Reklama

Zbuntowany z wyboru

Buntuję się przeciwko temu, co dzisiaj niszczy młodych: złu, miernocie, przeciwko niszczeniu swoich talentów, traceniu zdrowia i życia w bezsensowny sposób. Już w gimnazjum dzieciaki odkrywają wszystkie te złe rzeczy, które potem ich strasznie niszczą: narkotyki, pornografia, wolny seks, który dzisiaj młodym ludziom jest serwowany coraz wcześniej…

Niedziela Ogólnopolska 45/2012, str. 40-41

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Większość ludzi kojarzy zespoły rockowe z tzw. rockowym stylem życia. Chodzi o bunt, alkohol, dziewczyny, a czasem narkotyki. Jak pogodzić rocka z chrześcijańskim przesłaniem?

- W filmie o Ryśku Riedlu „Siemacie ludzie” jest scena, w której jeden z jego kolegów, zapytany o to, dlaczego Rysiek miał takie tragiczne życie, odpowiada, że „blues nie bierze się przecież z picia mleka…”. Coś w tym jest. Rock też jest muzyką buntu, wywodzi się z oporu wobec muzyki klasycznej i wszelakich kanonów. Rock bywał także sprzeciwem wobec kultury jako takiej i Kościoła.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To dlaczego nie zaczniesz grać np. jazzu?

- Nie żartuj, muzyka jest sposobem dotarcia do ludzi, niesie ze sobą pewną treść. Można super przesłanie umieścić w muzyce, która nie trafi do danego człowieka, bo on takiej muzyki nie słucha. Do jednego przemawia hip-hop, do innego muzyka klasyczna. Ja czuję się dobrze w muzyce rockowej i to właśnie za jej pomocą postanowiłem mówić o Bogu.

Twój zespół nazywa się „Fragua”. To słowo pochodzące z hiszpańskiego i oznaczające…

- …kuźnię. To dość skomplikowana historia. Nasze zgromadzenie założył w Hiszpanii św. Antoni Maria Claret, który życie duchowe porównywał do kuźni. Człowiek, jego zdaniem, jest jak zimny kawałek metalu, który najpierw trzeba rozgrzać, najlepiej miłością, i kiedy jest już rozgrzany, wówczas kładzie się go na kowadło i formuje. Św. Antoni mówił, że te młoty, które uderzają w nasze życie duchowe i je formują, to różnorakie cierpienia i przeciwności. Nasz założyciel uczył, że to cierpienia formują życie człowieka w strzałę, którą potem Pan Bóg wypuszcza, aby walczyć ze złem.

Czyli ten zespół powstał nie tylko, aby realizować wasze muzyczne pasje, ale przede wszystkim jest narzędziem ewangelizacji??

- To jest pierwszy i jedyny cel istnienia tego zespołu. Charyzmat naszego zgromadzenia jest prosty. Ojciec Claret mówił o tym, żeby głosić Ewangelię wszelkimi możliwymi sposobami, najskuteczniej, jak się da. Dzięki temu w naszym charyzmacie mieści się również ewangelizowanie przez muzykę. Nasze koncerty wiążą się zawsze z modlitwą, ze świadectwem. Nie gramy koncertów „do kotleta”, nie ma czegoś takiego, jak granie dla grania. Nasza muzyka zawsze angażuje słuchacza w sposób duchowy. Nie mamy ochoty być celebrytami. Kolejnym celem jest pomoc młodym, zagubionym ludziom, którzy często w muzyce rockowej szukają buntu, chcemy im pokazać, że ta muzyka może poprowadzić także do Pana Boga.

Reklama

Kiedyś usłyszałem, że największym buntownikiem był Jezus, bo bunt to sprzeciw wobec tego, co robią wszyscy, a wszyscy grzeszą. Co o tym sądzisz?

- Ludzie ciekawie reagują, kiedy słyszą, że będzie grał zespół rockowy, a potem widzą na scenie księdza. Generalnie muzyki rockowej słuchają ci, którzy się buntują. Bunt najpierw przeciwko rodzicom, potem przeciw hipokryzji i złu, przeciw szefowi w pracy, różnym układom itd. Kościół jest również obiektem takiego buntu ludzi młodych. Odczuwamy to jako księża na katechezach. Okazuje się, że ksiądz nie musi być po stronie tych, którzy krytykują buntowników, może być razem z nimi. Bunt jest w naszej naturze i nie musi być czymś złym. Można się buntować i popełnić samobójstwo, albo tak się buntować, że ten bunt doda nam skrzydeł, nabierzemy wiatru w żagle, zaczniemy działać.

Zagrożenia, o których mówiłeś wcześniej: pornografia, promocja nieskrępowanego seksu, to wszystko działa na młodego człowieka najsilniej w Internecie.

- Od tego rozpoczyna się „przygoda” ze złem. W necie można znaleźć instrukcję każdego zła i każdego grzechu. Tylko trzeba sobie zadać pytanie, czy jest sens buntowania się przeciwko facebookowi czy Internetowi w ogóle. Chyba się nie da. Rozwiązaniem jest docieranie do konkretnych ludzi - także przez facebooka - pokazywanie im, że nie wszystko, co jest modne, jest dobre i prowadzi do dobrego życia. Jeden z moich wykładowców powtarzał często klerykom, że my jesteśmy od tego, aby pokazywać młodym ludziom inne „boisko do gry w życie”. Mam nadzieję, że naszemu zespołowi choć trochę uda się to boisko pokazać. Kryzys rodziny jest dzisiaj straszny. Każdy, kto odejdzie od komputera i nieco się rozejrzy, zobaczy porozbijane rodziny, dostrzeże, jak cierpią zarówno rodzice, jak i dzieciaki. Na pierwszy rzut oka można pomyśleć, że nie ma innego „boiska do gry w życie”, że życie musi tak wyglądać - inicjacja seksualna w gimnazjum, używki, nieudane związki, życie na kocią łapę, niechcący dziecko, potem samotna panna i nieszczęście. To nie musi tak wyglądać. Jest wiele pięknych i szczęśliwych rodzin.

Reklama

Od niedawna ukazuje się nowy miesięcznik „Egzorcysta”. Myślę, że znamienne jest to, że pierwszy artykuł w pierwszym numerze poświęcony był właśnie wpływom Złego na młodego człowieka, jakie osiąga przez muzykę. Co o tym sądzisz?

- Muzyka wpływa na świadomość i podświadomość, jest świetnym nośnikiem każdej treści. Za jej pomocą można przekazać człowiekowi prawie wszystko. Może być użyta i do dobrych, i do złych celów. Każdy z nas zna takie utwory, po wysłuchaniu których czuje się lepiej i takie, po których czuje się rozbity, czuje bunt i złość. Szatan korzysta z tego niesamowitego potencjału, jaki daje muzyka, aby ludzi niszczyć, aby prowadzić ich do tego buntu, który jest destrukcyjny. Wielu samobójców odbiera sobie życie przy akompaniamencie muzyki satanistycznej.

Tu pomocą może służyć ciężka muzyka, która niesie dobre przesłanie. Taka jak wasza, albo „Luxtorpedy” czy „Tymoteusza”.

- Pamiętam rekolekcje, na które przyjechała dziewczyna zaangażowana w satanizm, słuchająca takiej muzyki - mocno ze sobą walczyła. Potem powiedziała, że z wieloma rzeczami sobie może poradzić, ale nie będzie umiała zostawić tej muzyki. Wtedy włączyłem jej właśnie „2TM 2, 3”. Niesamowitym doświadczeniem dla mnie było jej wzruszenie i zdumienie. Była szczęśliwa, że odnalazła te same dźwięki, ale przesłanie już zupełnie inne. Nie mogła uwierzyć, że w takim graniu może być Bóg. Są ludzie, którzy nie potrzebują takiej pomocy, ale wielu młodych dzięki np. „Tymoteuszowi” nawróciło się. To jest sens tworzenia takiej muzyki. Dlatego to robimy. Chcę, żeby zespół „Fragua” był narzędziem, które przez muzykę będzie prowadziło ludzi do Boga.

Rozmawiał: Łukasz Sośniak/gospelbox.pl

FRAGUA „Nie jest tak” youtu.be/xBd-dGwfvx8

Ks. Marcin „Koval” Kowalewski, klaretyn, muzyk, założyciel zespołu „Fragua”, miłośnik ciężkich brzmień. Niedługo ukaże się pierwsza płyta grupy.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kapłaństwo - dar Jezusa dla Kościoła

Niedziela legnicka 4/2004

[ TEMATY ]

kapłaństwo

Karol Porwich/Niedziela

Bóg dał światu wielki dar kapłaństwa. On sam wybiera tych, którzy stają się ministrami Jego nieskończonej miłości, którą przekazują wszystkim ludziom. Jezus Chrystus, zanim powrócił do Ojca, ustanowił sakrament kapłaństwa, aby na zawsze zapewnić obecność kapłanów na ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Nowi kanonicy

2024-03-28 12:00

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Karol Porwich/Niedziela

Podczas Mszy Krzyżma bp Tadeusz Lityński wręczył nominacje i odznaczenia kapłanom diecezji. Życzenia otrzymali również księża, którzy obchodzą w tym roku jubileusze kapłańskie.

Pełna lista nominacji, odznaczeń i jubilatów.

CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował, ale jej ślady nosił na ciele

2024-03-28 23:15

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

św. o. Pio

Wydawnictwo Serafin

O. Pio

O. Pio

Mistycy wynagrodzenia za grzechy są powołani do wzięcia w milczeniu grzechów i cierpienia świata na siebie, w zjednoczeniu z Jezusem z Getsemani. Rzeczywiście, Ojciec Pio tajemnice Męki Pańskiej nie tylko kontemplował i boleśnie przeżywał, ale jej ślady nosił na własnym ciele, aby w zjednoczeniu ze swoim Boskim Mistrzem współdziałać w wynagradzaniu za ludzkie grzechy. Jako czciciel Męki Pańskiej chciał, aby i inni korzystali z jego dobrodziejstwa.

„Misterium miłości. Droga krzyżowa z Ojcem Pio” to rozważania drogi krzyżowej, które proponuje nam br. Błażej Strzechmiński OFMCap - znawca życia i duchowości Ojca Pio. Rozważania każdej ze stacji przeplatane są z fragmentami pism Stygmatyka. Książka wydana jest w niewielkiej, poręcznej formie i zawiera także miejsce na własne notatki, co doskonale nadaje się do osobistej kontemplacji Drogi krzyżowej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję