Reklama

Przegląd prasy

Niedziela Ogólnopolska 6/2009, str. 32

Jerzy Robert Nowak
Historyk, profesor wyższej uczelni i publicysta, autor ponad 40 książek i ok. 1500 publikacji prasowych

Jerzy Robert Nowak<br>Historyk, profesor wyższej uczelni i publicysta, autor ponad 40 książek i ok. 1500 publikacji prasowych

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Misja czy kasa”

W „Naszym Dzienniku” z 24-25 stycznia - skłaniający do refleksji wywiad Sławomira Jagodzińskiego z bp. Adamem Lepą pt. „Dylemat ludzi mediów - „misja czy kasa”. Ksiądz Biskup akcentuje m.in.: „Głównym wątkiem w ubiegłorocznym orędziu papieskim był postulat szukania prawdy przez ludzi mediów - w tym celu przede wszystkim, aby umieli się nią dzielić z tymi, do których zwracają się jako dziennikarze. Jest to bardzo trudne zadanie, zważywszy że ludzie mediów stają permanentnie wobec dylematu «misja czy kasa». Efekt uzależniony jest od wielu czynników - od hierarchii wartości dziennikarza, od jego osobistego stosunku do prawdy, od jego granic kompromisu, a nade wszystko od stopnia jego profesjonalizmu, który wyznacza mu pozycję w środowisku. Jeśli dziennikarz jest «kimś», może sobie pozwolić na pokonanie różnych przeszkód w realizacji «misji» (…)”.

W obronie narodowej historii

Reklama

W „Rzeczpospolitej” z 27 stycznia - bardzo ostre krytyki nowego programu Ministerstwa Edukacji Narodowej, w szokujący wręcz sposób ograniczającego nauczanie historii w szkołach. Według planów MEN, podstawowy kurs historii w szkołach ma się zakończyć w pierwszej klasie liceum. Pisałem już szerzej o tej skandalicznej sprawie w jednej z ostatnich „Niedziel”, referując poglądy znakomitego historyka z UJ - prof. Andrzeja Nowaka. Tym razem ograniczę się do przytoczenia jakże wymownych tekstów naukowców, protestujących przeciw nieodpowiedzialnym „reformom” p. minister Hall na łamach „Rzeczpospolitej”. Jacek Bartyzel: „Obawiam się, że następnemu pokoleniu zabraknie duszy”; Aleksander Pawlicki: „Uczniowie nie rozumieją, co to jest tradycja”; i Antoni Dudek: „Wiedza historyczna kształtuje postawę obywatelską”. Nader alarmująco brzmi redakcyjny komentarz „Rzeczpospolitej” do całej sprawy - w tekście Mariusza Gossa: „Nie przenoście historii do lamusa”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kłopoty finansowe Agory

Skończyły się lata wielkiego rozkwitu i ekspansji Agory, wydającej Michnikowską „Gazetę Wyborczą”. Szeroko naświetla to Paweł Pasionek w tekście: „Agora - kolos na glinianych nogach?” („Nasz Dziennik” z 27 stycznia). Według autora: „Ceny akcji Agory wykazują tendencję spadkową i poszybowały mocno w dół. Na początku 2000 r. jedną akcję wyceniano nawet na 180 zł, dzisiaj nie jest warta nawet 15 zł. Kłopoty finansowe Agory zaczęły się w 2001 roku (…)”. Pasionek pisze, że kłopoty finansowe Agory powiększyły się od 2003 r., od ukazania się „Faktu”, który już po roku miał więcej czytelników niż „Wyborcza”, dotąd mająca pierwsze miejsce pod względem sprzedaży. Totalnym fiaskiem i wielkimi stratami finasowymi skończyło się uruchomienie upadłego po 3 miesiącach tabloidu Agory - „Nowy Dzień”. Z kolei rozpoczęcie wydawania w 2006 r. konkurencyjnego wobec „Wyborczej” springerowskiego „Dziennika” zmusiło „Wyborczą” do zejścia z ceną do narzuconej przez Niemców ceny 1,50 zł za egzemplarz. W tej sytuacji - jak pisze Pasionek: „Nowy 2009 rok Agora rozpoczęła od grupowych zwolnień. Jak podaje «Dziennik» z 10 stycznia br., na początek pracę straciły 52 osoby. (…) Zwolnienia w Agorze przeprowadzane są nie od dziś. Zaczęło się w końcu 2001 roku, gdy pracę w Agorze straciło 170 osób (…). Złote czasy już nie wrócą”.

Kulisy dymisji Ćwiąkalskiego

Reklama

Postkomunistyczna „Trybuna” pisze szerzej o rzekomych kulisach dymisji ministra Zbigniewa Ćwiąkalskiego. Według „Trybuny” (tekst: „Ćwiąkalski uratował Klicha” z 27 stycznia): „(…) Ćwiąkalskiego dobiła tzw. wiązanka pilska, czyli kartony z wędlinami od byłego senatora Henryka Stokłosy, oskarżonego o korumpowanie urzędników państwowych i wielomilionowe wyłudzenia podatkowe. 17 stycznia Ćwiąkalski, na dwa dni przed imieninami Henryka, odwiedził Stokłosę, którego był adwokatem zanim objął ministerialny fotel, w posiadłości w Śmiłowie. Pojechał tam z oficerem BOR, który napisał służbową notatkę z tej wizyty. Notatka trafiła na biurko Schetyny i za jego pośrednictwem dotarła do Tuska. Premier nie wytrzymał i kazał Ćwiąkalskiemu pisać rezygnację”.

Spory wokół lustracji

Do ciekawszych pozycji w dyskusji o lustracji należy tekst Karola Manysa: „Jaka przyszłość lustracji?” („Rzeczpospolita” z 19 stycznia). Autor informuje o sondażu „Rzeczpospolitej”, który pokazuje, że prawie 80 proc. Polaków popiera lustrację, nie chcąc widzieć agentów SB na stanowiskach publicznych. Tym bardziej szokujące na tym tle jest stanowisko Platformy Obywatelskiej, której politycy myślą o likwidacji pionu lustracyjnego IPN.

Blokowanie lustracji naukowców

Chore stosunki w sferze nauki doskonale ilustruje rozmowa Roberta Mazurka z dr. Markiem Migalskim pt. „Jestem dojną krową” („Nasz Dziennik” z 24-25 stycznia). Jak wiadomo, dr. Migalskiemu uniemożliwiono obronę habilitacji na Uniwersytecie Jagiellońskim pomimo wielkiego dorobku naukowego (od doktoratu wydał 11 książek i napisał 30 artykułów, w większości za granicą). Migalski podpadł niechętnym lustracji naukowcom z różnych uczelni swoim sprzeciwem wobec byłego współpracownika SB na własnej uczelni (Uniwersytecie Śląskim). Jak sam mówi w wywiadzie: „(…) 13 maja zeszłego roku byłem jedynym, który podczas wyborów dyrektora instytutu nauk politycznych i dziennikarstwa zaprotestował przeciwko kandydaturze prof. Jana Iwanka. Powody były dwa: taki, że był tajnym współpracownikiem TW «Piotrem», i taki, że od 20 lat nie napisał żadnej książki. Moja argumentacja, dodajmy uczciwie, nikomu nie przeszkadzała, bo na 25 możliwych głosów dostał 22”.
W bardzo ciekawym wywiadzie dr Migalski m.in. demaskuje hipokryzję panującą w świecie nauki, mówiąc: „(…) Znam katedrę stosunków międzynarodowych jednego z uniwersytetów, która w całości jest antyunijna. Jak się z tymi ludźmi rozmawia nieoficjalnie, to udowadniają, że całe to nasze członkostwo w Unii Europejskiej to wielkie nieporozumienie i że na tym tracimy. Za to jak się czyta ich teksty - pełny euroentuzjazm”.
Dr Migalski wyjaśnia motywy tej hipokryzji naukowców, stwierdzając: „Bo to się opłaca. Gdyby uczciwie przedstawili swoje poglądy, z którymi się zresztą nie zgadzam, zostaliby uznani za «rydzykowców», nigdy nie dostaliby żadnego grantu, nie zostaliby zaproszeni na żadne sympozjum, stypendium. Koniec kariery”.

Spory wokół Palestyny

W „Naszym Dzienniku” z 19 stycznia szczególnie polecam wywiad Mariusza Bobera ze świetną znawczynią problematyki Bliskiego Wschodu prof. Krystyną Skarżyńską-Bocheńską z Wydziału Orientalistycznego Uniwersytetu Warszawskiego (Zakład Arabistyki i Islamistyki). W wywiadzie zatytułowanym „«Sprawiedliwi wśród Żydów świata» jedyną szansą na pokój w Ziemi Świętej” prof. Skarżyńska-Bocheńska nie ukrywa swej krytyki wobec poglądów i działań Hamasu. Największą jednak winą za torpedowanie porozumień na Bliskim Wschodzie i ciągłe zaognianie konfliktu obciąża Izrael. Akcentuje: „(…) Izrael uważa się wręcz za jedyną ofiarę holokaustu, pomijając milczeniem ofiary innych narodowości, w tym Cyganów i Polaków, a nawet traktując jak legendę informację, że nasi rodacy również ginęli w Auschwitz, i obecnie ucząc tak dzieci żydowskie. W ten sposób to uzbrojone po zęby państwo łamie w sposób bezwzględny wszelkie konwencje międzynarodowe, odrzucając interwencje organizacji praw człowieka i dokonując ludobójstwa na Palestyńczykach pod pretekstem poszukiwań bojowników Hamasu (…). Izrael zawsze znajduje sposób, aby zablokować jego (tj. państwa palestyńskiego - J.R.N.) utworzenie (…). Arabowie mają swój kodeks honorowy. Zarówno oni, jak i Żydzi wyznają zasadę: «oko za oko, ząb za ząb». Ale gdybyśmy zliczyli bilans ofiar po obu stronach, to trzeba byłoby uznać, że Żydzi stosują już inną zasadę: za jedno żydowskie oko kilka tysięcy palestyńskich oczu (…)”. Jednym z najciekawszych wątków wywiadu prof. Skarżyńskiej-Bocheńskiej jest konkretny opis metod działania Izraela wobec Palestyńczyków. Wspomina np.: „(…) Znany poeta palestyński Mahmoud Darwish ukrywał się przez wiele lat w różnych krajach, m.in. we Francji, zmieniając co 10 dni mieszkania, ponieważ był namierzany przez Mosad. Żydzi uznali bowiem, że wywiera zły wpływ na opinię międzynarodową, bo w swojej poezji opiewał w przepiękny sposób dążenie do wolnej Palestyny i gloryfikował cierpienia dla niej. W ten sposób burzył stereotyp Palestyńczyka, jaki Izrael stara się ugruntować w świadomości Zachodu, że przedstawiciele tej społeczności muszą być ciemni, tępi i umieć tylko rzucać kamieniami, «przeszkadzając Izraelowi żyć w pokoju»”.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. W. Węgrzyniak: Świętość to jest coś normalnego i codziennego

2025-12-30 09:38

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Ks. W. Węgrzyniak rekolekcjonista i wykładowca UPJPII w Krakowie

Ks. W. Węgrzyniak rekolekcjonista i wykładowca UPJPII w Krakowie

Normalność polega na tym, bym nie myślał kategoriami „ja nie będę święty, bo nie jestem nadzwyczajny”. Przyjechałem do was, do świętych, w parafii Świętej Rodziny - jesteście święci. Świętość to imię chrześcijan! - mówił ks. Wojciech Węgrzyniak, rekolekcjonista i teolog, wykładowca Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie podczas Mszy św. odpustowych w parafii św. Rodziny w Łodzi-Retkini.

Rekolekcjonista w swojej homilii pokazał Świętą Rodzinę w jej codzienności i wymienił pięć cech tej rodziny. - Boże, Ty w Świętej Rodzinie dałeś nam wzór życia - śpiewaliśmy w pieśni na wejście. Chcemy patrzeć na ten wzór, który został nam tu dany czy coś trzeba przyfastrygować w naszym życiu czy doszyć. Normalność. My świętość pomyliliśmy z nadzwyczajnością, tak jak można by zdrowie pomylić z mistrzostwami świata. Aby być mistrzem świata, musisz być zdrowym, ale nie musisz być mistrzem świata, by być zdrowym. Świętość to jest coś normalnego, codziennego. Normalność polega na tym, bym nie myślał kategoriami „ja nie będę święty, bo nie jestem nadzwyczajny”. Przyjechałem do was, do świętych, w parafii Świętej Rodziny - jesteście święci. Świętość to imię chrześcijan! Najważniejsze jest zdrowie nie tylko ciała ale o duszy. Drugie to niepowtarzalność. Święta Rodzina to nie jest wzór o wychodzeniu za mąż, posiadaniu dziecka itp. Każdy święty jest niepowtarzalny. On tylko pokazuje, że można zostać świętym też nadzwyczajnie i że każdy z nas jest oryginałem. Każdy z nas ma swoją cechę świętości, zastanówmy się jaka jest moja cecha charakteru. Niepowtarzalność Świętej Rodziny jest piękna – przekonywał ks. Wojciech Węgrzyniak.
CZYTAJ DALEJ

USA: powstaje cyfrowa biblioteka relikwii z całego świata

2025-12-29 15:34

Karol Porwich/Niedziela

W Stanach Zjednoczonych powstaje The Relic Project - cyfrowa biblioteka relikwii z całego świata. Ma ona przypominać o ich duchowym znaczeniu i ich roli w życiu chrześcijańskim. Projekt ma być również zachętą do kultu relikwii, będącego pomocą w modlitwie i nawróceniu, poprzez kontemplację Boga w życiu jego świętych.

Projekt, który zrodził się w Spokane, w stanie Waszyngton, ma objąć kompletny wykaz relikwii pierwszej i drugiej klasy. Relikwiami pierwszej klasy są doczesne szczątki świętego, takie jak kości, krew czy prochy. Za relikwie drugiej klasy uważa się przedmioty, który do niego należały lub którymi się posługiwał, np. ubrania czy przedmioty osobiste.
CZYTAJ DALEJ

„Niedziele” zachwycają widzów i krytyków. Film, który nie daje o sobie zapomnieć

2025-12-30 16:25

[ TEMATY ]

film

Materiał prasowy

Nagrodzony Złotą Muszlą na festiwalu w San Sebastián film „Niedziele” po premierze w Polsce zbiera entuzjastyczne recenzje krytyków, wysokie oceny widzów. Film zbiera wysokie oceny i wyraźnie wyróżnia się na tle ostatnich premier  – jak podkreślają recenzenci – kino, które porusza niezależnie od wieku i światopoglądu.

„Niedziele” od pierwszych pokazów budzą ogromne zainteresowanie widzów. Film osiągnął ocenę 7,9/10 w serwisie IMDb oraz 7,8 na Filmwebie, co plasuje go w ścisłej czołówce najwyżej ocenianych premier ostatnich miesięcy. W Hiszpanii w ciągu zaledwie miesiąca od premiery obejrzało go ponad 500 tysięcy widzów. Jak podkreśla Cinema Europe, to: „film, który od pierwszej minuty wciąga widza emocjonalnie i nie puszcza aż do finału”. Z kolei Cinemanía zwraca uwagę na jego wyjątkowy charakter: „To kino idące pod prąd – niewygodne, niepokojące, inteligentne i odważne w stawianiu pytań”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję