Reklama

Jak los zdrowia wygrany na loterii...

Pani Krystyna Niedźwiedź z Brzegu sama, a potem wraz z mężem, uczestniczyła w turnusie zdrowotnym, którego podstawą jest ruch i zdrowe odżywianie. Po powrocie była „żywą reklamą” tego, co stało się z jej zdrowiem, kondycją i sylwetką - na wczasy pojechały więc kolejne osoby z jej grona. Wszyscy wrócili z tym samym wspaniałym efektem. - Ustąpiły problemy zdrowotne, zmniejszył się poziom cholesterolu, z którym wcześniej zmagałam się wiele lat, unormowało się ciśnienie tętnicze krwi. Poza tym - kilka kilogramów w dół, a kondycja psychiczna i fizyczna wysoko w górę - opowiada.

Niedziela Ogólnopolska 30/2012, str. 44-45

Bożena Sztajner/Niedziela

Zdrowe odżywianie jest wskazane dla wszystkich

Zdrowe odżywianie jest wskazane dla wszystkich

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Czego można chcieć więcej? - pyta p. Krystyna, która już dwukrotnie przeszła ową dietę, i na tym, jak zapowiada, nie koniec. - Jeśli tylko czas i finanse pozwolą, chciałabym jeszcze w bieżącym roku przeżyć odnowę ciała i ducha - mówi kuracjuszka. A wszystko za sprawą powstałego ponad 2 lata temu Ośrodka „Oaza Życzliwości” w Przytkowicach k. Kalwarii Zebrzydowskiej, którego potrzebę istnienia najlepiej potwierdzają coraz zdrowsi wczasowicze. - Gdy oglądałam mistrzostwa Euro 2012 i gdy piłkarzom czasami brakowało kondycji, pomyślałam sobie, że dobrze byłoby wysłać ich do Przytkowic, może wówczas nie słabliby tak w drugiej połowie meczu... - śmieje się p. Krystyna. - O diecie pomyślałam, gdy zaczęłam nie mieścić się w pewne części garderoby i gdy zdrowie zaczęło szwankować. Wcześniej trochę interesowałam się dietą dr Dąbrowskiej, jednak trzymać reżim w domu było trudno. W wyszukiwarce internetowej znalazłam adresy ośrodków, bez namysłu wybrałam „Oazę Życzliwości” w Przytkowicach. Był to szczęśliwy traf, jak los zdrowia wygrany na loterii. Gdyby ludzie odżywiali się według tych zasad, nie byłoby kolejek w aptekach po tabletki, krople i inne farmaceutyczne specyfiki. Pobyt na turnusie to jednak nie wszystko, również domową kuchnię staram się prowadzić według zasad zdrowego żywienia, a mając taką bazę doświadczeń, wiedzy, którą nabyłam w Przytkowicach - jest o wiele łatwiej. Zachęcam wszystkich, bo wszystkim taki rodzaj wypoczynku, w którym i ciało, i ducha ratuje się żywieniem, jest bardzo potrzebny - namawia p. Krystyna.

Jak w prawdziwej oazie

Reklama

„Wczasy zdrowotne pomagają odnowić się. Pragniemy, aby nasza «Oaza» była miejscem, gdzie wszyscy: młodzi i starsi, samotni i z całymi rodzinami, a także zorganizowane grupy tu, w dogodnych warunkach lokalowych, w pięknej scenerii przyrody i ciszy odnowią nie tylko ciało, ale i swoją duchowość. Naszym priorytetem jest zmiana nawyków żywieniowych, prowadząca człowieka do zdrowia na obu płaszczyznach, a wszystko to w rodzinnej atmosferze” - podkreślają pracownicy Ośrodka.
- I to się udaje, wielkie uznanie dla załogi Ośrodka, oddanej kuracjuszom bez reszty, proponującej żywienie zgodne z zaleceniami Autorki diety. Liczne pokazy, prelekcje niezwykle pouczają i urozmaicają pobyt - mówi ks. Henryk Burzyński, proboszcz parafii wojskowej w Radomiu, który czas spędzony w przytkowickiej „Oazie” uważa za niezwykły, wyjątkowy, niepowtarzalny. Szczególną uwagę zwraca na wszechobecną życzliwość i serdeczność oraz kulturę personelu, wśród którego człowiek czuje się jak w prawdziwej oazie. - Poza tym położenie Ośrodka, otaczająca go przyroda, spokój i kameralność miejsca to wielkie atuty tych wczasów - stwierdza kapłan. Po turnusie wrócił do swojej duszpasterskiej pracy zregenerowany i odbudowany na ciele i duchu i z pewnością jeszcze raz tego lata będzie chciał odwiedzić te strony. - Dieta warzywno-owocowa to rodzaj postu, a jak wiadomo post ma dużą moc leczniczą. Uruchamia rezerwy organizmu i mobilizuje je do walki z chorobą. Nie jest łatwy, człowiek musi zmierzyć się z własnymi słabościami. Z pewnością leczenie farmakologiczne, leki chemiczne są prostsze w użyciu. Cóż z tego, że często niosą ze sobą ryzyko powikłań? Mało kto o tym myśli... Tymczasem warto, póki nie jest za późno - zachęca ks. Burzyński.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dla ciała i ducha

Stosując niskokaloryczną, warzywno-owocową dietę dr Ewy Dąbrowskiej, niezwykle skutecznie oczyszczamy nasze ciało z toksyn i złogów, odzyskujemy energię, pokonujemy zmęczenie, dolegliwości, choroby. Przestrzegając ściśle jej zasad oraz wykonując rzetelnie zalecane przez prowadzących ćwiczenia sportowo-rekreacyjne, można w czasie dwutygodniowego turnusu stracić na wadze od 3 do 7 kg. Oprócz diety warzywno-owocowej, oczyszczającej organizm, odbywają się tutaj zajęcia rekreacyjno-ruchowe, tj.: gimnastyka poranna w lesie, nordic walking, aerobik czy jogging. - W Przytkowicach pomożemy naszym gościom oderwać się od codziennych kłopotów i stresów, nabrać nowej energii, odnawiając ducha i ciało - zachęca prezes Fundacji „Oaza Życzliwości” p. Hanna Groszek. Ośrodek w ramach opłaty za turnus oferuje całodzienne wyżywienie, ale także konsultację lekarską, opiekę pielęgniarską, kontrolę ciśnienia krwi, zajęcia ruchowe. Jest też możliwość wykonania na miejscu wielu innych, płatnych już, zabiegów. Są wśród nich: badanie na nietolerancję pokarmową oraz czyszczenie jelita grubego wg metody lek. med. Borysa Boligara, masaże, zabiegi kosmetyczne, pomiary cukru i poziomu cholesterolu etc.

Jakby ubyło lat…

Wdzięczni goście poprzez kolejne wpisy do pamiątkowej księgi wyrażają wdzięczność całemu personelowi za jego życzliwość, dobroć serca, za uśmiech i pogodę ducha, bo dzięki tym walorom rzeczywiście ludzie czują się tu jak w rodzinie, a do domów wracają odprężeni, wypoczęci, sprawniejsi fizycznie i co tu dużo mówić - jakby im ubyło lat. „«Oaza Życzliwości» to miejsce, gdzie spotkaliśmy życzliwość i serdeczność, gdzie między wczasowiczami zrodziła się przyjaźń, gdzie odzyskaliśmy spokój wewnętrzny i sprawność fizyczną. Przepyszne jedzenie dodało energii i oczyściło nasz organizm. Zajęcia ruchowe usprawniły nas fizycznie, tutaj oczyściliśmy dusze, a także odzyskaliśmy równowagę wewnętrzną. Tutaj sprawdza się powiedzenie: «Uśmiechnij się, a świat uśmiechnie się do Ciebie»” - to fragment jednego z wpisów w Księdze Gości. I ja przychylam się w pełni do wszystkich życzliwych słów pod adresem tego Ośrodka, gdyż niejeden już raz miałam szczęście być w gronie jego kuracjuszy.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kim był Jeffrey Edward Epstein?

Urodził się w 1953 r. w żydowskiej rodzinie w dzielnicy Coney Island w Nowym Jorku. Jego ojciec był ogrodnikiem, a matka gospodynią domową. Chociaż nigdy nie ukończył studiów, pracował jako nauczyciel fizyki i matematyki w Dalton School, w dzielnicy Upper East Side na Manhattanie. W pracy poznał Alana Greenberga, menedżera „Bear Stearns” – słynnej nowojorskiej firmy inwestycyjnej. Greenberg był pod tak wielkim wrażeniem jego inteligencji, że zaoferował mu stanowisko młodszego asystenta w swojej firmie. Epstein bardzo szybko piął się po szczeblach zawodowej kariery, dlatego już w 1982 r., dzięki szerokim znajomościom w świecie finansów, mógł założyć własną spółkę finansową: J. Epstein & Co., która później przekształciła się w Financial Trust Company. Amerykańskie media przedstawiały Epsteina jako nowego Gatsby’ego, który zbudował swoją fortunę od zera, człowieka pełnego tajemnic, tak jak w większości nieznani byli jego klienci, którzy powierzali mu swoje kapitały, oprócz jednego – Lesliego Wexnera, właściciela firmy odzieżowej Victoria’s Secret. – Inwestuję w ludzi, niezależnie od tego, czy są to politycy czy naukowcy – powiedział kiedyś Epstein o swoich prestiżowych znajomych i klientach. Wśród ludzi zaprzyjaźnionych z finansistą byli Bill i Hillary Clintonowie, a także brytyjski książę Andrzej, brat księcia Karola. Wśród jego znajomych był również obecny prezydent USA Donald Trump.
CZYTAJ DALEJ

Czy wstydzę się Chrystusa?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Wikipedia.org

Posąg Chrystusa w Rio De Janeiro

Posąg Chrystusa w Rio De Janeiro

Rozważania do Ewangelii Łk 21, 5-19.

Niedziela, 16 listopada. Trzydziesta Trzecia Niedziela zwykła.
CZYTAJ DALEJ

Albertynki w Boliwii: wszędzie szukamy oblicza cierpiącego Chrystusa

2025-11-16 18:35

[ TEMATY ]

albertynki

Boliwia

Vatican Media

Centrum Medyczne św. Brata Alberta w Boliwii

Centrum Medyczne św. Brata Alberta w Boliwii

W tym wszystkim jest jeszcze język niewerbalny; język miłości, przygarnięcia, pocieszenia - tak o swojej posłudze w Boliwii opowiada Vatican News s. Weronika Mościcka SAPU. Albertynka, która od czterech lat posługuje na misjach, prowadzi Centrum Medyczne im. św. Brata Alberta, gdzie jak sama mówi: „staram się patrzeć nie tylko na ciało, tylko na coś więcej, czego potrzebują ci ludzie”.

Trzyosobowa wspólnota sióstr podejmuje różne zadania wśród ubogich i potrzebujących. Jest to posługa duszpasterska, praca wśród dzieci i młodzieży - w tym wyszukiwanie osób najbardziej potrzebujących, realizacja projektów na rzecz nauki, rozwoju młodych oraz prowadzenie centrum medycznego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję