Reklama

Niedziela Lubelska

Sztuka integracji

Wiktoria Strawa

Sofia Bakshi uciekła przed wojną z Rokitna

Sofia Bakshi uciekła przed wojną z Rokitna

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czuję się tu znakomicie, zdobywam nie tylko wiedzę, ale odkrywam też chrześcijańską duchowość - mówi Sofia Bakshi z Ukrainy.

Od ponad roku praktykujemy papieskie nauczanie odnośnie uchodźców. Ojciec Święty Franciszek sformułował cztery zasady, jakimi powinniśmy kierować się wobec migrantów i uchodźców: przyjąć, ochronić, promować i integrować. Z przyjęcia i ochrony wywiązaliśmy się wzorowo, teraz uczymy się trudnej sztuki integracji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Najlepiej idzie dzieciom

Wydaje się, że najszybciej integracja zachodzi na poziomie dzieci i młodzieży, Ukraińcy razem z Polakami przebywają w przedszkolach czy klasach szkolnych, ci pierwsi po roku mówią już nieźle po polsku. Byłem świadkiem zabawnej sytuacji, kiedy podczas jednego ze spotkań polsko-ukraińskich mama ukraińska wydała polecenie córce w swoim języku, a ta odpowiedziała po polsku. W klasach mieszanych bardzo trafiony jest pomysł ukraińskich asystentek, które władają obydwoma językami. W takiej roli odnalazła się Slaviana Triepak, uchodźczyni spod Dnipro we wschodniej Ukrainie. W kwietniu ubiegłego roku, zaraz po przybyciu do Lublina, zaczęła się intensywnie uczyć polskiego. Sprzyjały temu jej kompetencje naukowe; w rodzinnym mieście wykładała ekologię na uniwersytecie. Naukę języka łączyła początkowo ze sprzątaniem w biurowcu, teraz ma w swojej klasie pod opieką 15 dzieci ukraińskich. Marzy o tym, aby pozostać w Lublinie; chciałaby, aby dołączył do niej mąż, są dopiero sześć lat po ślubie, wspólną przyszłość wiążą z Polską.

Poprawne „szczęść Boże”

Lubelskie uniwersytety już od lat są przestrzenią integracyjną dla studentów z wielu krajów. Ten rok przyniósł z powodu wojny ogromny wzrost ukraińskich żaków. Sofia Bakshi ma dopiero 17 lat, ale już studiuje; w Ukrainie jest to możliwe nawet po skończeniu 16 roku życia. Do Lublina przyjechała z Rokitna na Wołyniu, z mamą i młodszą siostrą. W ubiegłym roku zdała maturę w jednym z lubelskich liceów i wybrała dalszą naukę na KUL-u. Jest zafascynowana atmosferą na uczelni. - Studiuję stosunki międzynarodowe, ale myślę jeszcze o medycynie - zwierza się dziewczyna, - Czuję się tu znakomicie, zdobywam nie tylko wiedzę, ale odkrywam też chrześcijańską duchowość. Tego brakowało mi w Ukrainie. Tu właściwie poznaję dopiero moją wiarę, cieszę się, że mam życzliwych profesorów oraz koleżanki i kolegów na roku - podkreśla. Sofia oprócz studiów zaangażowała się również w życie kulturalne i duszpasterskie. Została przyjęta do Chóru Akademickiego KUL, obdarzona pięknym sopranem bez trudu wkomponowała się w zespół. Dużym przeżyciem była wielkanocna wyprawa do Warszawy i udział we Mszy świętej transmitowanej przez telewizję. Odnalazła się też w scholi przy parafii; potrafi zaśpiewać psalm po polsku w trakcie Eucharystii. - Najgorzej na początku szło mi z „szczęść Boże!”, ale teraz wymawiam już poprawnie, prawda? - opowiada ze śmiechem.

Reklama

Igor Kowalczuk także wybrał KUL, na pierwszym roku prawa ma kilku kolegów z Ukrainy. Razem z mamą i dwójką młodszego rodzeństwa uciekli z Dnipro, w Lublinie odetchnęli od alarmów i syren. Na uczelni ceni sobie klimat religijny, w tym widzi kontrast z raczej obojętną pod tym względem wschodnią Ukrainą. Po zajęciach chwyta się prac dorywczych, aby pomóc w utrzymaniu rodziny. Znajduje jednak też czas na wolontariat w Caritas.

Powrót

Część młodych Ukraińców chce po zakończeniu wojny wrócić do ojczyzny; wiedzą, że ich rówieśnicy płacą teraz życiem za obronę niepodległości. Ci, którzy obecnie uczą się i studiują w Polsce, mogą wrócić i przydać się w odbudowie swojego kraju. Wszyscy moi rozmówcy doceniają szansę, jaką znaleźli w Polsce. Do Ukrainy chcą zawieźć polską gościnność, ale i religijność. Należy tylko życzyć, aby ten powrót był możliwy jak najszybciej.

2023-05-15 08:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Upamiętnienie Melchiora Teschnera

2024-04-28 20:58

[ TEMATY ]

koncert

Zielona Góra

Wschowa

Przyczyna Górna

Teschner

Krystyna Pruchniewska

koncert Cantus

koncert Cantus

Koncert odbył się w świątyni, w której przez ponad 20 lat pełnił posługę jako pastor Melchior Teschner, urodzony we Wschowie kompozytor i kaznodzieja.

Koncert poprzedziła wspólna modlitwa ekumeniczna. Wydarzenie zostało zorganizowane przez Muzeum Ziemi Wschowskiej we współpracy z Parafią Rzymskokatolicką pw. św. Jadwigi Królowej. W kościele pw. św. Jerzego w Przyczynie Górnej należącym do parafii pw. św. Jadwigi Królowej we Wschowie można było wysłuchać utworów skomponowanych przez Melchiora Teschnera.

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję