- Bardzo was wszystkich namawiam, żebyśmy stanęli przed Bogiem i w uczciwy sposób rozliczyli się ze wszystkich momentów przemocowych w naszym życiu, kiedy sięgam po przemoc, kiedy wykorzystuję swoją pozycję, bo jestem od kogoś wyżej, bo ktoś ode mnie zależy. Róbmy taki rachunek sumienia, poczynając od naszego języka, który jest narzędziem przemocy – mówił do kobiet abp Ryś.

W Łodzi odbył się drugi dzień rekolekcji wielkopostnych dla Duszpasterstwa Kobiet Archidiecezji Łódzkiej, którym przewodniczył abp Grzegorz Ryś. Pierwszym punktem spotkania była Msza św., podczas której w homilii metropolita łódzki mówił o radości oblubieńczej oraz poście. Podkreślił, że jesteśmy wezwani do postu, który nie wiąże się tylko z pobożną rezygnacją z konsumpcji, ale ze zmierzeniem się ze złem, za którym idzie realny czyn i zachowanie. Mówiąc o tych aspektach, nawiązał do osób wykorzystywanych seksualnie oraz cierpiących na Ukrainie w wyniku wojny. Jednocześnie podkreślił, że post jest wynikiem okazywania swojego pragnienia i niemocy. – Ten głód pokazuje też Bogu, że jestem słaby, to znaczy to słowo, z którym się zderzam, jest dla mnie przerażające, nie jest na moją miarę nie radzę sobie, nie wiem, jak. Pokaż Bogu, że jesteś słaby, że to cię przerasta i ta słabość jest przestrzenią, w którą Bóg wejdzie ze swoją siłą. Im jestem słabszy, tym on może tę moją słabość wypełnić swoją mocą, swoją obecnością, swoją mądrością. Tak więc post jest ważny w tych momentach, bo uświadamia, że jest zło, z którym się nie godzę i chciałbym, żeby się skończyło, ale też wiem, że sam nie umiem płożyć mu kresu, jestem na to za mały – wyjaśnił duchowny.

Metropolita łódzki wskazał także na nieodłączny element takiego oddania się Bogu, którym jest nie bierne oczekiwanie, ale własne działanie. - Nie pość na intencję Ukrainy, jak cię nie stać na to, żeby wysłać chociaż ciepłą odzież dla tych, którzy tam cierpią. Nie pość na intencję Ukrainy, jak cię nie stać, by przyjąć kogoś do domu, bo taki post jest obraźliwy dla Boga. Nie pość, patrząc na Jezusa Ukrzyżowanego i myśląc o dzieciach i o młodych ludziach, których sponiewierano i wykorzystano seksualnie, jak nie chcesz nic z tym zrobić – tłumaczył duszpasterz.

Abp Ryś podkreślił również wymiar radości z miłości Oblubieńca i Oblubienicy. W liturgii słowa pojawiają się pytania uczniów Jana o intensywność postu i sprzeciwienie się temu. – Ta pretensja do ludzi, pretensja do Jezusa, do Jego uczniów, do tych, którzy siedzą z Nim przy stole, że się cieszą, świętują nawrócenie Mateusza, to jest taka pretensja, którą nazywam postawą starszego brata. To jest taka postawa do dna faryzejska, o radość z czyjegoś nawrócenia. To jest przedziwne, jak my potrafimy popsuć komuś radość z tego, czego doświadczył z Boga – mówił duchowny.

Na zakończenie wyjaśnił, że wojna i wykorzystanie są wyrazem przemocy. - Bardzo was wszystkich namawiam, żebyśmy stanęli przed Bogiem i w uczciwy sposób rozliczyli się ze wszystkich momentów przemocowych w naszym życiu, kiedy sięgam po przemoc, kiedy wykorzystuję swoją pozycję, bo jestem od kogoś wyżej, bo ktoś ode mnie zależy. Róbmy taki rachunek sumienia, poczynając od naszego języka, który jest narzędziem przemocy – podsumował.

Po Eucharystii metropolita łódzki wygłosił konferencję, a po niej odbyło się nabożeństwo Drogi Krzyżowe.