Reklama

Kościół

Droga Krzyżowa w Koloseum: „Słowa pokoju w świecie pełnym wojny”

„Słowa pokoju w świecie pełnym wojny” - taki jest motyw przewodni tegorocznej Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum. Rozważania do niej przygotowały osoby z obszarów konfliktów w różnych częściach świata. Nie zabrakło odniesienia do wojny na Ukrainie i do losu migrantów.

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

Włodzimierz Rędzioch

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wstępna modlitwa wyjaśnia, że przemierzamy drogę krzyżową Jezusa wsłuchując się w Jego cierpienie, „odbijające się w cierpieniu tych braci i sióstr na świecie, którzy cierpieli i cierpią z powodu braku pokoju, dając się porwać świadectwom i oddźwiękom, które dotarły do ucha i serca papieża także podczas jego podróży”. „Są to echa pokoju, które odżywają w tej «trzeciej wojnie światowej w kawałkach», krzyki, które dochodzą z krajów i obszarów rozdartych dziś przez przemoc, niesprawiedliwość i ubóstwo. Wszystkie miejsca, gdzie cierpi się z powodu konfliktów, nienawiści i prześladowań, są obecne w modlitwie tego Wielkiego Piątku” – podkreślono.

Przy kolejnych stacjach Drogi Krzyżowej wybrzmiały „słowa pokoju” kolejno z: Ziemi Świętej, od migranta z Afryki Zachodniej, od młodych z Ameryki Środkowej, od matki z Ameryki Południowej, od trzech migrantów pochodzących z Afryki, Azji Południowej i Bliskiego Wschodu, od kapłana zakonnika z Półwyspu Bałkańskiego, od dwóch nastolatków z Afryki Północnej, z Azji Południowo-Wschodniej, od osoby konsekrowanej z Afryki Środkowej, od młodych z Ukrainy i z Rosji, od młodego człowieka z Bliskiego Wschodu, od matki z Azji Zachodniej, od siostry zakonnej z Afryki Wschodniej i od młodych dziewcząt z Afryki Południowej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Dramat migrantów przywołano przy stacji drugiej: „Moja droga krzyżowa rozpoczęła się sześć lat temu, kiedy opuściłem swoje miasto. Po trzynastu dniach podróży dotarliśmy na pustynię i przemierzaliśmy ją przez osiem dni, napotykając spalone samochody, puste kanistry na wodę, martwe ciała ludzi, aż dotarliśmy do Libii. Ci, którzy musieli jeszcze zapłacić przemytnikom za przeprawę, byli zamykani i torturowani, dopóki nie zapłacili. Niektórzy stracili życie, inni głowy. Obiecali, że wsadzą mnie na statek do Europy, ale rejsy zostały odwołane i nie odzyskaliśmy naszych pieniędzy. Tam była wojna, a my doszliśmy do tego, że nie zwracaliśmy już uwagi na przemoc i przelatujące kule. Znalazłem pracę jako tynkarz, aby opłacić kolejną przeprawę. W końcu wsiadłem do pontonu z ponad stu osobami. Płynęliśmy przez wiele godzin, zanim uratował nas włoski statek. Byłem pełen radości, uklękliśmy, by podziękować Bogu; potem odkryliśmy, że statek wraca do Libii. Tam zostaliśmy zamknięci w ośrodku odosobnienia, najgorszym miejscu na świecie. Dziesięć miesięcy później byłem z powrotem na łodzi. Pierwszej nocy były wysokie fale, cztery osoby wypadły za burtę, udało nam się uratować dwie. Zasnąłem z nadzieją, że umrę. Kiedy się obudziłem, zobaczyłem obok siebie uśmiechniętych ludzi. Tunezyjscy rybacy wezwali pomoc, statek zacumował przy brzegu, a organizacje pozarządowe dały nam jedzenie, ubrania i schronienie. Pracowałem, żeby zapłacić za kolejną przeprawę. To był szósty raz; po trzech dniach na morzu dotarłem na Maltę. Przez sześć miesięcy przebywałam w ośrodku i tam straciłem głowę; każdej nocy pytałem Boga, dlaczego: dlaczego ludzie tacy jak my mają być uważani za wrogów? Tak wielu ludzi uciekających przed wojną nosi krzyże podobne do mojego”.

Rozważania do dziesiątej stacji napisali młodzie ludzie z Ukrainy i Rosji. „W zeszłym roku tata i mama zabrali mnie i mojego młodszego brata do Włoch, gdzie od ponad 20 lat pracuje nasza babcia. Wyjechaliśmy z Mariupola w nocy. Na granicy żołnierze zatrzymali mojego ojca i powiedzieli mu, że musi zostać na Ukrainie, żeby walczyć. Dalej jechaliśmy autobusem jeszcze przez dwa dni. Po przybyciu do Włoch, byłem smutny. Czułem się odarty ze wszystkiego: zupełnie nagi. Nie znałam języka i nie miałam przyjaciół. Babcia bardzo się starała, żebym poczuł się szczęśliwy, ale ja tylko mówiłem, że chcę wrócić do domu. W końcu moja rodzina postanowiła wrócić na Ukrainę. Tutaj sytuacja nadal jest trudna, ze wszystkich stron toczy się wojna, miasto jest zniszczone. Ale w sercu wciąż mam tę pewność, o której mówiła mi babcia, gdy płakałem: «Zobaczysz, że wszystko minie. I z pomocą dobrego Boga wróci pokój»” – napisał Ukrainiec.

Reklama

„Ja natomiast jestem rosyjskim chłopcem... Podczas gdy to mówię, to prawie czuję się winny, ale jednocześnie nie rozumiem dlaczego i czuję się podwójnie źle. Obdarty ze szczęścia i marzeń na przyszłość. Od dwóch lat widzę płaczącą babcię i mamę. List doniósł nam o śmierci mojego starszego brata, do dziś pamiętam go w dniu jego 18. urodzin, uśmiechniętego i jaśniejącego jak słońce, a wszystko to zaledwie kilka tygodni przed naszym wyjazdem w daleką podróż. Wszyscy mówili nam, że musimy być dumni, ale w domu było tylko wiele cierpienia i smutku. To samo stało się z tatą i dziadkiem, oni też wyjechali i nic więcej o nich nie wiemy. Ktoś z moich szkolnych kolegów, z wielkim strachem, szepnął mi do ucha, że jest wojna. Wracając do domu napisałam modlitwę: Jezu, proszę, niech na całym świecie zapanuje pokój i abyśmy wszyscy byli braćmi” – modlił się Rosjanin.

Na zakończenie odmówiono modlitwę nazwaną „14 podziękowaniami”:

„Dzięki, Panie Jezu, za łagodność, która pokonuje arogancję. Dzięki za odwagę, z jaką objąłeś krzyż. Dzięki za pokój, który wypływa z Twoich ran. Dzięki, że dałeś nam Twoją świętą Matkę jako naszą Matkę. Dzięki za miłość, którą okazałeś w obliczu zdrady. Dzięki za to, że łzy zamieniłeś w uśmiech. Dzięki za to, że ukochałeś wszystkich, nie wykluczając nikogo. Dzięki za nadzieję, którą wlewasz w godzinie próby. Dzięki za miłosierdzie, które leczy biedy. Dzięki, że ogołociłeś się ze wszystkiego, aby nas ubogacić. Dzięki, że przemieniłeś krzyż w drzewo życia. Dzięki za przebaczenie, które okazałeś swoim zabójcom. Dzięki, że pokonałeś śmierć. Dzięki, Panie Jezu, za światło, które zapaliłeś w naszych mrokach i godząc wszelkie podziały uczyniłeś nas wszystkich braćmi, dziećmi tego samego Ojca, który jest w niebie”.

Papież Franciszek będzie uczestniczył w Drodze Krzyżowej za pośrednictwem transmisji w Domu św. Marty w Watykanie, łącząc się w modlitwie z wiernymi zgromadzonymi przy Koloseum.

2023-04-07 20:04

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kościół na skraju dróg

Niedziela łódzka 8/2018, str. I

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

Kamil Gregorczyk

Brama ufundowana przez robotników jednej z łódzkich fabryk

Brama ufundowana przez robotników
jednej z łódzkich fabryk

„Chociażbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną” (Ps 23,4)

Ten wers z psalmu musiał brzmieć w uszach i sercach tutejszych kapłanów, którzy w czasie wojny zostali aresztowani przez gestapo i wywiezieni do obozów koncentracyjnych w Dachau i Oświęcimiu. Ks. Ferdynand Jakobi, proboszcz, i jego wikariusz – ks. Wacław Biliński zostali zamęczeni w Auschwitz, dwaj wikariusze – ks. Jan Bienias i ks. Teofil Milczarski powrócili z Dachau.
CZYTAJ DALEJ

Św. Stanisław, Biskup i Męczennik

[ TEMATY ]

święty

patron

św. Stanisław

I, Bogitor / pl.wikipedia.org

Konfesja św. Stanisława w Katedrze na Wawelu

Konfesja św. Stanisława w Katedrze na Wawelu

Św. Stanisław urodził się między 1030 a 1035 r. w Szczepanowie. Na miejscu, gdzie znajdował się dom rodzinny Świętego postawiono kaplicę.

Przypuszcza się, że Stanisław pobierał nauki najpierw w opactwie tynieckim, a potem za granicą w szkole katedralnej w Liege w Belgii oraz w Paryżu. Święcenia kapłańskie otrzymał ok. 1060 r. Po śmierci biskupa krakowskiego Lamberta został mianowany jego następcą, ale papież Aleksander II zatwierdził ten wybór dopiero po dwóch latach, czyli ok. 1072 r. Św. Stanisław prawdopodobnie bardzo popierał reformy papieża Grzegorza VII.
CZYTAJ DALEJ

Watykan: Na konklawe kardynałowie wznowili głosowanie nad wyborem papieża

2025-05-08 16:17

[ TEMATY ]

konklawe

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

Kardynałowie uczestniczący w konklawe w czwartek po południu wrócili do Kaplicy Sykstyńskiej, by przystąpić do czwartego głosowania nad wyborem papieża. Przewidziane są dwa głosowania i jeden dym z komina na dachu kaplicy.

Bez rezultatu zakończyło się głosowanie w środę wieczorem oraz dwa następne w czwartek przed południem. Trzy razy z komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej wydobył się dotychczas czarny dym.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję