Reklama
Już po raz dziewiąty, 30 grudnia 2008 r. w Legnicy, osoby niepełnosprawne ich rodziny, przyjaciele i wolontariusze spotkali się na wspólnym balu sylwestrowym. W odróżnieniu od lat ubiegłych, kiedy takie bale odbywały się w Zespole Szkół Integracyjnych w Legnicy, miejscem sylwestrowego spotkania było legnickie Centrum Spotkań im. Jana Pawła II przy parafii Matki Bożej Królowej Polski. Spotkanie osób niepełnosprawnych rozpoczęła Msza św., której przewodniczył biskup legnicki Stefan Cichy, a homilię wygłosił ks. Marek Mendyk - biskup nominat i duszpasterz osób niepełnosprawnych. Podkreślił, iż wszyscy jesteśmy sobie wzajemnie potrzebni - „osoby niepełnosprawne osobom pełnosprawnym i wolontariusze osobom niepełnosprawnym. Wzajemnie budujemy swoje człowieczeństwo”. Po zakończonej Eucharystii i obejrzeniu jasełek, które przygotowały dzieci ze Ścinawy, była okazja do łamania się opłatkiem i składania sobie życzeń świątecznych i noworocznych. Ponad 700 osób z naszego regionu bawiło się na tym balu. Jak mówi Joanna Płotnicka, współorganizatorka balu, „na spotkaniu sylwestrowym bawią się osoby z różnych miejscowości naszej diecezji. Specjalne autokary przywiozły gości m.in. z Leśnej, Lubania i okolic, ze Ścinawy, Lubina, Chojnowa, Bolesławca, Polkowic i Legnicy. To jest taki piękny dar - ich przyjazd tutaj”. W pięknie przystrojonej sali do tańca przygrywał zespół z Warty Bolesławieckiej oraz Młodzieżowa Orkiestra Diecezji Legnickiej, którą prowadzi Marek Garncarz.
Zabawa trwała na dobre, muzyka grała, wszyscy wyśmienicie się bawili, od czasu do czasu robiąc sobie przerwę na posiłek, o który zadbali, jak co roku wolontariusze. Podobnie jak w latach ubiegłych uczestnicy mogli podziwiać pokaz tańca towarzyskiego, który bardzo się podobał, o czym świadczyły gromkie brawa.
Dziewiąty legnicki bal sylwestrowy osób niepełnosprawnych zakończyła wspólna modlitwa oraz pokaz sztucznych ogni. Następny taki bal już za rok, bo jak podkreślają zgodnie jego uczestnicy: „takiego balu nie może nie być”.
O spotkaniu powiedzieli:
Ks. Marek Mendyk, biskup nominat - organizator balu osób niepełnosprawnych
Ci ludzie są naszą wielką radością. Oni właściwie pokazują nam, jak być w pełni człowiekiem każdego dnia. Nie ukrywam, że tego typu spotkania są okazją, żeby przenieść się trochę do innego świata, uciec od takiej codzienności, uciec od problemów. Cieszę się, że są takie spotkania. Myślę, że jesteśmy sobie po prostu wzajemnie potrzebni. Osoby niepełnosprawne osobom pełnosprawnym i wolontariusze osobom niepełnosprawnym. Wzajemnie budujemy swoje człowieczeństwo. Ale myślę, że jest to również okazja, żeby Panu Bogu dziękować za tych ludzi, których on sam stawia na drogach naszego życia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Bp Stefan Cichy - biskup legnicki
Panuje tutaj atmosfera radości. Są osoby niepełnosprawne, które często zamknięte są we własnych domach lub ograniczają swoje wyjścia do spotkań w różnych małych grupach w swoich środowiskach. Tutaj są oni, wolontariusze, przyjaciele, ich rodziny i dzięki temu czują się dobrze. Jak co roku ten bal wywołuje wiele emocji, przede wszystkim radość, ale także powoduje, że wielu ludzi okazuje swoje serce tym, którzy są niepełnosprawni.
Joanna Płotnika - przewodnicząca wolontariatu osób niepełnosprawnych i współorganizator balu sylwestrowego
Pięknie jest móc wyjść z domu i z innymi ludźmi się bawić. Bawić się w taki sposób nieskrępowany, radosny, że nikt nie patrzy na mnie, że jestem osobą niepełnosprawną, że jestem inny. To, co najpiękniejsze jest na takim balu, to spontaniczna zabawa od samego początku jak tylko zespół zaczyna grać aż do pokazu sztucznych ogni. I taką zabawę potem nosi się w oczach przez cały rok.
Justyna Cieśla - wolontariuszka
Przyjechało nas tutaj do pracy około 50 osób. W sumie robimy tutaj sporo rzeczy. Część osób przygotowała posiłek, część dekorowała sale itd. Ale przede wszystkim, i co dla nas jest najważniejsze, to bawimy się razem z osobami niepełnosprawnymi. Wszystko robimy z myślą o nich, aby móc zobaczyć uśmiech na ich twarzach. Bo to jest coś najpiękniejszego. Przyjeżdżam tutaj od 4 lat i za każdym razem jest to dla mnie inne przeżycie. Kontakt z tymi osobami uczy dużo. Przede wszystkim otwarcia się na nie i uśmiechu. Bo takie radosne osoby jak osoby niepełnosprawne trudno jest gdzieś spotkać na ulicy. A oni przecież są najbardziej dotknięci z nas wszystkich. To właśnie uczy, żeby doceniać to, co się ma.
Krystyna Raba - mama Jurka
Na ten bal czekamy cały rok. Chcemy ten rok zakończyć razem z przyjaciółmi, z naszymi opiekunami, naszymi biskupami, kapłanami z naszymi rodzinami, wolontariuszami. Czekamy na to, bo to jest taka wielka rodzina, która zostawia wspomnienie aż do następnego balu. Jurek czeka tylko na datę, kiedy to będzie. No i oczywiście musi mieć galowy strój, najlepiej garnitur, sylwestrową koszulę no i oczywiście szampański humor. Ja tylko wprowadzam go tutaj, i później nie mam dziecka, bo on już jest z przyjaciółmi i zobaczę go, gdy bal się będzie kończył, kiedy przyjdzie, żeby go ubrać. Nie wyobrażamy sobie, żeby tego balu mogło nie być. Byłaby to strata czegoś pięknego dla nich. To jest ich życie, to jest ich radość To jest taka chwila która ich ładuje na kolejny rok. A później czekają na Krzeszów, na ich pielgrzymkę. To są takie dwa wielkie wydarzenia w ich życiu.
Zbigniew Plichta z Legnicy
Często zdarza się, że osoby zdrowe naśmiewają się z ludzi niepełnosprawnych. A to nie jest dobre, bo nie wiadomo, co kogo jeszcze w życiu może spotkać. Osoby zdrowe mogą uczyć się od nas, od ludzi niepełnosprawnych wielu rzeczy, a przede wszystkim szacunku do człowieka. Na takim balu już byłem wiele razy i zawsze panuje tutaj sympatyczna, miła a przede wszystkim taka rodzinna atmosfera. Przychodzimy na taki bal co roku również dlatego, żeby spotkać się ze swoimi znajomymi, z którymi nieczęsto się widzimy. I co najważniejsze, przynajmniej dla mnie, na naszym balu sylwestrowym nie ma alkoholu.
Wysłuchała Monika Łukaszów