Reklama

Biznes z ludzką twarzą

Przebudowa prezbiterium archikatedry pw. Świętej Rodziny w Częstochowie to przykład największego, jak do tej pory, zaangażowania Siemensa w przywracanie blasku polskiej architekturze sakralnej. O współpracy znanej na całym świecie firmy z Kościołem, etyce w biznesie oraz o pozycji Siemensa w polskiej gospodarce z Peterem Baudrexlem - prezesem zarządu Siemens Sp. z o.o. - rozmawia ks. Paweł Rozpiątkowski

Niedziela Ogólnopolska 22/2008, str. 20-21

Przebudowa prezbiterium archikatedry częstochowskiej pw. Świętej Rodziny to przykład społecznego zaangażowania Siemensa w Polsce
Bożena Sztajner

Przebudowa prezbiterium archikatedry częstochowskiej pw. Świętej Rodziny to przykład społecznego zaangażowania Siemensa w Polsce<br>Bożena Sztajner

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Paweł Rozpiątkowski: - Panie Prezesie, Siemens zainwestował w Polsce już w 1991 r., na początku reform gospodarczych w naszym kraju. Wtedy ryzyko było znacznie większe niż dziś. To była brawura czy zimna kalkulacja?

Prezes Peter Johann Baudrexl: - Związki Siemensa z Polską mają znacznie dłuższą historię niż ostatnie 17 lat. Byliśmy obecni nad Wisłą już w 1853 r., kiedy to założyciel firmy - Werner Siemens przybył tutaj w związku z budową linii telegraficznej. W czasach późniejszych Siemens reprezentowany był w Polsce przez różne przedstawicielstwa i przedsiębiorstwa. Po ostatniej wojnie z oczywistych względów współpraca została przerwana. Ale gdy tylko pojawiły się takie możliwości, firma Siemens wróciła do Polski. Tamte wcześniejsze zaangażowania były konieczne dla zaprezentowania się i wyrobienia dobrej marki na polskim rynku.

- Udało się?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Obserwuję rozwój Siemensa w Polsce z różnych perspektyw od kilkunastu lat. Pierwszy raz przyjechałem do Polski w 1994 r. Już wtedy firma zadomowiła się i miała dobre wyniki. Na samym początku działaliśmy głównie w sferze telekomunikacji, medycyny i automatyki przemysłowej. Dziś pole naszej aktywności znacznie się poszerzyło.

- Jaka jest dziś, po 17 latach, pozycja Siemensa w polskiej gospodarce?

Reklama

- Siemens bardzo dobrze zintegrował się z polską gospodarką. I to nie tylko na polu ekonomicznym, ale także na płaszczyźnie społecznej i kulturalnej. Obecnie Siemens skupia w Polsce 21 firm, które zatrudniają łącznie ok. 4 500 osób. To duży kapitał ludzki, z którym wiąże się zobowiązanie, żeby ludziom zapewnić pracę i godziwe wynagrodzenie.

- Czy jest Pan zadowolony z pozycji, którą zajmuje kierowana przez Pana firma?

- Szef nigdy nie może być zadowolony. Nie powinien spoczywać na laurach. Tak jak wszyscy, chcemy być coraz lepsi. Oceniając stan firmy, możemy powiedzieć bez fałszywej skromności, że jesteśmy dumni z tego, co już osiągnęliśmy.

- Początki to przede wszystkim telekomunikacja. Dziś oferta Siemensa jest znacznie szersza...

Reklama

- W tym roku nasz koncern macierzysty wraz ze wszystkimi jego spółkami regionalnymi przechodzi zmiany organizacyjne. Dla osiągnięcia większej efektywności skupiono 10 branż, które do tej pory go tworzyły, w trzy sektory. Pierwszy z nich to ochrona zdrowia, sektor obsługujący rynek techniki medycznej. Drugi sektor to przemysł i infrastruktura. Obejmuje on automatykę przemysłową, techniki inteligentnego budynku, transport szynowy i wszelkie rozwiązania dla infrastruktury publicznej. W jego ramach zajmujemy się m.in.: automatyzacją linii produkcyjnych, budową linii kolejowych, bezpieczeństwem ruchu lotniczego, rozwiązaniami zarządzania ruchem ulicznym, oczyszczalniami wody i ścieków. Trzeci sektor obejmuje wszelkie zagadnienia związane z energetyką. Wydaje się, że dla Polski jest to jedno z ważniejszych zagadnień. Kraj zużywa coraz więcej energii. Z powodu szybkiego rozwoju kraju potrzeby w tym zakresie stale rosną. Tutaj Siemens oferuje różnego rodzaju urządzenia - od turbin i generatorów służących do wytwarzania energii, po linie do jej przesyłu i systemy jej rozdziału. Oferujemy rozwiązania kompleksowe. Od techniki wydobycia surowców, przez technologie wytwarzania energii, po jej przesyłanie i dystrybucję. Ale prąd, który czerpiemy z gniazdek, trzeba wykorzystywać tak, aby jak najmniej go stracić. To tzw. wskaźnik efektywności energetycznej. Często niedoceniany. Najważniejsza energia to nie ta, która została zużyta, ale ta, która została zaoszczędzona. Z wielu względów, również dlatego, że ta oszczędność oznacza mniejsze szkody w środowisku naturalnym. W technologiach energooszczędnych Siemens jest firmą wiodącą i na rynku globalnym, i na rynku polskim.

- Bezpieczeństwo energetyczne Polski wiąże się z koniecznością dywersyfikacji źródeł energii i alternatywnym jej wytwarzaniem. Czy Siemens ma tu coś do zaoferowania?

- Od dawna działamy w tym zakresie i są już pierwsze efekty tej pracy. Podpisaliśmy kontrakty na elektrownie wiatrowe. Mamy swój udział w realizacji systemów transportu gazu. Dodam, że poważnym wyzwaniem jest też ochrona środowiska naturalnego. W jaki sposób usunąć szkodliwy wpływ działalności człowieka i jak nie dopuścić do większej degradacji ekosystemu? Staramy się brać udział w tej dyskusji i przedstawiać nasz punkt widzenia. A w moim przekonaniu - powtórzę się, ale to ważne - najcenniejsza energia to ta, która została zaoszczędzona.

- Wy dajecie pomysły, ale kto ma się zająć realizacją?

- Ci, którzy decydują o polityce energetycznej kraju.

- Czy Polska ma politykę energetyczną?

- Oczywiście, że tak. Ale trzeba ją na bieżąco modyfikować. To zresztą problem nie tylko polski, ale ogólnoeuropejski i światowy. Wszyscy musimy sobie z niego zdawać sprawę, bo zasoby źródeł energii nie są nieskończone. Wiele firm oferuje rozwiązania w tym segmencie, ale jeśli mówimy o kompleksowości rozwiązań, to powiem nieskromnie, że zaliczamy się do liderów.

Reklama

- Czy w działalności tak potężnej firmy, jaką jest Siemens, chodzi tylko i wyłącznie o zysk?

- Nie ma co ukrywać, że każde przedsiębiorstwo jest nastawione na zysk. Z drugiej jednak strony - każda firma jest częścią społeczności i dlatego ma wobec niej pewne zobowiązania. Siemens nie uchyla się od nich.
Bardzo łatwo jest wyjść z logicznego skądinąd założenia, że skoro płacimy niemałe podatki, to już nic więcej nas nie powinno interesować. Tyle że firmy, które kierują się tą zasadą, tracą, bo alienują się od społeczeństwa.
Jeśli ograniczy się perspektywę zarządzania firmą do patrzenia na księgi i zestawiania kosztów i zysków, to wyrządza się szkodę samemu przedsiębiorstwu. Próżno bowiem liczyć w takiej sytuacji na zyskanie niewymiernego po części kapitału, jakim jest wiarygodność i zaufanie społeczne. Te dwa czynniki są niezbędne dla rozwoju.
Siemens jest nastawiony na długofalową współpracę. Działając na polu gospodarczym i społecznym, tworzymy podstawę, która pozwoli nam trwać na polskim rynku przez wiele lat, a może nawet i dziesięcioleci. Oczywiście, nigdy nie będziemy mogli poszczycić się historią równie długą, jaką ma Kościół (uśmiech Prezesa -red.), ale weźmiemy ją jako przykład i będziemy tak postępować, aby zasłużyć sobie na miejsce w historii Polski.

- To dlatego zdecydował się Pan wesprzeć przebudowę prezbiterium i budowę ołtarza w archikatedrze w Częstochowie?

Reklama

- Znam Polskę i Polaków, bo zarządzana przeze mnie firma jest polska. Nie mogę więc nie wiedzieć, jakie znaczenie dla tożsamości narodu ma Częstochowa. Zresztą nie tylko dla Polaków. Ikona Matki Bożej Częstochowskiej, która tu się znajduje, przyciąga wielu ludzi z całego świata. Dlatego, kiedy dowiedzieliśmy się o potrzebach, zaczęliśmy się zastanawiać, jak moglibyśmy pomóc. Nie bez znaczenia były także sympatyczne kontakty z metropolitą częstochowskim abp. Stanisławem Nowakiem. Argumentacja Metropolity Częstochowskiego i bp. Jana Wątroby jeszcze wzmocniła nasze postanowienie (uśmiech - red.).

- Czy tylko archikatedra częstochowska jest beneficjentem społecznego zaangażowania Siemensa w Polsce?

- Nasza pomoc trafiała też do innych miejsc. Ostatnio był to m.in. kościół św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, gdzie ufundowaliśmy zegar na wieży. To także wyjątkowe miejsce na religijnej mapie Polski - z racji grobu ks. Jerzego Popiełuszki. Pomagaliśmy również Jasnej Górze, i nie trzeba tłumaczyć dlaczego. Ale katedra częstochowska jest, jak do tej pory, przykładem największego wkładu Siemensa w renowację obiektu religijnego w Polsce. Współpracujemy także z Kościołem w dziełach charytatywnych i edukacyjnych. W gliwickim Centrum Edukacji i Wychowania Młodzieży Kana prowadziliśmy swego czasu program „Multimedia w dydaktyce”. Wspomagaliśmy też, za pośrednictwem Caritas, rodziny poszkodowanych w katastrofie budowlanej w Katowicach w 2006 r. Mogę powiedzieć, że Siemens blisko współpracuje z Kościołem katolickim świadomy roli, jaką odgrywa w społeczeństwie.

- Jakie są inne przejawy społecznego zaangażowania Siemensa?

Reklama

- Wspieramy polską kulturę. Rocznie finansujemy jeden, czasem więcej spektakli baletowych w Teatrze Wielkim w Warszawie. Zapraszamy zespoły z USA, Rosji, Francji czy innych krajów, chcąc pokazać polskim widzom dokonania artystów światowej rangi. Współpracujemy z Akademią Sztuk Pięknych w Warszawie. Ufundowaliśmy nagrodę za najciekawszą pracę dla absolwenta tej uczelni. Od 13 lat istnieje też Nagroda Siemensa, przyznawana polskim naukowcom ze środowiska politechnicznego za prace naukowe. Przez wiele lat wspieraliśmy polskich kompozytorów w ramach stypendiów fundacji muzycznej Siemensa. Za wdrożenie tego programu Siemens został w 2002 r. wyróżniony zaszczytnym tytułem Mecenasa Kultury.

- Pan Prezes pozwoli, że zadam kilka osobistych pytań...

- Proszę bardzo.

- Następcą Papieża Polaka na Stolicy Piotrowej został Papież Niemiec. Czy dostrzega Pan w tym fakcie szczególne znaczenie w związku z niełatwą historią obydwu narodów?

- Dodam, że Papież jest z Bawarii. Dla mnie osobiście ma to o tyle znaczenie, że sam jestem Bawarczykiem. Narodowość Papieża nie jest jednak na pewno jego najważniejszą cechą. W moim przekonaniu, istotne jest to, że Benedykt XVI kontynuuje drogę, którą szedł Jan Paweł II, oraz to, że ma też wiele sympatii względem Polski. To dla stosunków polsko-niemieckich i relacji Polaków z Niemcami jest bardzo ważne. Dostrzegam w tym kontynuację tego, co zostało zapoczątkowane w liście biskupów polskich do biskupów niemieckich wystosowanym 18 listopada 1965 r. z okazji Milenium Chrztu Polski przypadającego w 1966 r.

- Czy w działaniu w Polsce firmy o niemieckim rodowodzie ta idea polsko-niemieckiego pojednania jest obecna?

Reklama

- Sama obecność polskiej firmy reprezentującej koncern Siemensa, wspólne działania na różnych polach, o których mówiłem wcześniej, też są jakąś cząstką, która przyczynia się do zbliżenia. Ludzie, nasza niemal w całości polska załoga, potrafią to o wiele lepiej zrozumieć niż politycy. Mogę powiedzieć, że na poziomie biznesu to pojednanie już się dokonało. Dowód? Współpraca wielu polskich przedsiębiorstw z niemieckimi jest o wiele lepsza niż z innymi krajami w Europie. Z sąsiadami trzeba zawsze współpracować, starać się ich poznać, rozumieć i szanować.

- Pracował Pan w wielu miejscach poza granicami Niemiec. Czy jest Pan zadowolony z tego, że obecnie pracuje Pan w Polsce?

- Oczywiście (Pan Prezes mówi to po polsku - przyp. red.). W Polsce pracowałem przez kilka lat od 1994 r., później wyjechałem, ale z radością wróciłem nad Wisłę. A skoro wróciłem - to znaczy, że było mi tu dobrze.

- Dlaczego?

- Podobają mi się ludzie, z którymi współpracuję, i to jest główny powód.

- Co Pan Prezes widzi wyjątkowego w Polsce i w Polakach?

- Przede wszystkim uderza mnie ich serdeczność. Podoba mi się to, że w Polsce poświęca się wiele uwagi etycznej stronie wzajemnych kontaktów. Do tego dochodzi coś, co nazwałbym „dalekowzrocznym optymizmem”. Ludzie są zadowoleni, cieszą się i świętują razem ze sobą.

- Czy jest miejsce na etykę w biznesie, a jeżeli tak, to jakie są jej wskazania?

- Jeżeli przedsiębiorstwo nie uwzględnia w swej działalności etyki, to może działać tylko do czasu. Podam przykład. Jeżeli szefostwo firmy chce tylko wykorzystać pracowników, nie traktuje ich fair, to ludzie tracą motywację, co odbija się na efektach pracy. Te same zasady obowiązują w relacjach dostawcy i odbiorcy. Etyka reguluje też współpracę w zespole. Bez niej jest ona nie do pomyślenia.

- A konkret?

- Pewnie uniwersalnym kodeksem etycznym, także w biznesie, jest Dekalog, w jego części społecznej. Krótki, zwięzły, gwarantujący rzetelną współpracę i etyczny biznes.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Podkarpackie: Ewakuacja pociągu Przemyśl-Kijów

2025-12-13 14:29

[ TEMATY ]

pociąg

ewakuacja

Adobe Stock

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

Ok. 480 osób ewakuowano z pociągu relacji Przemyśl-Kijów po tym, jak służby dowiedziały się o potencjalnym zagrożeniu dla pasażerów. W pociągu nie znaleziono żadnych niebezpiecznych przedmiotów - podała policja, która wcześniej otrzymała zgłoszenie o możliwym podejrzanym pakunku na pokładzie.

Zgłoszenie o potencjalnym zagrożeniu na pokładzie pociągu służby otrzymały w sobotę tuż przed południem. Jak powiedziała PAP mł. asp. Karolina Kowalik z Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu, na miejsce niezwłocznie wysłano funkcjonariuszy policji, Straży Granicznej, Straży Ochrony Kolei, strażaków i pogotowie ratunkowe.
CZYTAJ DALEJ

Co wiemy o życiu Chrzciciela?

2025-12-10 09:38

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Bożena Sztajner/Niedziela

Są sytuacje, które zapraszają do poważnych rozważań. Zmuszają człowieka do zastanowienia się nad tym, co było i co może się stać, co robił i czy miało to sens, a jeśli miało, to jaki. Pyta się też, czy nie utracił talentów otrzymanych od Boga, czy dobrze wykorzystał swój czas, czy życia nie zmarnował. Czy wykorzystał wszystkie możliwości, by czynić dobro, podnosić na duchu, pocieszać, umacniać tych, którzy byli w potrzebie?

Gdy Jan usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: «Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?» Jezus im odpowiedział: «Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci zostają oczyszczeni, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają, ubogim głosi się Ewangelię. A błogosławiony jest ten, kto nie zwątpi we Mnie».Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie: «Co wyszliście obejrzeć na pustyni? Trzcinę kołyszącą się na wietrze? Ale co wyszliście zobaczyć? Człowieka w miękkie szaty ubranego? Oto w domach królewskich są ci, którzy miękkie szaty noszą. Po co więc wyszliście? Zobaczyć proroka? Tak, powiadam wam, nawet więcej niż proroka. On jest tym, o którym napisano: „Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby przygotował Ci drogę”. Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on».
CZYTAJ DALEJ

Dyspensa na św. Szczepana

2025-12-14 09:56

ks. Waldemar Wesołowski

W tym roku drugi dzień świąt Bożego Narodzenia – święto św. Szczepana, przypada w piątek.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami, wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów w Kościele katolickim należy zachowywać we wszystkie piątki całego roku. Piątkowa wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych nie obowiązuje w trzech przypadkach: w piątki, w które wypada uroczystość; dni w randze uroczystości (np. piątek w Oktawie Wielkanocy) oraz gdy zostanie udzielona dyspensa zgodnie z przepisami prawa kanonicznego. A zatem Oktawa Narodzenia Pańskiego nie znosi piątkowej wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych, święta również.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję