Reklama

Białoruski Nazaret

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mówi abp Kondrusiewicz:
Obecność Sióstr Nazaretanek w Grodnie przypadła na wiek XX, znany z dwu wojen światowych. Wiek okrutny, kiedy to niszczono mienie ludzkie, kiedy krew znowu napoiła tę ziemię, czas bezlitosnego prześladowania Kościoła i wiary, kiedy trzeba było mężnie stawić czoło prześladowaniom, kiedy zabraniano dzieciom chodzić do kościoła, kiedy człowiek wierzący był człowiekiem drugiej kategorii. Czas zsyłek i wywózek. W tej sytuacji Siostry miały działać według charyzmatu Matki Założycielki - szerzenia królestwa Bożej Miłości na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu. Służyć tym, do których posłała je Opatrzność Boża. Nie tylko zaglądać śmierci w oczy, ale przyjąć ją mężnie, jak przyjęły ją błogosławione Siostry Nazaretanki z Nowogródka. Trzeba było także myśleć o przetrwaniu i formacji zakonnej. Trudności piętrzyły się, bo pamiętamy, że należało działać po kryjomu. Jednak Siostry nie poddały się. Przybyły tu, do tego miasta, 100 lat temu z wezwaniem: „Fiat voluntas Tua” (Niech będzie wola Twoja).

Nietrudno o mickiewiczowskie skojarzenia w czasie wędrówek po grodzieńskiej i nowogródzkiej ziemi. Pagórki leśne i wstęgi zaoranych pól „szeroko nad błękitnym Niemnem rozciągnionych” przywołują obrazy ukryte w zbiorowej pamięci. A pamięć to przebogata, skrywająca zarówno bohaterstwo szlachty zaściankowej, która broniąc swojej małej ojczyzny, broniła granic Rzeczypospolitej, jak i hańbę rozbiorów. Stąd swe korzenie wywodził Rejtan, Kościuszko, Domeyko. Obrazy Soplicowa, Korczyna, Świtezi każdy Polak nosi głęboko w sercu. Strzeliste wieże kościołów są niemymi świadkami XX-wiecznego męczeństwa mieszkańców tych ziem. To w orbicie nieludzkiego systemu znalazły się tereny obecnej Białorusi, przez wieki rdzennie polskie. Kościoła na tych ziemiach miało nie być, przetrwał dzięki heroicznej postawie ludzi pokornego serca i dzięki krwi męczenników.

Śladami Nazaretu

Podróż na Białoruś odbywam ze wspólnotą nazaretańską z Warszawy. Siostry jadą na uroczystość 100-lecia obecności Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu w Grodnie. Zabierają ze sobą młodzież i nauczycieli prowadzonego przez nie liceum i gimnazjum. W bagażniku autokaru umieszczony zostaje sztandar nazaretańskich szkół i ogromne plansze wystawy, przedstawiające historię grodzieńskiego Nazaretu. - Naszym przewodnikiem jest Tatiana, córka chrzestna s. Ruth - mówi s. Teresa, która poprowadzi mnie nie tylko po Białorusi, ale też po Nazarecie i jego historii. Dzień wcześniej kilkoma samochodami udały się do Grodna siostry nazaretanki z Prowincji Warszawskiej z przybyłą z Rzymu przełożoną generalną s. Janice Fulmer. Na miejscu okaże się, że w tych dniach w Grodnie przebywały siostry nazaretanki z całego świata, w tym nasze dwie prowincje: warszawska i krakowska z siostrami prowincjalnymi. Po widocznych w mieście habitach śmiało można powiedzieć, że Grodno było nazaretańskie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ziemia męczenników

Mimo obaw, granicę polsko-białoruską przekraczamy bez większych problemów. Odczuliśmy ocieplenie stosunków polsko-białoruskich przed zbliżającymi się wyborami. Jednak sytuacja Polaków na Białorusi jest nie do pozazdroszczenia. Tatiana pokazuje nam budynek polskiego konsulatu, gdzie codziennie ustawiają się kilometrowe kolejki starających się o Kartę Polaka (kolejka zajęta jest już na 2012 r.). Bieda to codzienność naszych rodaków. I niech nas nie zmylą dobre drogi, zadbane skwery i odnowione elewacje budynków. Poziom życia na tej pięknej ziemi jest niski. W czasie wędrówek po Grodzieńszczyźnie i Nowogródczyźnie jeszcze nieraz spotkamy się ze zmęczonymi twarzami Polaków, którzy pozostali tu, wierząc, że Polska tu wróci. Ale nie wróciła. Z dumnej szlachty zaściankowej zrobiono pracowników najemnych, obrabiających w kołchozach swoją własną ziemię. Dziś na Białorusi jest ok. 600 tys. Polaków, którzy w 10-milionowym narodzie białoruskim stanowią znaczącą mniejszość (nieoficjalnie mówi się, że na Białorusi mieszka ponad milion Polaków). Jednak trudno mówić w tym kraju o swobodach obywatelskich, o czym kolejny raz przekonaliśmy się w czasie ostatnich wyborów do Parlamentu. Wystarczy powiedzieć, że siedziba Związku Polaków w Grodnie mieści się na rogu ulic 17 Września i Dzierżyńskiego.

Reklama

Miasto bohaterskie

Urokliwa jest panorama Grodna. Górują nad nim wieże kościołów i Witoldowy Zamek Stary. W dole dumnie błyszczy w słońcu Niemen. Mówiono, że kto miał Grodno, panował nad tymi ziemiami. Grodno to bohaterskie miasto. Nadano mu Krzyż Virtuti Militari. W 1939 r. przez tydzień broniło się przed bolszewikami, za co zapłaciło ogromną cenę. Większość obrońców Sowieci po zdobyciu miasta wymordowali.

100 lat obecności Nazaretu

Siostry nazaretanki do lat 20. ubiegłego wieku uchodziły wobec władz carskich i oficjalnych Kościoła za brygidki. Niebezpodstawnie. Sprowadzone zostały do miasta we wrześniu 1908 r., by ratować przed carską kasatą kościół i klasztor Panien Brygidek (pisaliśmy o tym w „Niedzieli” nr 36 z 7 września 2008 r.).
Uroczystościom 100-lecia Sióstr Nazaretanek w Grodnie przewodniczył abp Tadeusz Kondrusiewicz, w koncelebrze biskupów grodzieńskich Aleksandra Kaszkiewicza i Antoniego Dziemianki. Przybyło Seminarium Grodzieńskie, ok. 60 kapłanów diecezjalnych i, oczywiście, siostry nazaretanki z całego świata. Nie zabrakło także innych zgromadzeń zakonnych, m.in. sióstr brygidek. Obecny był również o. Dietger Demuth z niemieckiej organizacji „Renovabis”, wspierającej Kościoły w Europie Środkowo-Wschodniej, oraz polski konsul. Kościół pobrygidzki pękał w szwach. Wierni przybyli z całej diecezji grodzieńskiej. Historię wspólnoty nazaretańskiej w Grodnie i na Białorusi przybliżały wystąpienia sióstr nazaretanek i uczennicy nazaretańskiej szkoły z Warszawy, ale przede wszystkim abp. Kondrusiewicza. Nie kryjąc wzruszenia, oddał w homilii hołd nazaretańskiej wspólnocie, którą poznał już w dzieciństwie, przyprowadzany przez rodziców do kościoła pobernardyńskiego (siostry przeniosły się tu po odebraniu im pobrygidzkiego kościoła i klasztoru). - Uważałem wówczas siostry za święte i za takie uważali je również mieszkańcy naszego miasta. Były to czasy przepojone nienawiścią do Kościoła i wiary. Siostry swoją modlitwą i habitem przemawiały mocno, że jest jeszcze Ktoś inny na tym świecie, że jest jeszcze Chrystus - mówił. Ksiądz Arcybiskup wspominał bohaterskich kapłanów i siostry, które przy nasilającej się ateizacji i prześladowaniach religii przetrwały w warunkach „katakumbowych” jako osoby świeckie, prowadząc zakonspirowaną działalność duszpasterską we współpracy z ks. dziekanem Michałem Aronowiczem. Funkcję przełożonej pełniła przez 20 lat s. Stella Jodkowska. Heroiczną postawę s. Stelli podkreślił abp Kondrusiewicz, przywołując imię, pod którym funkcjonowała w świecie. „Ciocia Ania” z siostrami chrzciła, przygotowywała do spowiedzi i do I Komunii św., katechizowała. Inne siostry prowadziły działalność apostolską i opiekowały się świątyniami w miejscach zamieszkania. Habity wkładały przy szczelnie zasłoniętych oknach z okazji wielkich świąt.

Reklama

Pod opieką św. Klemensa

Zmuszone do opuszczenia swojego klasztoru, siostry nazaretanki zabrały ze sobą relikwie św. Klemensa, patrona Grodna. Dziś relikwie powróciły do pobrygidzkiego kościoła i spoczywają w nowej trumience w ołtarzu głównym. W podziemiach świątyni można podziwiać ukryte przez dziesięciolecia wyposażenie pobrygidzkiego klasztoru. Choć kolejne totalitaryzmy starały się zniszczyć świątynie i „zresetować” wiarę mieszkańców, na nic się zdało zamykanie kościołów, zamienianie ich na magazyny, kina czy szalety miejskie, na nic się zdały wywózki, aresztowania, egzekucje czy wszechogarniająca ateizacja. Na krwi męczenników wyrosły pokolenia wyznawców.
Dziś możemy podziwiać sukcesywnie przywracane piękno kościołów pobernardyńskiego, dominikańskiego, franciszkańskiego czy jezuickiego. Ale najbardziej cieszą wierni wypełniający świątynie. Podczas niedzielnej Mszy św. w grodzieńskiej farze kapłan udzielał sakramentu chrztu św. Maleńka Anna, którą do świątyni przynieśli bardzo młodzi rodzice, jest znakiem ciągłości dziejów. W bocznej kaplicy wierni, jak przed wiekami, zatrzymują się na modlitwie przed słynącym łaskami obrazem Matki Bożej Kongregackiej. Przed kościołem figura Chrystusa dźwigającego krzyż oznajmia wszystkim: „Sursum corda!”.

Reklama

Jedenaście klęczników

Nie można wędrować po białoruskiej ziemi z siostrami nazaretankami i nie odwiedzić Nowogródka. W farze nowogródzkiej do dziś znajdują się drewniane klęczniki, na których do modlitwy klękało 11 Błogosławionych Sióstr Nazaretanek, Męczenniczek. Na tych samych klęcznikach i dziś klęka do modlitwy 11 sióstr ze wspólnoty nazaretańskiej, która odrodziła się tu po upadku komunizmu. W prezbiterium umieszczony jest obraz beatyfikacyjny Sióstr Męczenniczek, przywieziony tu z Rzymu na polecenie Jana Pawła II. W bocznej kaplicy w sarkofagu znajdują się relikwie Błogosławionych Sióstr Męczenniczek i tablica poświęcona s. Małgorzacie - jedynej siostrze nazaretance ocalałej z egzekucji. W zakrystii można obejrzeć miejsce, w którym s. Małgorzata przez 10 lat mieszkała za szafą. W konspiracji gromadziła na nabożeństwach ludność nowogródzką, przewoziła z Grodna ukrytą na piersi Hostię, narażając się na aresztowanie i wywóz do łagru. Dziś toczy się w Rzymie proces beatyfikacyjny sługi Bożej s. Małgorzaty Banaś. Mieszkańcy Nowogródka wierzą, że niebawem dołączy ona do grona błogosławionych Sióstr Nazaretanek Męczenniczek z Nowogródka, które za nich ofiarowały swoje życie.

Reklama

Ojczyzna domowa Mickiewicza

Dziś kilkunastotysięczny, onegdaj Nowogródek był pierwszą stolicą Wielkiego Księstwa Litewskiego. Nad miastem górują ruiny zamku Giedymina, nieopodal znajduje się grób króla Mendoga. W nowogródzkiej farze można podziwiać drewnianą chrzcielnicę, przy której sakrament chrztu św. przyjmował mały Adam Mickiewicz, i obraz Matki Bożej, której jego matka oddawała w opiekę chorego syna. Słowa Inwokacji z „Pana Tadeusza” nabierają tu realnych kształtów. Na rynku nowogródzkim znajduje się dworek Mickiewicza i kościół dominikański, przy którym przyszły wieszcz pobierał nauki. Mickiewiczowskim szlakiem docieramy do Czombrowa (pierwowzór Soplicowa), zamienionego na kołchoz. I jeszcze wizyta nad Świtezią, wokół której roztacza się puszcza pełna grzybów. Trudno o trafniejsze skojarzenia z bohaterami utworów Adama Mickiewicza.
Żegnamy się z nowogródzką ziemią. Jeszcze przemierzamy w lesie męczeński szlak Błogosławionych Sióstr Nazaretanek, otaczamy krzyż postawiony na miejscu ich śmierci i pierwszego spoczynku. I modlimy się za pośrednictwem Sióstr za rodziny zamieszkujące te ziemie, o ich wiarę i wierność wartościom.

Puste gniazda

W drodze powrotnej trudno uciec od refleksji o kraju lat dzieciństwa, o rzeczywistości, która odeszła, a której ślady wciąż są obecne w ludziach, w domach, w świątyniach, na cmentarzach. Odwiedzamy najstarszą nekropolię na Białorusi. Na cmentarzu grodzieńskim odnajdujemy groby Orzeszkowej i legionistów. Tu też znajdują się odnowione na uroczystości jubileuszowe nagrobki Sióstr Nazaretanek z domu grodzieńskiego.
Docieramy do Bohatyrowicz. Coraz rzadziej odwiedzany przez Polaków grób Jana i Cecylii jest pięknie utrzymany. Rowerem podjeżdża do nas Teresa Bohatyrowicz, która jako jedna z siedmiu ostatnich osób mieszka jeszcze w zaścianku. Pani Teresa prowadzi nas do ruin dworku Kamińskich (pierwowzoru Korczyńskich) i nad Niemen, gdzie miała swoją ławeczkę Eliza Orzeszkowa.
Na trasie naszej wędrówki po Grodzieńszczyźnie i Nowogródczyźnie obiektyw aparatu fotograficznego Tatiany rejestruje znikające symbole polskości. Zarastają je szczelnie krzewy i otula bluszcz. Za kilka lat nikt nie znajdzie do nich drogi. Tatiana przygotowuje wystawę o dworach na Białorusi pt. „Zniszczcie gniazda, a ptaki nie powrócą”. Czy słowa wodza najkrwawszej z rewolucji XX wieku spełnią się w tej pięknej krainie, do której tęsknią Polacy pochodzący z tych ziem? Czy będziemy mogli jeszcze dotykać miejsc opisanych w polskiej literaturze? Nazaretańskie szkoły są tu obecne każdego roku. Spotkania Nowogrodzian od wielu lat są tradycją tych szkół.

2008-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Była aktorką porno - teraz robi różańce!

2024-04-22 14:36

[ TEMATY ]

świadectwo

nawrócenie

świadectwa

Adobe Stock

Była aktorka porno Bree Solstad została przyjęta do Kościoła katolickiego w Wielkanoc. Znana w mediach społecznościowych jako "Miss B", od początku roku publikuje na platformie X posty o swoim wstąpieniu do Kościoła katolickiego jako "Miss B Converted".

"Moje życie już nigdy nie będzie takie samo. Płakałam z radości, kiedy po raz pierwszy przyjęłam ciało i krew Jezusa" - powiedziała amerykańskiemu portalowi „The Daily Signal”. W dniu 1 stycznia 2024 r. opublikowała na X: "Zdecydowałam się zaprzestać pracy seksualnej. Pokutować za moje niezliczone grzechy. Porzucić moje życie pełne grzechu, bogactwa, wad i próżnej obsesji na punkcie własnej osoby. To upokarzające doświadczenie, które przez wielu będzie wyśmiewane lub analizowane. Rezygnuję ze wszystkich moich dochodów i oddaję swoje życie Jezusowi" - napisała Solstad.

CZYTAJ DALEJ

Wierność i miłość braterska dają moc wspólnocie

2024-04-23 13:00

Marzena Cyfert

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Ostatnie rejonowe spotkanie presynodalne dla rejonów Wrocław-Katedra i Wrocław-Sępolno odbyło się w katedrze wrocławskiej. Katechezę na temat Listu do Kościoła w Filadelfii wygłosił ks. Adam Łuźniak.

Na początku nakreślił kontekst rozważanego listu. Niewielkie, lecz bogate miasteczko Filadelfia zbudowane zostało na przełęczy, która stanowiła bramę do głębi półwyspu. Było również bramą i punktem odniesienia dla hellenizacji znajdujących się dalej terenów. Mieszkańcy Filadelfii mieli więc poczucie, że są bramą i mają misję wobec tych, którzy mieszkają dalej.

CZYTAJ DALEJ

Wierność i miłość braterska dają moc wspólnocie

2024-04-23 13:00

Marzena Cyfert

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Ostatnie rejonowe spotkanie presynodalne dla rejonów Wrocław-Katedra i Wrocław-Sępolno odbyło się w katedrze wrocławskiej. Katechezę na temat Listu do Kościoła w Filadelfii wygłosił ks. Adam Łuźniak.

Na początku nakreślił kontekst rozważanego listu. Niewielkie, lecz bogate miasteczko Filadelfia zbudowane zostało na przełęczy, która stanowiła bramę do głębi półwyspu. Było również bramą i punktem odniesienia dla hellenizacji znajdujących się dalej terenów. Mieszkańcy Filadelfii mieli więc poczucie, że są bramą i mają misję wobec tych, którzy mieszkają dalej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję