazać je młodszym. Ci ostatni uczą się od bardziej doświadczonego kolegi, ale również wykonują jego polecenia. Podnoszona coraz wyżej poprzeczka w specjalnych grach i zabawach terenowych pozwala członkom grupy nabywać coraz to nowe sprawności. Przy tej okazji w młodych ludziach kształtują się silna wola i odwaga. A także zręczność i pomysłowość.
- Uczestnictwo w obozach harcerskich nauczyło mnie pracy w grupie - mówi 24-letni Adam Kułanowski, harcerz z Kielc, który po raz pierwszy był na obozie 10 lat temu. - Innym zabawy pomogły wyzbyć się nieśmiałości.
Wspólne rozwiązywanie zadań wyrabia też imperatyw niesienia pomocy słabszym i współdziałania. W dorosłym życiu przydaje się to w miejscu zatrudnienia oraz - jak powiedzieliby teoretycy demokracji - czyni z człowieka obywatela: osobę aktywną, która sama, mobilizuje sąsiadów do rozwiązania lokalnych problemów.
Bi-Pi z premedytacją zorganizował obóz na odciętej od cywilizacji wyspie. Uważał bowiem, że skauting jest szkołą wychowania w bezpośrednim kontakcie z przyrodą. W puszczy, nad jeziorem czy rzeką łatwiej dostrzec piękno natury, nabrać szacunku i podziwu dla Stwórcy. Baden-Powell pytany, gdzie w organizowanych przez niego obozach pojawia się religia, odpowiadał z przekorą: - Wcale się nie pojawia. I dodawał: - Ona tam zawsze była. Jest to podstawowy czynnik, fundament skautingu.
Jeden z sekretarzy generalnych światowego ruchu skautowego właśnie w skautingu odnalazł Boga. - Ten przypadek pokazuje, że skauting jest otwarty na ludzi poszukujących - powiedział na jednej z konferencji ks. Jan Ujma.
Koncepcja wychowawcza „Pana w dużym kapeluszu” - jak nazywano Baden-Powella - bardzo szybko rozprzestrzeniła się w Anglii. Gdy w 1909 r. odbył się pierwszy przemarsz skautów, wzięło w nim udział 9 tys. młodzieńców. W tym samym roku powstał też ruch skautek. Rok później do organizacji skautowych w Wielkiej Brytanii należało już 100 tys. członków.
Idee skautingu bardzo szybko rozwinęły się w innych krajach. Nasze harcerstwo jest jego odmianą. Andrzej Małkowski, jeden z twórców harcerstwa, także wzorował się na ideach Bi-Pi, przetłumaczył nawet jego książkę „Skauting dla chłopców”. Pierwszy harcerz i pierwszy skaut korespondowali ze sobą. Z listu Bi-Pi pochodzą bardzo znamienne słowa dla polskich harcerek i harcerzy - cytujemy je pod zdjęciem Baden-Powella.
W 1920 r. odbył się pierwszy zjazd skautów z całego świata - Jamboree, podczas którego Bi-Pi został wybrany na Naczelnego Skauta Świata. Za swoje dokonania Baden-Powell otrzymał tytuł lorda, a także wiele innych wyróżnień, m.in. Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu „Polonia Restituta”.
„Niektórzy uważali go za niepoważnego marzyciela (...). A ci, którzy trudnili się i trudnią pedagogiką, uznali jego system niemal za genialny” - ocenił w jednym z dokumentów naczelny kapelan ZHP.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Gotowi do największych poświęceń
Historia polskiego harcerstwa jest złożona, co jest związane z naszą historią. Gdy na świecie tworzył się ruch skautowy, Polska była pod zaborami. Młodzież chętnie wstępowała do organizacji głoszących hasła walki o niepodległość, propagujących samokształcenie, abstynencję i uczących przysposobienia wojskowego. Pierwsza komenda skautowa powstała we Lwowie w 1911 r. W tym samym roku zaczęło ukazywać się pismo „Skaut”, które redagował Andrzej Małkowski. Pierwsze drużyny skautowe przyjęły imiona: Tadeusza Kościuszki i Jana K. Chodkiewicza.
W listopadzie 1916 r. z połączenia kilku organizacji (m.in. Naczelnej Komendy Skautowej i Polskiej Organizacji Skautowej) powstał Związek Harcerstwa Polskiego. Na jego czele stanął hm. ks. Jan Mauersberg, który po odzyskaniu niepodległości był kapelanem Wojska Polskiego (od 1919 r.), a w pierwszych latach okupacji niemieckiej (do 1942 r.) - przewodniczącym Szarych Szeregów. Ks. Kazimierz Lutosławski kierował natomiast zespołem, który zaprojektował krzyż harcerski.
