Reklama

Gadu-gadu z księdzem

Wątpię, więc wierzę?

Niedziela Ogólnopolska 9/2009, str. 24

Na listy odpowiada ks. dr Andrzej Przybylski, rektor Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego w Częstochowie

Na listy odpowiada ks. dr Andrzej Przybylski, rektor Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego w Częstochowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czy ksiądz jest tym księdzem z „Niedzieli”, który pisze w cyklu „gadu-gadu”? A już myślałam, że ksiądz umarł albo zachorował, bo przecież ludzie mają tyle wątpliwości, że to chyba niemożliwe, żeby się księdzu skończyły pytania. A może się ksiądz zmęczył tą ludzką niewiarą? Bo ludzie dzisiaj, proszę księdza, wątpią już we wszystko. Naoglądają się tych różnych filmów i już sami nie wiedzą, w co mają wierzyć. Ja tam się nie znam na wielkiej teologii, ale lubiłam czytać teksty księdza, bo były takie ludzkie, od serca, czuło się, że przynajmniej ksiądz jest do tego przekonany. A ludzie dzisiaj potrzebują przekonanych księży! Takich, którzy wierzą w to, co mówią. Sama bym chciała wierzyć bez żadnych wątpliwości, ale nawet jak próbuję się modlić w kościele, to tyle różnych głupich myśli przychodzi mi do głowy, tyle pytań, tyle zadziwień... Może na starość człowiek traci wiarę, skoro ma tak dużo wątpliwości? A jak już księdza dopadłam, to niech mi ksiądz powie, czy jak mam wątpliwości w wierze, to znaczy, że już nie wierzę?
Pani X

To nie był list z kolejnym pytaniem. Kilka tygodni temu między regałami w supermarkecie jakaś pani szarpnęła mnie za rękaw, najwyraźniej zadowolona z tego, że żyję. Już dawno nikt nie wyrażał tak żywiołowo radości z powodu tego, że żyję. A potem się zaczęło gadanie o moim „gadu-gadu” w „Niedzieli”. Właściwie same wyrzuty, że się zmęczyłem, że uciekłem, że się poddałem i wypaliłem. Może jest w tym coś z prawdy, ale moja rozmówczyni nie dała za wygraną i zaczęła opowiadać mi swoje wątpliwości. Rozmawialiśmy ponad godzinę, stojąc między półkami uginającymi się od towarów.
Mówiłem jej o dynamice wiary. Wiara nie jest czymś, co mamy raz na zawsze, czymś, co się nie zmienia i nie starzeje. Wiara jest życiem i ma swoją dynamikę. Sam często się pytam: czy dzisiaj wierzę jeszcze bardziej niż wczoraj? Czy będąc człowiekiem starszym, wierzę mocniej Bogu niż wtedy, gdy przeżywałem swoje pierwsze nawrócenie i pierwsze zachwyty Bogiem? W tę dynamikę wiary wpisane są nasze wątpliwości. Bóg je dopuszcza, abyśmy pragnęli Go jeszcze mocniej szukać, a szukając, lepiej Go zrozumieli. Choć same wątpliwości nie pochodzą od Boga, wierzę, że Bóg je do nas dopuszcza. Diabeł sieje wątpliwości w naszej duszy i umyśle, ale jeśli potraktujemy je jako dopust Boży, to mogą przynieść więcej korzyści niż szkody. Człowiek chce stąpać po pewnym gruncie, ale wiara - na każdym etapie - jest zaufaniem. Ufam Bogu nawet wtedy, gdy nie wiem, o co Mu chodzi w moim życiu i przestaję rozumieć, dlaczego to życie tak mi się układa, jak się układa.
Czytałem kiedyś życiorys pewnego świętego, który już w późnym wieku, mając opinię człowieka świątobliwego, przyznawał się do swoich olbrzymich wątpliwości w wierze. Napisał wtedy z przekonaniem, że skoro wątpi, to znaczy, że wierzy, bo gdyby cała rzeczywistość wiary była fikcją, nie miałby nawet w co wątpić. Śmiercią wiary nie są wątpliwości, lecz obojętność na Boże sprawy. Ale nie można wątpliwości zaakceptować bez żadnej reakcji, bo wtedy one się w nas pogłębią i rzeczywiście staną się okazją do popisu dla diabła. W chwilach wątpliwości nie możemy przestać się modlić, musimy szukać odpowiedzi najpierw u Boga, a potem u ludzi.
Moja rozmówczyni aż podskoczyła z radości. Najbardziej przekonały ją słowa, że jak wątpi, to znaczy, że jeszcze wierzy, że nie zobojętniała na Boże działanie. Z taką radością zaczęła zadawać mi kolejne pytania. Czas płynął, a ja zacząłem się rozglądać po sklepie z przekonaniem, że ktoś, kto obserwuje tę scenę, myśli sobie, że nieźle nam idzie to plotkowanie. Na wszelki wypadek uciąłem rozmowę, kwitując ją stwierdzeniem: - To ja może jednak wrócę do tego „gadu-gadu”, żeby mogli dziś o czasie zamknąć ten sklep. Szybko się odwróciłem i odszedłem. Ale słowo się rzekło. Wróciłem do domu i pomyślałem, że teraz już nie mam wyjścia, muszę znowu zacząć pisać w „Niedzieli”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież: szopka wnosi światło, pielęgnujcie tę tradycję!

2025-12-13 14:01

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Agata Kowalska

Szopka to ważny znak. Przypomina nam, że i my mamy swój udział w tym wielkim wydarzeniu zbawienia - mówił Leon XIV, przyjmując dziś rano uczestników żywej szopki przy Bazylice Matki Bożej Większej. Cytując św. Augustyna przypomniał, główne przesłanie Bożego Narodzenia: „Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek stał się Bogiem, (…) aby człowiek zamieszkujący ziemię, mógł znaleźć schronienie w niebie”.

Pokój z wami!
CZYTAJ DALEJ

Narastają ataki na obrońców życia przed placówką aborcyjną AboTak w Warszawie

2025-12-13 20:16

[ TEMATY ]

aborcja

Fundacja Życie i Rodzina

O sprawie poinformowała Fundacja Życie i Rodzina. – Aborcyjny Dream Team szczuł i szczuł, aż w końcu są efekty.

W ostatnim czasie doszło do serii ataków na działaczy pro-life, którzy protestują przeciwko działalności tzw. przychodni aborcyjnej na ul. Wiejskiej – wskazuje w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” Krzysztof Kasprzak z Fundacji Życie i Rodzina. Jak relacjonuje, podczas jednego z ataków kobieta podeszła z wiaderkiem i wylała bliżej niezidentyfikowaną lepką ciecz na wolontariuszy. – Została zatrzymana przez policję, ale… bardzo szybko zwolniona! Natomiast mężczyzna, który był z tą kobietą, pobił pikietujące dziewczyny – wybrał moment ataku, kiedy były same, bez chłopaków w pobliżu. Jedną popchnął, drugą uderzył w twarz i rozbił jej wargę. Inny mężczyzna wparował w zgromadzenie, przewrócił stolik i niszczył sprzęt – wylicza Krzysztof Kasprzak. – Mamy do czynienia z bezprawiem w AboTaku i bezprawiem na ulicy – ocenia.
CZYTAJ DALEJ

Papież: Przed Bożym Narodzeniem unikajmy zakupowego dopingu

2025-12-14 09:43

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Leon XIV odpowiada na łamach czasopisma „Piazza San Pietro” na list psychologa młodzieży i zachęca do przeżywania Bożego Narodzenia jako czasu prostoty i konkretnej miłości bliźniego, bez „zakupowego dopingu”. Młodym wskazuje przykład św. Johna Henry’ego Newmana, który może pomóc w walce „z mrokiem nihilizmu”.

Miesięcznik, wydawany przez o. Enzo Fortunato, otwiera list do papieża Leona, podpisany przez Antonio, czterdziestoletniego psychologa z Pagani w prowincji Salerno. Antonio opowiada o życiu poświęconym najbardziej kruchym i potrzebującym, inspirowanym przez św. Alfonsa Marię de’ Liguoriego oraz św. Franciszka.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję