Reklama

Zasypywanie budżetowej dziury

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Znamy już wyniki z wykonania budżetu państwa za pierwszy kwartał bieżącego roku. Nie są to dobre informacje. Wiadomo już, że wstępne założenia, nawet po cięciach przeprowadzonych na początku roku, nie są możliwe do realizacji. Dochody są mniejsze, niż planowano, a wydatki znacząco większe. Rośnie dziura w budżecie i powstaje wrażenie, jakby finanse publiczne zaczynały powoli wymykać się rządowi spod kontroli.

Dochody mniejsze

Według oficjalnych danych podanych przez Ministerstwo Finansów, dochody z tytułu podatków w 2008 r. wyniosły 238,9 mld zł. Natomiast zgodnie z projektem budżetu na 2009 r. powinny one wynieść 269,4 mld zł, czyli powinien nastąpić ich wzrost o 12,8 proc. W pierwszym kwartale tego roku wpływy podatkowe osiągnęły poziom 60,5 mld zł, podczas gdy w analogicznym okresie roku ubiegłego wyniosły 62,9 mld zł. Były więc o 3,8 proc. mniejsze. Zamiast planowanego wzrostu mamy więc znaczący spadek.
Aby w pozostałych trzech kwartałach osiągnąć plan, wpływy do budżetu powinny wynieść 208,9 mld zł. W tym czasie w roku ubiegłym wyniosły one 176 mld zł. Musiałoby więc nastąpić gwałtowne przyśpieszenie, sięgające aż 18,7 proc. Wobec narastających zjawisk kryzysowych w gospodarce perspektywa taka jest realnie niemożliwa.
O wiele bardziej prawdopodobne jest, że spadek z pierwszego kwartału utrzyma się do końca roku. Taką perspektywę przyjmują w swoich analizach znani ekonomiści, np. prof. Stanisław Gomułka, były wiceminister finansów w rządzie Donalda Tuska. Gdyby więc przyjąć spadek dochodów w 2009 r. o 3,8 proc. w stosunku do roku poprzedniego, wpływy wyniosłyby 229,8 mld zł. Byłoby to aż o 39,6 mld zł mniej, niż przyjęto w budżecie. To wyliczenie i tak zawiera element optymizmu. Polega on na założeniu, że kryzys w gospodarce nie będzie narastał.
Nieco lepiej jest natomiast w drugiej części dochodów pochodzących z funduszy Unii Europejskiej. W pierwszych trzech miesiącach z tego źródła wpłynęło 3,2 mld zł. Na cały rok zaplanowano przychód w wysokości 33,6 mld zł. Jest więc lepiej niż w ubiegłym roku. Wtedy bowiem doszło do prawdziwej zapaści. Z oczekiwanych 35,3 mld zł otrzymano jedynie 15,2 mld zł. W tym roku po pierwszym kwartale mamy prawie 10 proc. wpływów. W stosunku do planu rocznego daje to uzasadnione obawy, że też wstępnych założeń nie uda się zrealizować. Dodatkowo trzeba pamiętać, że są to jak na razie przede wszystkim tylko zaliczki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wydatki większe

Mimo mniejszych wpływów wydatki budżetowe znacząco wzrosły. W pierwszym kwartale ubiegłego roku było to 62,7 mld zł. W tym roku aż 76,9 mld zł, czyli nastąpił wzrost o 22,5 proc. Ale i tak np. Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, z którego finansowany jest cały system ubezpieczeń społecznych, czyli emerytury i renty, otrzymał tylko 3 mld zł, znacznie mniej niż przewidywał plan. Oznacza to, że w następnych kwartałach będzie musiał uzyskać znacznie więcej, jeżeli chcemy mówić o płynności w tych świadczeniach.
Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku dróg. Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad otrzymała dotąd też tylko ok. 3 mld zł, podczas gdy powinno to być co najmniej trzy razy więcej. Brak tych środków spowoduje spowolnienie inwestycji, a to z kolei pociągnie za sobą mniejsze wykorzystanie pieniędzy z UE oraz jeszcze mniejsze wpływy z podatków.
Zestawienie przychodów i wydatków pokazuje, że tylko za pierwsze trzy miesiące tego roku mieliśmy deficyt na poziomie 10,4 mld zł, podczas gdy w tym samym okresie roku 2008 była nadwyżka w wysokości 3,1 mld zł.
Wątpliwym pocieszeniem jest zwrócenie uwagi, że w większości krajów UE jest jeszcze gorzej. Prawdziwy krach przeżywają kraje nadbałtyckie i Hiszpania. W poważnych tarapatach są nasi zachodni sąsiedzi. Tam po wynikach z pierwszych miesięcy szacuje się, że wpływy z podatków będą mniejsze o 45 mld euro, a deficyt budżetu wzrośnie do 80 mld euro. To może dla nas oznaczać jedynie dodatkowe kłopoty. Prawie połowa naszego eksportu szła na rynek niemiecki. Jeśli za Odrą będą coraz mniej produkować, to i od nas będą mniej kupować. A to przysporzy dalszych kłopotów polskiej gospodarce i naszemu budżetowi.
Te tendencje wzięła pod uwagę Komisja Europejska, która oceniła, że dziura w finansach publicznych w Polsce w 2009 r. może przekroczyć nawet 80 mld zł.

W lipcu zmiany w budżecie

Z oceną Brukseli nie zgadza się minister finansów Jan Vincent-Rostowski, który twierdzi, że będzie lepiej. Jego opinie są jednak coraz mniej wiarygodne i nie traktowane poważnie. Przypomnijmy, że pod koniec ubiegłego roku, gdy kryzys rozlewał się na Europę, minister uspokajał nas, że do nas zaraza nie przyjdzie. Bronił też prognozy wzrostu gospodarczego, która pod naporem wydarzeń była później parokrotnie korygowana w dół.
Tak samo jest z budżetem. W oparciu o przedstawione dane jest oczywiste, że jego wykonanie jest nierealne, że sytuacja wymyka się spod kontroli. Tym bardziej że minister finansów zapowiedział, iż zmiany nie będą dotyczyć zwiększenia deficytu. Jeśli tak, to przy malejących dochodach trzeba będzie radykalnie ograniczyć wydatki. Nie będzie to łatwe, ponieważ ok. 75 proc. to tzw. wydatki sztywne, wynikające ze zobowiązań zapisanych w ustawach. Nie można ich zmniejszyć bez poprawek do tych aktów prawnych. A ich naruszenie oznacza wypowiedzenie dotychczasowej umowy społecznej i naruszenie czyichś interesów. Bez ostrych protestów się nie obędzie.
Z pozostałych 25 proc. wydatków większość to nakłady na inwestycje. Ich też nie należałoby zmniejszać. Podtrzymują one bowiem gospodarkę i ich ograniczenie w dalszej perspektywie może tylko pogorszyć sytuację finansów publicznych. Tak naprawdę oszczędności można szukać jedynie w tej części, która dotyczy kosztów utrzymania administracji rządowej i pozostałych grup pracowników budżetowych (nauczyciele, policja, wojsko). Ale to też bez protestów i negatywnych skutków dla jakości pracy tych służb się nie odbędzie. Poza tym jest to jedynie jakieś 60-70 mld zł. Ile więc na tym można zaoszczędzić? Na pewno nie będą to kwoty, które mogłyby zamortyzować całość spadku przychodów podatkowych.
Może się więc okazać, że i tej deklaracji minister Rostowski nie dotrzyma. Wtedy niezbędne będzie zwiększenie deficytu budżetowego. Dziura ta będzie więc musiała być pokryta zwiększeniem zadłużenia publicznego. A tu z kolei bierze w łeb plan rządu dotyczący szybkiego wprowadzenia Polski do strefy euro. Kryteria przyjęcia unijnej waluty nakładają obowiązek utrzymania zadłużenia poniżej poziomu 3 proc. PKB. Biorąc jednak pod uwagę to, co dzieje się w Eurolandzie, znaczące opóźnienie naszego wejścia do tej strefy może gospodarce tylko wyjść na dobre.
Tak oczywiste i pilnie potrzebne zmiany zostaną wprowadzone, według deklaracji rządu, dopiero w lipcu. Politycy koalicji przeciągają ten termin, nie chcąc podejmować niewygodnej dla nich dyskusji przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, zaplanowanymi na 7 czerwca. Widzą bowiem, że główne założenia ich polityki gospodarczej się sypią i bez strat w oczach wyborców się nie obędzie. Im dłużej jednak będziemy czekać ze zmianami, tym gorzej i tym bardziej bolesne będą one być musiały.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Były rugi pruskie, są …rugi warszawskie. Stołeczny Ratusz zakazuje symboli religijnych w urzędach podległych Prezydentowi

2024-05-16 10:55

[ TEMATY ]

Warszawa

korepetycje z oświaty

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

MEN prowadzi ofensywę wobec nauczania religii w szkołach, MSWiA, któremu podlegają sprawy wyznaniowe - próbuje ograniczyć środki na Fundusz Kościelny. W sukurs organom władzy centralnej idzie największy polski samorząd. Właśnie Prezydent m.st. Warszawy wydał zarządzenie zakazujące umieszczania krzyży w urzędach.

W zarządzeniu nr 822/2024 czytamy o potrzebie równego traktowania wynikającej z przyjętej przez Radę Warszawy „Polityki różnorodności społecznej m.st. Warszawy”.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 18.): Odmówisz dziewiątkę?

2024-05-17 20:55

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Co oprócz Mszy zaczęło się w Wieczerniku? Dlaczego warto modlić się nowenną? I co to ma wspólnego z Maryją? Zapraszamy na osiemnasty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o pięknie modlitw nowennowych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję