W okresie Bożego Narodzenia praktykowany jest zwyczaj goszczenia w katolickich domach kapłana, który przybywa z wizytą duszpasterską, potocznie zwaną kolędą. Taka kolęda ma miejsce również w Nowym Jorku.
Ksiądz na ulicach Nowego Jorku
Reklama
Jestem młodym kapłanem, obecnie posługującym w parafii św. Stanisława Biskupa i Męczennika na Manhattanie. Jest to jedyna polska parafia personalna w tej części Nowego Jorku.
Według tutejszego zwyczaju, osoby zainteresowane wizytą duszpasterską kapłana zapraszają go na umówiony dzień i godzinę. Zainteresowanie kolędą jest z roku na rok większe. Odwiedzam również parafian zamieszkałych w sąsiednich dzielnicach Manhattanu, m.in. Brooklynie i Queensie. By dotrzeć do wyznaczonego mieszkania, często korzystam z transportu miejskiego. Po godzinnej jeździe metrem, z kartką w ręku, odnajduję budynek, w którym rodzina czeka na kapłana. Nie zawsze jednak jest łatwo trafić. Nowy Jork to miejsce, gdzie mimo dobrze oznaczonych i ponumerowanych ulic można pobłądzić. Dlatego czasem korzystam z propozycji przywiezienia mnie przez gospodarzy.
Wspólna modlitwa, śpiew kolęd, rozmowa, posiłek z Polakami mieszkającymi na Manhattanie są dla mnie okazją do poznania osób, które przyjeżdżają do jedynej polskiej świątyni na niedzielną Eucharystię. Spotkanie z rodzinami już nie z perspektywy ołtarza i ambony, ale codziennych ludzkich radości i kłopotów jest zazwyczaj przepełnione serdecznością i dziękczynieniem Bogu za miniony rok.
Bardzo często miłym zaskoczeniem dla kapłana jest doświadczenie żywej wiary u rodzin, młodych małżeństw, studentów, osób chorych i samotnych. Modlitwa i rozmowa z dziećmi uczęszczającymi do Polskiej Szkoły im. o. Augustyna Kordeckiego, która funkcjonuje przy paulińskiej parafii, jest okazją do podjęcia nowych inicjatyw. Do dziś jestem wdzięczny Bogu, że kiedyś podczas kolędy poznałem parafiankę, która pracuje w jednej z rozgłośni radiowych, nadającej na Wschodnim Wybrzeżu. Owocem tego spotkania są audycje religijne prowadzone z udziałem parafian. Za każdą spotkaną podczas wizyty kolędowej osobą czy rodziną kryje się dziedzictwo narodowe, kulturowe, nagromadzone w poprzednich pokoleniach, którego doświadcza się w rozmowie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W nowojorskim domu
Przez cały rok spotykamy się z wiernymi w świątyni. Nasze spotkania odbywają się także na plebanii, w zakrystii lub przypadkowo na ulicy czy w sklepie. Taka forma spotkań nie satysfakcjonuje jednak stron i dlatego kolęda na początku nowego roku, połączona z modlitwą i błogosławieństwem, jest dobrym startem w przyszłość. Wysprzątane mieszkania, woda święcona, Pismo Święte, zapalone świece - to elementy, które z wizyty duszpasterskiej czynią dzień świąteczny, pełen Bożej łaski i radości. Otwartość domowników na modlitwę, bardzo często połączona z przygotowanymi pytaniami do kapłana, sprawia, że podczas spotkania wywiązuje się przyjazna rozmowa.
- Co roku organizujemy kolędowisko - relacjonuje Marta Głogowska z Odnowy w Duchu Świętym „Lew Judy”. - Jest to tradycja, która pozwala nam spotkać się z naszymi najbliższymi krewnymi i przyjaciółmi oraz pośpiewać piękne kolędy, które rozweselają nasze serca. Będzie granie i śpiewanie. Będzie śmiech i wspomnienia. Będzie również ksiądz po kolędzie.
Bardzo często - kontynuuje Marta Głogowska - spotykam się z pytaniem: „Po co księdza zapraszać do domu? Przecież widzisz go w kościele. Tam jest jego miejsce”. No właśnie, po co do domu? Co mi to da? Jaka w tym dla mnie korzyść? Otóż po pierwsze - staniemy razem do rodzinnej modlitwy. Oczywiście, staramy się czynić to codziennie, ale bardzo często nam się to nie udaje - długi dzień w pracy, fajny film w telewizji, zmęczenie, lenistwo... Wizyta duszpasterza daje nam szansę odnowić i utrwalić modlitwę rodzinną. Po drugie - gdy ksiądz odwiedza nasz dom, możemy porozmawiać na tematy, o których nie rozmawiamy na co dzień, takie jak: duchowość, prawa kościelne, stan naszej parafii.
Odwzajemniając się za gościnność
Teraz już wiem, ile czasu potrzeba, by dojechać z Queensu na Manhattan oraz ile czasu spędzają w autobusie parafianie, by dotrzeć do kościoła, i chylę czoło przed osobami, rodzinami, które regularnie uczestniczą w niedzielnych Mszach św. Po powrocie na plebanię z większym zrozumieniem i podziwem doceniam ich zaangażowanie na rzecz naszej parafii. Osobiste spotkania podczas kolędy traktuję jako umocnienie więzi i pogłębienie wiary naszej wspólnoty parafialnej.
Przy tej okazji pragnę bardzo serdecznie podziękować wszystkim, którzy zaprosili mnie pod swój dach. Dziękuję za modlitwę w mojej intencji, za Wasze świadectwo wiary, miłe przyjęcie, ofiary na rzecz parafii, smaczne jedzenie i wspólnie spędzone chwile. W tym wyjątkowym roku, kiedy Zakon Świętego Pawła Pierwszego Pustelnika obchodzi jubileusz 700-lecia powstania, pragniemy dla wszystkich parafian i osób zaprzyjaźnionych z tą jedyną polską parafią na Manhattanie, prowadzoną przez Ojców Paulinów, wypraszać w nowym, 2009 r., potrzebne siły i zdrowie, odwzajemniając się za gościnność.