Po odzyskaniu niepodległości nasi harcerze aktywnie włączyli się w działalność międzynarodową. Współtworzyli Światową Organizację Ruchu Skautowego oraz Światowe Stowarzyszenia Przewodniczek i Skautek. ZHP zainicjował też powstanie Biura Skautów Słowiańskich.
II wojna światowa to osobny rozdział harcerstwa. Tragiczny i bohaterski. Historia Szarych Szeregów, a szczególnie batalionu „Zośka” czy obrońców wieży spadochronowej w Katowicach - to tylko kilka przykładów wyjątkowego heroizmu pokolenia, które musiało szybko dorosnąć. Pokazują one, że młodzi ludzie, którzy przysięgali służyć Bogu i Ojczyźnie, byli gotowi do największych poświęceń. Tadeusz Zawadzki „Zośka”, Aleksy Dawidowski „Alek” i Jan Bytnar „Rudy” - te nazwiska i pseudonimy wspominają z najwyższym szacunkiem nie tylko harcerze.
Po wojnie harcerstwo zostało całkowicie ubezwłasnowolnione. - Państwo dawało pieniądze na funkcjonowanie, ale jednocześnie partia chciała nas podporządkować - mówi szef Chorągwi Wielkopolskiej ZHP. - Teraz na realizację naszych planów sami musimy zapracować. Choć nie zawsze jest łatwo, to z mojej perspektywy obecna sytuacja jest zdecydowanie lepsza - podkreśla Jarosław Rura.
Konsekwencją historii jest jednak rozbicie ruchu harcerskiego. W Polsce działają m.in.: Związek Harcerstwa Polskiego, Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej, Stowarzyszenie Harcerstwa Katolickiego „Zawisza” i Stowarzyszenie Harcerskie. Próby zjednoczeniowe nie powiodły się. ZHP udało się natomiast w 1996 r. powrócić do Światowej Organizacji Ruchu Skautowego oraz Światowego Stowarzyszenia Przewodniczek i Skautek. A we wrześniu 2000 r. związek ten został przyjęty do Międzynarodowej Katolickiej Konferencji Skautingu Żeńskiego.
Zapracować na szczęście
Działalność harcerska to nie tylko obozy, rajdy, wspólne gry, zabawy i piosenki przy ognisku. Harcerzy widzimy także przy okazji świąt państwowych, gdy pełnią warty przy grobach poległych i pomnikach upamiętniających najważniejsze wydarzenia z historii Polski. Podczas świąt kościelnych i pielgrzymek papieskich młodzi ludzie w mundurach kierują ruchem, roznoszą wodę, pomagają osobom starszym, a także zapewniają pomoc medyczną. W okresie wakacyjnym hufce i chorągwie organizują wypoczynek dla dzieci z rodzin ubogich i patologicznych. A w roku szkolnym odwiedzają domy dziecka, pomagają
niepełnosprawnym, opiekują się żołnierzami AK. To tylko niektóre z prowadzonych akcji.
Zajęcia te nie bardzo pasują do lansowanych obecnie mód: życie na luzie, na własny rachunek, bez oglądania się na potrzeby innych. Jak harcerze odnajdują się w takiej rzeczywistości?
- Staramy się żyć według przykazań. Czasami budzi to zdziwienie u innych. Słyszymy nieprzyjemne komentarze, że to takie staroświeckie. Ale większość z nas tym się nie przejmuje - mówi phm. Karolina Kuczyńska z Krakowa.
- Zasady, których uczymy się w harcerstwie, pozwalają po prostu dobrze żyć. Dlatego nasze zasady pozostają bez zmian. A świat ciągle się zmienia - mówi instruktorka Anna Peterko z Poznania.
- Harcerze nie są sztywniakami - twierdzi Adam Kułanowski. - Chodzę na imprezy, koncerty. Fajnie się bawię, chociaż jako harcerz ani nie piję alkoholu, ani nie palę papierosów. Część znajomych z początku się dziwiła, ale potem zaczęli patrzeć na to normalnie.
Obserwujący od siedmiu lat młodzież z Chorągwi Podlaskiej ZHP ks. Józef Bach uważa, że harcerze od swoich rówieśników różnią się tym, że są bardziej zdyscyplinowani. - I chcą coś osiągnąć sami, nie czekając, aż dostaną od rodziców - podkreśla. A o to chodziło Baden-Powellowi. Pan w dużym kapeluszu w jednym z ostatnich listów pozostawił skautom takie przesłanie: „...Spróbujcie pozostawić świat troszeczkę lepszym, niż go zastaliście. A wówczas, gdy wasze życie zbliżać się będzie ku końcowi, możecie umierać spokojni, że nie zmarnowaliście czasu, który był wam dany...”.